- * mtenis.pun.pl - forum tenisowe, Tenis ATP http://www.mtenis.pun.pl/index.php - Hyde park http://www.mtenis.pun.pl/viewforum.php?id=13 - Wątek muzyczny http://www.mtenis.pun.pl/viewtopic.php?id=127
Robertinho - 03-11-2008 17:26:48
j.w. xDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
DUN I LOVE - 04-11-2008 23:37:14
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
Lena - 05-11-2008 10:41:49
Szacun Dawiś - zwłaszcza za B&B :D:D
Ja lubie folklor - wszelaki xD
aś - 05-11-2008 17:43:29
Nie tylko Davis słucha boysband'ów xD Pomijając BB, Westlife i Blue na ten przykład xDDDD Blue - Breath easy Westlie - Miss u when i'm dreaming. xDDDDD To tak swoją drogą.
Wracajac do tematu, nie ma sensu wypisywać tytułów piosenek, bo gdybym miała to zrobić, straciłabym kilka dobrych dni. Lepiej wymienić artystów czy też zespoły które dazę ogromnym szacunkiem za to co zrobili czy też robią ; )
Zaczynając oczywiscie od Tupaca, w którego muzykę wciągnął mnie brat, a jeszcze wcześniej dobry przyjaciel który aktualnie mieszka w Stanach. Uwielbiam go, uwielbiam jego muzykę, jego osobowość którą mogę poznawać tylko dzięki archiwalnym wywiadom. Po Pac'u są jeszcze inni np : Dr Dre, Snoop, Jay-Z, Notorious BIG ( za muzykę, nie osobowość ) R.Kelly, Ice Cube, Nate, Akon, Eminem, BA, Wyclef oczywiscie, Ja Rule, i wielu innych.
Oczywiscie tego typu muzyki nie da się słuchać ciągle, aczkolwiek znam takich. Pomijając amerykański hh, uwielbiam zespół Queen ( a propo tez przez brata, który słucha ich odkąd pamiętam ). Szacunek dla Freddiego za to co zrobił dla muzyki. Dalej : Bon Jovi, Usher, soundtracki z wielu wielu filmów, a zwłaszcza bajek xDDD Soundtrack z Mulan, Aladdina, Mustanga, Króla Lwa ...
Mam coś takiego, że jeżeli wpadnie mi w ucho jakiś kawałek, słucham go kilka dni, aż mi się w końcu 'znudzi' i wtedy przeskakuje na jakiś inny ;)
To tyle chwilowo, ode mnie.
Jules - 20-11-2008 10:55:49
A ja słucham rocka i metalu. Zdarzy się, że trafię na jakiś pop, ale rzadko. Jeżli już to mam ogromną słabość do Justina Timberlake'a, Nelly Furtado i glownie do Alicii Keys. Uwazam, ze to swietni artysci. Ale najwazniejszy jest rock. Kocham KoRna, Incubus, Bloc party, Myslovitz, Marilyna Mansona, U2, Irę i mase innych grup.
montano - 20-11-2008 11:08:53
Ja, podobnie jak Jules, gustuje w rockowych klimatach. Ewentualnie blues albo trochę jazzu. Wśród polskich wykonawców najwyżej cenię Chylińską, Hey, Myslovitz, Maanam, TSA i Brygadę Kryzys. Poza tym uwielbiam Janis Joplin, AC/DC, Pink Floyd, Tracy Chapman, Led Zeppelin, Queen; ewentualnie Marilyn Manson, wczesna Metallica, Guns'n'roses.
Magnifique - 01-01-2009 23:20:08
Wstyd by mi było gdybym trochę nie wypromował tu nowej płyty Beyonce - "I'm... Sasha Fierce". Album jest dwupłytowy:
Płyta "I Am":
„If I Were a Boy” „Halo” „Disappear” „Broken Hearted Girl” „Ave Maria” „Smash Into You” „Satellites” „That's Why You're Beautiful”
Jako single jak na razie wyszły 'If I were a boy', 'Single Ladies', 'Halo' i 'Diva' :) Ja jako fan oczywiście uwielbiam wszystkie piosenki z tej płyty ale szczególnie polecam Halo, Smash Into You, Radio, Diva, Sweet Dreams, Hello i Scared of Lonely :P
No to tyle promowania Bee :P
Mateuszz - 07-01-2009 21:55:51
Ostatnimi czasy uwielbiam słuchać Beyonce...Ma genialny głos , ktorego mogłbym słuchac 24/h.Ostatnia płyta jest cudowna , nie ma na niej słabych kawałków :) W telefonie mam także piosenki Timberlake'a , Buble , Chylińskiej i reszta to popowe kawałki z eski :)
DUN I LOVE - 29-01-2009 02:21:13
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
COA - 08-03-2009 22:09:40
Też jesteś fajny xDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
DUN I LOVE - 08-03-2009 22:11:33
COA napisał:
Też jesteś fajny xDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
Nie, nie - to nie ja na tych obrazkach w tym teledysku :D
Radek - 15-03-2009 23:02:49
Dzięki audycji Manna i Wasowskiego Tanie granie (leci w niedzielę od 10 do 12 w radiowej trójce) trafiłem na genialnego kolesia nazywa się Dan Auerbach (można go łatwo znaleźć na na myspace). Facet śpiewa i gra na gitarze. Jestem pod ogromnym wrażeniem jego debiutanckiej płyty. Poza tym Dan wraz z kolegą, który gra na perkusji tworzą zespół Black Keys. Jest ich TYLKO dwóch, jednak wymiatają niesamowicie. Polecam gorąco.
DUN I LOVE - 27-04-2009 00:12:02
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
Że tak się udzielę, w moim ulubionym temacie, a przynajmniej tak być powinno. Pan Damien ma ogromnego plusa u mnie za to co stworzył, pomijam już jego wiekowe Cannonball czy Hallelujah .
Nie wiem co jest bardziej przerażające, ta pani, czy jej "śpiew".
DUN I LOVE - 17-06-2009 18:09:08
Robertinho napisał:
Nie wiem co jest bardziej przerażające, ta pani, czy jej "śpiew".
Pod tym katem o tym nie myślałem. Niemniej super nuta do samochodu. Generalnie lubię muzykę Shauna Bakera.
Robertinho - 22-06-2009 21:05:49
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
DUN I LOVE - 26-06-2009 00:56:52
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
Robertinho - 26-06-2009 01:51:30
Michael Jackson nie żyje
Gwiazdor muzyki pop Michael Jackson nie żyje - informuje agencja Associated Press. Informację o śmierci artysty podał jako pierwszy serwis internetowy TMZ. "Los Angeles Times" podaje, że karetka została wezwana do domu słynnego piosenkarza w czwartek około godz. 12.26 czasu amerykańskiego. Jackson nie oddychał, kiedy zjawili się lekarze. Prawdopodobnie artysta doznał ataku serca, a przeprowadzona w domu akcja reanimacyjna nie powiodła się.
Michael Jackson urodził się w 1958 roku w Gary w USA. Karierę rozpoczął w wieku 7 lat jako członek rodzinnego zespołu The Jackson 5. Stał się samodzielnym muzykiem w 1979 roku. Otrzymał 13 nagród Grammy i zapisał 13 singli na pierwszych miejscach list przebojów w Stanach Zjednoczonych
aś - 26-06-2009 07:25:34
Masakra jakaś . [*]
DUN I LOVE - 26-06-2009 11:16:27
Straszne...
Z reguł wszystko bardzo przeżywam, ale jak o 3 w nocy, słuchając radia usłyszałem tę wiadomość to automatycznie w oczach zagościł łzy. Jeszcze tak na śmierć człowieka Showbiznesu nigdy nie zareagowałem. Fanem Jacksona stałem się relatywnie niedawno. Początkowo był mi obojętny, ale jak zobaczyłem te teledyski, tę muzykę, te koncerty (!) to co tu dużo mówić - to był (jest) fenomen. Geniusz do bólu oryginalny. Niczego nie plagiatował, to go plagiatowali.
Ogromna strata, wielki smutek, ale dzięki Bogu zostawił nam wszystkim wspaniały dorobek w postaci swojej twórczości. Przykre jest jednak to, że mimo swojego geniuszu, sławy, talentu, pieniędzy był bardzo nieszczęśliwym człowiekiem i to od najmłodszych lat.
Michael [*]
asiek - 26-06-2009 13:22:41
Ludzie, przeżywacie jakby to był papież.
aś - 26-06-2009 20:31:29
Apropo jeszcze, wiem że coniektórych temat nudzi, ale znalazłam wypowiedzi tenisistów:
Wimbledon - wszystkich pytano o Michaela Jacksona
- Michael był ikoną. Słowa nie mogą wyrazić szoku z jakim odebrałam tą informację - mówiła o śmierci Michaela Jacksona Serena Williams po zwycięstwie w III rundzie Wimbledonu z Włoszką Robertą Vinci.
Właściwie każda piątkowa konferencja prasowa na Wimbledonie zaczynała się od pytania o śmierć króla muzyki pop. Amerykanka Serena Williams o Jacksonie mówiła przez 4/5 swojej konferencji.
- Jego muzyki słuchał chyba każdy. To była ikona, jak kiedyś The Beatles, czy Elvis. Wszyscy znali jego utwory - stwierdziła Serena, która obok swojej siostry Venus jest uznawana za główną faworytkę Wimbledonu.
Amerykanka opowiadała, że miała okazję kilka razy spotkać Jacksona osobiście. O jego śmierci dowiedziała się od razu, gdy wieczorem informacja pojawiła się w internecie. - Zawsze mam włączony komputer do późna. Wiedziałam więc w miarę szybko - mówiła Williams. Padło nawet pytanie, czy Serena umie zrobić "moonwalk". Odparła, że nie.
Roger Federer opowiadał na swojej konferencji, że 1988 albo 1989 r. był z siostrą pod stadionem w Bazylei, gdy Jackson grał koncert w rodzinnym mieście Szwajcara. - Każdy chciał być blisko tego wydarzenia, nawet jeśli nie miał biletów. Słuchaliśmy spod stadionu - mówił Federer, który w III rundzie pokonał Niemca Philipa Kohlschreibera 6:3, 6:2, 6:7, 6:1. - O jego śmierci dowiedziałem się w domu, niedaleko kortów. To bardzo smutna wiadomości dla całego świata muzyki - stwierdził Federer, ale znacznie bardziej rozmowny był w tematach sportowych. Długo mówił m.in. o Fabrice Santoro, który po raz ostatni zagrał w singlu na Wimbledonie. - Zawsze był tenisistą, na którego uwielbiałem patrzeć na korcie - stwierdził Szwajcar o grającym slajsowany oburęczny forhend Francuzie. O ćwierćfinał Federer zagra z Robinem Soderlingiem w powtórce niedawnego finału Rolanda Garrosa. Na trawie nikt nie daje Szwedowi szans w starciu z głównym faworytem.
Tylko w jednym momencie konferencji Federera zrobiło się nieprzyjemnie. Szwajcar od kilku dni jest pytany o to, dlaczego na jego meczach nie ma żony Mirki Vavrinec. Media spekulują, że jest już w szpitalu i lada moment będzie rodzić (zapowiadano, że poród oczekiwany jest latem). Federer konsekwentnie odmawia jednak rozmów na tematy związane z ciążą żony i dzieckiem. W piątek jeden z dziennikarzy zapytał czy Federer chciałby, żeby dziecko urodziło się w Wielkiej Brytanii, i co to będzie dla niego oznaczać? Szwajcar odpowiedział zabójczym spojrzeniem i odparł: - Chcę, żeby było zdrowe. To jest najważniejsze.
sport.pl
DUN I LOVE - 27-06-2009 00:52:56
Aś, wątek ten jest po to by o takich rzeczach pisać :) Strasznie mnie to przybiło. Pojechałem z kolegami dziś o 23 na końcowy przystanek jednego z autobusów i siedząc godzinę w zadumie słuchaliśmy piosenek Jacksona w Radiu Zet. Dla sympatyków muzyki MJ jest to wielka strata.
Michael Jackson był wyjątkowy. Nie był jakąś moją muzyczną miłością, ale nie potrafię sobie wyobrazić sytuacji, ze mogłabym nigdy nie usłyszeć tych jego genialnych piosenek. Znam mnóstwo jego utworów, co jakiś czas do nich wracam; mimo upływu tylu lat nadal mają w sobię fantastyczną energię. Wiadomość o jego śmierci mnie poruszyła, coś ścisnęło za gardło. Została muzyka.
Nie rozumiem tych ludzi. Czemu oni się tak wzruszają?
aś - 04-07-2009 22:27:59
Może dlatego, że to wzruszające jest? Nie, a tak szczerze, są miliony ludzi, którzy go uwielbiali i uwielbiają, albo są też tacy, którzy zaczęli go słuchać po jego śmierci, i dostrzegać wszystko co najlepsze w tym co po sobie zostawił dopiero teraz. Ludzie się przez Michaela zabijają, ryczą, i robią różne dziwne rzeczy, co świadczy tylko o tym, że był dla nich kimś ważnym. Niektórych zainteresowań osobami publicznymi czasami nie da się zrozumieć. Mój kumpel jutro np. leci na jego pogrzeb. Ja sama nie rozumiem swojego zainteresowania pewną osobą, więc wolę na ten temat nie dyskutować ;- ) Po prostu był wielkim człowiekiem, mimo że życie na każdym kroku płatało mu przeróżne figle. Mnie ta cała otoczka wokół osoby Jacksona też powoli zaczyna irytować, wszystkie wypowiedzi, sekcje zwłok i t d. Mogliby dać już sobie spokój.
Apropo jeszcze jego muzyki, ja najbardziej związana jestem z albumem History, past, prezent and future, czyli wszystko co najlepsze. Najbardziej piosenka Little Susie utknęła mi w pamięci, i chyba na zawsze w niej zostanie .
anula - 04-07-2009 22:35:21
asiek napisał:
Nie rozumiem tych ludzi. Czemu oni się tak wzruszają?
Kocham takie reakcje u ludzi. To fascynujące, co może robić z nami muzyka. Mnie do takich reakcji wystarczy SDM. Koncerty bajkowe.
asiek - 04-07-2009 22:42:06
aś napisał:
Mnie ta cała otoczka wokół osoby Jacksona też powoli zaczyna irytować, wszystkie wypowiedzi, sekcje zwłok i t d. Mogliby dać już sobie spokój. .
A to wszystko dla kasy. Czym więcej szumu tym większe zainteresowanie. Czym większe zainteresowanie tym więcej sprzedanych zdjęć, informacji, płyt i większy zysk dla kogo? Dla bliskich Micheala, u których nie widze szczerego żalu, płaczu, zmartwienia
aś - 04-07-2009 23:25:37
asiek napisał:
Dla bliskich Micheala, u których nie widze szczerego żalu, płaczu, zmartwienia
No niestety, oni teraz będą dusić ile się da. Najbardziej rozbawiła mnie wypowiedz Janet, bodajże 'dla was był ikoną, dla nas był rodziną'. Ciekawe to było, zwłaszcza że Janet nienawidziła Michael'a, wiele razy to powtarzała i robiła wszystko żeby tak było. Teraz kiedy już go nie ma, nagle poczuła że go kocha, czy coś, bo już nie rozumiem? Wiem że często tak bywa, ale jakoś w tym przypadku nie mogę sobie tego wyobrazić . No nic, to teraz za tą swoją rodzine niech pospłaca długi.
Faktycznie swietne wykonanie:) Wspaniale, że świat ma taka ikone jak Michael Jackson czy Elvis Presley. Tylko, ze teraz ten pierwszy przytlumil wszystkich innych artystow, wrecz przytloczyl ich swoja muzyka jak i sama osoba.
To piekne, ze ludzie zakochuja sie w jego muzyce nawet po jego smierci. Troche ta cala otoczka (sekcje zwlok, podejrzenia, kulty itd) jest zbyt naciagana i niepotrzebna, ale to bylo nieuniknione.
Czy kiedys ponownie pojawi sie taki artysta (bo chyba moge uzyc w jego przypadku slowa "artysta") jak Michael? Wątpię, w dobie popu XXIw. jest to raczej niemozliwe. No chyba, ze Justin Timberlake, ktory troche mi Jacksona przypomina:P:P:P
DUN I LOVE - 05-07-2009 08:45:33
Jules napisał:
Czy kiedys ponownie pojawi sie taki artysta (bo chyba moge uzyc w jego przypadku slowa "artysta") jak Michael? Wątpię, w dobie popu XXIw. jest to raczej niemozliwe. No chyba, ze Justin Timberlake, ktory troche mi Jacksona przypomina:P:P:P
No wiesz? :P Nic bym do Justina nie miał, ale kiedyś grał w N'Sync i zawsze się wkurzałem jak na MTV zgarniali wszystkie nagrody kosztem moich Backstreet Boys'ów :( Po prostu dzisiejsza muzyka jest "chwilowa" (?). Sam słucham mnóstwo utworów różnych wykonawców, ekscytuje się tysiącami piosenek, ale po 2-3 miesiącach na tytuł danego utworu nie jestem w stanie za dużo (często nic) powiedzieć. A z Jacksonem jest dokładnie odwrotnie. Im więcej czasu upłynie tym lepiej znam i rozumiem jego utwory. :) Chyba ta ponadczsowość tak mocno go wyróżnia (między innymi oczywiście). :) Naturalnie nie mam tu na myśli zespołów, wykonawców, którymi "żyjemy", jak np ja BSB :D
Szybko takiego artysty nie będzie. Świat idzie do przodu, ale ciężko sobie wyobrazić aby w najbliższym czasie ktoś wpadła na pomysł, który zrewolucjonizowałby muzykę, tak jak to zrobił MJ (choćby poprzez rozpowszechnienie roli teledysków).
Asiek napisał:
Dla bliskich Micheala, u których nie widze szczerego żalu, płaczu, zmartwienia
Na tym właśnie polegała ta "prywatna tragedia" Jacksona. Zagłębiłem się w Jego biografię. Muzyczny geniusz, ogromny talent, sława, pieniądze połączone z ciężkim dziciństwem (jego brakiem), przez który zdaniem wielu tak naprawdę nigdy nie dorósł. Ojciec od namłodszych lat zrobił z dzieci zespół-maszynkę do zarabiania kasy. Zamiast zabaw z równieśnikami były koncerty, praca, później przyszła sława i pieniądze, co z kolei doprowadziło do gromadzenia się wokół tego człowieka ludzi "pijawek". Moim zdaniem Michael był w tym wszystkim zagubiony, co inni wykorzystywali.
Teraz jest tego doskonały przykład. Debbie Rowe, jego była żona, powiedziała po śmierci MJ, że nie będzie zabiegać o swoje dzieci, bo nie byłaby dla nich dobrą matką. Zmieniła zdanie, kiedy odczytano testament jacksona, gdzie owym dzieciom zostawia 40% swojego majątku + wpływy ze sprzedaży płyt, tantiemów itp. Żałość.
Swoją drogą, wczoraj chciałem się zorientować w cenach płyt Jacksona i co ? Sprzedawcy popatrzyli na mnie jak na człowieka, co się z choinki urwał :D Kolega brata chciał taką kupić to dostał odp, że wszystkie 300 egzemplarzy rozeszło się w piątek, 26 czerwca :D
Jules - 05-07-2009 10:49:45
DUN I LOVE napisał:
Jules napisał:
Czy kiedys ponownie pojawi sie taki artysta (bo chyba moge uzyc w jego przypadku slowa "artysta") jak Michael? Wątpię, w dobie popu XXIw. jest to raczej niemozliwe. No chyba, ze Justin Timberlake, ktory troche mi Jacksona przypomina:P:P:P
No wiesz? :P Nic bym do Justina nie miał, ale kiedyś grał w N'Sync i zawsze się wkurzałem jak na MTV zgarniali wszystkie nagrody kosztem moich Backstreet Boys'ów :(
Szybko takiego artysty nie będzie. Świat idzie do przodu, ale ciężko sobie wyobrazić aby w najbliższym czasie ktoś wpadła na pomysł, który zrewolucjonizowałby muzykę, tak jak to zrobił MJ (choćby poprzez rozpowszechnienie roli teledysków).
Wiadomo, Justinowi trochę daleko :P Ale będę się upierał, że jego koncerty, przebieg twórczości, okres w jakim nagrywa płyty, cholernie przypomina mi karierę Jacksona. Perfekcyjnie dopracowane koncerty, Timberlake nawet trochę wzoruje swój styl tańca na MJ, wolno nagrywa płyty, ale jak juz nagrywa, to są one wielkim wydarzeniem, no i jest ogromna gwiazda, za którą szaleje większość nastolatek (oczywiście nie tylko:P) na całym świecie.
Tylko, ze nie wiadomo jak to się dalej wszystko potoczy. W jakim kierunku pójdzie współczesna muzyka? Takiej ikony jak MJ długo nie będzie, jak dla mnie jedyna taka szanse ma na to właśnie Timberlake, ale... XXI w. preferuje bardziej puste przesłanie muzyki R&B, będącej pochodną popu, ta muzyka jest zbyt zwykła, bez jakiejkolwiek ponadczasowości. Jest zbyt wielu wykonawców nagrywających jedna płytę, z której dwa single nagle staja się wielkimi hitami, a po miesiącu całkowicie znikają z pamięci ludzi i nikt już o nich nie wspomina. Taki mechanizm wynika z zapotrzebowania ludzi na muzykę. Oni jak na razie nie potrzebują wzorców lub czegoś ambitnego, co będzie grac w ich uszach przez kilka lat, tylko bardziej "muzy" dla relaksu. Jak dla mnie, współczesna muzyka pop to jeden wielki badziew i cyrk. Większość artystów znika tak szybko jak się pojawia na scenie. Oczywiście jest parę wyjątków, ale czy ich w końcu ktoś doceni za całokształt twórczości, a nie oceniać ich będzie pod względem "zajebistego bitu", "fajnego teledysku" i innych idiotycznych stwierdzeń?
Jeszcze należy wspomnieć o życiu osobistym artysty. MJ miał barwną egzystencję, dużo się o nim mówiło i mówi. A współczesne gwiazdki mają życie zazwyczaj usłane różami, w "21st century" jest im o wiele łatwiej, ze względu na ogromne zapotrzebowanie na "świeżą krew", no i na niezliczoną ilość producentów. Żeby być ikoną trzeba spełniać wiele warunków. Barwne życie osobiste, uniwersalne i ponadczasowe teksty, poruszające wiele kwestii, robienie show, wzbudzanie autorytetu wśród "publiki" itd itp. Tak się uczepiłem tego Justina, ale bardzo go cenię za wszystko i to on jak na razie (wśród mężczyzn) ma szansę na uzyskanie miana "ikony popu XXI wieku". A jego życie osobiste to już tam pomińmy, bo jedyne tematy "zza kulis" jakie ujawniają media w przypadku tego artysty to jego wielka miłość do Jessici Biel i nieco nadopiekuńcza matka. Fakt, trochę zabrnąłem:P:P:P
Pamięć artysty zostanie uczczona niemal na całym świecie, a transmisja z piblocznego pożęgnania MJ będzie transmitowana przez największe amerykańskie stacje telewizyjne.
U nas, na Superstacji, o 18:50 program poświęcony wspomnieniom o Jacksonie.
aś - 07-07-2009 18:23:02
A na BBC World, o ile dobrze się orientuję, o 19 transmisja z koncertu. Teraz pokazują jakiejś urywki z cmentarza Forest Lamp.
Robertinho - 07-07-2009 18:58:19
Wszystko co się teraz dzieje, wywołuje u mnie reakcję podobną do tej, jaką wywoływała sama postać Jacksona, czyli mieszaninę zdziwienia i niesmaku. Tylko że on nie był niczemu winien, był jaki był i nie miał nikogo, kto chciałby mu pomóc; a to jest kreowany przez media globalny spektakl. Ci wszyscy egzaltowani fani, którzy na wyścigi pchają się do kamery, by całemu światu pokazać straszliwą rozpacz; ta medialna histeria, ta obrzydliwa ekscytacja "dziennikarzy"; byłoby to nawet śmieszne, gdyby nie bazowało na śmierci niezrównoważonego psychicznie człowieka. Ale tak już jest, że sępy najlepiej tuczą się na czyichś zwłokach. Niemal nikt już nie potrafi uszanowac majestatu i powagi śmierci istoty ludzkiej,
DUN I LOVE - 07-07-2009 19:06:12
Bardziej "niedojrzałego emocjonalnie" niż niezrównoważonego. No ale czego można było się spodziewać? Nie wiem na ile, ale chyba w dużej mierze jest to efekt kraju w którym to się dzieje. Ja np nie wyobrażam sobie aby w jakimkolwiek kraju europejskim z pogrzebu robiono widowisko.
Mądrze przed chwilą to podsumował gość w TVN: W Stanach można odnieść wrażenie, że 3 kluczowe słowa dla każego cżłowieka w tym kraju to : mama, tato, show.
Nic nie poradzisz. Dla mnie jest to wyjątkowa chwila, bo Jego tórczość to wg mnie coś niesamowitego.
Robertinho - 07-07-2009 19:18:14
DUN I LOVE napisał:
Bardziej "niedojrzałego emocjonalnie" niż niezrównoważonego.
Czy osobę, która robi sobie coś takiego z twarzą i całą resztą, moża na nazwać tylko "niedojrzałą"? To był człowiek z bardzo poważnymi zaburzeniemi osobowości. I tym tragiczniejsze jest, że mimo takiej fortuny nie miał znikąd prawdziwej pomocy.
DUN I LOVE napisał:
No ale czego można było się spodziewać? Nie wiem na ile, ale chyba w dużej mierze jest to efekt kraju w którym to się dzieje. Ja np nie wyobrażam sobie aby w jakimkolwiek kraju europejskim z pogrzebu robiono widowisko.
A Ojca Świętego gdzie chowano? W Europie. A u nas w Polsce licotowano się, kto bardziej cierpi i pitolono o jakichś ciastkach z Wadowic, zamiast przybliżyć ludziom jego nauki. Wszystko się zdewaluowało.
DUN I LOVE - 07-07-2009 19:34:06
Robertinho napisał:
Czy osobę, która robi sobie coś takiego z twarzą i całą resztą, moża na nazwać tylko "niedojrzałą"? To był człowiek z bardzo poważnymi zaburzeniemi osobowości. I tym tragiczniejsze jest, że mimo takiej fortuny nie miał znikąd prawdziwej pomocy.
Co takiego zrobił? Ktoś, kto chciał go zniszczyć nagadał prasie, że coś mu odbiło i robi sobie po 10 operacji miesięcznie, by stać się białym. Otóż nie. On był chory na tzw bielactwo nabyte ( http://pl.wikipedia.org/wiki/Bielactwo_nabyte ), czyli choroba objawiająca się tym, że na ciele pojawiają się coraz jaśniejsze plamy. Z czasem faktycznie wpłynęło to na jego psychikę, po prostu zaczął mocno przeżywać, jaki szpetny się robi. Stą się wzięły te operacje, by się wybielić, bo on wiedział, że i tak białym musi się stać.
A Ojca Świętego gdzie chowano? W Europie. A u nas w Polsce licotowano się, kto bardziej cierpi i pitolono o jakichś ciastkach z Wadowic, zamiast przybliżyć ludziom jego nauki. Wszystko się zdewaluowało.
To pominąłem celowo, bo na ten temat wypowiadać się nie chcę, stąd też dalej milczę.
anula - 07-07-2009 19:45:16
Robertinho napisał:
Wszystko co się teraz dzieje, wywołuje u mnie reakcję podobną do tej, jaką wywoływała sama postać Jacksona, czyli mieszaninę zdziwienia i niesmaku. Tylko że on nie był niczemu winien, był jaki był i nie miał nikogo, kto chciałby mu pomóc; a to jest kreowany przez media globalny spektakl. Ci wszyscy egzaltowani fani, którzy na wyścigi pchają się do kamery, by całemu światu pokazać straszliwą rozpacz; ta medialna histeria, ta obrzydliwa ekscytacja "dziennikarzy"; byłoby to nawet śmieszne, gdyby nie bazowało na śmierci niezrównoważonego psychicznie człowieka. Ale tak już jest, że sępy najlepiej tuczą się na czyichś zwłokach. Niemal nikt już nie potrafi uszanowac majestatu i powagi śmierci istoty ludzkiej,
Nie mam pojęcia i wiedzy o tym, jakim człowiekiem był naprawdę M.J. Jedyne o czym mogę powiedzieć, to jakim był artystą. Nie będę go oceniać jako człowieka, tym bardziej wyrażać opinii, że był niezrównoważony psychicznie. Ja w przeciwieństwie do Ciebie, daję jego fanom absolutną swobodę w wyrażaniu swoich uczuć po jego śmierci. Oni naprawdę rozpaczają. Szacunek dla śmierci ludzkiej istoty to niekoniecznie posępna i milcząca mina.
Robertinho - 07-07-2009 20:29:42
DUN I LOVE napisał:
Robertinho napisał:
Czy osobę, która robi sobie coś takiego z twarzą i całą resztą, moża na nazwać tylko "niedojrzałą"? To był człowiek z bardzo poważnymi zaburzeniemi osobowości. I tym tragiczniejsze jest, że mimo takiej fortuny nie miał znikąd prawdziwej pomocy.
Co takiego zrobił? Ktoś, kto chciał go zniszczyć nagadał prasie, że coś mu odbiło i robi sobie po 10 operacji miesięcznie, by stać się białym. Otóż nie. On był chory na tzw bielactwo nabyte ( http://pl.wikipedia.org/wiki/Bielactwo_nabyte ), czyli choroba objawiająca się tym, że na ciele pojawiają się coraz jaśniejsze plamy. Z czasem faktycznie wpłynęło to na jego psychikę, po prostu zaczął mocno przeżywać, jaki szpetny się robi. Stą się wzięły te operacje, by się wybielić, bo on wiedział, że i tak białym musi się stać.
Bielactwo nabyte powiadasz? Bardzo ciekawe, rozumiem, że od tego odpada nos? Facetowi zrobiono z twarzy monstrualną maskę. No jego życzenie...
anula napisał:
Ja w przeciwieństwie do Ciebie, daję jego fanom absolutną swobodę w wyrażaniu swoich uczuć po jego śmierci. Oni naprawdę rozpaczają. Szacunek dla śmierci ludzkiej istoty to niekoniecznie posępna i milcząca mina.
Ale ja im daje pełne prawo, nich sobie wyrażają. A ja mam prawo uważać, że to żałosna szopka w większośąci przypadków, mam rzecz jasna na myśli ludzi, którzy walą z tym do TV, Internetu, radia, gazet. Cóż, każdy inaczej widać rozumie ten szacunek...
DUN I LOVE - 07-07-2009 21:34:34
Robertinho napisał:
Bielactwo nabyte powiadasz? Bardzo ciekawe, rozumiem, że od tego odpada nos? Facetowi zrobiono z twarzy monstrualną maskę. No jego życzenie...
Nie miałem do czynienia z tą chorobą, ale ponoć dla czarnoskórych osób jest ona przekleństwem, strasznie szpeci całe ciało. Zaczyna się od rąk, później atakuje całe ciało. Michael strasznie to przeżywał, był to jego gigantyczny kompleks (jak większości, która na to cierpi), stąd się ostro pogubił i za bardzo zabrnął w nieustannej chęci poprawy wyglądu. Okazało się to dla Niego zgubne, bo nos nie wytrzymał tych zabiegów. Uważam jednak, że to jest dość mocne i niesprawiedliwe określenie (o niezrównoważeniu psychicznym), tym bardziej, że człowieka w ogóle nie znaliśmy prywatnie.
Skończyła się Ceremonia. Ulżyło mi - spodziewałem się hucznej imprezy, jednak wszystko dzięki Bogu ładnie utrzymane w atmosferze głębokiej refleksji dla dorobku i geniuszu tego artysty. Piękny hołd dla zmarłego MJ.
aś - 07-07-2009 22:21:31
DUN I LOVE napisał:
Skończyła się Ceremonia. Ulżyło mi - spodziewałem się hucznej imprezy, jednak wszystko dzięki Bogu ładnie utrzymane w atmosferze głębokiej refleksji dla dorobku i geniuszu tego artysty. Piękny hołd dla zmarłego MJ.
A no. Ja akurat byłam pewna, że nie zrobią z tego jakiegoś wielkiego show, tylko wszystko będzie utrzymane w granicach, jakie powinny przy takiej okazji być. Cóż, mogę tylko pani Brook'e zazdrościć, że się nie rozryczała. Ja jestem za słaba na coś takiego, po kilku jej słowach płakałam, co mnie samą zaskoczyło.
Było ok, końcówka i wykonanie 'We are the world' i 'Heal the world' bardzo w porządku, aczkolwiek wolałabym w refrenie Michael'a usłyszeć. Bardzo smutne były te dwie godziny. Bardzo za bardzo.
Robertinho - 07-07-2009 22:44:39
DUN I LOVE napisał:
Robertinho napisał:
Bielactwo nabyte powiadasz? Bardzo ciekawe, rozumiem, że od tego odpada nos? Facetowi zrobiono z twarzy monstrualną maskę. No jego życzenie...
Nie miałem do czynienia z tą chorobą, ale ponoć dla czarnoskórych osób jest ona przekleństwem, strasznie szpeci całe ciało. Zaczyna się od rąk, później atakuje całe ciało. Michael strasznie to przeżywał, był to jego gigantyczny kompleks (jak większości, która na to cierpi), stąd się ostro pogubił i za bardzo zabrnął w nieustannej chęci poprawy wyglądu. Okazało się to dla Niego zgubne, bo nos nie wytrzymał tych zabiegów. Uważam jednak, że to jest dość mocne i niesprawiedliwe określenie (o niezrównoważeniu psychicznym), tym bardziej, że człowieka w ogóle nie znaliśmy prywatnie.
Oczywiście nie widzisz żadnej logicznej sprzeczności w swojej wypowiedzi? Nie znałeś go prywatnie, ale wiesz że "strasznie przeżywał", "był to jego kompleks", który spowodował że "ostro się pogubił", a nawet "za bardzo zabrnął w nieustannej chęci poprawy wyglądu". To już są wyłącznie spekulacje i opinie własne, o takiej samej wartości jak i moje. Zresztą operacja korygująca kształ nosa nie ma żadnego związku z taką chorobą(o ile na nią ciepriał, bo najwięcej na ten temat mają do powiedzanie jego fanatycznie fani, powołujący się na "znanych dermtologów" i sfabrykowane zdjęcia; mnie to jakoś nie przekonuje, sorry), podobnie jak wiele innych jakie przechodził.
A już twierdzenie o jakichś "niesprawiedliwych ocenach" oznacza, że chyba nie rozumiesz, o czym ja piszę. Już nawet pomijam, jak za zrównowarzonego psychicznie można uważać dorosłego faceta, który sypia z obcymi dziećmi, chodzi w masce bo boi się zarazków(?), robi z rezydencji wesołe miasteczko, zawiera pozorowane śluby, płaci kobiecie za rodzenie dzieci(!), nie jego zresztą jak się okazało(!!), robi tego typu operacje plastyczne itp. Uważasz że to całkiem normalne? Proszę bardzo. Nie w tym rzecz. Jest granica miedzy ekstwagancją, a autodestrukcją. Jackson ją przekraczał. Moim zadaniem potrzebował pomocy, pomocy psychologa, a może i psychiatry. Był faszerowany opiatami, to są leki wywołujące fizyczne uzależnienie. Umarł być może właśnie dlatego, że ludzie uważali, że nie można się wtrącać, bo to "Jacko", taki już jest, ten nasz ekstrawaganki "Potruś Pan", wieczny chłopiec... A wiele wskazuje na to, że to była osoba bardzo nieszczęśliwa i cierpiąca, która potrzebowała pomocy. I właśnie dlatego robienie medialnego spektaklu z jego śmieci tak mnie razi.
DUN I LOVE - 07-07-2009 23:01:27
Robertinho napisał:
Już nawet pomijam, jak za zrównowarzonego psychicznie można uważać dorosłego faceta, który sypia z obcymi dziećmi, chodzi w masce bo boi się zarazków(?), robi z rezydencji wesołe miasteczko, zawiera pozorowane śluby, płaci kobiecie za rodzenie dzieci(!), nie jego zresztą jak się okazało(!!), robi tego typu operacje plastyczne itp. Uważasz że to całkiem normalne? Proszę bardzo. Nie w tym rzecz.
Nie uważam, że to jest normalne. Poza tym większość w/w przykładów to przecież też czyste spekulacje i domysły (np to czy to są czy nie są dzieci Michaela). Co do Neverlandu to po uważam, że ten cały pomsł z tą rezydencją to bardziej efekt braku prwdziwego dzieciństwa i niedojrzałości emocjonalnej niż niezrównoważenia psychicznego.
Jest granica miedzy ekstwagancją, a autodestrukcją. Jackson ją przekraczał. Moim zadaniem potrzebował pomocy, pomocy psychologa, a może i psychiatry. Był faszerowany opiatami, to są leki wywołujące fizyczne uzależnienie. Umarł być może właśnie dlatego, że ludzie uważali, że nie można się wtrącać, bo to "Jacko", taki już jest, taki nasz ekstrwaganki "Potruś Pan", wieczny chłopiec... A wiele wskazuje na to, że to była osoba bardzo nieszczęścliwa i cierpiąca, która potrzebowała pomocy, być może wbrew sobie. I właśnie dlatego robienie medialnego spektaklu z jego śmieci tak mnie razi.
Myślę, że to nie było tak. Ale to tylko moja opinia. Tak było po prsotu wygodniej. To się tylko tak wydaje z boku, że wystarczy podać rękę i pomóc, przecież to takie proste. Jak już się człowiek znajdzie w takiej sytuacji to tak łatwe i proste to nie jest. Wręcz przeciwnie - człowiek jest bezradny i mały. I żebym nie był gołosłowny, sam przez całę swoje "dorosłe" życie jestem w takiej sytuacji, że bardzo chcę pomóc, a jedyne co mi pozostaje to cierpieć z bezradności. Myślę, że taki stan to największy dramat zarówno Michaela jak i jego rodziny.
Co do pogrzebu to przecież to było oczywiste, że w takiej formie to się odbędzie. Trudno sobie wyobrazić, aby facet będący dla wielu ikoną, idolem itp mógł zostać pochowany w grnie najbliższych z dala od mediów, zwłaszcza dziś - w dobie tak silnego wpływu "IV władzy". I to się tyczyło, tyczy i tyczyć będzie każdej gwiazdy takiego formatu, tym bardziej w przypadku bądź co bądź tragicznej śmierci. I nie ma siły, która by coś takiego wyeliminowała. Podobnie jak tego nagłego przypływu "przyjaciół" MJ, którzy w obliczu oskarżeń o pedofilstwo przestali go znać. Brutalne, ale tak już jest.
Robertinho - 08-07-2009 00:23:10
DUN I LOVE napisał:
Robertinho napisał:
Już nawet pomijam, jak za zrównowarzonego psychicznie można uważać dorosłego faceta, który sypia z obcymi dziećmi, chodzi w masce bo boi się zarazków(?), robi z rezydencji wesołe miasteczko, zawiera pozorowane śluby, płaci kobiecie za rodzenie dzieci(!), nie jego zresztą jak się okazało(!!), robi tego typu operacje plastyczne itp. Uważasz że to całkiem normalne? Proszę bardzo. Nie w tym rzecz.
Nie uważam, że to jest normalne. Poza tym większość w/w przykładów to przecież też czyste spekulacje i domysły (np to czy to są czy nie są dzieci Michaela). Co do Neverlandu to po uważam, że ten cały pomsł z tą rezydencją to bardziej efekt braku prawdziwego dzieciństwa i niedojrzałości emocjonalnej niż niezrównoważenia psychicznego.
Ja rozumiem, że dla osoby która niedawno ze zdziwieniem odkryła, że Ringo Starr jednak ciągle żyje, są to pewne rewelacje, myślę jednak, że powinieneś nieco poszerzyć informacje o Jacksonie. Jeśli dorosły mężczyzna jest emocjonalnie na poziomie dziecka, a tak twierdzi psychiatra, który uważa, że nie byłby on zdolny do molestowanie dzieci, to nie jest przecież żadna niedojrzałość emocjonalna, tylko niewłaściwie rozwinięta osobowość.
Kubecki - 08-07-2009 00:23:26
Ja nigdy nie byłem wielkim fanem MJ, ale szanowałem jego muzykę, która jednak podobała mi się. Jackson wywarł ogromny wpływ na popkulturę, mozna powiedzieć, że wręcz ją ukształtował. Dzisiaj pan Hołdys powiedział w TVN: MJ nie występował, nie tworzył po to aby dyskutować na temat zmiany koloru skóry czy licznych operacji plastycznych ktorych sie wypiera. Wystepowal po to aby pokazac swiatu swoja tworczosc, ktora byla genialna. Stworzyc pewien przekaz. Ja goscia szanuje za to, ze przedstawil cos na tamten czas nowego, wskazal pewnego rodzaju drogę w muzyce pop, nie biore pod uwage az tak bardzo jego ekscesów prywatnych. Gosc byl geniuszem muzyki, spiewal, komponowal, kapitalnie tanczyl - pamietajmy to w Michaelu, nie to ze z czarnego zrobil sie bialy.
MaRQs - 08-07-2009 01:52:26
Na mnie śmierc Jacksona nie zrobiła kompletnie żadnego wrazenia. Nigdy nie słuchalem jego piosenek. Nie wiem czy byłbym w stanie wymienić chociaz 2 utwory. Znany był głównie z jakichś skandal, a te jego kontakty niby z dziecmi to dla mnie jakas porażka, ale staram się nie wierzyć w to co piszą gazety i media.
A to, co zrobiono z pogrzebu Jacksona to jakiś zart...bilety na pogrzeb?? Kto to widział...trasmisja w kazdej praktycznie telewizji.,,nie ma to jak zarabiac grubą kasę na czyjejś smierci, nawet z takiego smutnego wydarzenia można zrobić niezłe widowisko. No cóż.
DUN I LOVE - 08-07-2009 09:47:05
Robertinho napisał:
Ja rozumiem, że dla osoby która niedawno ze zdziwieniem odkryła, że Ringo Starr jednak ciągle żyje, są to pewne rewelacje, myślę jednak, że powinieneś nieco poszerzyć informacje o Jacksonie.
Tak, do tej pory w mzyce widziałęm tylko utwór, życie prywatne gwiazd mnie nie interesowało. Wczoraj obejrzałem film dokumentalny o MJ i...mam nadzieję, że pozostanę na dotychczasowej drodze analizowania wyłącznie twórczości artystów. Zarówno wczorajszy film, jak i biografie innych Wielkich lekko mnie przeraziły i jednak tych informacji poszerzać nie chcę. Faktycznie bardzo dziwnych rzeczy się dowiedziałem, ale nie chcę, aby negatywnie wpłynęły na moje postrzeganie twórczości MJ, bo przecież nie powinno się tych rzeczy łączyć.
MaRQs napisał:
A to, co zrobiono z pogrzebu Jacksona to jakiś zart...bilety na pogrzeb?
Pan Hołdys na słowo "bilet" wczoraj prawie białej gorączki dostał :D
Kubecki napisał:
Ja nigdy nie byłem wielkim fanem MJ, ale szanowałem jego muzykę, która jednak podobała mi się. Jackson wywarł ogromny wpływ na popkulturę, mozna powiedzieć, że wręcz ją ukształtował. Dzisiaj pan Hołdys powiedział w TVN: MJ nie występował, nie tworzył po to aby dyskutować na temat zmiany koloru skóry czy licznych operacji plastycznych ktorych sie wypiera. Wystepowal po to aby pokazac swiatu swoja tworczosc, ktora byla genialna. Stworzyc pewien przekaz. Ja goscia szanuje za to, ze przedstawil cos na tamten czas nowego, wskazal pewnego rodzaju drogę w muzyce pop, nie biore pod uwage az tak bardzo jego ekscesów prywatnych. Gosc byl geniuszem muzyki, spiewal, komponowal, kapitalnie tanczyl - pamietajmy to w Michaelu, nie to ze z czarnego zrobil sie bialy.
Dokłądnie. Dla mnie to co robił to jest jakiś kosmos. Dziś to pewnie byłaby wielki hit, a co dopiero na początku lat 80?
aś - 08-07-2009 09:49:39
MaRQs napisał:
A to, co zrobiono z pogrzebu Jacksona to jakiś zart...bilety na pogrzeb?? Kto to widział...trasmisja w kazdej praktycznie telewizji.,,nie ma to jak zarabiac grubą kasę na czyjejś smierci, nawet z takiego smutnego wydarzenia można zrobić niezłe widowisko. No cóż.
Skoro mówimy już o Panu Hołdysie, to jeszcze słówko co powiedział apropo słynnych w Polsce 'biletów'. Po pierwsze, to nie były bilety, tylko wejściówki. Polacy źle zinterpretowali słowo 'ticket', i dlatego teraz większość się 'puszy' . Nie mogłeś tego kupić, oczywiście próby sprzedaży były, podobno jedna osoba chciała nawet za 50 tys $ sprzedać, ale policja starała się wszystkich łapać. To były najzwyklejsze w świecie wejściówki do Centrum, gdzie odbywał się cały hołd dla Michael'a, choćby dlatego zrobili to w taki sposób, poprzez losowanie, ponieważ zgłosiło się ok 1,6 mln ludzi, a wiadomo że nie było najmniejszej szansy żeby się tam wszyscy zgmnieślil. A poza tym, nie wyobrażam sobie żeby osobę taką jak Jackson pożegnano tylko w najbliższym gronie. Zacznijmy choćby od tego, że to nie byłoby fair wobec tysięcy fanów, których jednak miał. A jeszcze słówko, co do zarabiania na nim pieniędzy. Przecież to też było do przewidzenia, zdaje się że Jackson po śmierci zarobi więcej niż za życia. Mnie też dobija ta cała otoczka, choćby to że wchodzę do Empik'u, a tam cała, jedna, wielka półka z książkami, płytami itd. Najśmieszniejsze jest to że Polacy zdążyli już wydać swój album, 'hity Jakcona wybrane przez polskich fanów' czy jakoś podobnie. Daliby już sobie spokój, Jakcson był mimo wszystko człowiekiem i na spokój, jak inni, zasługuje.
DUN I LOVE - 08-07-2009 10:01:03
aś napisał:
Zacznijmy choćby od tego, że to nie byłoby fair wobec tysięcy fanów, których jednak miał.
Nawet milionów :)
A jeszcze słówko, co do zarabiania na nim pieniędzy. Przecież to też było do przewidzenia, zdaje się że Jackson po śmierci zarobi więcej niż za życia.
Typowe. To jest tak mój kolega powiedział. Ludzie za żytcia mają to wszystko gdzieś i ściągają piosenki, aby tylko nie wydać ani groza. Jak już idol umrze to raptem trzeba mieć płytę i stać kilka godzin w kolejce w sklepie.
Mnie też dobija ta cała otoczka, choćby to że wchodzę do Empik'u, a tam cała, jedna, wielka półka z książkami, płytami itd. Najśmieszniejsze jest to że Polacy zdążyli już wydać swój album, 'hity Jakcona wybrane przez polskich fanów' czy jakoś podobnie.
Mój znajomy zaszedł do empiku iszybko z niego wyszedł. Wszystkie płyty MJ rozeszły się w kilka godzin w dniu, w którym w Polsce pojawiła się informacja w Jego smierci.
Robertinho - 08-07-2009 10:27:26
DUN I LOVE napisał:
Tak, do tej pory w mzyce widziałęm tylko utwór, życie prywatne gwiazd mnie nie interesowało. Wczoraj obejrzałem film dokumentalny o MJ i...mam nadzieję, że pozostanę na dotychczasowej drodze analizowania wyłącznie twórczości artystów. Zarówno wczorajszy film, jak i biografie innych Wielkich lekko mnie przeraziły i jednak tych informacji poszerzać nie chcę. Faktycznie bardzo dziwnych rzeczy się dowiedziałem, ale nie chcę, aby negatywnie wpłynęły na moje postrzeganie twórczości MJ, bo przecież nie powinno się tych rzeczy łączyć.
Moim zdaniem nie można udawać, że tego nie ma, że jest tylko muzyka. Że w największym skrócie nieważne jaki to człowiek, liczy się tylko twórczość. Jesteśmy ludźmi i chcąc nie chcąc oceniamy innych też patrząc na całokształt osoby. Przecież w przypadku sportowca też podziwiasz nie tylko umiejętności, styl, ale i człowieka, jego osobowość. Przed tym nie ma ucieczki, co nie znaczy, że czyjeś życie ma całkowicie przysłaniać twórczość. Absolutnie nie! Ale dobrze jest znać kontekst, żeby lepiej zrozumieć pewne rzeczy. I nie przerażaj się tak, biografie wybitnych artystów często są pokręcone, a to ktoś się zapił, a to przedwkował narkotyki, a to odstrzelił sobie głowę; zresztą żywoty dawnych poetów czy nawet kompozytorów też bywały barwne. A że czasem jest spory dysonans miedzy dziełem, a jego twórcą? Cóż, tak to już w życiu bywa, ktoś genialny na jednym polu, nie musi być tak doskonały w całej reszcie.
A co do tej "mody" na Jacksona po jego śmierci, płytowego szaleństwa... To już chyba wszystko powiedzieliście, można na to tylko patrzeć z boku i kręcić głową.
DUN I LOVE - 08-07-2009 11:10:06
Robertinho napisał:
Moim zdaniem nie można udawać, że tego nie ma, że jest tylko muzyka. Że w największym skrócie nieważne jaki to człowiek, liczy się tylko twórczość. Jesteśmy ludźmi i chcąc nie chcąc oceniamy innych też patrząc na całokształt osoby. Przecież w przypadku sportowca też podziwiasz nie tylko umiejętności, styl, ale i człowieka, jego osobowość. Przed tym nie ma ucieczki, co nie znaczy, że czyjeś życie ma całkowicie przysłaniać twórczość. Absolutnie nie! Ale dobrze jest znać kontekst, żeby lepiej zrozumieć pewne rzeczy.
Szczerze mówiąc to Federer jest chyba pierwszą osobą, o której wiem tak dużo z zakresu Jego życia prywatnego. Do tej pory owszem czytałem, ale raczej o tym fragmencie biografii, który "podprowadzał" pod salony, tj jak zaczynał, gdzie grał, kiedys i czym pierwszy raz zaistniał itp Np do dziś pozostaje wielkim fanem Jordana, Rivaldo czy Ronaldinho, a z tego co się słyszy to ich życie pozaboiskowe nie jest jakimś wzorem, godnym naśladowania. Ale jakoś udaje mi się to te dwie płaszczyzny (życie zawodowe i prywatne) całkowicie odseparować.
Jules - 08-07-2009 14:10:53
Mam w dupie to, że Jackson był lekkim pokrętasem w życiu osobistym. Spójrzcie na jego rodzinę. Toż to czysta tyrania. Janet go nienawidziła, ale jak się dowiedziała o spadku, nagle zmieniła zdanie o swoim śp. synu. Ojciec nie pozwolił być mu normalnym dzieckiem w latach zamierzchłych. Michael miał życiowego pecha. Cierpiał psychicznie i fizycznie. Operacja skóry w jego przypadku jest zrozumiała. O innych się nie wypowiadam, bo nigdy nie zagłębiałem się w te tematy.
Ale czy to ważne? Był wielkim artystą i showmanem i to się liczy. Jest (był) jednym z największych artystów wszechczasów.
Oczywiście nie komentuję całej tej szopki po śmierci MJ. Wiadomo, fani cierpią, to jest zrozumiałe. Śmierć Amerykanina zachęciła do zapoznania się z jego twórczością, ludzi, którzy nigdy dotąd go nie słuchali, to też zrozumiałe. Ale żeby aż tak bardzo to nagłaśniać i trąbić o tym w każdej stacji tv? Jak trafiam na jakiś program o Jacksonie i słucham wypowiedzi ludzi, to wychodzi na to, że każdy człowiek na Ziemii był, jest i będzie jego wielkim jedynym fanem. Masakra jakaś. To wszystko jest wyolbrzymiane. Należałoby zachować choć odrobinę szacunku dla zmarłego. Świat to jedna wielka pieprzona komercja.
MaRQs - 08-07-2009 15:34:13
Jules napisał:
Należałoby zachować choć odrobinę szacunku dla zmarłego. Świat to jedna wielka pieprzona komercja.
Dokladnie, tak powinno być. Ja już widzialem filmiki, gdzie pokazywali ducha Jacksona we własnym domu;/
Czego ci ludzie nie wymyślą. Albo wczoraj jakaś stacja transmitowała koncert ku czci Jacksona. Jego trumna była w centrum, a wokalisci na scenie spiewali piosenki. Byli tacy uradowani, usmiechy od ucha do ucha;/ Wyglądało to komicznie jak dla mnie.
Podobno już 14 osob popelniło samobójstwo po smierci Amerykanina. Pewien Rosjanin podciął sobie żyły, ale go odratowali. Stwierdził on jednak, że i tak sie zabije, bo zycie bez Michaela nie ma sensu....
Jules - 08-07-2009 16:38:34
Przesada. Rzygać się chce. A ten filmik w domu Michaela też widziałem. Ta wzniosłość i realizm mnie roz*ebały totalnie xD
aś - 08-07-2009 17:58:04
MaRQs napisał:
Albo wczoraj jakaś stacja transmitowała koncert ku czci Jacksona. Jego trumna była w centrum, a wokalisci na scenie spiewali piosenki. Byli tacy uradowani, usmiechy od ucha do ucha;/ Wyglądało to komicznie jak dla mnie.
Bo wiesz, ludzie w Ameryce inaczej postrzegają śmierć od choćby nas. Oni wierzą, że śmierć jest czymś radosnym i że człowiek wkracza do lepszego życia. Nie chcą się smucić, i robić żałoby, kiedy mogą śpiewać i cieszyć się, że ich bliski jest już w lepszym, w ich mniemaniu, świecie. Prawda, czy nie, ciekawe postrzeganie tego wszystkiego.
Aczkolwiek ta trumna mnie trochę przeraziła, byłam pewna, że skoro byli na cmentarzu, to że tam już zostanie. No nic, tylko i wyłącznie wybór rodziny.
Kubecki - 08-07-2009 22:01:28
A ja tak naprawdę się zastanawiam czy ta trumna nie była tylko dla picu. Ciało MJ być może w tym czasie spoczywało już na cmentarzu Forest Lawn.
jaccol55 - 08-07-2009 22:03:50
Kubecki napisał:
Ciało MJ być może w tym czasie spoczywało już na cmentarzu Forest Lawn.
W tv mówili, że jego ciało nie zostało jeszcze pochowane i możliwe, że nie spocznie w Forrest Lawn.
to jest jakiś kosmos, ten człowiek występował wszędzie :)
DUN I LOVE - 11-07-2009 11:08:32
Znalazłem fragment wywiadu Ophry Winfrey z MJ, z 1993 roku. W zasadzie nigdy się nie dowiemy jak było naprawdę, ale media życia mu nie ułatwiały.
"O: Przed przerwą rozmawialiśmy o plotkach i jest ich tak wiele. Przede wszystkim byłam już w tym domu przygotowując się do programu i byłam w całym domu, na górze kiedy nie widziałeś, szukając komory tlenowej i nigdzie, w całym domu, nie mogłam znaleźć komory tlenowej.
MJ: Ta historia jest szalona, to znaczy to jest jedna z tych brukowych opowieści, które są kompletnie zmyślone.
O: (pokazane jest zdjęcie Michaela w komorze tlenowej) OK., ale tu jesteś w czymś takim, to jest twoje zdjęcie, skąd się wzięło? Jak to się zaczęło?
MJ: To . Zrobiłem reklamówkę dla Pepsi i bardzo się poparzyłem, ugoda wynosiła milion dolarów i ja przekazałem te wszystkie pieniądze .. to znaczy zbudowaliśmy miejsce nazwane Centrum Leczenia Oparzeń im. Michaela Jacksona, a to urządzenie jest używane do leczenia oparzeń ofiar oparzeń, w porządku? Więc, patrzę na jakieś urządzenie i decyduję się znaleźć w środku, po prostu, żeby je sprawdzić, w tej chwili ktoś robi zdjęcie, kiedy ktoś je wywołuje, osoba, która je wywołuje mówi: `O, to jest Michael Jackson'. On zrobił odbitkę i te zdjęcia przedostały się na cały świat wraz z kłamstwem. To jest całkowite kłamstwo, dlaczego ludzie kupują takie gazety? Jestem tu, by powiedzieć, ze to nie jest prawda. Wiecie, nie osądzajcie osoby, nie potępiajcie jej, zanim nie porozmawiacie z nią w cztery oczy. Nie obchodzi mnie ta historia, nie osądzam jej twórców, bo to jest kłamstwo.
O: Masz rację, a ta historia, wyglądało to tak jakby miała nogi (tak szybko się rozpowszechniła przyp. tłum.)
MJ: To jest szaleństwo. Dlaczego miałbym chcieć spać w komorze tlenowej (śmieje się)
O: Plotka głosiła, że śpisz w niej, bo nie chcesz się zestarzeć.
MJ: To głupie. To jest kompletnie zmyślone. Jestem zażenowany. Jestem gotowy wybaczyć prasie, albo wybaczyć każdemu, zostałem nauczony kochać i wybaczać, co czynię w moim sercu, ale proszę nie wierzcie w te zwariowane, przerażające historie."
Ophra Winfrey rozmawia z Michaelem Jacksonem
"O: Cóż, to jest część Ciebie, rozmawialiśmy o tym wcześniej , o bólu dorastania i niemocy doświadczenia tych wszystkich rzeczy, które dzieciaki normalnie doświadczają, więc teraz spełniasz wszystkie swoje dziecięce fantazje.
MJ: By to jakoś zrekompensować, tak.
O: Naprawdę.
MJ: Tak, to najprawdziwsza prawda.
O: Czy jednak myślisz, że możesz to jakoś przywrócić? Czy to czuje się tak samo? To znaczy, ja nie wiem.
MJ: (śmieje się) Teraz lepiej się bawię.
O:Naprawdę?
MJ: Nie zmieniłbym przeszłości nawet jeślibym mógł. Cieszę się tym co teraz mam.
O: I oto jesteśmy w kinie. Ostatnio strasznie objadałam się tu słodyczami.
MJ: (śmieje się).
O: Ale cukierki są tu wyłożone dla wszystkich dzieciaków. Jest tutaj Pinokio i ET. Czy Ty, to co mnie fascynuje w związku z Tobą jest to, ze rzeczywiście otacza Cię dziecięca aura, a ja widziałam dzieci razem z Tobą i one bawią się z Tobą jakbyś był jednym z nich. Ale dziecko nie zrobiło tego wszystkiego.
MJ: (śmieje się)
O: Dziecko tego wszystkiego nie zrobiło, to jest naprawdę wspaniałe.
MJ: Cóż, dziękuję. Ja, ja uwielbiam robić rzeczy dla dzieci i staram się tez naśladować Jezusa, (kiwa przecząco głową) nie mówię, że jestem Jezusem, tego nie mówię.
O: Tak, wyjaśniłeś to.
MJ: Tak, staram się naśladować Jezusa jeśli idzie o fakt, że On mówił, by być jak dzieci, kochać dzieci, być czystym jak dzieci i stać się niewinnym jak dziecko, by patrzeć na świat oczami pełnymi zachwytu i widzieć całą magię i ja to uwielbiam. I przyjeżdżają tu setki łysych dzieci, one wszystkie maja raka i one biegają dookoła
O:Aha
MJ: i one się cudownie bawią i to wyciska mi łzy szczęścia, ze byłem w stanie to dla nich zrobić, wiesz?
O: Aha.
MJ: Czuję się wtedy taki szczęśliwy w środku.
O: Cóż, kiedy ja przyjechałam tutaj, około miesiąca temu, by nakręcić reklamówkę z Tobą reklamującą dzisiejszy wywiad, jedną z tych rzeczy, które najbardziej wywarły na mnie wrażenie były, mam nadzieje, że wy ludzie (zwracając się do kamerzystów) filmujecie to, nie wiem w jaki sposób możecie to zrobić skoro wszystkie kamery skierowane są na nas, mamy dodatkowe kamery, były łóżka w ścianach, które są dla niektórych dzieci, które przyjeżdżają tu. I z czego zdałam sobie sprawę, gdy to zobaczyłam to, że Ty musisz być naprawdę osobą, która naprawdę troszczy się o dzieci, skoro zaprojektowałeś je w swoim domu.
MJ:Tak, tak. Przyjeżdżają tu dzieci, które są dokarmiane przez kroplówki, one są bardzo chore, przykute do łóżka .
O: One nie mogą siedzieć.
MJ: Zgadza się. One nie mogą siedzieć, a te łóżka to łóżka szpitalne. Naciskasz guzik, podnosisz się, albo opadasz i one mogą oglądać. Mamy pokazy magii, pokazujemy aktualne filmy, są kreskówki, wszystko, no wiesz, wszystko co pozwoli uciec im od ich szarego świata do świata magii, którego nie mają szansy doświadczyć, świata, którego ja byłem pozbawiony, kiedy byłem mały.
O: Teraz pozwól mi o to zapytać. Wiesz ja wierze, że wszystko co się zdarza w życiu ludzi ma swoją przyczynę. Czy sądzisz, że jeśli nie brakowałoby Ci tak wiele takiego życia, zabawy i fantazji dzieciństwa miałbyś nadal taki dobry kontakt z dziećmi? Czy dogadywałbyś się z nimi tak jak się dogadujesz?
MJ: Prawdopodobnie tak, ale nie tak bardzo. Dlatego niczego bym nie zmienił.
O: Naprawdę?
MJ: Ponieważ jestem szczęśliwy, że sprawy mają się w ten sposób i z mojej troski o młodych ludzi i w związku z tym wszystkim.
O: Czy naprawdę jesteś teraz szczęśliwy, ponieważ wydawałeś się być smutny przez długi czas?
MJ: (śmieje się) Byłem smutny przez lata. Ale jestem szczęśliwy, dochodzę do tego. Tak, jestem bardzo szczęśliwy.
O: Co powoduje, że jesteś bardziej szczęśliwy?
MJ: To, że mogę tyle dawać, no wiesz, że mogę pomagać innym ludziom.
O: Aha.
MJ: Fundacja 'Heal The World', którą założyłem, która pomaga dzieciom i w uleczeniu świata. Robimy teraz `Leczenie Los Angeles', mamy 3 podstawowe cele: zaszczepianie dzieci, wdrażanie programu'starsza siostra, starszy brat', edukowanie i zapobieganie używaniu narkotykom. Jimmy Carter dołączył do nas do `Leczenia Atlanty' i będziemy jeździc w tym celu od stanu do stanu. Wiesz, byliśmy w Sarajewie, byliśmy w bardzo wielu miejscach."
Mogę być mało obiektywny w swoich ocenach, bo urzeka mnie 90% muzycznych ballad :D Niemniej mam podobnie - ten człowiek ma tyle utworów, które pozostawały w cieniu hitów. Zawsze będzie chyba coś do odkrycia :P
Serenity - 19-07-2009 13:19:28
Ja tam słucham tego co wejdzie na ucho :D Obojętnie jaki gatunek muzyczny(oprócz muzyki folklorystycznej,klasycznej,disco polo). Jeśli miałbym wybrać ulubiony zespół muzyczny to byłby Linkin Park,ale inną muzyką nie pogardzę :)
DUN I LOVE - 20-07-2009 13:09:43
Jacuszyn napisał:
Ja tam słucham tego co wejdzie na ucho :D
Mam mniej lub bardziej preferowane gatunki muzyczne, ale generalnie też moje sympatie muzyczne działają na podobnej zasadzie jak wyżej :)
DUN I LOVE - 24-07-2009 18:05:26
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
MaRQs - 24-07-2009 19:23:44
Jacuszyn muzyka klasyczna jest fajna, ja tam bardzo lubie, moze dlatego, ze mialem trochę z tym styczność:) A folklor to zalezy jaki heheh :D
Ogolnie to też słycham tego ci mi w ucho wpadnie, no poza metalem i hh..bo tego nie zniese :D
DUN I LOVE - 11-08-2009 20:55:18
Backstreet Boys 30 listopada w Warszawie!! Jadę :]
Backstreet Boys 30 listopada w Warszawie!! Jadę :]
Właśnie słyszałam w radiu, i zastanawiałam się czy pojedziesz xDDDD Co nie zmienia faktu, że ten singiel jest straszny. Już ich 'Show me the meaning...' wolę . Apropo koncertów, to ja się na Andre wybieram ;)
Byłem pod wrażeniem niedawnego hitu o tej samej nazwie, i nie miałem pojęcia, że to była piosenka powstała na bazie w/w kawałka. Oryginalna wersja dużo lepsza :P
Dirty Diana to klasyka, nie mówiąc już o BJ. Ja jeszcze Liberian Girl uwielbiam, jak zresztą 9/10 jego utworów. Jednak naj z wszystkich to cały album History. Jeszcze polecam oglądnięcie koncertu One Night In Japan , który jest po prostu g e n i a l n y .
Ostatnie, nie Michael'owe utwory, które słucham - Brainstorm - French Cartoon - Nickelback - Gotta Be Somebody - Richard marx - now and forever - W.Houston - I have nothing ( soundtrack z Bodyguard'a <3 ) - i oczywiscie piosenka Kasi Kowalskiej - Spowiedz , głównie za tekst, chociaż cała jest piękna
anula - 21-08-2009 19:22:04
aś napisał:
Dirty Diana to klasyka, nie mówiąc już o BJ. Ja jeszcze Liberian Girl uwielbiam, jak zresztą 9/10 jego utworów. Jednak naj z wszystkich to cały album History. Jeszcze polecam oglądnięcie koncertu One Night In Japan , który jest po prostu g e n i a l n y .
Ulubiona piosenka mojej dziewczyny. Niemniej ona twierdzi, że Naomi jest okropna (lol86 :D) , a Michael fajniutki (mowa o teledysku) :P
asiek - 26-08-2009 14:46:22
Michael Jackson mieszka w bunkrze
Tuż po śmierci Michaela Jacksona internet zapełnił się rozmaitymi "informacjami", jakoby król popu nie umarł, a tylko z rozmaitych powodów postanowił uciec przed otaczającym go światem.
Pojawiły się opinie, że Jackson zamieszkał w tajnym, siedmiokondygnacyjnym bunkrze wybudowanym w okolicach Graceland. Towarzystwo ma wyborne: Elvis Presley i inne gwiazdy świata rozrywki uznane za zmarłe dotrzymują mu towarzystwa.
W kilka minut po śmierci gwiazdy, o godzinie 14.27 czasu miejscowego, Dwight Santos, bezrobotny czyściciel toalet, opowiadał dziennikarzom, jak widział Jacksona wychodzącego chyłkiem w przebraniu zakonnicy przez tylne drzwi Ronald Reagan UCLA Medical Center.
Jedna ze sprzątaczek w szpitalu opowiadała: "Wychodziłam właśnie z przyszpitalnej pralni, kiedy grupa osób odepchnęła mnie. W środku był Michael Jackson. Nie mogłam w to uwierzyć. Kiedy następnie weszłam z powrotem na oddział, usłyszałam wiadomość, że Michael umarł".
Miejsc, do których miałby uciec Jacko, jest tyle samo, ilu jest spiskujących internautów.
Piosenkarz wybierał się na Karaiby, gdzie pod przybranym nazwiskiem Thomasa Di Loco miał sprzedawać owoce. Inna fanka Jacksona, Elisa Chan, twierdzi z kolei, że widziała, jak muzyk wsiadł do samolotu, by wybrać się w ostatnią podróż do miejsca swojego urodzenia w miasteczku Gary (stan Indiana). Następnie muzyk miał na stałe zamieszkać na Grenlandii i w nieprzyjaznym klimacie ma dzielić trudy życia razem z Eskimosami.
Znany hollywodzki bloger, Hilton Perez, twierdzi z kolei, że "Jacko zrobił podobny numer, kiedy przygotowywał się do występu dla HBO w 1995 i »zemdlał« na jednej z prób".
Obecnie Jackson miałby upozorować swoją śmierć, by uciec przed olbrzymimi finansowymi problemami. Był winien wierzycielom około 200 milionów funtów, a chciał dzięki tantiemom zagwarantować dostatnie życie swoim dzieciom.
Inna teoria głosi, że Jackson umarł już dwa lata temu, a późniejsze jego wystąpienia publiczne były sfabrykowane. Artysta miałby umrzeć w swojej posiadłości w Neverland, a od tego czasu miałby być zastępowany przez sobowtóra - to kolejna wersja "wątpiących" internautów.
W sieci nie brakuje również zdjęć idącego, robiącego zakupy czy wypoczywającego artysty, które są rzekomo zrobione po jego śmierci. Zapewne jednak przypadkiem są tak słabej jakości, iż, nawet bo dokładnym ich zbadaniu, nie ma mowy o ustaleniu, kto tak naprawdę się na nich znajduje.
To o McCartney'u też dobre. Sie uśmiałem. Ciekawe co na to sam Beatles... :D
aś - 26-08-2009 15:19:38
Przykre to wszystko jest. Zawsze po śmierci jakiegoś artysty, bardziej popularnego, ludzie wymyślają takie głupoty. Tupac też podobno żyje, czyli już 13 lat się gdzieś ukrywa, a to jest niewątpliwie sukces. Po jego śmierci było pełno różnych dowodów że żyje, wiele z nich jest naprawdę wiarygodnych, sama byłabym skłonna wierzyć. Jeżeli chodzi o śmierć Jacksona, powoli zaczyna mnie irytować, że po 2 miesiącach od jego śmierci, Michael miał już 15 pogrzebów, jego ciało obleciało 5 razy świat, a każda częśc była po 50 razy dokładnie badana. To jest chore, że człowiek nie moze mieć spokoju nawet po śmierci. Jeżeli usłyszę jeszcze raz o kolejnym pogrzebie, a po kilku dniach dowiem się że tego pogrzebu tak naprawdę nie było, to zacznę gadać że widziałam go jak kupował pomidory w Rzeszowie. Ale szczerze, będę skłonna wierzyć że on naprawdę żyje, jeśli znowu pojawią się takie informacje. Wtedy to będzie bardziej wiarygodne niż to że on umarł.
DUN I LOVE - 29-08-2009 16:10:16
Podobnych teorii będzie co najmniej 500, szkoda słów nawet. Ja mam coś konkretnego, "wydanego" przez poważnego urzędnika, anie jakiś plotkarski serwis czy innych oszołomów :)
Śmierć Michaela Jacksona zakwalifikowana jako zabójstwo Koroner hrabstwa Los Angeles zakwalifikował w piątek śmierć Michaela Jacksona jako zabójstwo (homicide). Zgon został spowodowany ostrym zatruciem lekiem propofol i innymi substancjami farmakologicznymi. W oświadczeniu koronera (w Wielkiej Brytanii i USA tak nazywa się urzędnik prowadzący śledztwo w sprawach zgonów osób zmarłych śmiercią nienaturalną) wskazuje się, że głównymi lekami, które 25 czerwca spowodowały śmierć Jacksona, były: propofol - silny środek znieczulający - oraz środek uspokajający Lorazepam. W organizmie Jacksona wykryto też inne substancje farmakologiczne - Midazolam (działanie podobne do propofolu), Diazepam (środek uspokajający, odtwórcza wersja Valium), lidokainę (środek przeciwbólowy) i efedrynę (środek pobudzający).
Ekspertyza koronera zwiększa prawdopodobieństwo wytoczenia procesu o zabójstwo osobistemu lekarzowi Jacksona, doktorowi Conradowi Murrayowi, przeciwko któremu toczy się już śledztwo prowadzone przez policję w Los Angeles.
Murray przyznał, że podawał Jacksonowi propofol w ciągu 6 tygodni poprzedzających jego śmierć, usiłując w ten sposób zwalczyć bezsenność, na którą cierpiał gwiazdor. Dodawanie leków uspokajających miało osłabić działanie propofolu.
Wiele pustych opakowań tego leku, zazwyczaj stosowanego jedynie w warunkach szpitalnych, znaleziono w domu Jacksona.
Przykre to wszystko jest. Zawsze po śmierci jakiegoś artysty, bardziej popularnego, ludzie wymyślają takie głupoty. Tupac też podobno żyje, czyli już 13 lat się gdzieś ukrywa, a to jest niewątpliwie sukces. Po jego śmierci było pełno różnych dowodów że żyje, wiele z nich jest naprawdę wiarygodnych, sama byłabym skłonna wierzyć. Jeżeli chodzi o śmierć Jacksona, powoli zaczyna mnie irytować, że po 2 miesiącach od jego śmierci, Michael miał już 15 pogrzebów, jego ciało obleciało 5 razy świat, a każda częśc była po 50 razy dokładnie badana. To jest chore, że człowiek nie moze mieć spokoju nawet po śmierci. Jeżeli usłyszę jeszcze raz o kolejnym pogrzebie, a po kilku dniach dowiem się że tego pogrzebu tak naprawdę nie było, to zacznę gadać że widziałam go jak kupował pomidory w Rzeszowie. Ale szczerze, będę skłonna wierzyć że on naprawdę żyje, jeśli znowu pojawią się takie informacje. Wtedy to będzie bardziej wiarygodne niż to że on umarł.
Wszelkie tego typu informacje są niczym i tracą wszelkie znaczenie, bo tak naprawdę liczy się tylko to, co ma miejsce na linii Michael i słuchający jego muzyki człowiek. Tylko to jest prawdziwe. Zachwyciło mnie na nowo
Taaaak, to bardzo ciekawe. Miał być po raz 50 pochowany w dniu swoich urodzin, więc o co chodzi? Wiecie, widziałam Jacksona w Rzeszowie. I już chyba głupieję, ale naprawdę od dziś wierzę że on żyję, jak wyżej pisałam ^^
Ja tymczasem przedstawię innego wielkiego muzyka, fascynującego po prostu - Kenny G
Kenneth Gorelick, lepiej znany jako Kenny G (ur. 5 czerwca 1956 w Seattle) to amerykański saksofonista i klarnecista.
Pierwszy raz spotkał się z saksofonem, kiedy usłyszał czyjś występ w programie The Ed Sullivan Show. Jego matka wypożyczyła mu pierwszy saksofon, uczył się na nim grać w domu. Godzinami słuchał płyt wykonawców saksofonowych, próbując naśladować słyszane dźwięki. W Franklin High School, gdzie się uczył, należał do szkolego zespołu.
Kenneth Gorelick rozpoczął swoją karierę jako profesjonalny saksofonista, kiedy dostał pracę u Barry'ego White'a w Love Unlimited Orchestra.
W 1982 roku podpisał umowę z Arista Records, jako solowy artysta. Wydał wiele albumów, na których gościnnie pojawiło się wiele gwiazd, m.in. Whitney Houston, Natalie Cole i Aretha Frankin. Jego płyty są zazwyczaj klasyfikowane jako smooth jazz.
Jego czwarty album, Duotones przyniósł mu przełomowy sukces w 1986 roku. Jego instrumentem jest sopranowy saksofon, ale gra również na altowym i tenorowym saksofonie oraz okazjonalnie na flecie.
W 2003 roku, Kenny G został umieszczony na 25 miejscu najlepiej sprzedających się artystów w Ameryce, przez RIAA, z 48 milionami sprzedanych albumów w Stanach Zjednoczonych. W 1994 roku, wygrał nagrodę Grammy w kategorii Najlepsza instrumantalna kompozycja (Grammy Award for Best Instrumental Composition) za piosenkę "Forever in Love".
Oj tak . Znam Twój sekret związany z Panem Kenny'm :D Ja go pokochałam za instrumentalną wersje soundtracka z Titanica - http://www.youtube.com/watch?v=HNX3JVFHAgo , później było 'The moment' i cała reszta. Jest genialny.
DUN I LOVE - 31-08-2009 13:13:01
aś napisał:
Oj tak . Znam Twój sekret związany z Panem Kenny'm :D
Pół sekret bo trochę ludzi o nim już wie :P
Poniżej wywiad z Kennym, kilka dni przed Jego występem w Warszawie. 9 maja zagrał w Sali Kongresowej. Kurde, mieszkanie w stolicy ma swoje plusy :D
Kenny G. – jedyny wywiad przed koncertem w Polsce „O Polsce i polskiej muzyce nie wiem nic, dlatego jadę do Was z wielką radości” Kiedy przed laty pojawiły się na rynku walkmany CD, obowiązkowa jazzdą klasy średniej w USA były płyty Kanny G. a w Polsce jego płyty godziły gusty muzyków i fanów muzyki klasycznej z wyznawcami jazzu. To zaś sprawiło, że ortodoksyjni jazzfani i krytycy odsądzili go od czci i wiary (choć jego muzyka miała z jazzem wiele wspólnego), gdy on sam kompletnie nie zabiegał o to, by szufladkować go w jakikolwiek sposób. Stał się szufladką sam dla siebie. Jego popularność na miarę największych gwiazd popu sprawiła, że instrumentaliści, a w szczególności jazzmani traktowali go jako symbol obciachu (jeden z dowcipów w konwencji „Hitler i Stalin jadą windą, w której oczywiście z głośników płynie muzyka Kenny G.” był przebojem wśród jazzowej braci dwie dekady wstecz). Słow krytyki nie szczędził mu nawet Pat Metheny Dzisiaj Kenny Gorelick jest mega gwiazdą występującą na stadionach, w gigantycznych halach czy welodromach. Ma swoja wirtualną stację radiową.
Piotr Iwicki: Znam takich, którzy dwie dekady wstecz sprzedaliby ostatnie buty by kupić bilet na twój koncert. Choć jestes w Polsce świetnie znany, przybywasz tutaj pierwszy raz. Co on nas i naszej muzyce wiesz.
Kenny G.: O Polsce i polskiej muzyce nie wiem nic, dlatego jadę do Was z wielką radością. To trochę jak podróż w nieznane, jedna wielka niespodzianka.
Twoje nazwisko brzmi dla nas bardzo swojsko. Gorelick, dam rękę, że słowiańskie.
Moi dziadkowie pochodzą z Rosji. Podobno dzięki nim melodyjność fraz mam w genach.
No właśnie, czy szykujesz coś specjalnego, jakąś niespodziankę. Czekaliśmy na Ciebie tak długo.
Z tego powodu zagram program złożony ze starych kompozycji, tych z albumów sprzed lat „G-Force” czy „Duotones”, ale sporo czasu poświęcimy na program z „Rhythms & Romance”. Wiozę też do Was świetny zespół, znakomitych muzyków…
Vail Johnson znany jest świetnie naszej publiczności, to showman basu elektrycznego….
… ale przede wszystkim świetny muzyk
Grasz na stadionach dla kilkudziesięciu tysięcy fanów , występujesz w wielkich halach, jaka jest najlepsza publiczność, sceneria, miejsce do koncertu…
To kompletnie bez znaczenie. Liczy się odbiór, a to jak dotrzeć do słuchaczy to nasze zmartwienie. Jak nie ma reakcji na to co gramy, to całe granie nie ma sensu. Ludzie przychodzą posłuchać muzyki wiedząc, czego oczekują. My musimy stanąć na wysokości zadania i to im dać. To nasza praca. Piękna praca.
Wiem, że masz w arsenale wiele sztuczek, choćby permanentny oddech, ot granie fraz bez przerywania ich na wzięcie powietrza. To dla zwykłych, niezorientowanych ludzi diabelska sztuczka. Można odnieść wrażenie, że zaraz się udusisz. I tak dzieje się od kilkudziesięciu lat przy frenetycznym przyjęciu publiczności.
No nie! Zdradziłeś mnie (śmiech). Ma się te swoje sposoby (śmiech). To oczywiście kwestia ćwiczenia, koncentracji i zwykłego poświęcenia czasu na szlifowanie warsztatu. Ale proszę Ciebie, nie zdradzaj więcej moich tajemnic (śmiech).
Kiedy zaczynałeś karierę, nikomu nawet nie śniło się pojęcie smooth-jazz. Dzisiaj uznawany jesteś za prekursora, wręcz proroka takiej muzyki. Wyprzedziłeś świat o jakieś 10 lat.
Kompletnie nie ma to dla mnie znaczenia. Grałem i gram swoja muzykę, jak ją nazwiecie, to wasza sprawa.
A co to jest smooth-jazz?
Nie wiem, nie jestem teoretykiem. Jestem muzykiem i gram. To mi najlepiej na razie w życiu wychodzi.
Jakieś plany na przyszłość?
Zaraz wchodzę na scenę w Sofii. Ta trochę dalsza – dojechać do Was. A odrobinę więcej „dalsza” nagrać nową pytę. To we wrześniu.
A we wtorek ile czasu mamy sobie rezerwować?
Na pewno dwie godziny. Ale może więcej (śmiech) to zależy od was. Sorry, musze kończyć, mam zaraz koncert. Chcę się solidnie rozegrać.
Michael Jackson został pochowany Aż siedemdziesiąt dni minęło od czasu śmierci Michaela Jacksona do dnia jego pogrzebu. W uroczystościach pogrzebowych, które odbyły się minionej nocy, uczestniczyła tylko rodzina i przyjaciele piosenkarza. Michael Jackson został pochowany na cmentarzu Forest Lawn w Gelndale w Kalifornii. W wielkim mauzoleum spoczywają także takie sławy filmu i estrady jak Humphrey Bogart, Jean Harlow, Nat King Cole, Clark Gable, czy Walt Disney. Mauzoleum jest zamknięte dla publiczności.
Po pogrzebie rozpoczęła się stypa. Wybór padł na włoską restaurację w Pasadenie. Dziewięciostronicowe zaproszenie na uroczystości rozpoczęło się cytatem z "Dancing The Dream" - zbiorem esejów opublikowanych przez Jacksona w 1992 roku:
"Jeśli pojawiasz się na tym świecie wiedząc, że jesteś kochany i opuszczasz go wiedząc to samo, poradzisz sobie ze wszystkim, co jest pomiędzy".
Na uroczystości pogrzebowej obok rodziny Michaela Jacksona, pojawili się też celebryci, których z piosenkarzem łączyła przyjaźń w tym 77-letnia aktorka Elizabeth Taylor oraz piosenkarki Aretha Franklin i Diana Ross czy aktorka Brooke Shields oraz Macaluay Culkin.
Rodzina artysty na pogrzeb spóźniła się 2 godziny. Przyczyna opóźnienia nie jest znana.
onet.pl
Dali mu wreszcie spokojnie spocząć po 70 dniach :] A rodzina odj**ała nieźle.
Michael Jackson został pochowany Aż siedemdziesiąt dni minęło od czasu śmierci Michaela Jacksona do dnia jego pogrzebu. W uroczystościach pogrzebowych, które odbyły się minionej nocy, uczestniczyła tylko rodzina i przyjaciele piosenkarza. Michael Jackson został pochowany na cmentarzu Forest Lawn w Gelndale w Kalifornii. W wielkim mauzoleum spoczywają także takie sławy filmu i estrady jak Humphrey Bogart, Jean Harlow, Nat King Cole, Clark Gable, czy Walt Disney. Mauzoleum jest zamknięte dla publiczności.
Po pogrzebie rozpoczęła się stypa. Wybór padł na włoską restaurację w Pasadenie. Dziewięciostronicowe zaproszenie na uroczystości rozpoczęło się cytatem z "Dancing The Dream" - zbiorem esejów opublikowanych przez Jacksona w 1992 roku:
"Jeśli pojawiasz się na tym świecie wiedząc, że jesteś kochany i opuszczasz go wiedząc to samo, poradzisz sobie ze wszystkim, co jest pomiędzy".
Na uroczystości pogrzebowej obok rodziny Michaela Jacksona, pojawili się też celebryci, których z piosenkarzem łączyła przyjaźń w tym 77-letnia aktorka Elizabeth Taylor oraz piosenkarki Aretha Franklin i Diana Ross czy aktorka Brooke Shields oraz Macaluay Culkin.
Rodzina artysty na pogrzeb spóźniła się 2 godziny. Przyczyna opóźnienia nie jest znana.
onet.pl
Dali mu wreszcie spokojnie spocząć po 70 dniach :] A rodzina odj**ała nieźle.
Z płyty Invincible najbardziej podoba mi się kawałek...Invincible :D
Dzisiaj o 15:55 w TVP1 film o MJ. :)
asiek - 12-09-2009 22:01:40
A-HA - Foot of the Mountain. Fajna pioseneczka :) http://www.youtube.com/watch?v=RIzY97nJBjE&feature=fvst I tak mi się wydaje, że początek jest taki sam jak wstęp do ceremonii medalowej MŚ w Berlinie. Potwierdzi to ktoś zorientowany? :D
jaccol55 - 21-09-2009 20:36:25
Na chwilę obecną odkrywam Jacksona. Tworzył naprawdę świetnie słuchającą się muzykę. Poza tym płyta "Thriller" jest jedyną mi znaną płytą, na której żaden kawałek nie jest dużo gorszy/lepszy od poprzedniego. Takie płyty się praktycznie nie zdarzają.
PanEliot - 21-09-2009 20:45:23
mam nadzieję, że mnie nie wyśmiejecie ale ja tak trochę z innej beczki. Bo jeśli chodzi o muzykę to dla mnie ma znaczenie tylko jeden zespół- The Beatles
jaccol55 - 21-09-2009 20:50:29
Osobiście cenię Beatlesów. Tworzyli muzykę z pasją i radością, co słychać w ich utworach. Może nie słucham ich "namiętnie", ale jak już włączę, to lecą ich wszystkie piosenki po kolei, jakie mam. :)
Landon - 25-09-2009 18:19:24
Patricia Kaas :)
Najwspanialsza piosenka francuskojęzyczna w historii zaraz po Edith Piaf ; )
To Michael z bardzo odległych czasów, nie ma pewności co do tego kiedy piosenka powstała. Jak dla mnie brzmi jak okolice " Off The Wall". Sony odnalazło taśmę w archiwach, na niej był jedynie wokal i fortepian. Resztę i chórki braci dograno obecnie. Wg. innych informacji to część odrzuconego przez Jacksona materiału do "Dangerous". Jakość nagrania też średnia.
Jako miłośnikowi ballad polecam mniej znany utwór Michaela
Też dotarłem do tej informacji o pochodzeniu piosenki. Ponoć znaleziono ją w archiwum, w pudełku z napisem "This is it". Będzie szaleństwo jak wyjdzie cała płyta. O tym dokumencie, nakręconym na podstawie materiałów z prób kilka dni przed śmiercią, już nie wspominam.
Po prostu fani Ballad muszą tego posłuchać, jak i ja to czynię od dnia wczorajszego począwszy. To utwór, jaki MJ wykonał wraz z siostrzeńcami. Nie chciał się ponoć pojawić na oficjalnym klipie, bo uznał, że ludzie tylko jemu przepiszą wówczas ten kawałek.
Sam Jackson daje głos pod sam koniec, jako podkład pod refren. Zresztą jest to bardzo charakterystyczny głos. Piosenka ponoć pochodzi z 1996 roku, ale być może pojawi się na płycie This Is It.
Po prostu fani Ballad muszą tego posłuchać, jak i ja to czynię od dnia wczorajszego począwszy. To utwór, jaki MJ wykonał wraz z siostrzeńcami. Nie chciał się ponoć pojawić na oficjalnym klipie, bo uznał, że ludzie tylko jemu przepiszą wówczas ten kawałek.
Sam Jackson daje głos pod sam koniec, jako podkład pod refren. Zresztą jest to bardzo charakterystyczny głos. Piosenka ponoć pochodzi z 1996 roku, ale być może pojawi się na płycie This Is It.
Dla mnie genialny utwór.
Piosenka pochodzi z pierwszej płyty "Brotherhood" z 1995 r. bratanków Michaela 3T. Grupę tworzyli trzej synowie Tito Jacksona. Płytę wydała wytwórnia Michaela MJJ Music w listopadzie 1995 r. Na albumie można usłyszeć M.J. w dwóch piosenkach. Oprócz tej, którą podałeś, również w utworze "Why http://www.youtube.com/watch?v=fTv-lhMtXPc . Chłopcy sprzedali ponad 3 mln egzemplarzy płyty, dzięki czemu w 1996 r. byli drugą po " Spice Girls" najlepiej sprzedającą się grupą w Europie.
Polecam ci do posłuchania Michaela w duecie z Akonem.
Genialny głos mają Ci ludzie. Naprawdę znakomitą muzykę robią, ale...
czytam komentarze pod tymi piosenkami i najczęściej są to teksty typu: "Jak MJ dał głos", "Wejście MJ to było coś na co czekałem/em. Trochę żal 3T :P
anula - 26-10-2009 22:36:17
DUN I LOVE napisał:
Genialny głos mają Ci ludzie. Naprawdę znakomitą muzykę robią, ale...
czytam komentarze pod tymi piosenkami i najczęściej są to teksty typu: "Jak MJ dał głos", "Wejście MJ to było coś na co czekałem/em. Trochę żal 3T :P
Ja tam się komentarzom nie dziwię. :P Rzadko można usłyszeć tak emocjonalnego wokalistę jak M.J.
Piosenki "I Need You" nie będzie na płycie "This is it". Będzie to ( już jest) album ze znamymi utworami Jacksona, plus dwie wersje utworu tytułowego, wersje demo She's Out Of My Life, Beat It oraz Wanna Be Startin' Somethin' oraz recytowany przez Michaela Jacksona wiersz Planet Earth. Wersje demo - świetne.
DUN I LOVE - 26-10-2009 22:39:04
anula napisał:
Piosenki "I Need You" nie będzie na płycie "This is it". Będzie to ( już jest) album ze znamymi utworami Jacksona, plus dwie wersje utworu tytułowego, wersje demo She's Out Of My Life, Beat It oraz Wanna Be Startin' Somethin' oraz recytowany przez Michaela Jacksona wiersz Planet Earth. Wersje demo - świetne.
Tak, przed chwilą znalazłem całą tracklistę. Oto ona:
THIS IS IT – COMPLETE TRACKLISTING
Disc 01
1. Wanna Be Startin’ Somethin’ 2. Jam 3. They Don’t Care About Us 4. Human Nature 5. Smooth Criminal 6. The Way You Make Me Feel 7. Shake Your Body (Down To The Ground) 8. I Just Can’t Stop Loving You 9. Thriller 10. Beat It 11. Black Or White 12. Earth Song 13. Billie Jean 14. Man In The Mirror 15. This Is It 16. This Is It (Orchestra Version)
Disc 02
1. She’s Out Of My Life (Demo) 2. Wanna Be Startin’ Somethin’ (Demo) 3. Beat It (Demo) 4. Planet Earth (Poem)
W trakcie filmu THIS IS IT "bitboksował" Wanna Be Startin’ Somethin’, tutaj Billie Jean też nieźle ;)
metjuAR - 16-11-2009 19:56:56
To ja się nie doszukałem nikogo w temacie kto by słuchał tego co ja. Moja osoba preferuje styl żywiołowy, grzmiący w uchu. Czy sktót =LP= komuś coś mówi? :D Jak nie to rozwinę: Linkin Park. Do tego dochodzi Fort Minor i Limp Bizkit :)
Czy sktót =LP= komuś coś mówi? :D Jak nie to rozwinę: Linkin Park.
Mi mówi wszystko,LP to mój ulubiony zespół :) choć ostatnio różnej muzyki słucham
COA - 13-12-2009 18:33:21
metjuAR napisał:
To ja się nie doszukałem nikogo w temacie kto by słuchał tego co ja. Moja osoba preferuje styl żywiołowy, grzmiący w uchu. Czy sktót =LP= komuś coś mówi? :D Jak nie to rozwinę: Linkin Park. Do tego dochodzi Fort Minor i Limp Bizkit :)
Odnośnie MJ - ostatnio jechałem ze znajomymi do miasta i w radiu puścili Black or White. W zasadzie, poza mną. jechali ludzie, którzy nie byli jakimiś wybitnymi fanami Króla Popu, niemniej cały samochód ogarnął szał. Zaczęliśmy śpiewać, wrzeszczeć, niektórzy nawet tańczyć i ta bezcenna mina faceta z samochodu obok, gdy staliśmy na światłach :D
Znajoma mi później opowiadała, że kilka lat temu po zagraniu Black or White w klubie nocnym ludzie przez kilka dobrych sekund klaskali. Nieprawdopodobnie rytmiczne kawałki, zresztą skoro ożywiają takiego "imprezowicza" jak ja to coś w tym musi być :P
Michael Jackson & Lenny Kravitz - Another Day http://www.youtube.com/watch?v=xRY5IcVrZBY Zajebiste! Mam nadzieję, że Lenny to wypromuje, kawałek na miarę szczytów list przebojów, zwłaszcza przy obecnym, nazwijmy to "różnym" poziomie.
Moja pierwsza muzyczna miłość, która zresztą przetrwała próbę czasu.:heart: Kolejny muzyczny geniusz. Bolało kiedy usłyszałam, że nie żyje.
metjuAR - 16-08-2010 00:00:20
Mi ostatnio podpasował nowy singiel Linkin Parka The Catalyst, premierowy kawałek z nowej płyty która niebawem zostanie wydana - A Thousand Suns na którą z niecierpliwością czekam :chleje:.
Poza tym: ACDC Beyoncé (Single Ladies z Timberlake'iem ;) ) Cold Play Dire Straits Elvis Presley Feist Frank Sinatra Goo Goo Dolls Justin Timberlake Maroon 5 Massive Attack Michael Jackson Nirvana Norah Jones Oasis Pink Floyd Red Hot Chilli Peppers Ścieżki dźwiękowe z Ocean's 11, 12 i 13 Wszystko śpiewane przez Homera Simpsona
COA - 24-09-2010 18:27:25
Ło Matko Jedyna, Magic Key <333333
anula - 11-10-2010 21:56:32
Eh!. Co ten jesienny nastrój ze mną wyprawia. Znowu wzięło mnie na wspomnienia. Brzmi równie cudnie, jak na niezapomnianym koncercie w Warszawie http://www.youtube.com/watch?v=3QKUIe_bqAo
Ten film zawiera treść od partnera UMG. Nie jest on dostępny w Twoim kraju.
:o
jaccol55 - 12-11-2010 13:43:28
No to mnie zrobili w jajo. :P
Nie mogłem nigdzie znaleźć, więc sam wrzuciłem. :bu:
W każdym bądź razie chodziło mi o utwór Możdżera z płyty "Kaczmarek by Możdżer". Tytuł: Finding Neverland. Wiem, że i tak nikt tego nie przesłucha, no ale... :-)
Joao - 12-11-2010 16:33:40
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
Widząc znaczną nadreprezentację słodkiego popu w tym wątku, zmuszony jestem podjąć działania zmierzające do przywrócenia kosmicznej równowagi w przyrodzie i podzielenia się z Wami swoimi muzycznymi fascynacjami. Od razu zastrzegam, że lecę po łebkach, bo wszystkiego tu nie wymienię. Podaję po jednym utworze niektórych artystów, jakich cenię. A więc orientacyjnie:
I wielu, wielu innych... Dla mnie muzyka to temat tak pojemny, że nie jestem tego w stanie tego ogarnąć w jednym wątku, zresztą chyba nie o to chodzi. Wiadomo już mniej więcej "co tygryski lubią najbardziej", więc jeśli jest na tym forum jakiś rockowy niedobitek, czekam na odzew. A swoją drogą wszystkich forumowiczów zachęcam gorąco do wysłuchania polecanych przez mnie utworów, no i oczywiście do dyskusji.
anula - 02-12-2010 17:44:37
muto napisał:
Widząc znaczną nadreprezentację słodkiego popu w tym wątku, zmuszony jestem podjąć działania zmierzające do przywrócenia kosmicznej równowagi w przyrodzie i podzielenia się z Wami swoimi muzycznymi fascynacjami. Od razu zastrzegam, że lecę po łebkach, bo wszystkiego tu nie wymienię. Podaję po jednym utworze niektórych artystów, jakich cenię. A więc orientacyjnie:
I wielu, wielu innych... Dla mnie muzyka to temat tak pojemny, że nie jestem tego w stanie tego ogarnąć w jednym wątku, zresztą chyba nie o to chodzi. Wiadomo już mniej więcej "co tygryski lubią najbardziej", więc jeśli jest na tym forum jakiś rockowy niedobitek, czekam na odzew. A swoją drogą wszystkich forumowiczów zachęcam gorąco do wysłuchania polecanych przez mnie utworów, no i oczywiście do dyskusji.
Chyba mam trochę inne upodobania niż większość z Was ale nie omieszkam się zamieśnić tego do "odkopałem" dopiero teraz i w czym się zakochałem :http://www.youtube.com/watch?v=qex0OjXolzc&NR=1.
Robertinho - 05-12-2010 23:31:53
metjuAR napisał:
Chyba mam trochę inne upodobania niż większość z Was ale nie omieszkam się zamieśnić tego do "odkopałem" dopiero teraz i w czym się zakochałem :http://www.youtube.com/watch?v=qex0OjXolzc&NR=1.
Oj tam od razu większość. Ja tam nie trawię Zgagi i tego blond clowna, który udaje Murzyna. :D Więc z wczesnego LP śmiało wrzucaj więcej. :)
DUN I LOVE - 08-12-2010 16:18:53
Dziś mija 30 rocznica śmierci (zabójstwa) Johna Lennona. Jak wrócę do domu to sobie włączę imagine. ;)
Skoro już jesteśmy przy Świętach. Melanie Thornton - Wonderful dream. Aż łzy napływają do oczu, jak człowiek pomyśli, że kilka godzin po tym występie ta znakomita piosenkarka zginęła w katastrofie lotniczej pod Zurychem. A ten kawałek uwielbiam.
Przesłuchałem płytę "Michael", pierwszą pośmiertną płytę Króla Popu. Niezła. Poniżej link do piosenki "Keep your head up". Tym kawałkiem jestem absolutnie zachwycony! Podjeżdża mi mieszanką stylów MJ-a i Backstreet Boys. :D
Kapitalne. :D Wczoraj włączyłem w samochodzie, wypas. :D
asiek - 17-03-2011 21:44:55
To już jest hicior :D U mnie w lokalnym radiu już to koło miesiąca grają. ;) Mi tam bardziej od piosenki podoba się teledysk. W dodatku "Gortat" tam jest :D :D
Rewelacyjne, jak prawie wszystko tej grupy. "List do M." wybrałam ze względu na przejmujący tekst i wokalną interpretację. Przyznam, że się popłakałam, jak usłyszałam go po raz pierwszy. Muzyka ma niezwykłą moc.
Rewelacyjne, jak prawie wszystko tej grupy. "List do M." wybrałam ze względu na przejmujący tekst i wokalną interpretację. Przyznam, że się popłakałam, jak usłyszałam go po raz pierwszy. Muzyka ma niezwykłą moc.
Pamiętam tamtą noc jakby to było dziś. Dowiedziałem się o 3 w nocy, słuchając radia. Koszmar. Następnego dnia jechałem z dziewczyną na egzamin i wszędzie o nim wspominano. Nie zapomnę tamtej chwili chyba nigdy. :]
robpal - 01-07-2011 21:52:41
Kupiłem dzisiaj za 19 złotych (Saturn RZĄDZI) Reign in Blood Slayera. 25 lat minęło, a ta płyta wciąż kopie po dupie jak mało co...