Robertinho - 04-07-2011 12:35:22

Przed nami spora przerwa od wielkich imprez. Jak jest z waszym zainteresowaniem rozgrywkami w takich okresach?

robpal - 04-07-2011 12:40:42

Ja osobiście uwielbiam zarywać nocki na amerykański hard :)
Zdecydowanie największa przyjemność w roku.

Robertinho - 04-07-2011 14:52:43

W drugiej odpowiedzi powinno być oczywiście "bez szaleństw", niestety nie da się już tego poprawić.

Raddcik - 04-07-2011 15:00:39

Zwykle w tym okresie po Wimblu trochę sobie odpuszczam. Nie oglądam, rzadko kiedy nawet sprawdzam wyniki ziemnych eventów (Bastad, Gstaad, Stuttgart itp) czekając na USO Series...

W ten weekend jednak Davis Cup, i na tym się skupiam. ;)

Zaznaczyłem Opcję nr2.

Jules - 04-07-2011 15:31:10

Ja również opcja nr 2. Najbardziej mnie interesuje amerykański hard, turnieje na ziemii praktycznie dla mnie nie istnieją. Ale jakoś zawsze bardziej interesował mnie okres pomiędzy Wimbledonem, a USO, niż między AO a RG. Od połowy czerwca do września trwa chyba najbardziej interesująca część sezonu.

Martinek - 04-07-2011 19:46:42

Pierwsza opcja ;) . Zazwyczaj kilku tygodniowy urlop między sezonami to męka. Czeka się na AO ;) . Pewnie obejrzę jeden czy dwa mecze i do tego będę śledził wyniki :) .

Bizon - 04-07-2011 20:10:15

robpal napisał:

Ja osobiście uwielbiam zarywać nocki na amerykański hard :)
Zdecydowanie największa przyjemność w roku.

Coś w tym jest. Człowiek spokojnie przysiądzie wieczorem, gdy już nie ma innych zajęć i można spokojnie pooglądać tenisa ;)

anula - 04-07-2011 21:23:52

Bez szaleństw.:)
Z tęsknoty, odświeżam sobie i oglądam nagrane mecze.  Jakie.? To zależy od nastroju.

DUN I LOVE - 04-07-2011 21:49:02

Bizon napisał:

robpal napisał:

Ja osobiście uwielbiam zarywać nocki na amerykański hard :)
Zdecydowanie największa przyjemność w roku.

Coś w tym jest. Człowiek spokojnie przysiądzie wieczorem, gdy już nie ma innych zajęć i można spokojnie pooglądać tenisa ;)

Dla mnie całe tenisowe lato to kapitalna sprawa. :D Uwielbiam patrzeć na wakacyjną atmosferę na kortach w Europie, przepiękne kurorty w Bastad czy Umag, radosna i kolorowa widownia, walka na korcie. Nie ma największych gwiazd i jest spora szansa dla graczy "drugiego szeregu" na jakiś niezły sukcesik. Turnieje są nieprzewidywalne, znakomita sprawa. Natomiast co do hard w Stanach to na samą myśl, że ktoś po wygranym meczu ma perspektywę noclegu w jednym z luksusowych apartamentów w LA, robi mi się słabo. :P

Znakomity czas w tenisie. ;)

Opcja 1.

szeva - 05-07-2011 00:41:11

Opcja nr 1. Tak jak Dun również lubię ten okres w tenisowym kalendarzu. ;)

Serenity - 05-07-2011 11:50:09

Opcja nr 1 ;) . Największą przyjemność sprawia mi oglądanie turniejów na hardzie. Większą niż na cegle czy trawie.