Robertinho - 29-04-2009 10:27:53

Którego tenisistę uważacie za najbardziej "przeszacowanego" w rozgrywkach? Chodzi konkretnie o graczy, którzy mimo niewielkich, albo wręcz żadnych osiągnięć, są uznawani z ogromnie talenty o wielkich możliwościach, Waszym zdaniem na wyrost.

Kubecki - 29-04-2009 12:34:53

Gulbis - w tym sezonie regularnie udowadnia, że nie potrafi grać długo na wysokim poziomie ( w tym sezonie w ogóle na takim nie gra)

asiek - 29-04-2009 13:56:27

Bernard Tomic - nic jeszcze nie pokazał a w trakcie AO stał się wielką gwiazdą.

Bizon - 29-04-2009 18:51:09

Spokojnie, Tomic ma jeszcze mase czasu by udowodnic swoja jakosc. Podobnie jak Dimitrov, to sa jeszcze dzieciaki. Na AO narobilo sie wokol niego szumu bo Australijczycy gdzie moga tp szukaja nastepcy Hewitta i innych mistrzow.

Obecnie w tourze najbardziej przereklamowanym zawodnikiem jest dla mnie Giles Simon. Sfarcil koncowke poprzedniego sezonu i dzieki temu trzyma sie w czubie rankingu. Do tej pory procz 1/4 w AO (bardzo szczesliwego wedlug mnie, krecz Monfilsa w IV r. , wczesniej brak wymagajacych rywali) nie rozegral zadnego dobrego turnieju. Poza tym jego gra jest totalnie bezplciowa, taka upierdliwa pchla w defensywie, bez zadnego uderzenia konczacego. Nie zdziwie sie jak obecny sezon skonczy w dolnych rejonach Top 20, lub poza nim.

DUN I LOVE - 29-04-2009 19:02:18

asiek napisał:

Bernard Tomic - nic jeszcze nie pokazał a w trakcie AO stał się wielką gwiazdą.

Asiek, Tomić ma dopiero 16 lat :) Moim zdaniem jak będzie wciąż tak się rozwijał to top-10 murowane. Na Ao pokazał, że mimo młodego wieku naprawdę sporo potrafi.

Dla mnie nie ma jakoś przereklamowanego gracza w czubie, chyba, że zupełnie inaczej rozumiem ów frazes :) Przereklamowanym wg mnie jest ktoś o kim się pisze Bóg wie jakie rzeczy, które nijak nie pokrywają się z Jego umiejętnościami i potencjałem. Innymi słowy, głosy opinii publicznej na temat danego gracza są zdecydowanie zawyżone do tego, co ten faktycznie sobą reprezentuje. W czołówce nikogo takiego nie widzę, bo i specjalnie nikt na wyrost nie jest kreowany na Boga, no chyba, że... Nie, nie, tego nie napiszę :P

Ale w dalszych rejonach rankingu są tacy zawodnicy, 2 młodych, którzy wyraźnie ostatnimi czasy wyhamowali.

1. Gulbis - bardzo obiecujący poprzedni sezon, ale w tym roku póki co życie wśród zawodowców ma niezwykle trudne, pełne niepowodzeń i rozczarowań. Wszystko zaczęło się chyba od...zwycięstwa nad Djokoviciem w Brisbane.

2.Kei Nishikori - efektowny start, wygrana w Delrey Beach, set z Nadalem na trawie po bardzo ładnej, technicznej i widowiskowej grze. Póxniej przyszły problemy ze zdrowiem, słabsza forma i Japończyk momentalnie gdzieś zgasł.

anula - 29-04-2009 19:22:55

Jak dla mnie, najbardziej przereklamowanym zawodnikiem jest Andy Murray.  Oczywiście, to znakomity tenisista, ale porównanie wyników do przedturniejowych notowań sprawia, że przyznałam mu ten zaszczytny tytuł.

DUN I LOVE - 29-04-2009 19:40:49

W czołówce nikogo takiego nie widzę, bo i specjalnie nikt na wyrost nie jest kreowany na Boga, no chyba, że... Nie, nie, tego nie napiszę :P

Jak dla mnie, najbardziej przereklamowanym zawodnikiem jest Andy Murray.  Oczywiście, to znakomity tenisista, ale porównanie wyników do przedturniejowych notowań sprawia, że przyznałam mu ten zaszczytny tytuł.

Dziękuję Aniu :D

Robertinho - 29-04-2009 19:52:02

DUN I LOVE napisał:

W czołówce nikogo takiego nie widzę, bo i specjalnie nikt na wyrost nie jest kreowany na Boga, no chyba, że... Nie, nie, tego nie napiszę :P

Tak, ja też myślę, że ogłaszanie najlepszym na świecie i bitym faworytem wszystkiego zawodnika bez wygranego WS, to lekka komedia. :P Ale tak działają brytyjskie tabloidy. Jak nic nie grał i dostawał baty od Denki, był wielkim talentem, jak zaczął coś pokazywać, już jest najlepszy na świecie, jak wygra WS, będzie najlepszy w historii. :P

p.s.
Widzę że zostałem uprzedzony we wspieraniu DUN-a. :D Widzisz, nie jesteś sam. :P

anula - 29-04-2009 19:52:54

DUN I LOVE napisał:

W czołówce nikogo takiego nie widzę, bo i specjalnie nikt na wyrost nie jest kreowany na Boga, no chyba, że... Nie, nie, tego nie napiszę :P

Jak dla mnie, najbardziej przereklamowanym zawodnikiem jest Andy Murray.  Oczywiście, to znakomity tenisista, ale porównanie wyników do przedturniejowych notowań sprawia, że przyznałam mu ten zaszczytny tytuł.

Dziękuję Aniu :D

Bardzo proszę Dawidzie.  :) :P

Yannick - 29-04-2009 20:53:32

Ernest Gulbis, wrózki wróżyły mu rychły awans do pierwszej dziesiątki w zeszłym sezonie,
a w tym roku jest cieniem nie może przejść  nawet pierwszej rundy ...
Fernando Verdasco po Australii zrobił się medialny szum wokół niego,okrzyknięto go gwiazdą rozgrywek, a tymczasem Nando  nie może przejść ćwiercfinałów,nawet z Fishem dzisiaj przeżywał męczarnię i chyba znowu zaliczy ćwiartkę...
Może dalszy ciąg sezonu będzie lepszy...
Marcos Bagdatis finalista A.O stacza się na dno,zaszokował chyba swoich fanów przegrywając z Kubotem...
a Eurosport zrobił z niego gwiazdę...
Mario Ancic ,miał być następcą Gorana Ivanisevica szybko zrobiło się o nim głośno,kilka wartościowych wyników i
stanął w miejscu i przestał się liczyć...
Co do Murraya wydaje mi się w Wimbledonie pokażę klasę i pokażę niedowiarkom na co go stać.
Kei Nishikori widowiskowy tenis, w zeszłym roku kilka wartościowych wyników, Karol Stopa piał z zachwytu nad jego techniką gdy komentował mecze z jego udziałem w zeszłym roku, Japonia oszalała na jego punkcie zdobył   szybko sławę w tym roku zupełnie niewidoczny w niczym się nie wyróżnia...
Sam Querrey spodziewałem się po nim więcej ,ze będzie to ktoś na miarę chociażby Todda Martina,ale Sam poza Stanami
raczej w niczym się nie wyróżnia a 40 miejsce w rankingu chyba w zupełności go zadawala...
To są takie moje spostrzeżenia może trochę na wyrost ale co tam...:)

anula - 29-04-2009 21:30:10

Robertinho napisał:

DUN I LOVE napisał:

W czołówce nikogo takiego nie widzę, bo i specjalnie nikt na wyrost nie jest kreowany na Boga, no chyba, że... Nie, nie, tego nie napiszę :P

Tak, ja też myślę, że ogłaszanie najlepszym na świecie i bitym faworytem wszystkiego zawodnika bez wygranego WS, to lekka komedia. :P Ale tak działają brytyjskie tabloidy. Jak nic nie grał i dostawał baty od Denki, był wielkim talentem, jak zaczął coś pokazywać, już jest najlepszy na świecie, jak wygra WS, będzie najlepszy w historii. :P

p.s.
Widzę że zostałem uprzedzony we wspieraniu DUN-a. :D Widzisz, nie jesteś sam. :P

Brytyjskie tabloidy nie dorównują w tej sprawie naszemu szacownemu Forum. :P

asiek - 29-04-2009 22:12:30

Brytyjczykom brakuje klasowego przedstawiciela w tenisie i nie ma się co dziwić reklamom, oczekiwaniom wobec Murray'a. Wyobrażacie sobie co by się dział gdy by Polska mieli takiego tenisistę? Bo ja nie. Do tego jeszcze tak wyszkolonego technicznie. Andy widocznie nie ma szczęścia do WS. W USO był już blisko i na pewno kiedyś wymarzony przez Brytyjczyków sukces nadejdzie i to na Wimbledonie.

Tomic ma czas. Zgoda. Ale po wygraną ze Starace(cieniasem na hardzie) nie tylko australijskie a i światowe media zrobili z niego mega gwiazdę młodego pokolenia i człowieka, który w tym sezonie jeszcze nie raz zaskoczy. Dobrze, że go póki co nie puszczają na głęboką wodą i gra pośród juniorów.

Robertinho - 29-04-2009 22:55:35

Na wolnej trawie w best-of-5 za bardzo nie widzę Murraya z Nadalem. Federera może i zanudzi, zwłaszcza jak ten nic nie poprawi w swojej grze, ale na tytuł to może być za mało. Z kolei w przypadku nieco szybszej nawierzchni głównym beneficjentem będzie jednak Fed.
Aha, żeby nie było, ja Murraya za przereklamowanego nie uważam :] , ten chłopak ogromny talent i jeśli dokona pewnego przełomu w nazwijmy to filozofii gry, będzie wygrywał turnieje WS.

Co do Tomica, to pamiętajmy, ile ten chłopak ma lat. Aussie go faktycznie przesadnie lansują, ale oni podobnie jak Brytyjczycy, w tej chwili szukają mocno nowej gwiazdy.

DUN I LOVE - 29-04-2009 23:05:51

Gwoli wyjaśnienia. Uważam podobnie jak Anula. Murray to znakomity gracz, wielki talent i myśle, że sukces w turnieju WS to tylko kwestia czasu. Napisałem, że jest przereklamowany, ale patrząc na to poprzez porównanie wyników do faktycznego szumu jaki wokół Niego się wytworzył i stale rośnie.

Robertinho - 30-04-2009 12:16:49

Richard Gasquet - od lat czytam zachwyty nad tym graczem i kompletnie nie wiem, o biega. Ładny bekhend i w zasadzie niewiele więcej. Poza tym bh wszystkie uderzania na dobrym poziomie, ładne, ale jakoś bez błysku, mocno średnie przygotowanie fizyczne, taktycznie też wcale nie porywa...
Przykład, że dobra technika to nie wszystko. W latach 90-tych był podobny zawodnik, też Francuz zresztą., Cedric Pioline. Technicznie był zachwycający, jego uderzenia to była poezja dla widza, tylko niestety niewiele z tego wynikało. Nawet był w finale Wimbledonu, ale został rozjechany przez Samprasa, który może i kaleczył bh i wywijał rakietą przy fh, ale uderzał piłki dwa razy mocniej.
Może i wygra np jakiegoś Mastersa, ale ponad 1/2 WS nie ma szans wyskoczyć, Richard od czołowych graczy zbiera dość regularne baty.

Geal Monfils - chyba najbardziej irytujący mnie zawodnik. Profesjonalizm jego podejścia lepiej przemilczeć. :P Natomiast sama jego gra nie podoba mi się w ogóle, wręcz niesamowicie działa mi na nerwy, ja już naprawdę nie wiem, czy on nie umie grać blisko linii, boi się, czy mu zabraniają. :P Facet z takimi warunkami i uderzeniami głównie się broni, tylko od czasu do czasu sieknie mocniej, siatki unika jak ognia, zresztą bardzo kiepsko sobie tam radzi, całość gry opiera się na ekwilibrystycznych czesto dobiegach i doślizgach.

Nicolas Almagro - co to o nim nie nawypisywano, jaki talent. Tymczasem w większych turniejach i z lepszymi graczami regularnie przegrywa, a jego gra w najmniejszym stopniu mnie nie przekonuje.

Fed-Expresso - 30-04-2009 19:52:00

Murray i Monfils.

Szkota lubię zdecydowanie najbardziej w Tourze po Federerze, jednak póki co naprawdę nie zasłużył na miano wybitnego zawodnika jakim kreują go media anglosaskie(by nie precyzować :D) . Jeden finał WS zrobiony tak naprawdę dzięki oddychającemu bezrękawnikami Nadalowi,w finale Roger pokazał mu jak należy rozgrywać mecze decydujące o tytule, owszem 3 wygrane Mastersy to duże osiągnięcie, lecz istnieje na pewno kilku graczy o podobnym dorobku wcale nie uważanych za GENIALNYCH(chociażby równolatek Djokovic)

szeva - 06-10-2009 19:34:52

Gilles Simon- nie rozumiem jak taki nudny tenisista utrzymuje się w 10 ATP???

Statystyczny - 22-11-2009 10:05:48

Zawsze byłem i będę za Simonem- tenisista pozbawiony zupełnie talentu. Rzemieślnik modlący się po każdej piłce, żeby przeciwnik zepsuł. Brrr....

Robertinho - 24-11-2009 12:04:23

Panowie, ale chyba nie całkiem o to chodziło. Simona można by rozpatrywać w kategorii "lepsze wyniki niż gra"(już nie wchodząc w rozważania, czy można mieć lepsze wyniki niż umiejętności,), przereklamowany gracz to mnie taki, który ma lepszą opinię(u ekspertów, dziennikarzy, kibiców) niż faktyczne wyniki i możliwości, jest na siłę lansowany na nie wiadomo kogo. A Simon raczej nie cieszy się wielkim uznaniem, raczej odwrotnie, większość nisko(może zbyt nisko?) go ceni.

A co do moich typów, to niestety Ernest Gulbis się okazuje takim graczem. :(  Miał być nowy, lepszy Safin, a na razie jest czarna rozpacz, chyba jednak źle go oceniliśmy, przynajmniej ja. :/

włodar - 05-12-2009 11:56:45

Zanim że nie zasługuje na bycie tak wysoko w rankingu, zastanówmy się czy na sukcesy bardziej wpływa efektowność gry, czy może jej efektywność ;)

Przez lata ekscytowałem się zawodnikami ofensywnymi - nie było dla mnie nic piękniejszego niż volleye i "gwoździe" wbijane w kort. Od jakiegoś czasu bardziej koncentruje się na defensywnych aspektach tenisa i tylko utwierdzam się w przekonaniu, że Simon - jakkolwiek go nazwiemy - w tym co robi jest świetny. W całym Tour jest jednym z  najcierpliwiej budujących akcję tenisistów. Jedni nazwą to przebijaniem, ja zmianą rytmu gry, regulowaniem głębi, szukaniem słabych punktów rywala itp.

A ten "przebijacz" jest według mnie właścicielem jednego z bardziej efektownych i charakterystycznych ofensywnych zagrań w Tour - kapitalnego, płaskiego BH wzdłuż linii - uderzanego w pełnym biegu.


A najbardziej przereklamowany jest Grigor Dymitrov. Mając ogromny potencjał młodzian, jest krzywdzony przez swoich opiekunów, załatwiających mu gdzie się tylko da dzikie karty. Po ograniu Berdych, urwaniu seta Nadalowi, chyba się komuś poprzestawiało w głowie. Zmiana rytmu w seniorskim tenisie jest ogromna, a jeśli nie da mu się szansy na ogrywanie starszych rywali np. w qwalach, to będzie dalej stał w miejscu.

włodar - 05-12-2009 19:58:01

Sorry, ucięło mi początek postu - pisze rzecz jasna o Simonie.

Robert - 05-12-2009 20:14:08

Mnie odrazu nasuwa się jedna odpowiedź - Donald Young.:]
Był wychwalany pod niebiosa i co?

metjuAR - 05-12-2009 20:26:16

Robert napisał:

Mnie odrazu nasuwa się jedna odpowiedź - Donald Young.:]
Był wychwalany pod niebiosa i co?

Jestem bacznym obserwatorem Amerykanina i po części sie tu mogę zgodzić  - jego kariera się dopiero zaczyna. Wygrał challengera dwa mies. temu oraz ma szanse na AO10- uważam że ten rok będzie przełomowy w jego karierze- jeżeli coś zdziała to znaczy że ten talent się rozwinie. Jeżeli nie - cóż jedyna chyba nadzieją będzie zmiana trenera bo rodzice już chyba nie wiele mogą pomóc.

DUN I LOVE - 06-12-2009 14:40:17

metjuAR napisał:

Jestem bacznym obserwatorem Amerykanina i po części sie tu mogę zgodzić  - jego kariera się dopiero zaczyna. Wygrał challengera dwa mies. temu oraz ma szanse na AO10- uważam że ten rok będzie przełomowy w jego karierze- jeżeli coś zdziała to znaczy że ten talent się rozwinie. Jeżeli nie - cóż jedyna chyba nadzieją będzie zmiana trenera bo rodzice już chyba nie wiele mogą pomóc.

Jakiś tam postęp jest, ale jak się zestawi te wyniki z prognozami sprzed 3-4 lat (że pobije 14 szlemów Samprasa) to są to rezultaty marne ;)

Robertinho - 31-01-2011 19:30:08

Chyba Tomic na chwilę obecną.

Widzu - 31-01-2011 20:53:27

Jak dla mnie Young, choć Amerykanie już skończyli z promowaniem tego zawodnika i koleś zupełnie sobie nie radzi.

Evans - 13-02-2011 02:00:48

Niestety, ale  muszę wymienić lubianego przeze mnie Donalda Younga, z którego Amerykanie kilka lat temu zrobili wielką gwiazdę, a jak wiadomo ich słowa mówiąc delikatnie nie sprawdziły się. Ponadto Tomic, Nishikori i Gasquet.