DUN I LOVE - 14-06-2009 14:14:48

Zapraszam do głosowania i wypowiadania się ;)

asiek - 14-06-2009 15:15:43

Andy Murray.
Myśle, że Brytyjczyk jest już gotowy na święcenie najwyższych triumfów.
Chyba, że Nadal wróci świeżutki, wypoczęty i z wielką formą. Na Rogera bym nie liczył, ale przed RG też nikt na niego nie stawiał, więc różnie bywa...

Raddcik - 14-06-2009 15:49:17

Federer ... chyba ze Roddick zagra ... :P

Karolina - 14-06-2009 16:29:34

DUN I LOVE napisał:

Zapraszam do głosowania i wypowiadania się ;)

Rezygnuję z prawa głosu, bo jak oficjalnie napiszę kto moim zdaniem wygra, to namaszczę go na przegranego Wimbledonu :)

Fed-Expresso - 14-06-2009 16:58:42

asiek napisał:

Andy Murray.
Myśle, że Brytyjczyk jest już gotowy na święcenie najwyższych triumfów.
Chyba, że Nadal wróci świeżutki, wypoczęty i z wielką formą. Na Rogera bym nie liczył, ale przed RG też nikt na niego nie stawiał, więc różnie bywa...

Jak trawa wraca do formy sprzed kilku ładnych lat ,a wszystko na to wskazuje, to Nadal może się modlić o awans do połówki Djoka, inaczej jego obrona tytułu zakończy się najwyżej na 1/2 finału jak nie wcześniej.

Dla mnie nikt inny tu nie wygra jak Federer, Murray nie dźwignie presji, nawet jak dojdzie do finału to aż ciężko sobie wyobrazić jak Szkot będzie zlany w takim meczu.

Sydney - 14-06-2009 18:22:23

Nie bede oryginalny . Roger Federer ... ma na pewno duze szanse , a kontrkandydata upatrywałbym w osobie Andy Murraya

Jules - 15-06-2009 07:03:37

Federer. Chcialbym w finale Murraya. Andy jest w stanie spokojnie rozjechac Nadala, a Djoko w ewentualnym starciu z Rogerem nie ma szans. No oczywiscie jezeli bedzie taka drabinka. No i jeszcze Roddick moze cos zamieszac.

Robertinho - 15-06-2009 20:20:41

asiek napisał:

Na Rogera bym nie liczył

Mógłbyś to szerzej rozwinąć? Wydaje mi się, że umiejętności Feda, a zwłaszcza prezentowany w Paryżu poziom serwowania, stawiają go w gronie bitych faworytów, choć oczywiście sprawa tytułu jest całkowicie otwarta w tym sezonie. Warto jednak zwrócić uwagę, że pierwszy od wielu lat presja będzie na innych graczach z czołówki. Nadal ma coś do udowodnienia po RG, to on musi bronić zdobytych przed rokiem pozycji; Murray będzie przez cały czas maglowany przez media i ichniejszych Wilanderów, bo oczekiwania są gigantyczne.
A Federer jest już wygrany w tym sezonie i ewentualna wtopa nię będzie jakimś straszliwym kataklizmem, jak ta ubiegłoroczna. Ten układ zdaje się raczej sprzyjać szansom Szwajcara.

Kubecki - 15-06-2009 22:26:44

Chciałbym żeby wygrał Murray - na niego oddałem swój głos.

Ale wygra Fed :]

asiek - 15-06-2009 22:34:58

Jego na RG nie porywała. Nie chce nic sugerować i ujmować Rogerowi ani wzmagać dłuższej dyskusji ale zgodzicie się, że w Paryżu szczęście wyjątkowo mu dopisało.
Zwłaszcza w tym roku, ale i w ubiegłym Federer był wyjątkowo chimeryczny. Po USO miał się przełamać, wrócić do dawnej formy i odebrać nr.1 Nadalowi. A co się stało? Nic. Szwajcar grał jak grał. Do jakichkolwiek zmian nie doszło. Wygrał swój turniej w Bazylei i do kolejnej turniejowej wygranej czekał aż do Madrytu.

aś - 15-06-2009 22:45:06

Ja oddałam swój jakże cenny głos na Pana wiadomo którego.
I w końcu doczekałam się czegoś nowego u mojego ulubionego Kuby Ciastonia

Co w trawie piszczy

Rafael Nadal przestał wreszcie narzekać na kolana i zasygnalizował, że prawdopodobnie zagra na Wimbledonie. Hiszpan na swojej oficjalnej stronie internetowej pisze, że rozważa występ w pokazowym meczu w londyńskim Hurlingham Club ze Stanislasem Wawrinką w piątek 19 czerwca. Decyzja jeszcze nie zapadła, ale doprawdy trudno wyobrazić sobie Wimbledon bez Rafy. To byłby jakiś totalny obciach.

Roger Federer zrezygnował z występu w Halle i odpoczywa po swoim triumfie w Paryżu. Niech odpoczywa. Zasłużył. Novak Djoković pod nieobecność Federera grał w Halle rozstawiony z jedynką i jakoś specjalnie nie błysnął. "I would definitely not rate myself as a favourite for the title in London" - powiedział po porażce w finale z Tommym Haasem. Trudno się nie zgodzić. Tym bardziej, że Djoković ma już zaplanowane fajne wakacje. Jak donosi serbski portal Blic, Djoko ze swoją dziewczyną Jeleną Ristić będą pływać wartym 2,5 mln dol. jachtem "Manhattan" po Morzu Śródziemnym. Wyruszają zaraz po Wimbledonie. Im szybciej, tym więcej słońca. Wiadomo.

Andy Murray znów napędza za to szaleństwo w brytyjskich mediach. Szkot pod nieobecność Nadala wygrał w Queens Clubie i został pierwszym od 71 lat Brytyjczykiem, który triumfował w tym tradycyjnie poprzedzającym Wimbledon turnieju. W BBC 2 jego finałowe zwycięstwo nad Jamesem Blake'iem oglądało średnio 1,9 mln osób. Przez dwie godziny był to najchętniej oglądany kanał w Wielkiej Brytanii. Zwycięstwo krykiecistów nad Indiami tego samego dnia zobaczyło 1,5 mln widzów. Ciekaw jestem, czy w tym roku Andy wytrzyma ciśnienie.

Co na to bukmacherzy?

Typy na męskiego zwycięzcę Wimbledonu wyglądają za Williamem Hillem tak::

Federer      2,1

Murray       3,5

Nadal         4

Djoković    8

Tsonga       13

Roddick     21

Del Potro   26

DUN I LOVE - 15-06-2009 22:52:43

asiek napisał:

Jego na RG nie porywała. Nie chce nic sugerować i ujmować Rogerowi ani wzmagać dłuższej dyskusji ale zgodzicie się, że w Paryżu szczęście wyjątkowo mu dopisało.

Bo tak było ;) Umówmy się, że jak w najlepszych latach nie wygrał Rg to teraz mógl zrobić to tylko przy splocie szczęśliwych okoliczności. Gra nie porywała (realtywnie do lat 04-06), ale on tam wygrał czym innym - walecznością i nieustanną walką ze swoimi słabościami. Rzekłbym, że pokonał sam siebie.

Mnie dziwi inna rzecz. Ja rozumiem, że nawierzchnia ma mniejsze znaczenie niż np 10 lat temu, ale akurat dla Szwajcara ma znaczenie dużo większe niż np dla Nadala. Nawet ubiegły rok pokazał pewną prawidłowość - Nadal,Federer i długo, długo nic. Trawa jest trudną nawierzchnią. Nie da się nauczyć na niej grać przez 2 tygodnie. Przykład Nadala pokazał, że mimo regularnego ogrywania Rogera na cegle i przewagi mentalnej on potrzebował aż 3 lat by z nim na grassie wygrać i to dopiero w 5 secie, po 16 gemach rozegranych w ostatniej partii. Hiszpan czynił postępy tak gigantyczne, że nic tylko opuścić koparę do podłogi i podziwiać. Przyniosło mu to sukces.
Niemniej nie zmienia to faktu, że poza Nadalem kolejny rok reszta graczy mogła marzyć o wygraniu choćby seta z Fedem na trawie.

Tak więc czy Andy Murray jest w stanie pokonać Rogera Federera na korcie trawiastym? Czy ktokolwiek, poza Nadalem, może to zrobić? Oczywiscie, że tak. Ten sezon pokazuje, że wiele mitów pada z hukiem, niemniej ogranie Helweta na trawie to nie lada sztuka. Szwajcar jest stworzony do wygrywania na tym podłożu, zwłaszcza przy dzisiejszej tendencji odchodzenia o gry ofensywnej na trawie. Przy wspomnianej formie serwisowej i braku presji szanse Federera jeszcze bardziej rosną.

Niczego odważnie prorokować nie można, ale bylbym ostrożny z tym faworyzowaniem Szkota, zwłaszcza, mając na uwadze wyniki ostatnich gier obu faworytów.

Nie zgadzam się też, że Murray "zniszczy" Rafę. W pełni zdrowy Hiszpan to na trawie kosmos dla Szkota. Zeszły rok to unaocznił, gdzie Nadal wygrał na miękko, a walka ograniczała się do gemów serwisowych Andy'ego. Kwestia dyskusyjna dotyczy tylko przygotowania Rafy. Czy zdąży wydobrzeć i dojść do 100% sprawności na Wimbledon ? Czas pokaże.

Robertinho - 15-06-2009 23:51:08

DUN I LOVE napisał:

Nie zgadzam się też, że Murray "zniszczy" Rafę. W pełni zdrowy Hiszpan to na trawie kosmos dla Szkota. Zeszły rok to unaocznił, gdzie Nadal wygrał na miękko, a walka ograniczała się do gemów serwisowych Andy'ego.

Różnica między tamtym Maryjem, a obecnym, jest taka, jak miedzy krzesłem, a krzesłem elektrycznym. Niby jedno i drugie jest meblem i można sobie usiąść, ale już efekt owego kontaktu jest diametralnie inny. To jest inny gracz obecnie, poprawił wszystko, przez pierwszy serwis i siłę uderzeń, po poruszanie się po korcie(na trawie biega rewelacyjnie) i regularność.
Marnie też widzę podanie Rafy w konfrontacji z obecnym poziomem returnowania Szkota. Uważam, że na trawie Andy absolutnie jest w stanie nawiązać równorzędną walkę z dowolnie dysponowanym Nadalem.

Jeśli zaś idzie o Federera, to umieszczam go na spokojnym i przytulnym drugim miejscu wśród faworytów, ex aequo z Nadalem; na pierwszym miejscu po Queens daje Murraya. Natomiast bardzo ciekawi mnie występ Haasa. Idealną sytuacją dla niego byłoby wcześnie trafić na kogoś z faworytów i wykosiwszy go "wejść" w jego drabinkę. Ale znamy Haasa, może zrobić półfinał, może polecieć z jakimś średniakiem we wczesnej rundzie.

Bombardiero - 16-06-2009 18:51:29

Widać, że jestem jedyny jak na razie xD

Moim zdaniem Wimbla wygra Rafa.Jeszcze przed RG było prawdopodobieństwo zwycięstwa we wszystkich turniejach wielkoszlemowych, wielu się tego trzymało, a on sam powtarzał, że nie sądzi, że mu się to uda.Jak widać sam wiedział najlepiej.Nie wyszedł mu jeden turniej, turniej w którym teoretycznie nie mógł zawieść i już teraz zostaje spisany przez wielu na straty.Moim zdaniem pokazał tylko ludzką twarz, nie można wciąż wygrywać.Rafa wciąż jest najlepszy na świecie i jakby nie patrzeć robił tutaj finały 3 lata z rzędu i jeden z nich wygrał.Miał mecze trudniejsze i łatwiejsze.Prawda jest taka, że z roku na rok było coraz lepiej, a odpowiedź jest prosta.Nadal gra coraz bardziej agresywnie, jak na swój styl gry, i coraz częściej wchodzi w kort na szybkich nawierzchniach, nie boi się też wybrać do siatki.Na mączce mecze były wyczerpujące, trzeba było czasem dużo biegać by zdobyć punkt, natomiast na trawie Rafa nie będzie się tak przemęczał, przede wszystkim, że odpocznie te 3 tygodnie i powróci (mam nadzieję) w pełni sprawny na Wimbledon.
Można mówić, że tenis Nadala nie pasuje na trawę, ale wygrana tutaj, wygrana w Queens o czymś świadczą. Można by było mówić o jakimś wyskoku, jednak nie w świetle tych 2 finałów jakie robił w 06 i 07.Poza tym będzie bronił numeru 1 co pozwoli mu jeszcze na większą motywację.Moim zdaniem Nadal powróci tutaj by wygrać i pokazać całemu światu, że spekulacje, że już się skończył to brednie.Jedna jaskółka wiosny nie czyni, jeden turniej nie oznacza upadku tenisisty.

Fed-Expresso - 16-06-2009 20:43:29

Dla mnie Nadal nie wygra po prostu z jednego powodu-forma życia ma to do siebie, że trafia się raz.
Taki mecz zagrał przed rokiem Rafa w finale Wimbledonu,efekt? 5 morderczych setów i zwycięstwo w dramatycznych okolicznościach, można by rzec "ledwo ledwo".

Co warte zaznaczenia, Roger rozegrał jedno ze słabszych spotkań na trawie jakie widziałem,stąd kompletnie nie rozumiem opinii o rzekomo najlepszym meczu w historii Open Era, bzdura jakich mało.
To, że mecz trwa 5 setów nie znaczy odrazu że stoi na wysokim poziomie.

Według mnie Murray nie uniesie tej presji, pozatym rok temu Nadal przejechał się po nim gładziutko, już prędzej widzę go w starciu z Federerem, bo nigdy nie spotkali się na tym podłożu, a H2H wyraźnie wskazuje na Szkota.

Moim zdaniem, jeśli Roger solidnie przygotuje się do turnieju to nie ma zawodnika który może mu zagrozić.

COA - 16-06-2009 21:46:15

Szczegół, że te 5 morderczych setów się stało tylko i wyłącznie dlatego, że spadł deszcz. W normalnych okolicznościach skończyło się na trzech szybkich.

edit

Btw, proszę proszę, jak to punkt widzenia się zmienił. Ostatnio były modlitwy o wygranie 2 gemów z Nadalem, bądź nawet o porażkę we wcześniejszej rundzie co by uniknąć spotkania, teraz dowiadujemy się że Nadal grał same mecze życia żeby pokonać Federera.
Padaka.

Blue - 16-06-2009 22:07:50

Dobra dobra, to była ziemia, królestwo Nadala. Teraz role się odwracają, Roger jest królem ponadto w zupełnie innym nastawieniu mentalnym, zobaczymy jak zwycięstwo w Roland Garros wpłynie na jego grę. Wimbledon w tym roku będzie inny, zobaczymy w jakim stopniu :D

Jules - 16-06-2009 23:33:31

Bombardiero napisał:

Widać, że jestem jedyny jak na razie xD

Moim zdaniem Wimbla wygra Rafa.Jeszcze przed RG było prawdopodobieństwo zwycięstwa we wszystkich turniejach wielkoszlemowych, wielu się tego trzymało, a on sam powtarzał, że nie sądzi, że mu się to uda.Jak widać sam wiedział najlepiej.Nie wyszedł mu jeden turniej, turniej w którym teoretycznie nie mógł zawieść i już teraz zostaje spisany przez wielu na straty.Moim zdaniem pokazał tylko ludzką twarz, nie można wciąż wygrywać.Rafa wciąż jest najlepszy na świecie i jakby nie patrzeć robił tutaj finały 3 lata z rzędu i jeden z nich wygrał.Miał mecze trudniejsze i łatwiejsze.Prawda jest taka, że z roku na rok było coraz lepiej, a odpowiedź jest prosta.Nadal gra coraz bardziej agresywnie, jak na swój styl gry, i coraz częściej wchodzi w kort na szybkich nawierzchniach, nie boi się też wybrać do siatki.Na mączce mecze były wyczerpujące, trzeba było czasem dużo biegać by zdobyć punkt, natomiast na trawie Rafa nie będzie się tak przemęczał, przede wszystkim, że odpocznie te 3 tygodnie i powróci (mam nadzieję) w pełni sprawny na Wimbledon.
Można mówić, że tenis Nadala nie pasuje na trawę, ale wygrana tutaj, wygrana w Queens o czymś świadczą. Można by było mówić o jakimś wyskoku, jednak nie w świetle tych 2 finałów jakie robił w 06 i 07.Poza tym będzie bronił numeru 1 co pozwoli mu jeszcze na większą motywację.Moim zdaniem Nadal powróci tutaj by wygrać i pokazać całemu światu, że spekulacje, że już się skończył to brednie.Jedna jaskółka wiosny nie czyni, jeden turniej nie oznacza upadku tenisisty.

Tylko tez nie wiadomo czy Nadal udzwignie ta presje? Jeszcze nigdy nie byl w takiej sytuacji jak obecnie, a media beda ciekawe jego powrotu.
Poza  tym rok temu Federer byl w najwiekszym dolku w swojej tenisowej karierze. Jego mecz finalowy byl bardzo przecietny, Roger byl pod zbyt duza presja i przegral. Nadal byl w zyciowej formie. Teraz role sie zmieniaja. Rafa jest w dolku i nikt tak naprawde nie wie czy z niego wyjdzie. Poczekamy, zboaczymy. Wykluczac go nie mozna, ale jedno jest pewne- Hiszpan zostal wybity z rytmu. A Szwajcar potwierdzil na RG, ze jeszcze go stac na dobre granie. Ta wygrnaa z pewnoscia go uszkrzydliła, jego forma serwisowa tez wskazuje na to, ze jest bitym faworytem.
Murray to tak naprawde zawsze byl i bedzie wielka niespodzianka. CZy udzwignie oczekiwania Brytjczykow, czy sprosta Fedowi wychodzacego z dolka- zobaczymy.
Jak stawiam na  Rogera, ale to chyba nic dziwnego.

anula - 17-06-2009 00:02:07

Nie mam najmniejszego pojęcia, kto w tym roku wygra Wimbledon. Nie mam nawet zdecydowanego faworyta tej imprezy.

Rafa Nadal - bardzo duża niewiadoma, znakomita pierwsza część sezonu, wygrane AO i świetna część na ziemi aż do Madrytu i RG. Sądzę, że decydującą rolę odegra problem kontuzji Hiszpana. Jeżeli  zdołał ją wyleczyć ( zdaniem wielu specjalistów jest to niemożliwe w tak krótkim czasie), to nie odbieram mu szans na obronę tytułu. Bardziej prawdopodobne jest to, że Rafa nie będzie w 100 % zdrowy ale jednak wystąpi w turnieju. Efekt ?. Przy dobrym losowaniu może dotrze do 1/4 finału.

Roger Federer - sądzę, że Roger nie jest w najlepszej formie. Wygranie RG nie zmienia mojej opinii, bo to, jak toczył się ten turniej i z jakimi zawodnikami grał, chyba każdy widział. Takich kłopotów z przechodzeniem do kolejnych rund turnieju WS u Szwajcara nie pamiętam. Roger na trawie potrafi jednak grać bardzo dobrze i zawsze na tej nawierzchni będzie groźny.

Novak Djokovic - niestety bardzo słaba forma, powiem nawet -  zapaść. Jeżeli osiągnie w Wimbledonie 1/2 finału, będzie to dla mnie duża niespodzianka.

Andy Murray - hmmm !. Sytuacja jak przed AO. Wypisz, wymaluj. Prawie włożono Szkotowi na głowę australijską koronę, odtrąbiono jego sukces i ............. . Właśnie. Wygranie w ubiegłym tygodniu mnie nie przekonuje. Klasa jego przeciwników mówi sama za siebie.  Duża niewiadoma.

Będzie ekscytująco ciekawie. Nie głosowałam na nikogo, choć Rafa (zdrowy), Roger i Andy wydają się być głównymi faworytami turnieju.

silesia - 17-06-2009 03:13:14

Postawiłam na Rogera, choć na French Open ciężko przechodził kolejne rundy i na pewno nie jest w najwyższej formie. Pomimo to myślę, że da radę, bo reszta z czołówki też w słabej formie, może oprócz Murraya, którego jednak w roli zwycięzcy Wimba jeszcze nie widzę. Chyba, że Fed za ostro pobalował po Paryżu jak zdaje się zrobiła Kuźniecowa :P
Chciałabym, aby wygrał Haas, bo zasługuje, ale to raczej unreal :)

Robertinho - 17-06-2009 10:36:24

No mnie też ciekawi, jak wygrana w Paryżu wpłynie na morale i formę Feda. Moim zdaniem te jego problemy w na RG wynikały głównie z gigantycznej presji, bo atletycznie to on się prezentował najlepiej od 2,5 roku, to samo tyczy się się jakości sewisu. Generalnie bardzo długo i ciężka droga przed nim, myślę jednak, że jest w stanie to wygrać.


anula napisał:

Andy Murray - hmmm !. Sytuacja jak przed AO. Wypisz, wymaluj. Prawie włożono Szkotowi na głowę australijską koronę, odtrąbiono jego sukces i ............. . Właśnie. Wygranie w ubiegłym tygodniu mnie nie przekonuje. Klasa jego przeciwników mówi sama za siebie.

Mam nadzieję, że dojdzie do meczu Nadala z Jamesem(oby żadnych argentyńskich kwalifikantów w pierwszej rundzie :P ), wtedy jego marna klasa(jakiś tam finał Mastes Cup, dwa finały Quees, trzy wygrane z Nadalem) będzie miała okazję się wypowiedzieć, oczywiście sama za siebie. ;)

DUN I LOVE - 17-06-2009 11:30:44

Robertinho napisał:

Mam nadzieję, że dojdzie do meczu Nadala z Jamesem(oby żadnych argentyńskich kwalifikantów w pierwszej rundzie :P ), wtedy jego marna klasa(jakiś tam finał Mastes Cup, dwa finały Quees, trzy wygrane z Nadalem) będzie miała okazję się wypowiedzieć, oczywiście sama za siebie. ;)

Tu nie ma na co czekać, scenariusz już dawno napisany :D
Nadal 3-6 6-4 7-5 7-6. Wynik wyrownany, ale i tak wiemy jak decydujące piłki rozegra James :D

Ja żałowałem jednak (ale tylko troszeczkę :P), że nie było w finale dwóch Andrzejów. Roddick jednak ma ten serwis i jest dużo konsekwentniejszym zawodnikiem. Do tej feralnej kontuzji prezentował się w Londynie bardzo dobrze i wydaje mi się, że byłby optymalnym rywalem dla Murraya.
James zagrał bardzo dobry turniej, ale wszyscy wiemy, że im dalej w mecz tym On coraz bardziej nie ma cierpca do mozolnego budowania akcji i niepotrzebnie ryzykuje. O ile pamiętam to ten Break w 2 secie to były chyba 3 Jego nieudane przyśpieszenia (żadne ataki, tylko próba :ostrzejszego odbicia frohendowego" :D).

Faworytów głównych jest 3. A kto może być czarnym koniem? Ja upatruje takiego kogoś w nieobliczalnym Tsondze. :P
Mam nadzieje na mecz w 1 rundzie Djoko - Ljubo albo Djoko - Haas :P :D

Sydney - 17-06-2009 11:31:00

asiek napisał:

Jego na RG nie porywała. Nie chce nic sugerować i ujmować Rogerowi ani wzmagać dłuższej dyskusji ale zgodzicie się, że w Paryżu szczęście wyjątkowo mu dopisało.
.

Ale to szczescie tez jest potrzebne i podobno sprzyja lepszym , a i tak nie moge sie do końca zgodzić , bo uważam że to nie owe szczescie , a brak umięjetności i pewnych cech mentalnych rywali w malym stopniu złozył sie na triumf Federera , w duzo wiekszym Roger sam sobie tego szlema wyszarpał wielką determinacją .

Jak widze lista kandydatow do tytułu w ankiecie zamyka sie na siedmiu graczach , postaram sie dokonac subiektywnej analizy szans kazdego z nich , a nawet tych inszych :P

Roger Federer - Bardzo duzo przemawia za nim . Spektakularne zwyciestwo w Rg da mu olbrzymią moc nie tylko na dalszy ciąg sezonu , ale i kariery  . Szwajcar bedzie potrojnie zmotywowany by wygrac bo tym samym po dwoch latach znow bedzie najlepszy na ukochanych kortach ( moc rzadzic na wlasnycm podworku :P ) , bo wygra 15 szlema na dobre uwalniając sie od legendy Samprasa , i wreszcie wygra by zwiekszyc szanse na rychle odzyskanie numeru jeden
. Sądząć po paryskim turnieju pelni formy jednak nie odzyskał , ale skoro średnio dysponowany Federer wygrywa tam gdzie na tym etapie kariery wygrac nie powinien , no to na chłopski rozum Wimbledon powinien być juz Jego popisem ;)

Andy Murray - Faworyt nr 2 .  Oczekuje jego pojedynku z Federerem ( oby w finale ) . W tym miejscu jedna uwaga , by Murray miał w nim jakiekolwiek szanse musi w pierwszych rundach , a takze w cwiercfinale pokazac szkockie skąpstwo tj nie oddawac setów narażająć sie na utrate sił , a juz granie pięciosetowek powinien miec przez Maclagena surowo zabronione .
Jesli nie wygra Wimbledonu w tym roku , to zrobi to z pewnością w latach nastepnych , z pelnym przekonaniem moge powiedziec że ma ku temu o wiele więcej atutow niż Henman . Jak wspomnial Robertinho szkot w koncu wzorowo zaczął biegac po trawie , a to wg mnie był ostatni element tej ukladanki . On w poprzednich wimbledonach robił wyniki ,  tej umiejetnosci nie posiadając , wystarczy wspomniec wimbla z 2006r i wygrana nad Rodem w trzech setach , wowczas jeszcze niezbyt imponującą szybkość nadrabiał sztuką ustawienia sie i czytania gry .
W ogole na przestrzeni ostatniego roku wykonał nad sobą taką prace że ja sie zastanawiam czy On nie ma wiekszego talentu do pracy anizeli do tenisa ;)
Ok , Murray w Australi zawiódł po calosci , ale ten chlopak umie sie uczyc na wlasnych bledach i nie wierze by ta historia sie powtorzyła , bede raczej utrzymywał że jest gotowy na wygranie Wimbledonu , a jesli przez te dwa tygodnie nie bedzie czytał gazet , to z wybuchem Murrayomani tez da sobie rade ;)


Rafa Nadal - Niestety ; wielki znak zapytania . Jego kolana strajkują i to jest fakt , w tej chwili toczy wyścig z czasem , i to nie jest komfortowa sytuacja . Ja jednak mam nadzieje że po  wygranych w dobrym stylu dwoch pierwszych meczach dołączy do żelaznycego ggrona faworytów , aczkolwiek po glebszym zapoznaniu sie z ostatnimi wiesciami ze sztabu Nadala przyznaje mu znikome szanse na obrone tytułu .



Jo Wilfrid Tsonga Heh zawsze kiedy widze Tsonge nachodzą mnie wspomnienia z jego meczy Aussi Open 2008 ( Youzhny , Nadal ) , wtedy tez troche sie doluje zdając sobie sprawe że nie zawsze jest niedziela , i nie zawsze swieci slonce dla Żo . Niestety nie widze dla niego przyszlości do jakiej predysponuje go skala talentu ,  ani w tym turnieju , ani w kontekscie dalszych startow . Dopoki nie znajdzie się ktoś kto do jego ofensywnego i ryzykanckiego stylu nie doda szczypty cierpliwosci dopoty pewnych zaczarowanych progow nie przeskoczy :/


Djokovic , Roddick , Del Potro (:D) i inni pozniej ;)

Robertinho - 17-06-2009 11:59:18

DUN I LOVE napisał:

Robertinho napisał:

Mam nadzieję, że dojdzie do meczu Nadala z Jamesem(oby żadnych argentyńskich kwalifikantów w pierwszej rundzie :P ), wtedy jego marna klasa(jakiś tam finał Mastes Cup, dwa finały Quees, trzy wygrane z Nadalem) będzie miała okazję się wypowiedzieć, oczywiście sama za siebie. ;)

Tu nie ma na co czekać, scenariusz już dawno napisany :D
Nadal 3-6 6-4 7-5 7-6. Wynik wyrownany, ale i tak wiemy jak decydujące piłki rozegra James :D

Jak już dałby radę dojść do tego etapy turnieju, to rozegra je wybornie. :P  No nic, poczekajmy na losowanie, się jeszcze ponapinamy. :lol:


DUN I LOVE napisał:

Roddick jednak ma ten serwis i jest dużo konsekwentniejszym zawodnikiem. Do tej feralnej kontuzji prezentował się w Londynie bardzo dobrze i wydaje mi się, że byłby optymalnym rywalem dla Murraya.

Myśle, że Maryj byłby podobnego zdania.

DUN I LOVE napisał:

A kto może być czarnym koniem? Ja upatruje takiego kogoś w nieobliczalnym Tsondze. :P

O widzisz, ja właśnie sobie wczoraj nad Bongą na trawie myślałem i moja odpowiedź brzmi "nie". Wydaje mi się, że optymalną nawierzchnią dla niego jest jednak wolny hard z dość wysokim kozłem. Atakowanie niskich piłek(jeśli się nie gra topspinem jak Rafa) wymaga jednak świetnego nadgarstka i dobrej techniki, Jo raczej lepiej idzie zabijanie baloników, jak ma mało czasu na zagranie, to już tak słodko nie jest. Druga kwestia to poruszanie się, tu Ali prezentuje lekkość i grację hipopotama i to może być dość poważny problem na tej specyficznej i bardzo wymagającej nawierzchni.


DUN I LOVE napisał:

Mam nadzieje na mecz w 1 rundzie Djoko - Ljubo albo Djoko - Haas :P :D

A nie chciałbyś antynovakowy złośliwcze Fed - Haas w pierwszej rundzie? :P

DUN I LOVE - 17-06-2009 12:05:22

Robertinho napisał:

O widzisz, ja właśnie sobie wczoraj nad Bongą na trawie myślałem i moja odpowiedź brzmi "nie". Wydaje mi się, że optymalną nawierzchnią dla niego jest jednak wolny hard z dość wysokim kozłem. Atakowanie niskich piłek(jeśli się nie gra topspinem jak Rafa) wymaga jednak świetnego nadgarstka i dobrej techniki, Jo raczej lepiej idzie zabijanie baloników, jak ma mało czasu na zagranie, to już tak słodko nie jest. Druga kwestia to poruszanie się, tu Ali prezentuje lekkość i grację hipopotama i to może być dość poważny problem na tej specyficznej i bardzo wymagającej nawierzchni.

Jego możliwości na grassie tak naprawdę nie znamy. Albo kontuzje albo porażki z Haasem. A umoczyć z Tommym na trawie 09 to nie jest jakiś dyshonor ;)


DUN I LOVE napisał:

A nie chciałbyś antynovakowy złośliwcze Fed - Haas w pierwszej rundzie? :P

Nie, bo tym razem odwrotny cross z fh przy Bp w 3 secie mógłby nie wpaść w kort :D


Tak dywagujemy o szansach i zapominamy o kwestii naweirzchni, która ma być szybsza niż ostatnio. Czy to może mieć znaczenie? Moim zdaniem zasadnicze. Jak jeszcze rzucą lżejsze piłki to dopiero się doczekamy bardzo ofensywnego Wimbla. Oby ;)

Sydney - 17-06-2009 16:39:40

Robertinho napisał:

Mam nadzieję, że dojdzie do meczu Nadala z Jamesem(oby żadnych argentyńskich kwalifikantów w pierwszej rundzie :P ), wtedy jego marna klasa(jakiś tam finał Mastes Cup, dwa finały Quees, trzy wygrane z Nadalem) będzie miała okazję się wypowiedzieć, oczywiście sama za siebie. ;)

Osobiscie uważam ze w obecnych okolicznosciach przyrody Blake dyspnowany na calym dystansie tak jak w finale queens wygrałby z Nadalem , a jak Rafa spróbowałby mu sie postawić , to zobaczylby co znaczy wredny James , jak nie przymierzając w 3rn Us open 05 . Z tym że niekoniecznie musialoby tak być , bo nie od dzis wiadomo że rzeczony absolwent Harvardu wiedzie sobie zywot tenisisty zdolnego na szybkich placach wygrywac z każdym , ale jego glowa nie zawsze pracuje jak powinna , nie chce krakać ale pewnie znow uaktywni sie ta przeklęta  krępująca przypadłość ktora smiało mozna nazwac "gorączką wimbledońską"
Pamiętam w 2006 roku tez osiągnął final Kwins clubu , i podobnie jak teraz też był wowczas w wielkiej formie . Latiwutko wygrał dwie rundy , a w trzeciej miał grać na korcie no.1 z Maxem Mirnym . Trybuny byly przepelnione bowiem każdy chciał zobaczyc jak w pól drogi do spodziewanego polfinalu z Federer wygląda James , no i zobaczyli :] Tak dla przypomnienia ; 007 prowadził 2:1 w setach , ale niestety w 4 i 5 secie zaliczył tzw studnie calkowicie sie kompromitując .


Jesli chodzi o szanse Djokovicia , to ja ich nie widze . Moze i dojdzie do ćwiercfinalu , ale przypuszczam że do ewentualna droga do tej fazy bedzie ciernista , i tym samym mocno uszczupli go z mocy , przez co w cwiartce sił do biegania bedzie miał tyle co oldboy .
 

Na koniec jeszcze pragnął bym szepnąc słówko do panicza ambasadora Cypru :

  Marcos oczekuje nieoczekiwanego ;) !

COA - 17-06-2009 16:45:15

Marcos oczekuje nieoczekiwanego

Czyżby wpadli ze swoją wybranką ?

Jules - 17-06-2009 16:57:22

anula napisał:

Roger Federer - sądzę, że Roger nie jest w najlepszej formie. Wygranie RG nie zmienia mojej opinii, bo to, jak toczył się ten turniej i z jakimi zawodnikami grał, chyba każdy widział. Takich kłopotów z przechodzeniem do kolejnych rund turnieju WS u Szwajcara nie pamiętam. Roger na trawie potrafi jednak grać bardzo dobrze i zawsze na tej nawierzchni będzie groźny.

Roger byl wtedy pod ogromna presja. No jakich mial zawodnikow? Dwoch przyzwoitych Francuzow miejacych za soba publike, Haasa, ktory wlasnie wygral turniej w Halle wygrywajac w finale z Djokovicem, Del Potro, ktory byl najsilniejszy w stawce z 1/2= życiowa forma, no i czlowieka, ktory wykosil z turnieju samego Nadala. Wiec nie mial az takich fagasow po drodze. Faktycznie problemy byly,  ale nie byl to wynik tylko jego slabej formy. Podczas RG Szwajcara cechowala ogromna determinacja i dobra forma biegowa oraz serwisowa. Podczas gdy Potro zdychal w 1/2, Fed byl w pelni sil. Forma niedlugo sama przyjdzie.

Murray natomiast zdecydowanie poprawil poruszanie sie po trawie oraz sam styl gry (wiecej atakow, swietny serwis), co tez zaprocentuje. To, ze wygral na Queen's o niczym wg mnie nie znaczy.

Mysle, ze glownych faworytow jest dwoch.

anula - 17-06-2009 17:01:31

Robertinho napisał:

No mnie też ciekawi, jak wygrana w Paryżu wpłynie na morale i formę Feda. Moim zdaniem te jego problemy w na RG wynikały głównie z gigantycznej presji, bo atletycznie to on się prezentował najlepiej od 2,5 roku, to samo tyczy się się jakości sewisu. Generalnie bardzo długo i ciężka droga przed nim, myślę jednak, że jest w stanie to wygrać.


anula napisał:

Andy Murray - hmmm !. Sytuacja jak przed AO. Wypisz, wymaluj. Prawie włożono Szkotowi na głowę australijską koronę, odtrąbiono jego sukces i ............. . Właśnie. Wygranie w ubiegłym tygodniu mnie nie przekonuje. Klasa jego przeciwników mówi sama za siebie.

Mam nadzieję, że dojdzie do meczu Nadala z Jamesem(oby żadnych argentyńskich kwalifikantów w pierwszej rundzie :P ), wtedy jego marna klasa(jakiś tam finał Mastes Cup, dwa finały Quees, trzy wygrane z Nadalem) będzie miała okazję się wypowiedzieć, oczywiście sama za siebie. ;)

Nie napisałam, ze J.B. jest przeciętnym graczem. Miałam tu na myśli raczej to, że w ostatnim czasie Amerykanin nie powalał na kolana swoimi wynikami.  Nie wiem, czy wygranie w czasie 10 lat swojej kariery 10 tytułów ATP, z czego żaden nie jest tytułem Masters Series, ani tym bardziej WS jest wystarczającą przepustką do tego, aby uznać go za zawodnika dużej klasy. Dla mnie to za mało.  Zgodzę się natomiast       z tym, że James potrafi grać błyskotliwie. Nie wiem, co ma do tego Rafael Nadal. Czyżby mała wojenka fanów Federera i Rafy ?. :) :P

Robertinho - 17-06-2009 17:11:30

Nie, skoro cośkolwiek zdeprecjonowałaś rywali Marysia, to musiałem stanąć w obronie Jamesa. :D  No a komu mam go podesłać, jak nie Rafie? :P  Ale znając życie, wyląduje w okolicy Fedka. :lol:

Sydney - 17-06-2009 18:59:35

COA napisał:

Marcos oczekuje nieoczekiwanego

Czyżby wpadli ze swoją wybranką ?

hahaha . Nie wiem nie interseuje sie takimi rzeczami .