Niesamowicie utalentowany tenisista argentyński, urodzony w pierwszy dzień 1982 roku, wygrał w karierze 8 turniejów ATP, w tym Masters Cup 2005 po wspaniałym finale z Rogerem Federerem, którego zmorą jest tak naprawdę od czasów juniorskich, i dwa tytuły Masters Series w Madrycie i Paryżu w sezonie 2007, kiedy w obu imprezach ogrywał jak chciał trójkę współczesnych hegemonów światowego tenisa, obecnemu liderowi rankingu oddając siedem gemów w dwóch starciach :D Mimo tych sukcesów gracz na pewno niespełniony, pomimo bogatej kolekcji wielkoszlemowych półfinałów i nawet jednego finału sromotnie przegranego w Londynie z Lleytonem Hewittem nie był w stanie mimo ogromnego potencjału osiągnąć czegoś więcej, podstawowymi przyczynami są zapewne wydatny brzuszek i czasem kompletny, przynajmniej pozorny, brak zaangażowania w ważne mecze, jak np. z Juanem Carlosem Ferrero w tegorocznym Australian Open. Najbliżej wielkoszlemowego skalpu był w mojej ocenie podczas US Open 2003, gdzie po niezwykłym pięciosetowym meczu w kontrwersyjnych okolicznościach nie dał rady Roddickowi. Najmocniejsze punkty to moim zdaniem gra kątowa, świetny bekhend i agresywny return. Jeden z moich ulubionych tenisistów :)
Potencjał i umiejętności tego zawodnika są znakomite, ma czym walczyc o turniejowe trofea. Wyniki jakie do tej pory osiągnął są zdecydowanie mizerne, jak na jego możliwości. Ciągle czegoś brakuje w jego grze i w sumie trudno mi ocenic, czy to braki w przygotowaniu fizycznym, braki treningowe, kontuzje czy w końcu dosc słabe zaangażowanie Dawida w grę. Te dwa tytuły MS w 2007 roku, to dla mnie efekt zadyszki światowej czołówki pod koniec sezonu. Późniejsze wyniki Nalbandiana to najdobitniej potwierdzają. Również wygrana tego finału z Rogerem była dośc szczęśliwa, bo Roger grał z kontuzją. Dawid, to kolejny gracz z serii utalentowanych, którzy swoją karierę skończą z przeciętnymi wynikami.
Mimo zaskakujących porażek, moczenia wygranych meczów, David kilka swoich szans wykorzystał.
2 Mastersy + Turniej Mistrzów to znakomite wyniki, bez znaczenia w jakich okolicznościach osiągnięte.
Oczywiście wcześniej sporo w tego typu imprezach spartolił ale pozbierał się w odpowiednim momencie, by zaznaczyć swoją obecność w tourze.
Nie ulega wątpliwości, że brakuje tego najcenniejszego skalpu - turnieju Wielkoszlemowego. Był finał Wimbledonu, ale na trawie to chyba max na jaki stać Nalba. Wiele swoich okazji zaskakująco pokpił (AO 06, RG 04 czy USO 03), poza tym trudno określić czego zabrakło - nerwów, zimnej krwi, koncentracji czy tego co jest Jego bolączką i na co rzadko zwraca się uwagę - przygotowania fizycznego, które wiąże się z tym, że David bardzo zle rozkłada siły podczas 2 tygodni wielkoszlemowej rywalizacji. Zbyt często niepotrzebnie wdaje się w 1 rundach w mordercze 4 i 5-setówki z kelnerami a pózniej, kiedy przychodzi do meczy z bardziej wymagającymi rywalami to po prostu brakuje paliwa.
Jeden z moich ulubionych graczy, mimo , że aż 8 razy zlał Rogera :D
Kolejny wielki, w znaczym stopniu zmarnowany talent. Gra w stylu identycznym jak Agassi; stopy przyspawane do linii końcowej, za nic nie daje się odepchnąć od kortu, wszystko brane na wznoszeniu, często z półwoleja, świetna gra kątowa. Do tego świetny return i kapitalny bekhend. Ogrywał i Federera i Nadala.
Ale znowu, jak u wielu innych, brak mentalności zwycięzcy, umiejętności utrzymania stałego poziomu koncenteracji, po prostu ciągle brakuje mu tego czegoś(jak on przegrał ten półfinał AO z umierającym Marcosem?). No i częste kontuzje, potem braki treningowe(sławetne "ciąże" :D ); w efekcie nie osiągnął ułamka tego, na co pozwalały predyspozycje i umiejętności.
Piękny styl. Bardzo fajnie ogląda się jego mecze, pełne technicznych zagrań. Jego problemów z wygrywaniem doszukiwałbym się głównie w psychice. Jak coś się u niego zacina to jego gra rozpada się jak domek z kart. Rzucanie rakietą, ciągłe dyskusje z samym sobą nie sprzyjają koncentracji. Miał swoje momenty chwały, ale to zawodnik, który jest w stanie pokonać każdego, bo potencjał ma ogromny, ale na dłuższą metę ma problemy z utrzymaniem formy, dlatego często w sezonach poza wyskokami w pojedynczych turniejach w przeciągu całego sezonu ginie. Jakiś czas temu wrócił do czołówki bo był moment, że ją opuśił. Myślę, że jeszcze nie powiedział ostatniego słowa.
No tak,jeden z moich ukochanych zawodników. Do końca zapamiętam styl,w jaki pokonał Federera i Nadala w Madrycie oraz Paryżu.
Przegrał z Dancevicem :applause:
Martin Jaite nie będzie trenerem Nalbandiana w sezonie 2009.
Po imponującym finiszu w zeszłym roku, myślałem, że w tym wypadnie dużo lepiej, bo potencjał ma naprawdę gigantyczny. Ale jak widać on ma własną taktykę - 3/4 sezonu trwa pielęgnacja brzuszka i permanentne obijanie, a w końcówce dajemy z siebie wszystko. Trochę mnie to drażni. Niemniej jednak lubię go ;).
Finally Dave has a new coach:
Nalbandian officially announced that he will start working with Luis Lobo
(former Carlos Moya coach, current Juan Monaco coach) starting this week in Indian Wells.
Dobrze by było zacząć współpracę od jakiegoś półfinału :D
Slusznie zrobiles piszac tylko o polfinale, w tej czesci drabinki finał zarezerwowany jest dla Roddicka :P
Jezeli zas chodzi o ta wspolprace to raczej nie sadze by cos zmienila w porownaniu do dotychczasowej postawy Nalbandiana. Przez wieksza czesc sezonu beda pojedyncze dobre turnieje przeplatane z kilkoma wtopami jak z Lu czy Koellererem. Az do jesieni, do turniejow rozgrywanych w hali, gdzie Fat Dave czuje sie jak ryba w wodzie. Tam ugra z 50% wszystkich punktow w sezonie i pozwoli mu utrzymac sie przez kolejny rok w Top 15.
Argentine tennis star David Nalbandian faces possible hip surgery
BUENOS AIRES, Argentina — David Nalbandian may need surgery on his right hip and could miss Argentina's Davis Cup quarter-final against the Czech Republic in July.
Nalbandian withdrew from the Barcelona Open earlier this week, complaining of hip pain.
His physician in Europe, Angel Cotorro, told the Argentine newspaper Clarin that Nalbandian would receive three or four days of treatment including physical therapy and medication before a decision is made on surgery.
"It's a cautious treatment and we'll see how he responds," Cotorro told the newspaper.
Argentina faces the Czech Republic from July 10-12 in Ostrava.
The South Americans lost the Davis Cup final last year to Spain and are among the favourites to reach the final again with a team lead by Juan Martin del Potro and Nalbandian.
Del Potro is No. 5 and Nalbandian No. 15 in the ATP rankings
http://www.google.com/hostednews/canadi … xz9vjWPu_A
To może oznaczać koniec kariery Davida, oczywiście tej na najwyższym światowym poziomie.
Nalbandian doubt for French Open
Argentina's two-times French Open semi-finalist David Nalbandian faces a fight to be fit for the event after a hip injury resurfaced in his first-round defeat at the Estoril Open.
The 27-year-old was thumped 6-2 6-2 by Chile's Paul Capdeville , with Nalbandian frustrated after initially hurting his hip little more than a week ago in Barcelona.
All he can do now prior to a possible start next week at the new Madrid Masters on clay is undergo more physio.
"I'll do my best to try and play in Paris," he said.
Nalbandian stayed in Barcelona last week instead of playing in Rome to undergo treatment from the Real club doctor after being forced to pull out of his quarter-final 10 days ago against Rafael Nadal.
While the work helped him to take to the court at the Estadio Nacional on a sun-drenched start of the week, he only lasted for 52 minutes, losing serve five times to his fellow South American who is ranked 91st and now standing 4-5 this season.
"The injury still bothers me. I have to keep working on getting better," said Nalbandian.
"My preparation coming to Estoril was as good as possible but limited due to my ongoing injury.
"I did everything I could to recover on time to play this tournament."
The Argentine won the Estoril trophy in 2002 and 2006 and suffered only his second defeat in 12 matches at the tournament.
Speculation in South America had suggested that Nalbandian might follow in the footsteps of now-retired Brazilian Gustavo Kuerten, Swedish ex-player Magnus Norman and Australian number on Lleyton Hewitt, and undergo hip surgery.
That option has not been publicly discussed.
(eurosport)
:]
Nalbandian podda się operacji dokuczającego biodra. Rehabilitacja potrwa ok 4 miesięcy, czyli nie zobaczymy Davida ani na RG, ani na Wimbledonie, ani na US Open. W zasadzie sezon z głowy.
Co za różnica, on poziom trzyma i tak tylko w Bercy. Może zdąży :]
http://www.espnstar.com/tennis/news/det … uccessful/
David Nalbandian has undergone a successfully hip surgery in Barcelona.
The 27-year-old was operated on in Barcelona to heal an injury he has been carrying for almost one year and may be off the courts for four months.
On his official website, the world's number 15 said: "I still have a lot to play for and I keep my goal to retire by winning a Grand Slam or the Davis Cup. It would be the best."
"David's health condition is perfect. He is very well," said Nalbandian's doctor Angel Ruiz Cotorro.
"We have decided with David that he will complete the first phase of the rehabilitation here in Barcelona and then after that phase that is due to be completed in late May, he will fly back to Argentina.
"We hope David will recover in no more than four months and he can go back to the tennis courts as soon as possible."
http://www.atpworldtour.com/News/Tennis … eturn.aspx
Nalbandian Back On Practice Court Next Week
After undergoing hip surgery just three months ago on 13 May, former World No. 3 David Nalbandian hopes to return to the practice court in 10 days time and resume competitive tennis once more at the Australian Open in January.
The Argentine, who reached the Wimbledon final in 2002 (l. to Hewitt), said his main goals when he returns are to win a Grand Slam and the Davis Cup. The Cordoba native was part of the Argentine Davis Cup team that finished runner-up in 2008 (l. to Spain) and 2006 (l. to Russia).
“The aim is to once more return to the Top 10, maintain my position and try to win a Grand Slam,” affirmed Nalbandian. “And obviously, Davis Cup is one of my dreams as well.”
The 27 year old, whose last appearance was a first-round loss at the Estoril Open, confirmed that the rehabilitation after the surgery went better than expected and that he is motivated to start training physically for his comeback. He will hit for 20 minutes a day and increase his time on the court gradually.
“It was very difficult to make the decision to have the surgery,” admitted Nalbandian. “I tried to push it as much as possible but I was suffering when I played and I could not continue like that. There was no other option.”
Life away from the court has been very quiet for Nalbandian, who has spent the time at home in Unquillo, a province of Cordoba, with his friends. On his return, he will look to follow in the footsteps of former World No. 1 Lleyton Hewitt, who underwent hip surgery last August and has made a successful comeback – winning his 27th tour-level title in Houston (d. Odesnik) and reaching the Wimbledon quarter-finals (l. to Roddick).
Former world number three and 2002 Wimbledon finalist David Nalbandian will make his comeback from hip surgery in an exhibition tournament in Buenos Aires in December.
The Argentine had surgery on the joint in May.
He will be joined on the clay courts of the Buenos Aires Lawn Tennis Club by Chile's Fernando Gonzalez, Spaniard Carlos Moya, Russian Marat Safin, Cypriot Marcos Baghdatis and compatriot Juan Monaco.
Nalbandian plans to return to the ATP circuit in January in Sydney where he will defend his title and play in the Australian Open.
http://www.eurosport.yahoo.com/25092009 … -date.html
No to "Indoor Monster" juz nie postraszy w tym roku. Szkoda.
Swoja droga ciekawe co to za pokazowka w tym BA, ze nawet Marat po oficjalnym zakonczeniu kariery tam zawita :P
Pierwszy finał Wielkoszlemowy- Wimbledon 2002
1st Nalbandian def. Sanchez 6-4, 6-3, 4-6, 7-5
2nd Nalbandian def. Mathieu 7-6(3), 7-6(7), 6-3
3rd Nalbandian def. Bastl 6-2, 6-2, 6-2
4th Nalbandian def. Arthurs 6-4, 7-6(4), 2-6, 7-6(7)
QF Nalbandian def. Lapentti 6-4, 6-4, 4-6, 4-6, 6-4
SF Nalbandian def. Malisse 7-6(2), 6-4, 1-6, 2-6, 6-2
F Hewitt def. Nalbandian 6-1, 6-3, 6-2
Niby finał Wimbledonu, a na rozkładzie nazwiska jak z dobrego challengera :D
Kubecki napisał:
Niby finał Wimbledonu, a na rozkładzie nazwiska jak z dobrego challengera :D
Dzisaj tak :D Ale w 2002 roku to były kozackie nazwiska ;) Bastl grał świeżo po odesłaniu Samprasa, Malisse był ogromnym talentem, a Lapentti swego czasu objawił się światu w Ao (1/2 w 99) i też wydawało się, że będzie postacią pierwszoplanową w ATP. No ale faktycznie - ten finał Nalba to bylo zaskoczenie, zresztą jak cały ten turniej, obfitujący w masę sensacji.
Szkoda kontuzji Nalbandiana mam nadzieję że wróci do formy, ale czy tak się stanie pewnie trzeba będzie poczekać do sezonu halowego 2010 :D
Nalbandian Targets NZ Return
David Nalbandian will test his surgically-repaired right hip in Auckland in January.
Nalbandian, who underwent surgery on his hip in May in Barcelona, has entered the Heineken Open set for January 11-16, tournament director Richard Palmer announced today.
It will be Nalbandian's first tournament since he lost to Paul Capdeville in the opening round of Estoril in May. The former World No. 3 has entered the field while his Davis Cup teammate, Juan Martin del Potro, has opted against defending his Auckland title. Del Potro beat Sam Querrey in straight sets to win Auckland last January.
"Nalbandian is a quality player who has something special in his game," tournament director Richard Palmer said. "He's the sort of player who has the ability to really challenge for the Heineken Open title and get back into the top 10."
Doctors Marc Philippon, who operated on Gustavo Kuerten's hip, and Jaime Vilaro performed the procedure on Nalbandian's hip. The 2006 Australian Open semifinalist sustained the injury in Argentina's 2008 Davis Cup quarterfinal win against Sweden and tried various forms of rehab and rest, but his hip was unresponsive to treatment, compelling him to undergo surgery.
"It was very difficult to make the decision to have the surgery," said Nalbandian. "I tried to push it as much as possible but I was suffering when I played and I could not continue like that. There was no other option."
The 2002 Wimbledon runner-up to Lleyton Hewitt, opened his 2009 campaign beating Michael Llodra, Hewitt, Richard Gasquet and Jarkko Nieminen in succession to capture his 10th career singles title in Sydney.
Former French Open champion Kuerten, former French Open finalist Magnus Norman and former World No. 1 Hewitt have all undergone hip surgery in recent years. Hewitt is the only one of the three still playing. Kuerten and former French Open finalist Magnus Norman were never the same players after undergoing surgery, however Hewitt did enjoy success in his return from hip surgery this season. Hewitt won the Houston title on clay then upset del Potro en route to the Wimbledon quarterfinals where he lost a close clash to Andy Roddick.
Nalbandian will celebrate his 28th birthday on January 1. Currently ranked No. 20, he said his goals remain clear: regain his spot in the top 10, win a Grand Slam singles title and help Argentina win its first Davis Cup championship.
"The aim is to once more return to the top 10, maintain my position and try to win a Grand Slam," Nalbandian said. "And obviously, Davis Cup is one of my dreams as well."
"The aim is to once more return to the top 10, maintain my position and try to win a Grand Slam," Nalbandian said. "And obviously, Davis Cup is one of my dreams as well."
Powodzenia ;)
Two more Years enjoying David’s Game
“King” David has set a date: he says he thinks of withdrawing from competition after his 30th birthday. There are still two more years to go since he will be 28 next January 1st. His idea is to go on playing a couple of years more and try to achieve his greatest dream: the Davis Cup. "In this stage, I will see how I am year after year. And it depends a lot on how my hip is, if I feel well and competitive", he said. The player from Córdoba said: “If I start feeling limitations, I will have to reconsider the situation”: Nalbandian, who was operated on the hip some time ago, will make his comeback to the ATP circuit next January, in the Auckland ATP.
Nalbandian To Make Return In Exhibition
Former World No. 3 David Nalbandian will make his first competitive appearance in his return from hip surgery on Saturday at the San Juan Minero exhibition tournament in San Juan, Argentina.
The 27-year-old Nalbandian declared he is now fully recovered from the hip injury that has seen him sidelined from the ATP World Tour since 8 May, when he announced he would undergo surgery to resolve the problem. His last match was a first-round loss to Paul Capdeville at the Estoril Open.
“I'm really looking forward to returning to playing tennis,” said the Cordoba native. “My tennis and physical fitness are both at a high level. The past six months of recovery have been very tough, but it has also given me the chance to rest and spend time with my family and friends in Unquillo.”
“I have a great desire to return to the circuit", added Nalbandian, who will open the 2010 ATP World Tour season at the Heineken Open in Auckland, New Zealand beginning 11 January.
The Argentine has also confirmed he will feature at the Copa Telmex in Buenos Aires, beginning 14 February. The 2008 winner will be joined by countryman and 2007 champion Juan Monaco and Spaniard David Ferrer, who will make his fourth event appearance.
David Nalbandian, była rakieta numer 3 rankingu, w pierwszym od maja ubiegłego roku publicznym występie pokonał w sobotę w pokazowym meczu 6:2, 6:1 Nicolása Massú.
Na stadionie Aldo Contoniego w argentyńskim San Juan (było 5 tys. widzów) Nalbandian wystąpił publicznie po siedmiu miesiącach przeznaczonych na leczenie i rehabilitację po kontuzji. W ubiegłym roku przeszedł operację lewego biodra.
Decyzja o samym zabiegu była według niego najtrudniejszą sprawą w okresie rozbratu z tenisem: - Krytycznym etapem był czas po operacji, gdy nie mogłem nic robić. Gdy ponownie stanąłem na korcie powiedziałem sobie: "Mam nadzieję, że wciąż potrafisz biegać" - mówi.
W pokazowej imprezie występują dwaj jeszcze niedawni argentyńscy specjaliści gry na czerwonej mączce: Guillermo Cañas i Gastón Gaudio (wygrał 7:5, 6:4).
sportowefakty.pl
David :D
Trudny moment w Jego karierze, ale mam nadzieję, że wróci tam gdzie Jego miejsce :]
Nie wklejam info, ale dla przypomnienia. Oby Dawid w tym roku zbliżył się chociaż do takiego poziomu ;)
http://www.youtube.com/watch?v=DTj4VWuk6xI
To były piękne czasy ;)
Wszystko na to wskazuje ze Nalbi nie tylko opuści Auckland ale i też prawdopodobnie Melbourne ze względu na kuracje 10-15 dniową.I coś mi się wierzyć nie chcę ze zagra w Australian Open i będzie ryzykował poważniejszym urazem...
Nalbandian forced out by injury
Source: ReutersDavid Nalbandian
Auckland's Heineken Open tennis has lost its biggest drawcard with the withdrawal of Argentinian ace David Nalbandian.
The former world number three suffered a light abdominal strain in warm-ups and has had to pull out of what was going to be his first tournament in eight months.
Nalbandian hadn't played on the ATP tour since May, when he underwent surgery on his right hip.
I am very disappointed not to be able to make my comeback this week at the Heineken Open. I was very much looking forward into playing in Auckland once again," Nalbandian said.
"I didn't play much tennis for eight months so it is natural to suffer some small injuries. Although I am disappointed at the moment, I remain confident and positive about making a full time come back to the tour soon.
"I thank tournament director Richard Palmer for giving me the wild card and the opportunity to resume my career and I hope to come back next year and play in front of the kiwi crowd."
Nalbandian's withdrawl is a blow for the tournament, particularly as his match against former Heineken Open champion Philipp Kohlschreiber looked set to be the biggest match of the first round.
"I'm disappointed, but what can you do," Palmer said.
"It's not the first time this has happened to me in a tournament, and if I keep doing this it will happen again."
A ultrasound scan at a radiology practice confirmed Nalbandian's injury and it puts his participation in the Australian Open in doubt.
"These usually take 10 to 15 days to come right," Palmer said.
Nalbandian's place in the draw will be taken by world number 235 Inigo Cervantes-Huegin of Spain.
Nalbandian out of Australian Open
Injury woes have once again sidelined world No. 46 David Nalbandian from the 2010 Australian Open.
Nalbandian, who arrived in Auckland with the full intention of competing in the year’s first Major Championship, suffered an untimely abdominal injury practicing on Monday.
Nalbandian withdrew from his first round match in Auckland on Sunday.
The Argentine had originally intended on staying in Auckland until the end of the week, but after an MRI scan, physician’s suggested that the damage was far to severe to risk further injury.
Nalbandian’s upcoming tournament schedule has yet to be determined.
Przykra sprawa, przerwa spowodowana kontuzja wciaz sie przedluza. Latka leca, biorac pod uwage tendencje do tycia Nalbandiana, to przez taki dlugi okres braku rytmu meczowego mogl sie niezle zaniedbac. Ciezko mu bedzie wrocic do Top 10-15.
Szkoda :(
Nalbandian musi pauzować ok 10 dni, nie zagra w Acapulco i Pucharze Davisa przeciwko Szwecji.
Nalbandian comeback stalls with muscle tear
Nalbandian comeback stalls with muscle tear David Nalbandian's dream of returning to Davis Cup next month in a recovery after 2009 hip surgery was postponed by weeks as the one-time Wimbledon finalist suffered a groin muscle tear on court in Buenos Aires.
The No. 140 Argentine has now had to pull from his nation's March 5-7 trip to Stockholm to face Sweden,leaving the visitors without their top two with Juan Del Potro nursing a wrist problem until mid-March or later.
Nalbandian managed only two round on court as his comeback stalled. He was derailed form playing the Australian Open by a stomach muscle complaint.
The 28-year-old's sad news: "It's a three-millimetre tear in the adductor muscle of his right leg," said a tournament doctor. Nalbandian will need at least 10 days off court.
Nalbandian nie zagra w Barcelonie i w Rzymie.
http://www.clarin.com/diario/2010/04/19 … 184227.htm
David Nalbandian jest zadowolony z postępów w leczeniu kontuzji, Argentyńczyk przygotowuje się do startu w Wimbledonie. Jednocześnie odmówił na zaproszenie organizatorów turnieju Queens Club.
Nalbandian preparing for Wimbledon
Injury hit Argentine David Nalbandian has said that he intends to be physically fit and ready for a return to Wimbledon as he sets his sights on competing once again at The Championships starting on June 21.
Nalbandian was forced to pull out of Roland Garros this year because of a hamstring injury and has featured in only five events this year since recovering from a recent hip operation that forced him to miss much of last season.
Under the guidance of his medical team Nalbandian, 28, who surprised everyone with an incredible run to the 2002 final in his first Wimbledon campaign, has made the decision not to accept an invitation to play in the ATP 250 grass court event held at The Queens Club in a bid to be 100% ready and able for a return to Grand Slam action on the lawns of SW19.
The popular Argentine said, “I am very focused on my recovery, I am training in double shifts to try to play Wimbledon.”
David nie zagra w Wimbledonie. Tekst z oficjalnej strony zawodnika:
NALBANDIAN OUT OF WIMBLEDON
Pulling out of Boodles wasn't the best of signs. And now the worst case scenario has become reality. David has pulled out of Wimbledon.
As DN .com reports, together with his team David decided today that he won't take the risk of playing Wimbledon and that he will instead focus entirely on the upcoming Davis Cup tie against Russia.
Fue Buena adds that having only played little tennis recently and no real preparation on grass also played a part in David's decision. According to Fue Buena, David is now already training indoors to prepare for the Davis Cup tie. "If I have to choose between the Davis Cup and Wimbledon, I'll choose the Davis Cup".
Pucharowy Pokój Nalbandiana:
# 1 - Estoril 2002
R32 Francisco Clavet (ESP) 6-3, 6-4
R16 Juan Carlos Ferrero (ESP) 4-6, 6-4, 7-6(4)
Q Sjeng Schalken (NED) 6-4, 6-4
S Carlos Moya (ESP) 6-4, 5-7, 6-4
W Jarkko Nieminen (FIN) 6-4, 7-6(5)
#2 - Basel 2002
R32 Olivier Mutis (FRA) 7-6(3), 1-0 RET
R16 Agustin Calleri (ARG) 6-2, 3-0 RET
Q Tim Henman (GBR) 3-6, 7-6(5), 6-2
S Roger Federer (SUI) 6-7(2), 7-5, 6-3
W Fernando Gonzalez (CHI) 6-4, 6-3, 6-2
#3 - Munich 2005
R32 Nicolas Lapentti (ECU) 7-5, 1-6, 6-4
R16 Peter Luczak (AUS) 6-2, 6-2
Q Juan Monaco (ARG) 6-0, 6-4
S Jarkko Nieminen (FIN) 6-3, 6-0
W Andrei Pavel (ROU) 6-4, 6-1
#4 - Tennis Masters Cup 2005
RR Roger Federer (SUI) 3-6, 6-2, 4-6
RR Guillermo Coria (ARG) 7-5, 6-4
RR Ivan Ljubicic (CRO) 6-2, 6-2
S Nikolay Davydenko (RUS) 6-0, 7-5
W Roger Federer (SUI) 6-7(4), 6-7(11), 6-2, 6-1, 7-6(3)
#5 - Estoril 2006
R32 Nicolas Mahut (FRA) 7-5, 7-5
R16 Jeremy Chardy (FRA) 6-1, 7-6
Q Frederico Gil (POR) 6-1, 6-2
S Albert Portas (ESP) 7-5, 6-1
W Nikolay Davydenko (RUS) 6-3, 6-4
#6 - ATP Masters Series Madrid 2007
R64 Arnaud Clement (FRA) 5-7, 6-2, 6-4
R32 Tomas Berdych (CZE) 4-6, 6-4, 7-6(2)
R16 Juan Martin Del Potro (ARG) 6-2, 6-4
Q Rafael Nadal (ESP) 6-1, 6-2
S Novak Djokovic (SRB) 6-4, 7-6(4)
W Roger Federer (SUI) 1-6, 6-3, 6-3
#7 - ATP Masters Series Paris 2007
R64 Nicolas Almagro (ESP) 6-4, 6-4
R32 Carlos Moya (ESP) 6-4, 6-4
R16 Roger Federer (SUI) 6-4, 7-6(3)
Q David Ferrer (ESP) 7-6(3), 6-7(3), 6-2
S Richard Gasquet (FRA) 6-2, 6-4
W Rafael Nadal (ESP) 6-4, 6-0
#8 - Buenos Aires 2008
R32 Peter Luczak (AUS) 6-3, 6-3
R16 Fabio Fognini (ITA) 7-6(5), 4-6, 6-3
Q Potito Starace (ITA) 4-6, 7-6(5), 6-4
S Juan Ignacio Chela (ARG) 6-1, 6-2
W Jose Acasuso (ARG) 3-6, 7-6(5), 6-4
#9 - Stockholm 2008
R32 Bobby Reynolds (USA) 6-1, 6-1
R16 Joachim Johansson (SWE) 6-3, 6-2
Q Albert Montanes (ESP) 6-4, 6-1
S Jarkko Nieminen (FIN) 6-2, 6-1
W Robin Soderling (SWE) 6-2, 5-7, 6-3
#10 - Sydney 2009
R32 Bye
R16 Michael Llodra (FRA) 6-1, 6-3
Q Lleyton Hewitt (AUS) 7-6(3), 7-5
S Richard Gasquet (FRA) 6-4, 6-3
W Jarkko Nieminen (FIN) 6-3, 6-7(9), 6-2
#11 - Washington 2010
R64 Rajeev Ram (USA) 6-4, 6-0
R32 Stanislas Wawrinka (SUI) 6-1, 6-3
R16 Marco Chiudinelli (SUI) 6-1, 6-0
Q Gilles Simon (FRA) 3-6, 6-2, 6-3
S Marin Cilic (CRO) 6-2, 6-2
W Marcos Baghdatis (CYP) 6-2, 7-6(4)
David wyszedł na plus jeżeli chodzi o ratio pojedynków finałowych. Przed wczorajszym fiunałem taki bilans wynosił 10-10, obecnie jest +1: 11-10.
Szlemy: 0-1
Mastersy: 2-4
Masters Cup: 1-0
;)
Nalbandian captures 11th career title in Washington
Argentina's David Nalbandian defeated Marcos Baghdatis in straight sets at the Legg Mason Tennis Classic on Sunday.
David Nalbandian did not play like he was the 117 ranked tennis player in the world. The oft-injured Argentine was completely dominant in the first set of Sunday's final against Cypriot Marcos Baghdatis.
Nalbandian served terribly in the opening set; his first serve percentage was just 42%, but Baghdatis did not return anywhere near well enough to make a dent on the Argentine's serve. Baghdatis did not earn a single service break, while going 0 for 2 on break points against.
The second set was more exciting, with most points ending in either fantastic winners or else dreadful errors. Both men hit the ball with so much pace, that any mistiming at all sent the ball feet beyond the lines.
Still, the shot-making was impressive. Nalbandian went up an early break, and a easy win for the Argentine seemed imminent. It was not to be. A few loose forehands and some good returning from Baghdatis gave the Cypriot the break back at 2-3.
Nalbandian's next service game featured another pair of break points, but the Argentine was able to fight them off. The set stayed on serve to force the tiebreaker.
Baghdatis got in an immediate whole on the first point of the breaker. Nalbandian went on to quickly reel off the next 5 points, as the Baghdatis backhand soared on him. Not to be outdone, Nalbandian went on to lose the next 3 points, including a double fault.
An error from Baghdatis set up match points, which Nalbandian immediately converted with a great serve. Both men will head to Toronto for the Rogers Cup next week.
The unrealized talent of David Nalbandian
The summer suddenly became considerably more interesting with the end of the Legg Mason Tennis Classic in Washington D.C., and not because the U.S. players who traditionally do well there were all swept out before the semifinals.
For the third consecutive year, an Argentine player won the event, triggering an outcry to change the name of Rock Creek to Rio Piedra. This time, it wasn't Juan Martin del Potro doing damage on behalf of the baby blue-and-white. It was long-lost David Nalbandian, the mercurial bon vivant who started the tournament with a ranking of No. 117 but who will now vault into the top 50. He became the first guy ranked outside the top 100 to win a tournament this year with his tidy 6-2, 7-6 (4) win over that other Lost (but dangerous) Boy of tennis, Marcos Baghdatis.
It was quite a ride for Nalbandian, the 28-year old cannon of Cordoba. And I'm not talking about this week -- I'm talking about an entire career here. Nalbandian's career has been filled with more dips and peaks than the infamous "Beast," the roller coaster at King's Island Park near Cincinnati, in the shadow of which Nalbandian probably will be laboring in a couple of weeks at the Western & Southern Financial Group Masters.
Remember that time Nalbandian had the selfsame Baghdatis on the ropes in the semis of the Australian Open, only to let it slip away 6-4 in the fifth? How about that time he won the first set off Roger Federer in the French Open semis, and looked to be rolling in the second, when he had to quit because of a torn stomach muscle? Remember when he stunned everyone by making the final at Wimbledon or that five-set semifinal he lost to Andy Roddick in the semis at the U.S. Open?
This guy has been around the Grand Slam block, and he's run circles around some Masters 1000 events as well. Remember 2007 when he beat Federer and Rafael Nadal in back-to-back Masters finals (Madrid and Paris, respectively)? Nalbandian is a leading candidate for that dubious distinction, "best player never to win a major." Every pro on the tour considers him dangerous, even if he's mostly been deadly on himself.
Nalbandian makes no bones about enjoying the good life -- race cars, a blowout asada now and then, a guest appearance as a rapper in a music video created by some hometown buddies, an Argentinean hip-hop outfit. Sometimes, training has fallen by the wayside. Sometimes his focus has wavered. Remember four years ago when he appeared to dive into the tank at Wimbledon, just so he wouldn't miss the telecast of World Cup match featuring Argentina?
All this dilly-dallying, combined with some bad luck and injuries, has kept Nalbadian's title count at a modest 11, absurdly low for so talented a player. Before this past week, he hadn't played a tournament since February. How do you explain this? It's simple: The first thing you learn if you take the time to study the great tennis head cases of our time. He didn't expect to win this event (how could he?), therefore, he won it.
Granted, this guy has had a lot of trouble stepping up when he's raised the bar of expectations. That may happen again, in which case Rafa and the boys have little to worry about.
But Nalbandian knows the clock on his career is ticking, and he's managed to whip himself into pretty good shape following his long, injury-induced layoff. Even a good-time Charley tennis pro can't avoid maturity forever, and if Nalbandian is going to slough off his reputation as a unrealized talent, he'll have to act soon.
Nalbandian's surface of choice is hard courts, and if he can remain hard-nosed and injury free, his multi-directional backhand, his talent for opening up the court, his deceptive quickness and pin-point counterpunching could make life uncomfortable in the coming weeks for the men who have the one thing he doesn't -- that major title.
David Nalbandian completes comeback
WASHINGTON -- Confident as David Nalbandian is, he harbored some doubts about how he would play at the Legg Mason Tennis Classic.
After all, he was ranked 117th after missing about 12 of the past 15 months because of injuries. He hadn't played in a tournament since April. He needed a wild-card invitation merely to get into the field.
A week later, he leaves as the hard-court tournament's champion -- and someone to watch at the U.S. Open.
Argentina's Nalbandian became the first player ranked outside the top 100 to win an ATP title in 2010, using his typically strong service returns and effective baseline game to beat No. 25 Marcos Baghdatis of Cyprus 6-2, 7-6 (4) on Sunday in a Legg Mason final between two past Grand Slam finalists.
"If he plays like that," Baghdatis said, "he can beat a lot of guys in the top 10."
It's Nalbandian's 11th career title, but his first on U.S. soil, and first anywhere in 1½ years. He hadn't entered a tournament since April, sidelined by a bad left hamstring. Before that, Nalbandian missed nearly 10 months starting in May 2009 because of hip surgery.
"I didn't expect to win my first tournament," Nalbandian said. "In the beginning, if I had to bet, I [wouldn't have] bet on myself, of course."
Perhaps. But the 2002 Wimbledon runner-up is back on tour and back to giving opponents fits, particularly with his returning. He broke four of the first seven times Baghdatis served.
"He's putting a lot of pressure on the return," said Baghdatis, who twisted his left ankle in the semifinals Saturday and said he felt pain early in the final.
Baghdatis had a chance to extend the match while leading 6-5 in the second set. He held a set point at 30-40 on Nalbandian's serve, but put a forehand into the net on a 10-stroke exchange. Nalbandian eventually held serve there, then surged to a 5-0 lead in the tiebreaker.
"Basically," Baghdatis would say later, "that's it."
Well, not quite: Baghdatis won the next three points. Plus, Nalbandian had problems with his serve throughout the second set -- he faced 11 break points, although he saved all but two -- and he hit his seventh double-fault of the day on his first match point. But Baghdatis then missed a forehand to end the match after 1 hour, 59 minutes.
Nalbandian has reached at least the semifinals five times at major championships, and was ranked as high as No. 3. But all of the recent time off, including skipping the past six Grand Slam tournaments, contributed to a slide down the rankings that dropped him to 161st.
He's climbing his way up, expected to return to the top 50 on Monday. The unseeded Nalbandian was impressive all week, winning 12 of 13 sets while upsetting four seeded players: No. 4 Marin Cilic, No. 7 Stanislas Wawrinka, No. 13 Gilles Simon, and No. 8 Baghdatis, who lost to Roger Federer in the 2006 Australian Open final.
Asked if he feels as though he's playing like someone who's in the top 10, Nalbandian said: "So far, the ranking doesn't say so, but I think I won some great matches and that's what counts."
Nalbandian won Sunday's prematch coin toss and chose to receive, a relatively rare strategy at this level, but one that makes sense. He long has been considered one of the game's top returners and entered Sunday having broken opponents in a tournament-best 59 percent of their service games during the week.
And Nalbandian went right to work on Baghdatis, breaking at love in the opening game with the help of a forehand return winner. The match was a minute old, but the tone was set.
Cheered by dozens of fans waving Argentina's blue-and-white flag, Nalbandian gave his country a third consecutive title in Washington. Juan Martin del Potro won the tournament in 2008 and 2009 -- following up the latter with a U.S. Open championship -- but he has been out since January because of right wrist surgery and didn't enter.
Based on Nalbandian's performances this week, it seems likely that players will hope to avoid facing him on the U.S. Open's hard courts, where action begins Aug. 30.
"If I continue playing this good," Nalbandian said Sunday, looking ahead to Flushing Meadows, "I have chances to go very far."
Notes
Mardy Fish of the United States and Mark Knowles of the Bahamas won the doubles title, beating Tomas Berdych and Radek Stepanek of the Czech Republic 4-6, 7-6 (7), 10-7 tiebreak.
ATP Waszyngton: Nalbandian triumfuje
David Nalbandian jest czwartym Argentyńczykiem, który triumfował w turnieju w Waszyngtonie. Wcześniej dokonali tego Guillermo Vilas, Jose Luis Clerc, a w dwóch ostatnich latach Juan del Potro. W finale tegorocznej edycji po blisko dwugodzinnym pojedynku Nalbandian (ATP 117) pokonał 6:2, 7:6 Marcosa Baghdatisa (ATP 25) i po ponad półtora roku przerwy wygrał imprezę cyklu ATP World Tour.
Już w pierwszym gemie Nalbandian przełamał Baghdatisa i spokojnie kontrolował przebieg seta. W drugiej odsłonie pojedynek się wyrównał, ale tego dnia Baghdatis nie potrafił znaleźć sposobu na Argentyńczyka. Ten w turnieju znalazł się dzięki dzikiej karcie. Mimo, iż nie był faworytem, to pokazał kibicom, jak się gra w tenisa na wysokim poziomie. Po drodze odprawił z kwitkiem Wawrinkę, Simona i Čilicia.
Tegorocznego turnieju na twardych kortach w Waszyngtonie nie będą mile wspominać Amerykanie. W 2007 roku w finale zagrali Andy Roddick i John Isner (ATP 19). Tym razem ostatni reprezentanci gospodarzy odpadli już w 1/8 finału.
Na osłodę dla kibiców w grze podwójnej triumfował ich rodak Mardy Fish, który w parze z Markiem Knowlesem pokonał po super tie breaku czeską parę Tomáša Berdycha i Radka Štěpánka 4:6, 7:6, 10-7. Dla tego drugiego był to powrót na korty po dwóch miesiącach pauzy spowodowanej kontuzją.
Nalbandian to Pass on Asian Tour
Former world No. 3 David Nalbandian will skip the current Asian tour, and focus on the upcoming events in Europe. Nalbandian will end his 2010 season with tournaments in Stockholm and Paris. Nalbandian has won the Stockholm and Paris events as part of his 11 career titles.
Posty przeniesione z wątku Paryż-Bercy 2010. Dyskusja została rozpoczęta po przegranym spotkaniu Nalbandiana z Murray'em w 2r. 6-2 4-6 3-6 / jaccol
Nalb. :]
Myślę, że niezależnie od poziomu serwowania Szkota Nalb i tak znalazłby drogę, aby się oddać.
Nie róbmy z Nalba takiego frajera. Swoje w życiu przeszedł, do tego od dłuższego czasu nie gra najlepiej.
DUN I LOVE napisał:
Nie róbmy z Nalba takiego frajera.
Na szczeście FatDave nas w tym wyręcza, mogąc poszczycić się niezliczoną liczbą niewytłumaczalnie przerżniętych spotkań, że o epickim zaprzepaszczeniu pięciu MP ze Nadalem w Indian Wells nie wspomnę.
DUN I LOVE napisał:
Nie róbmy z Nalba takiego frajera. Swoje w życiu przeszedł, do tego od dłuższego czasu nie gra najlepiej.
Ale on jest liderem peletonu już od wielu lat. :D
Fed-Expresso napisał:
DUN I LOVE napisał:
Nie róbmy z Nalba takiego frajera.
Na szczeście FatDave nas w tym wyręcza, mogąc poszczycić się niezliczoną liczbą niewytłumaczalnie przerżniętych spotkań, że o epickim zaprzepaszczeniu pięciu MP ze Nadalem w Indian Wells nie wspomnę.
Nalb to jeden z 7-8 najbardziej utytułowanych graczy spośród tych aktywnych zawodowo. Owszem bardzo chimeryczny zawodnik, który przegrał wiele meczów na własne życzenie, ale też wygrał i i wiele ważnych pojedynków z najlepszymi zawodnikami świata. Ograł 8 razy Federera, 2 razy Nadala (i to jeszcze jak!). Można dywagować na temat formy rywali, ale przy meczowych jakoś nie znalazł sposobu, by Rafie czy Rogerowi się wtedy "oddać". Takich meczów, jak ten który podałeś jako przykład, znajdziemy co najmniej kilka u każdego tenisisty. Jako kontrargument mogę przytoczyć spotkanie z Federerem w Masters Cup 2005, gdzie David najpierw odrobił 2 sety straty, później tracił prowadzenie 4-0 w 5 secie, by podnieść się raz jeszcze mając 5-6* i 0-30*. Tak wiem, przecież to Federer wtedy sfrajerzył. :P Inny przykład do Madryt 2007, Fed zgniótł Davida 6-1 w 1 secie, ale to Fat dave okazał się lepszy w dwóch kolejnych partiach. Ilu jest graczy, którzy po porażce z Federerem w secie otwarcia 1-6, grając w finale wielkiego turnieju jest w stanie się podnieść? Myślę, że niewielu, a Nalbowi się to udało. Przypomina mi się też sytuacja, kiedy to ograł Roddicka w Turnieju Mistrzów, dowiedziawszy się kilka godzin wcześniej o tragicznej śmierci swojego 8-letniego Chrześniaka.
Być może jest tak, że mi z łatwością nie przychodzi określanie tenisistów mianem mentalnych nieudaczników czy frajerów. Są tenisiści, którzy nagminnie chołkują przy ważnych piłkach w meczach z czołówką (Mathieu, Almagro, Wawrinka, Verdasco, Robredo), Nalbandian moim zdaniem równie sporo takich meczów wygrał co też i przegrał. Te Jego utraty koncentracji się mniej więcej równoważą.
Inna sprawa, że jest underachiverem, ale jego psychika nie jest jedyną tego przyczyną.
Tym bardziej szokuje mnie jakkolwiek pretensja pod jego adresem do wczorajszego meczu. Rozumiem, że jak wygrał 1 seta ze Szkotem to nie miał prawa przegrać meczu? To nie piłka nożna, gdzie możesz w 1 połowie zdeklasować rywala i później ograniczać się do pilnowania wyniku. Poza tym wydaje mi się, że to Szkot był faworytem tego meczu i to nie David go musiał wygrać. Mylę się?
Wszystko pięknie Dawidzie, tylko mówimy o zawodniku o potencjale na co najmniej 2-3 WS i to nie potencjale wirtualnym a'la Gaske, tylko o człowieku który ma na rozkładzie całą czołówkę na przestrzeni ostatnich 7-8 lat. Nie ma co porównywać go z Mathieu, Almagro, Wawrinką, Verdasco, Robredo, bo zupełnie inna półka. Nalb to niestety największy frajer ATP i kiedy będzie kończył karierę, wspomnimy go podobnie jak Dementevą, jako jednego z Naj bez Szlema
A o wczorajszy mecz owszem trudno mieć pretensje, tylko że to nie jest kwestia kontuzji, on zawsze taki był.
Robertinho napisał:
Wszystko pięknie Dawidzie, tylko mówimy o zawodniku o potencjale na co najmniej 2-3 WS i to nie potencjale wirtualnym a'la Gaske, tylko o człowieku który ma na rozkładzie całą czołówkę na przestrzeni ostatnich 7-8 lat. Nie ma co porównywać go z Mathieu, Almagro, Wawrinką, Verdasco, Robredo, bo zupełnie inna półka. Nalb to niestety największy frajer ATP i kiedy będzie kończył karierę, wspomnimy go podobnie jak Dementevą, jako jednego z Naj bez Szlema
A o wczorajszy mecz owszem trudno mieć pretensje, tylko że to nie jest kwestia kontuzji, on zawsze taki był.
A no właśnie. To mnie obruszyło, bo post Pawła zdawał się wskazywać na zakwalifikowanie go do tej grupy.
O kontuzjach raczej nie myślałem pisząc o innych niż głowa przyczynach niespełnienia. Myślałem raczej o jego kondycji, która delikatnie rzecz ujmując znacznie odbiegała od standardów panujących na szczycie listy ATP.