mtenis.pun.pl - forum fanów tenisa ATP
Niesamowite. %-setowy pojedynek powinien być dla Rogera, który chyba miał więcej sił przed tym Finałem, niż Nadal, który wcześniej również grał 5-setówkę, a tu taka niespodzianka. (6-2) w ostatnim. Jednak widać różnicę między nimi Dla mnie faworytem w tym meczu był oczywiście Roger, jednak psychiką zwiódł na całej linii.
Offline
Jestem pod niesamowitym wrazeniem tego co dokonal ten czlowiek. Mial dzien czasu mniej na odpoczynek, rozegral morderczy, ponad pieciogodzinny pojedynek i mimo to byl w stanie wytrzymac kolejne 4,5h biegania i pokonal dobrze grajacego Federera. Szwajcar mu coprawda pomogl, przegrywajac wiekszosc kluczowych piłek robiac proste bledy, ale i tak nie umniejsza to sukcesu Hiszpana. Sam by sie ten finał nie wygrał.
Ten mecz moze byc gwozdziem do trumny Federera, znow moze dlugo sie zbierac po tej porazce i moze to sie przelozyc na kolejne wystepy ponizej oczekiwan. Na pewno ta porazka podłamie go do reszty w starciach pomiedzy Nadalem. Szwajcar przegrywa z nim na kolejnej nawierzchni, po kolejnym morderczym pojedynku i juz musi sie szykowac na obrone ostatniego bastionu na przełomie sierpnia i wrzesnia.
Offline
Zbanowany
Kolejny wielki mecz z udzialem Nadala, kolejny wygrany w swietnym stylu przez Hiszpana. Wiele kapitalnych akcji, zwrotow spowodowalo, ze mecz naprawde mogl sie podobac. Wielkie brawa dla Rafy, ktory mimo konskiej dawki gry w ostatnicj dniach wytzymal caly mecz fizycznie i psychicznie. To co pokazuje ten gosciu przy nerwowych momentach w meczu a szczegolnie przy BP to jest cos niewyobrazalnego. Jeszcze raz wielkie gratulacje dla Hiszpana.
Offline
User
Smutno się na kończącej ceremonii zrobiło.
Offline
COA napisał:
to cholernie niesprawiedliwe że lepszy zawodnik przegrywa
Lepszy, w bierki chyba.
Niesamowicie inteligentny jestes. Pozdrawiam serdecznie.
Ta porazka boli bardziej niz ta na Wimbledonie. Bo teraz to oznacza niestety koniec. Beda pojedyncze wygrane moze, ale coraz rzadziej, kompleks Nadala sie poglebia. A bylo tak blisko, przez 4 sety gral zdecydowanie lepiej, a przegral i to tylko i wylacznie w glowie.
Brawo dla Rafy, jest najlepszy fizycznie, pozbieral sie po tak morderczym polfinale.
Fed sie poryczal. To odzwierciedla jak bardzo mu zalezalo. Masakra. Bedzie trudno sie pozbierac.
Ostatnio edytowany przez Jules (01-02-2009 14:43:05)
Offline
User
suuuuuper mecz,powiem tylko tyle DZIEKI RAFA I ROGER........
Offline
User
Nawet nie będę nic pisał, bo same głupoty by to były.
Offline
Walczący, szybki jak błyskawica, nieustępliwy, niesamowicie mocny mentalnie, genialny, zmęczony do granic możliwości, triumfujący... RAFAEL NADAL.
Dla mnie absolutnie genialny finał AO, zwłaszcza że wygrał mój ulubieniec
Roger grał momentami fantastycznie, ale tych momentów było za mało. Przeplatał grę słabą, średnią i bardzo dobrą - to nie wystarczyło.
!!! VAMOS RAFA !!!
Offline
Ojciec Chrzestny
asiek napisał:
Smutno się na kończącej ceremonii zrobiło.
Sie poryczałem jak bóbr, przyszedł tato i też miał łzy w oczach. Nie interesuje się tenisem, ale powiedział, że szkoda mu Rogera. Może wreszcie pojmą, dlaczego mu kibicuje
O meczu później, bo podobnie jak Berty'emu nie potrafię nic sensownego teraz napisać.
Offline
Masta
Cóż, chyba ochłonąłem więc mogę coś napisać.
Rafa udowodnił, że ma ogromną przewagę nad Rogerem, i potwierdziło się to o czym wspominałem, że dyspozycja czysto tenisowa ma tutaj drugorzędne znaczenie. Co z tego, że Roger był wypoczęty, co z tego, że hard to jedyna nawierzchnia , gdzie wydawało się posiada jako taką przewagę nad Hiszpanem, skoro w ostateczności zatriumfował Nadal. Rafa do znudzenia pokazuje że potężna psychika to podstawa sukcesu, kto przed pojawieniem Hiszpana wierzył , że można ograć Federera na Wimbledonie? Może i Federer ma lepsze umiejętności, tylko że sport dobitnie pokazuje, że samymi technicznymi zdolnościami za wiele się nie wygra. Oczywiście nie negują ogólnych osiągnięć Feda,które są ogromne, ale mówię o tym w kontekście pojedynków z Vamosem. Ciekaw jestem, jak zareaguje Roger, taka porażka może skłaniać do bardzo krytycznych decyzji, trudno powiedzieć czy człowiek przyzwyczajony do ciągłego zwyciężania zniesie pełne oddanie tronu młodszemu Nadalowi.
Offline
User
ja sie boje, ze ten final moze go przygnebic i znowu sezon spisany na straty. Na Rolandzie to on w tym finale(o ile tam dojdzie) nawet 1 gema nie ugra a Wimbledon przegra znowu przez "komleks Nadala".. Jedyna twierdza to US Open ale tam gdy ew znowu dojdzie Rafa Roger nie ma najmniejszych szans.. Smutno..
Offline
User
Komentarze typu "lepszy zawodnik przegrywa" są nie na miejscu.Roger nie grał przecież fatalnie i w przeciągu całego meczu można było dostrzec kilka piłek granych w jego starym stylu, tylko posypał się psychicznie w ważnych momentach.Rafa zagrał kapitalnie i wcale się nie dziwie, że grał tak mimo meczu z Verdasco, bo on walkę ma we krwi i jest po prostu stworzony by łamać wszelkie reguły i wszelkie bariery.To co jeszcze rok temu wydawało się nieprawdopodobne miało miejsce dzisiaj.Historyczne zwycięstwo i kolejny cios dla Rogera, który na ceremonii się rozpłakał, co nawet mnie trochę ruszyło.Rafa jak zwykle przeprosił .
Cały mecz był bajeczny.Rafa rozkręcił się w miarę meczu, a piłki grane w tym meczu z obu stron momentami po prostu genialne, niesamowite, wręcz najlepsze w historii dyscypliny!Rafa świetnie rozrzucał Rogera i nie pozwalał mu na atak, więc w pewnym sensie w tym też jest przyczyna przegranej Federera.Serwisy obu panów w przeciągu meczu bardzo słabo wypadły, ale dzięki temu mieliśmy więcej wymian, kończących returnów.To co mnie zachwycało dzisiaj to bh Rafy.Jak on gra z prawej strony, to jest niesamowite!Roger jak grał agresywnie wypadał świetnie w wymianach, jednak Rafa wybierał nieprawdopodobne zagrania i tak naprawdę nie wiadomo było kiedy wymiana się skończy, a wszystko mimo ogromnego zmęczenia.Obaj walczyli i obaj chcieli wygrać.Federer posypał się w końcówce i tylko dlatego można narzekać, bo w 4 setach wypadł naprawdę nieźle.Prawda jest taka, że wielu by się posypało po takich zagraniach jakie Rafa przebijał.Czysta frustracja, który wynikała gry ze zdawałoby się ścianą.Bekhend Szwajcara przez większość spotkania niesamowity, forhend również na przyzwoitym poziomie.Można się przyczepić do woleja, bo niektóre zagrania przy siatce zagrywane były niestarannie.Obaj dali z siebie naprawdę wszystko i wygrał po prostu tenisista lepszy.Nie lepszy pod względem umiejętności, ale pod względem chęci walki, pod względem psychicznym i co ważniejsze dyspozycji w danym turnieju, w danym dniu.Czapki z głów.
Moje osobiste podsumowanie finału i radości po nim odzwierciedli 10 minut spędzone na podłodze(jak już padłem to nie mogłem wstać xD) w hołdzie dla pierwszego tenisisty Hiszpańskiego który wygrał Australian Open.I takim oto miłym akcentem kończę przygodę z najlepszym turniejem w Melbourne jaki widziałem
Offline
Ojciec Chrzestny
Blue napisał:
ja sie boje, ze ten final moze go przygnebic i znowu sezon spisany na straty. Na Rolandzie to on w tym finale(o ile tam dojdzie) nawet 1 gema nie ugra a Wimbledon przegra znowu przez "komleks Nadala".. Jedyna twierdza to US Open ale tam gdy ew znowu dojdzie Rafa Roger nie ma najmniejszych szans.. Smutno..
Jest to prawdopodobne, ale nie takie rzeczy już tenis widział. Przypomina mi się kazus Rogera, który po najlepszym sezonie w karierze (2006) wygrał w kapitalnym stylu Australian Open 2007. Wydawało się, że wszystkie tytuły są na wyciągnięcie ręki i..właśnie wtedy przyszła obniżka formy.
Rafa nie powinien mieć problemu z RG, za dużą przewagę ma na cegle, ale po dłuższym namyśle stwierdzam, że jednak trzeba jeszcze poczekać co najmniej do lata z oceną szans młodego Hiszpana na klasycznego WS. Natomiast to, że wygra brakującą lewę (US Open) wydaje się więcej niż pewne. Dla Rogera 2 momenty chwały, by pobić rekord Samprasa też się znajdą. Natomiast później Szwajcar pewnie będzie drżał o swoje miejsce w historii przed Rafą, tak jak to czyni teraz Pete przed Fedem.
Rafa, o ile dalej będzie zdrowy może osiągnąć wyniki wręcz kosmiczne. 22 lata i 6 szlemów, na 23 urodziny kroi się 7 - toż to prawie tyle ile taki Agassi ugrał w całej karierze!
Co do Rogera to nie sądzę, aby ta porażka sprawiła, że podejmie jakieś radykalne decyzje na temat swojej przyszłości - za blisko rekordów jest.
Offline
User
On nic nie musi podejmowac, mi wystarczy jego mina na ceremonii Boże prosze zeby wygral chociaz Wimbledon i w Mastersach coś zdziałał jeszcze
Offline
User
Masz racje, na ceremonii wyglądał na kompletnie przybitego.Człowiek który wygrał 13 turniejów wielkoszlemowych, nie może wydusić z siebie słowa.Ten mecz miał się toczyć po jego myśli, wychodził z dużą nadzieją do tego meczu.Z marzenia o wyrównaniu rekordu Pete Samprasa musiał pożegnać się definitywnie w piątym secie.Szkoda mi go ,ale Rafa wygrał jak najbardziej zasłużenie.Ciekawy jestem czy tak bolesny cios wpłynie na jego formę w dalszej częsci sezonu ?
Offline
Ojciec Chrzestny
Offline
Last hit for Wimby
Niesamowicie inteligentny jestes. Pozdrawiam serdecznie.
Piszesz debilnego posta, a później czepiasz się że ktoś się z nim nie zgadza. Nie cały świat płacze z powodu porażki Twojego idola, przykro mi.
Offline