mtenis.pun.pl - forum fanów tenisa ATP
Ojciec Chrzestny
Lol
Kiedy było 4-3 to musiałem jechać po mamę, wracam a tutaj walka.
W międzyczasie Kuba mi smsami atmosferę podgrzewał.
Ale grają , po 5!!
Offline
Tak, Murray zmarnowal juz chyba 8 MP, Federer juz zdaje sie 3 raz ratuje sie asem. Niewiarygodny jest ten mecz. Kolejny as i przewaga Federer.
Offline
Ojciec Chrzestny
Normalnie już teraz, bez względu na wynik jestem pełen uznania dla obu.
Murray mógłby odpuścić ale walczy, nie kalkuluje i daje z siebie wszystko mimo że jutro mecz 1/2.
Federer- brak mi słów, wielki sportowiec.
Offline
Murray kto wie czy teraz nie rozgrywa finalu. Jak mu sie uda wyeliminowac Szwajcara to jedna noga dla mnie jest juz zwyciesca MC.
Kolejne 2 MP dla Murraya
No i koniec, wielke brawa dla obu. Mam nadzieje ze stocza ze soba jeszcze wiele, chociaz w polowie tak swietnych spotkan. Murray jest kapitalny, juz wiem komu bede kibicowal jak Roddick zakonczy kariere.
Ostatnio edytowany przez Bizon (14-11-2008 16:15:08)
Offline
Ojciec Chrzestny
Po meczu. Najlepsze widowisko tego turnieju, przynajmniej fazy grupowej.
Jestem bardzo ciekawy jak te 3 godziny walki wpłyną na dalsze poczynania Szkota w tym turnieju.
Offline
Z tego co czytam to mecz był rewelacyjny, ja trafiłam na ten gem-horror w 3 secie. I mimo, że pragnęłam aby Roger wygrał, to po kilku piłkach zagranych przez niego wiedziałam, że on tego nie wygra. W sumie chyba dobrze, że nie wyszedł z grupy (jakkolwiek to brzmi) bo przez te kilka gemów, miałam wrażenie, że on walczy sam ze sobą, ze swoim zmęczeniem no i kontuzją i ma dość zarówno tego meczu jak i sezonu. Świat się nie zawalił, że Federer w tym momencie zakończył swój sezon, tylko lepiej dla niego.
A jak MAryj już wygrał z Rogerem, to niech sobie wygrywa cały turniej, będzie mile widziany jako nowy triumfator MC
Offline
Ojciec Chrzestny
Dla tych co nie widzieli meczu
Jak już wszyscy wiedzą mecz był rewelacyjny. Znakomity, efektowny, do bólu techniczny i urozmaicony tenis, dwaj godni siebie rywale.
1 set- obaj grają kosmicznie, Roger zagrał najlepszą partię w tegorocznym turnieju, z każdym innym graczem taka gra dałaby mu na tej nawierzchni wyraźny sukces, tutaj wymęczył 6-4. Nastąpiły 3 przełamania.
Roger 3-1 i błyskawiczny re-break i później w ostatnim gemie seta.
Szwajcar grał bardzo mądrze, ostrożnie ale też nie przesadzał z koniecznością utrzymania piłki w grze, częstokroć zmieniając rytm gry, sporo przyspieszał. Murray grał do bólu regularnie. Poza błędami w początkowych gemach później naprawdę niemal perfekcyjnie lokował piłkę na placu gry przeciwnika.
Po super grze z obu stron w secie 1 na początku 2 partii przyszedł kryzys Rogera, Murray podkręcił tempo i wyszedł na 5-2 i serwis. Miał 40-15 i kiedy wydawało się, że zrezygnowany Roger odda partię stało się coś o co Szwajcara mało kto podejrzewał - Fed wrócił do pewnej gry i odrobił stratę, wychodząc na 6-5. Warto dodać, że Szkota opuścił 1 serwis, co nieco ułatwiło zadanie Federerowi, niemniej niektóre wymiany były niebotyczny, zarówno przy równowagach, a także, gdy Andy bronił BP.
2 seta ukoronował TB, gdzie od stanu 3-3 punkty zdobywał już tylko Szkot. Przyjął bardzo mądrą taktykę, cierpliwie przebijał piłkę, czekał na błędy Szwajcara i się opłaciło - znakomita gra Murraya + błędy Szwajcara, który wyraźnie szukał piłek kończących, dały efekt w postaci wyrównania stanu meczu na po 1 w setach.
3 set miał najbardziej dramatyczny przebieg. Rozpoczął się od przerwy medycznej na żądanie Rogera. nr2 list światowych był masowany ok 8 minut i skrywał twarz w dłoniach, leżąc na ręczniku, opatrywany przez medyka. Na efekty tej pomocy trzeba było trochę poczekać, bo Roger stracił serwis na początku seta, a Murray wyszedł na 3-0 w gemach. Po stracie podania Rogera usiadł na miejscu przeznaczonym dla sędziów liniowych, co zszokowało obserwatorów, Roger nigdy tak słabo nie wyglądał. Wyraźnie zastanawiał się na poddaniem gry, co przynajmniej sugerował Wojtek Fibak. Kolejna pomoc medyczna pomogła Fedowi. Najpierw obronił bp na 4-0, później znakomitą i pewną ofensywną grą odrobił stratę breaka i po piekielnym, wygrywającym forhandzie krzyknął gromkie "Come On!" - znów podjął walkę!
Kiedy medyk znów masował Rogera, Andy okładał lodem nadgarstek, który wyraźnie poczuł trudy tej gry.
Kolejne 2 gemy to znakomita walka, obaj dali z siebie wszystko, ręce same składały się do oklasków.
Roger jeszcze raz zapomniał o bólu i ponownie złamał serwis Szkota - Fed 4-3 i serwis!
Ale najlepsze dopiero nadchodziło. Roger walczył, bardzo trudno przychodziły mu kolejne punkty, głównie za sprawą fantastycznego Szkota. Po obronie kilku Bp popsuł prostego smecza i oddał serwis. Andy wyszedł na 5-4 i wtedy emocje sięgnęły zenitu. Nie widziałem tego gema, ale pisano mi różne smsy (musiałem jechać po mamę, która akurat w tym czasie kończyła pracę). Roger obronił 6 (!) piłek meczowych i po znakomitej, dramatycznej partii wyrównał na 5-5. Później Murray zachował więcej cierpliwości, a wyraźnie zmęczony i obolały Szwajcar starał się szukać kończących piłek - serwis nie pomógł i wyrzucony Fh zakończył ten wspaniały mecz jak i udział Rogera w tegorocznym Turnieju Mistrzów.
Mecz naprawdę godny finału i nie pozostaje nic innego jak żałować, że w niedzielę nie będzie nam dane obejrzeć meczu Federer-Murray.
Wspaniały to dla oka tenis.
Brawo Andy za grę na maxa, brawo Roger za wolę walki a'la Rafa
Robertinho, na początku nie zjarzyłem o co Ci chodziło ,ale dziś po wysłuchaniu w radiu imion jubilatów aż mi się uśmiech na twarzy zarysował .
Fed w ładnym stylu przegrał, nie ma dramatu - musi odpocząć i podejrzewam, że ewentualna dzisiejsza wygrana zostałaby "odchorowana" jutro, kiedy wszystko (czyt. mięśnie, a zwłaszcza te kontuzjowane) dokuczają najbardziej.
Offline
User
mecz marzenie.. świetna gra obu ale ten widok Feda normalnie coś mnie bolało - widziałem jak sie chlopak meczy. Sam Fibak powiedzial ze Roger ma tak wielki respekt do zawodnikow ze poddanie meczu to upokorzenie dla niego jak i dla rywala. Murray wygra Mastersa bo teraz juz nie widze godnego dla niego rywala
A Roger niech zdrowieje i mysle ze w nastepnym roku bijemy Samprasa )
Offline
Masta
Każdy się niby tego spodziewał, a ta porażka boli mnie tak że aż trudno mi to wyrazić słowami. Czuję się podobnie jak po klęsce na Wimbledonie. Zastanawia mnie też czy z ekonomicznego punktu widzenia warto było Murrayowi tłuc się 3 h z Federerem, wcale bym się nie zdziwił gdyby teraz dał ciała z Dawidienką, bo po 1 napewno to spotkanie dało mu się mocno we znaki,a po drugie może za szybko poczuć się zwycięzcą tego turnieju.
Offline
Mecz Murraya i Federera znakomity. Było co oglądac.
Jutrzejsze mecze zapowiadają się arcyciekawie. Kolia z pewnością może pokusic się o niespodziankę. Jest w dobrej formie i przede wszystkim, dzień dłużej odpoczywał. Andy musi grac dzień po dniu, miał cięzki i długi mecz, dodatkowo niepokoi mnie trochę ten lód na dłoni Szkota w dzisiejszym pojedynku.
Djoko powinien wygrac, ale...... . No właśnie, tak do końca nie jest 100% faworytem. Simon z pewnością będzie walczył. Fajnie się zapowiada.
Offline
Nie oglądałem meczu i z jednej strony żałuję, a z drugiej spadł mi kamień z serca. Bo mimo wszystko nie lubię oglądać porażek Szwajcara. Szkoda, że przegrał. I w tej chwili nie mogę sobie wyobrazić Szwajcara powracającego na szczyt. Powinienem zachować optymizm, ale jakoś nie mogę. O Majtka, czyli Nadala się nie boję, ale ten Murray! Brawa dla niego, bo naprawdę zasłużył na tą wygraną. A Fedek niech odpocznie i zacznie trenować do AO, które musi wygraaaaaaćććććć!!! Za dwa miesiące rozpoczynamy królewski sezon! (no dobra, odrobiny optymizmu mi jednak nie zaszkodzi)
Rzygać mi się chce kiedy widzę Dawidienkę w 1/2 MC. A Fedka już nie ma. Co za beznadziejny turniej.
Ostatnio edytowany przez Jules (15-11-2008 00:29:31)
Offline
Ojciec Chrzestny
Fed-Expresso napisał:
Zastanawia mnie też czy z ekonomicznego punktu widzenia warto było Murrayowi tłuc się 3 h z Federerem
Brawa dla Szkota, że zagrał na maxa a nie tak jak Djoković w 3 secie z Tsongą. Zero kalkulacji i o to chodzi, nawet kosztem dzisiejszego półfinału.
A co do Rogera to za bardzo nie wiem czy to przywiązanie fanów czy też tak oni mu źle życzą.
Ludzie, toż on grał z kontuzją , po miałby wygrywać ze Szkotem ? Żeby dziś go bardziej bolało i przegrał z kretesem z Denką czy też po to, żeby pogłębił uraz?
Roger ma problemy ze zdrowiem, tak czy siak szans na wygranie turnieju za wielkich nie było i nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem.
Offline
Murraya wczorajszy mecz kosztowal wiele wysilku, ale wedlug mnie oplacilo mu sie. Wyeliminowal najgrozniejszego rywala, ktory grajac na podobnym poziomie, moglby go ograc w finale. Przed Szkotem dzisiaj duza proba, czy zdola sie zregenerowac po tak ciezkim meczu ? Davydenko w koncowce sezonu osiagnal dobra forme, moze byc grozny, ale i tak stawiam na 2 sety dla Szkota.
Co do kontuzji Federera to mysle ze mimo wszystko nie byl to na tyle powazny uraz, by musial ryzykowac zdrowiem grajac dalej. Oczywiscie uraz dokuczal, ale tenisisci musza byc na to przygotawani i sa w stanie sobie z tym radzic.
Frytka i Matka graja teraz z Bryanami, 2:1 dla Amerykanow i serwuja Polacy.
Offline
Ojciec Chrzestny
Wstałem na debla, ale jak na tę chwilę to jestem lekko rozczarowany.
Nie wiem, może komentarz młodego Tomaszewskiego tak na mnie działa
Polacy *2-3
Co do Rogera to jaka by tak kontuzja nie była to wolę, żeby odpoczywał niż miał dziś co 5 gemów wzywać treinera.
Ten rok był pod względem zdrowotnym dość pechowy dla Rogera. Do tej pory kontuzje i inne dolegliwości fizyczne go mijały, ten sezon był bardzo różny - dobrze, że już się kończy.
Offline
User
DUN I LOVE napisał:
Co do Rogera to jaka by tak kontuzja nie była to wolę, żeby odpoczywał niż miał dziś co 5 gemów wzywać treinera.
Ten rok był pod względem zdrowotnym dość pechowy dla Rogera. Do tej pory kontuzje i inne dolegliwości fizyczne go mijały, ten sezon był bardzo różny - dobrze, że już się kończy.
Dobrze że sam Fed dość często daje nam sygnaly świadczące o tym że On sam się jeszcze nie kończy , chociaż z drugiej strony bywa tak że czas nawet najwiekszych merek kiedyś się kończy , czasem to kwestia przeznaczenia , a czasem zwykłego przypadku , tak jak te rozmaite problemy zdrowotne , przecież mogly sie przytrafić kiedykolwiek , a przytrafily się w;asnie teraz gdy kariera Rogera jest na zakręcie .
Wracając do wczorajszego spotkania to chyba wystarczą dwa słowa określające tą potyczke - BOSKI MARATON!I Ile niewymuszonych miał Fed ? 65 ? Nie wierzę ...
Mnie w tym wszystkim cieszy to że po takim spektaklu już całkiem glośno mozna mowić o wielkiej rywalizacji pomiędzy niekontrowersyjnym Szwajcarskim świetoszkiem , a upiornym dzieckiem Brytyjskiego tenisa ktore zdaję sie zrozumialo że kort to pole bitwy .
Maryj jest teraz oczywiscie faworytem TMC , a w przyszlym sezonie przyjdzie czas na wielki wyniki w wielkich szlemach , i jakośnie nie mam specjalnie nic przeciwko .
Ostatnio edytowany przez Sydney (15-11-2008 10:43:45)
Offline
Ojciec Chrzestny
Nasi nie dali rady. Bryany to jednak jeszcze zbyt wysoki pułap, niemniej brawa ze ten półfinał, znakomity wynik.
A jutro wielki finał, która para wygra ta zostanie nr1 na koniec sezonu.
The Bryans vs Nestor/ Zimonjić - na żywo w PSE.
Przed chwilą Djoko ograł Simona i został pierwszym finalistą.
Offline
Masta
Andy właśnie dostaje po tyłku od Denki, jakoś zupełnie mnie to nie dziwi. Może mam specyficzne podejście ale wolałbym oszczędzić sobie 2 h na korcie z i tak lekko kontuzjowanym Federerem niż zatrzymać się już na 1/2. Ale jego problem, może na przyszłość będzie mądrzejszy.
Offline
User
Roger najwidoczniej się bardzo postarał żeby Murray nie wygrał tego Mastersa dając mu końską dawkę tenisa - Andy puchnie w meczu z Denką.
Nikolay 7-5, 4-2*
Offline
Masta
Mecz do jednej bramki
Offline
Ojciec Chrzestny
Tutaj problem fizyczny nie jest decydujący.
Kola po raz kolejny ma pomysł na grę , myśli i punkt po punkcie, krok po kroku punktuje Szkota. Nie szuka na slepo kończących jak to niestety często robił wczoraj Federer.
Znakomicie przyspiesza, gra cierpliwie regularnie, nie daje Szkotowi dojść do słowa, nie oddaje inicjatywy.
Był taki moment w 1 secie piłek wygranych do zepsutych. Denko 11/17, Murray 4/5. Davydenko wyraźnie nie boi się gry, Szkot gra zachowawczo i głównie dzięki temu to wygląda teraz jak gra Mistrza z uczniem.
Kola jest dziś wspaniały, nie mam słów.
Fenomenalna taktyka Rosjanina i jeszcze lepsze wykonanie.
7-5 *5-2 !!!!!!!
Offline