* mtenis.pun.pl - forum tenisowe, Tenis ATP

mtenis.pun.pl - forum fanów tenisa ATP

Ogłoszenie

Forum zostało przeniesione na adres: www.mtenis.com.pl

#261 26-05-2011 19:55:54

 Joao

Buntownik z wyboru

Zarejestrowany: 31-03-2010
Posty: 1600
Ulubiony zawodnik: Roger Federer

Re: Łukasz Kubot

Łukasz Kubot: Gram w tenisa z sercem

Łukasz Kubot pokonał Argentyńczyka Carlosa Berlocq 6:3 7:6(4) 6:3 w spotkaniu II rundy French Open. - Rozegrałem solidne, mądre taktycznie spotkanie - komentował na konferencji prasowej polski tenisista.

Łukasz Kubot był zadowolony ze swojej gry. - Mimo trudnego początku, rozegrałem solidne, mądre taktycznie spotkanie - komentował. Zdaniem Polaka kluczowym momentem meczu był tie break drugiego seta. Kubot utrzymał nerwy na wodzy i wygrał go 7:4. - Cieszę się, że po zmianie stron w tie breaku to ja grałem z wiatrem. Przy 5:4 wygrałem dwa swoje podania serwując wyrzucającym podaniem z rotacją i idąc do siatki. To ja wygrałem ten mecz, a nie czekałem na błędy przeciwnika - dodał Kubot.

Czas na mańkuta

Kolejnym rywalem Łukasza będzie Kolumbijczyk Alejandro Falla. - Jest to zawodnik leworęczny, grający bardzo dobrze z kontry. Nie robi dużych zamachów przy uderzeniach i dysponuje ciętym serwisem, który spada na ciało - charakteryzował kolejnego przeciwnika Polak. Kubot zaznaczył, że w piątek ma zamiar potrenować z jednym z leworęcznych zawodników, aby lepiej przygotować się do sobotniego spotkania. Taktyka na ten mecz będzie podobna, jednak nasz tenisista będzie musiał pamiętać o tym, że po drugiej stronie siatki będzie stał mańkut. Z pewnością więc większość bekhendów Polaka będzie kierowanych wzdłuż linii, a forhendy szybowały będą zazwyczaj po krosie.

Kolumbijczyk, podobnie jak Polak, aby zagrać w turnieju głównym musiał przedzierać się przez eliminacje. Biorąc pod uwagę wszystkie pięć paryskich meczów obu zawodników, każdy z panów rozegrał już po 16 setów.

Kubota tenis z sercem

- Jak już wszyscy wiecie, gram w tenisa z sercem - dodał zadowolony Kubot. Piątek upłynie Polakowi pod znakiem regeneracji i przygotowań do meczu III rundy. Miejmy nadzieję, że ten krótki czas wystarczy, aby Łukasz "naładował akumulator" i po raz kolejny zachwycił kibiców w sobotę. Stawka spotkania jest duża, ale z pewnością nie sparaliżuje rozsądnego tenisisty.

http://www.sport.pl/tenis/1,106703,9673 … ercem.html


Człowiek, jak każda małpa, jest zwierzęciem społecznym, a społeczeństwo rządzi się kumoterstwem, nepotyzmem, lewizną i plotkarstwem, uznając je za podstawowe normy postępowania etycznego. (Cień wiatru - Carlos Ruiz Zafon)

Offline

 

#262 26-05-2011 20:02:29

 Joao

Buntownik z wyboru

Zarejestrowany: 31-03-2010
Posty: 1600
Ulubiony zawodnik: Roger Federer

Re: Łukasz Kubot

Łukasz Kubot: W szatni wszyscy mi gratulowali

Podczas konferencji po wygranym meczu z Carlosem Berlocq, Łukasz Kubot wrócił jeszcze myślami do spotkania z Nicolasem Almagro. - Gdy wszedłem do szatni, wszyscy mi gratulowali. Nie tylko wygranej, ale przede wszystkim postawy - zdradził Polak.

Kubot po meczu II rundy zadowolony jest z realizowania na korcie nakreślonych przed meczem założeń taktycznych. Podobnie było po spotkaniu z Almagro. - Przez pierwsze dwa sety meczu z Almagro w grze z głębi kortu nie miałem czego szukać. Nie ma się co oszukiwać, w tym elemencie był to zawodnik o trzy klasy lepszy - komplementował Hiszpana

Polak jest jednym z nielicznych zawodników, jacy w dzisiejszym tenisie prezentują styl serve&volley. Większość z nich odpadła już w pierwszych rundach i popularność Kubota wśród miłośników tego stylu w Paryżu znacznie wzrosła. - Mam nadzieje, że paru ludzi przyszło też zobaczyć kankana - żartował polski zawodnik. - Zawodnicy wiedzą, że gram inny tenis, że często chodzę na siatkę. Miejmy nadzieję, że ta seria wygranych będzie w Paryżu trwać dalej - komentował Polak.

Kubot nie unikał także pytań o piłkę nożną. Wykazał się nawet szeroką wiedzą, której nie powstydziłby się niejeden piłkarski ekspert. Piłkarskie zainteresowania Łukasza są rozległe. Najbliższy sercu jest mu klub, którego trenerem jest jego ojciec - Kolejarz Stróże. W środę, walcząca o utrzymanie w I lidze drużyna bezbramkowo zremisowała z Dolcanem Ząbki - bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie. - Kolejarz kończył spotkanie w "dziesiątkę". To efekt agresywnej gry. To są skutki walki i mam nadzieję, że tata utrzyma się z drużyną w lidze, a resztę spotkań drużyna kończyła będzie w komplecie - stwierdził tenisista.

Jeżeli chodzi o typowanie zwycięzcy piłkarskiej Ligi Mistrzów, Kubot także udzielił bardzo obszernej wypowiedzi. - Nie oszukujmy się - najpiękniejszą piłkę gra dzisiaj Barcelona. Będę jednak trzymał kciuki za sukces drużyny sir Alexa Fergusona - zaznaczył.

Łukasz po chwili przyznał, że jego faworyt już z Ligi Mistrzów odpadł. - Kibicowałem Realowi Madryt, bo jestem fanem Mourinho. Tam gdzie się pojawił, osiągnął dobre wyniki - tłumaczył.

http://www.sport.pl/celebrities/1,10462 … owali.html


Człowiek, jak każda małpa, jest zwierzęciem społecznym, a społeczeństwo rządzi się kumoterstwem, nepotyzmem, lewizną i plotkarstwem, uznając je za podstawowe normy postępowania etycznego. (Cień wiatru - Carlos Ruiz Zafon)

Offline

 

#263 30-05-2011 15:09:44

 Joao

Buntownik z wyboru

Zarejestrowany: 31-03-2010
Posty: 1600
Ulubiony zawodnik: Roger Federer

Re: Łukasz Kubot

Łukasz Kubot: To był super turniej!

Łukasz Kubot przegrał z Alejandro Fallą 7:6(4) 4:6 5:7 4:6 w III rundzie wielkoszlemowego French Open. - Przeciwnik zagrał dziś swój tenis i uniemożliwił mi prezentowanie mojej gry - przyznał po spotkaniu Polak. Tenisiści zgodnie przyznali, że kluczowym momentem była końcówka trzeciego seta.

Falla bardzo dobrze returnował, ja nie miałem łatwych punktów po moim serwisie. Przeciwnik bardzo dobrze serwował, może nie były to supermocne podania, ale znakomicie je plasował i dużo serwował na ciało - powiedział Kubot po przegranym meczu.

Alejandro Falla przyznał z kolei, że był przygotowany na tak agresywną grę ze strony Polaka. - Wiedziałem, że tak będzie to wyglądało. Kubot prezentuje bardzo ofensywny tenis, dysponuje świetnym podaniem. Jednak ja też zagrałem dobrze - zaznaczył Kolumbijczyk, który o ćwierćfinał zagra z Juanem Ignacio Chelą z Argentyny.

Kubot i Falla są zgodni w jednej kwestii - największy wpływ na końcowy rezultat miała końcówka trzeciego seta. Polak prowadził w nim 5:3, jednak przegrał cztery kolejne gemy. - To był kluczowy moment. Ja w tym fragmencie grałem coraz lepiej, a rywal zaczął mieć spore problemy - dodał Falla.

- Szkoda trzeciego seta. Obaj walczyliśmy końcówkami sił i nie udało mi się wyserwować go do końca. Jestem tym trochę zawiedziony - przyznał Polak. Kubot żałował, że w kluczowym momencie zamiast na rotowane podania, postawił głównie na silne pierwsze serwisy. - To wszystko mówi się łatwo jak jest już po meczu - dodał.

Dobry serwis Falli uniemożliwiał Kubotowi skuteczne returnowanie. Piłka szybowała nisko, co uniemożliwiało agresywną grę w odbiorze. - Poprzedni przeciwnicy serwowali wysokiego kicka i mogłem zbijać to returnem granym z góry do dołu. Dzisiaj nie miałem szansy aby zaatakować - tłumaczył Łukasz.

- Grałem va banque. Starałem się trzymać swój serwis i grać do tie breaka. W trzecim secie starałem się wyciągnąć z 2:5. Udało się tylko do 4:5 - oznajmił polski tenisista.

Występ w Paryżu trzeba ocenić jednak na ogromny plus. Kto przed jego rozpoczęciem spodziewał się, że Kubot przejdzie eliminacje, pokona Nicolasa Almagro i dojdzie do III rundy? - Uważam, że to był super turniej! Przeszedłem przez eliminacje, które są jak osobny turniej, a poziom w nich nie odbiega od tego, co można zobaczyć w turnieju głównym - cieszył się Kubot.

http://www.sport.pl/celebrities/1,10462 … niej_.html


Człowiek, jak każda małpa, jest zwierzęciem społecznym, a społeczeństwo rządzi się kumoterstwem, nepotyzmem, lewizną i plotkarstwem, uznając je za podstawowe normy postępowania etycznego. (Cień wiatru - Carlos Ruiz Zafon)

Offline

 

#264 31-05-2011 23:33:35

 Serenity

User

4804501
Skąd: Zawoja
Zarejestrowany: 23-05-2009
Posty: 3753

Re: Łukasz Kubot

Muszę wciąż grać agresywny tenis - rozmowa z Łukaszem Kubotem, polskim tenisistą

Łukasz Kubot imponował podczas wielkoszlemowego turnieju na kortach ziemnych im. Rolanda Garrosa konsekwentną grą w stylu serwis-wolej. Taktyka polskiego tenisisty, który odpadł w trzeciej rundzie, to także zasługa Czecha Jana Stočesa.
PAP: Jak wygląda obecnie pana sztab szkoleniowy?

Ł.K.: Do sezonu przygotowywał mnie kondycyjnie Ivan Machitka, z którym współpracowałem wcześniej przez kilka lat. Po Australian Open ta pomoc się skończyła, ale możliwe, że znów nasz drogi się połączą po Roland Garros, bo właśnie próbujemy dograć wszystkie sprawy organizacyjne. Moim trenerem tenisowym jest Jan Stočes, który prowadzi jednocześnie Niemców Benjamina Beckera i Rainera Schüttlera, a pomaga mi jeszcze Martin Fassati [Czech]. On w lutym towarzyszył mi na turniejach w Ameryce Południowej.

Jakby pan ocenił swoją grę w pierwszych miesiącach tego roku w singlu i deblu?

- Na pewno w deblu oczekiwaliśmy z Oliverem Marachem lepszych wyników, szczególnie na kortach ziemnych, które zawsze nam służyły. Niestety, tym razem nie poszło tak dobrze, jak w poprzednich latach. Jednak ja bym nie panikował, nadal jesteśmy w czołowej dwudziestce świata deblistów i idziemy dalej, choć teraz stracimy punkty za ubiegłoroczny ćwierćfinał w Paryżu.

Natomiast w singlu faktycznie nie udało mi się obronić punktów ani w Australii, ani w Ameryce Południowej, no i wypadłem poza setkę. Ale teraz wracam powoli i liczę, że tym razem na dobre. Z trenerem Stočesem koncentrujemy się na dużych turniejach. Staram się przechodzić w nich eliminacje, kwalifikować i później grać z najlepszymi zawodnikami. Na razie to przynosi rezultaty. Tak było tu w Paryżu.

Do tego przed rokiem kontuzja wyłączyła pana z gry w lipcu i sierpniu na sześć tygodni, więc teraz każdy wygrany mecz w tym okresie będzie dawał punkty...

- To chyba jedyna korzyść tamtej kontuzji, dlatego w tym roku będę miał pracowite lato. Po Wimbledonie, zanim polecę do Ameryki, zagram turnieje ATP w Stuttgarcie i Hamburgu, a być może jeszcze Gstaad i Kitzbühel. Wiele będzie zależało od mojego rankingu. Po Roland Garros powinienem znów wskoczyć do pierwszej setki, więc powinno być dobrze.

Co Jan Stočes wniósł do pańskiej gry?

- Z Janem ustaliliśmy, że muszę cały czas grać agresywny tenis i konsekwentnie chodzić do siatki, nie tylko po serwisie, ale też po wypracowanych akcjach. Muszę unikać wdawania się w długie wymiany i czekania na błędy rywali grając z głębi kortu. Muszę grać swój tenis i iść po prostu va banque - albo to się uda, albo przegram, ale grając swój tenis. Styl serwis-wolej pomaga mi też w deblu, gdzie większość par chodzi jednak do siatki. Przez ostatnie tygodnie poprawiłem serwis, którym sobie często pomagam w trudnych chwilach, dzięki czemu mam więcej sił na wymiany po swoim returnie.

A co należałoby jeszcze poprawić na treningach?

- Na pewno najważniejsze jest przygotowanie fizyczne, szczególnie po ciężkich startach jak ten w Paryżu, no i szybka regeneracja sił. Muszę też wciąż pracować nad wytrzymałością, szybkością i dynamiką, ale mam nadzieję, że Ivan Machitka wróci i mi w tym pomoże, bo zna moje ciało chyba lepiej, niż ja sam.

Był pan już 41. w rankingu ATP World Tour, jest wciąż w czołówce deblistów, czy to dodało panu pewności i swobody? Trudno nie zauważyć większej otwartości, choćby w kontaktach z dziennikarzami.

- Chyba coś w tym jest, przynajmniej od momentu, jak wszedłem na inny stopień tenisa i mam okazję trenować i spotykać się z czołowymi tenisistami świata. To było zawsze moim marzeniem. Cieszę się, że mam okazje z nimi rywalizować, bo wiem, że muszę sam grać na najwyższym poziomie, żeby im dorównać kroku. To zawsze był mój cel w życiu i chcę kontynuować tę drogę, wstając co rano i idąc na kort. Mam nadzieję, że zdrowie mi pozwoli pograć jeszcze kilka lat na wysokim poziomie.

http://www.sportowefakty.pl/tenis/2011/ … -kubotem-/

Offline

 

#265 08-06-2011 12:00:12

 jaccol55

Administrator

Zarejestrowany: 02-10-2008
Posty: 5307

Re: Łukasz Kubot



Kubot w Uncovered. Świat się kończy, na początku myślałem, że coś mi się pomyliło.

Offline

 

#266 16-06-2011 09:59:22

 Joao

Buntownik z wyboru

Zarejestrowany: 31-03-2010
Posty: 1600
Ulubiony zawodnik: Roger Federer

Re: Łukasz Kubot

Plany startowe Kubota

Łukasz Kubot - po starcie w Wimbledonie - zaplanował występy na kortach ziemnych w Europie.

Najlepszy polski tenisista (94 w rankingu ATP) walczy w kwalifikacjach Wimbledonu.

W drugim tygodniu wielkoszlemowej imprezy w Londynie (27 czerwca-3 lipca) zgłosił się do dużego challengera w Brunszwiku.

Na niemieckich kortach ziemnych zagra, o ile nie będzie grał w tym czasie w Wimbledonie.

W Brunszwiku chcą zaprezentować się również m.in. Pere Riba, Frederico Gil, Tobias Kamke, Mischa Zverev czy Simone Bolelli.

Później spróbuje swoich sił w challengerze w holenderskim Scheveningen, gdzie powinien być rozstawiony z jedynką. Wystąpią tam też m. in. Steve Darcis, Marc Gicquel, Eric Prodon czy Marsel Ilhan.

Od 11 lipca chce zagrać w eliminacjach turnieju ATP Mercedes Cup w Stuttgarcie. Ma też propozycję gry w sopockim challengerze BNP Paribas Polish Open.

Kolejnym startem będzie German Tennis Championships w Hamburgu. Jest tam jedenastym rezerwowym do udziału w zawodach głównych.

Następnie zagra w Umag w Studena Croatia Open. W Chorwacji wszedł do turnieju głównego jako ostatni.

http://www.polskitenis.eu/index.php?readmore=4859


Człowiek, jak każda małpa, jest zwierzęciem społecznym, a społeczeństwo rządzi się kumoterstwem, nepotyzmem, lewizną i plotkarstwem, uznając je za podstawowe normy postępowania etycznego. (Cień wiatru - Carlos Ruiz Zafon)

Offline

 

#267 22-06-2011 09:41:24

 DUN I LOVE

Ojciec Chrzestny

Skąd: Białystok
Zarejestrowany: 15-08-2008
Posty: 13296
Ulubiony zawodnik: Roger Federer

Re: Łukasz Kubot

Wimbledon - Łukasz Kubot: Zwycięstwo dedykuję siostrze
   
Łukasz Kubot awansował do 2. rundy turnieju na trawiastych kortach w Wimbledonie. W rozgrywanym przez dwa dni meczu pokonał Francuza Arnauda Clementa 6:4, 6:2, 3:6, 5:7, 6:4. Zwycięstwo zadedykował siostrze, która we wtorek obroniła pracę magisterską.
Po raz pierwszy tenisiści wyszli na kort numer 15 w poniedziałek po południu, ale przy stanie 5:4 i 15-15 dla Polaka, przy jego serwisie, grę przerwał deszcz. Przełożono go na wtorek.

- Dobrze, że przed deszczem przełamałem przeciwnika i dzisiaj wychodziłem na kort, żeby dokończyć seta przy swoim podaniu. Do tego serwowałem pierwszego gema z wiatrem. Myślę, że kluczem właśnie był dobry początek, bo zasłużenie wygrałem też drugiego seta, nie pozwalając mu na jakąkolwiek grę. Potem zaczęły się schody, bo przeciwnik nie miał już nic do stracenia. W trzecim i czwartym secie przełamał mnie od razu na początku i musiałem go gonić - powiedział po meczu Kubot.

- Zaczął lepiej serwować, lepiej returnował, a ja miałem mały procent skuteczności pierwszego serwisu, bo zaczął wywierać na mnie presję. Warunki były ciężkie, z jednej strony grało się z wiatrem, a z drugiej pod wiatr. Pewnie dlatego mecz nie stał na najwyższym poziomie. Clement gra bardzo dobrze z kontry, cały czas jest nisko na nogach, no a trawa to jego najlepsza nawierzchnia. Szkoda trochę czwartego seta, bo choć przegrywałem w nim 1:4 wyciągnąłem na 5:4. Później jednak grałem z wiatrem i nie trafiłem ani jednego pierwszego serwisu, a on to wykorzystał i returnował długie piłki, a ja niepotrzebnie wdawałem się w długie wymiany - dodał.

W decydującym secie obaj tenisiści konsekwentnie skupiali się na utrzymywaniu własnych serwisów, ale tę serię przerwał Kubot. Prowadząc 5:4, przełamał Francuza.

- W piątym secie starałem się mobilizować na wygraniu dwóch pierwszych punktów w gemie, bo czułem duży respekt do Clementa. Był tu w ćwierćfinale singla, wygrywał w deblu. Miałem świadomość, że decydujące może być jedno przełamanie. Tak się stało, a w końcówce to ja miałem trochę więcej szczęścia. Chciałbym to zwycięstwo zadedykować mojej siostrze, która dzisiaj obroniła pracę magisterską, czego jej gratuluję z całego serca - powiedział tenisista z Lubina.

Kolejnym rywalem Kubota będzie Chorwat Ivo Karlovic, mierzący 208 cm posiadacz potężnego serwisu, jednego z najlepszych na świecie. Poprzedni pojedynek Polak wygrał, na korcie ziemnym w Belgradzie.

- Karlovic to kolejny zawodnik, który najlepsze rezultaty uzyskuje na trawie. Serwis to jego atut, a wszystko opiera się na jego grze. Będę się starał wystąpić w roli bramkarza i wykazać się reakcją, żeby piłki wracały na drugą stronę siatki. Na pewno nie będzie długich wymian, ani z jednej, ani z drugiej strony. Będę się musiał koncentrować na swoim serwisie i czekał na każdą szansę przy jego podaniu. Wierzę w swój return. Jeżeli będzie funkcjonował tak, jak powinien, to uważam, że mam szanse, żeby wygrać ostatnią piłkę. Muszę być jednak przygotowany na długi i ciężki mecz - uważa Kubot, który ma za sobą trzy wygrane mecze w wimbledońskich eliminacjach w Rohampton, które zakończyły się dopiero w sobotę po południu.

- Trawa tam, a trawa tutaj, to dwa różne światy, dwa różne turnieje. Uważam, że organizatorzy powinni pozwolić rozgrywać mecze ostatniej rundy eliminacji na głównym obiekcie, żebyśmy mogli się oswoić z tutejszą nawierzchnią. Bez tego jest trudno, szczególnie, że przez deszcz decydującą rundę grałem przez trzy dni, do soboty, i do tego kilka razy musiałem schodzić z kortu, bo co chwila padało. W niedzielę był cały czas deszcz i nawet nie miałem okazji odbić jednej piłki w Wimbledonie, jedynie trenowałem pod dachem na betonie. Tutaj okazało się, że kort jest szybszy, więc wczoraj i dziś musiałem się adaptować do tej nawierzchni - dodał.

http://www.sportowefakty.pl/tenis/2011/ … -siostrze/


MTT - tytuły (9)
2011: Belgrad, TMS Miami, San Jose; 2010: Wiedeń, Rotterdam; 2009: TMS Szanghaj, Eastbourne; 2008: US OPEN, Estoril.
MTT - finały (8)
2011: TMS Rzym; 2010: Basel, Marsylia; 2009: WTF, Stuttgart, Wimbledon, TMS Madryt; 2008: WTF

Offline

 

#268 22-06-2011 09:42:14

 DUN I LOVE

Ojciec Chrzestny

Skąd: Białystok
Zarejestrowany: 15-08-2008
Posty: 13296
Ulubiony zawodnik: Roger Federer

Re: Łukasz Kubot

Wimbledon - Łukasz Kubot: Na igrzyskach mogę zagrać tylko w singlu

Łukasz Kubot będzie się starał zakwalifikować do igrzysk olimpijskich w Londynie w singlu, bo jego występ w deblu jest raczej niemożliwy. Polski tenisista awansował we wtorek do drugiej rundy wielkoszlemowego turnieju na trawiastych kortach w Wimbledonie.
Właśnie obiekt prowadzony przez The All England Lawn Tennis and Croquet Club będzie areną przyszłorocznych zmagań o olimpijskie medale i to zaledwie trzy tygodnie po 126. edycji Wimbledonu.

Zgodnie z przepisami przyjętymi przez MKOl, na igrzyskach może wystąpić jeden debel z danego kraju, a to miejsce zajmą najprawdopodobniej Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski. Natomiast Kubot na stałe gra z Austriakiem Oliverem Marachem, a żaden inny Polak obecnie nie ma odpowiednio wysokiego rankingu w grze podwójnej, by mógł stworzyć parę z tenisistą z Lubina.

- Jednym z moich najważniejszych celów było zawsze to, bym zagrał chociaż raz na olimpiadzie. Niestety z regulaminu wynika, że jedyną szansą dla mnie jest występ w singlu, bo w deblu będą nas reprezentować "Matka" z "Frytką". Takie mam założenie na przyszły rok i chciałbym je zrealizować. Jeśli bym się zakwalifikował w singlu, to bym mógł też zagrać w mikście. Tak więc Agnieszka Radwańska będzie miała w kim wybrać, jeśli chodzi o partnerów. Teraz jednak jestem na Wimbledonie i muszę myśleć o kolejnym meczu - powiedział Kubot po wygranej w pierwszej rundzie singla z Francuzem Arnaudem Clementem 6:4, 6:2, 3:6, 5:7, 6:4.

Jego kolejnym rywalem będzie Chorwat Ivo Karlovic. W londyńskiej imprezie Polak wystartuje również w deblu, ale nie z Marachem, lecz z 39-letnim Markiem Knowlesem z Wysp Bahama. Zostali rozstawieni z numerem dziesiątym, a ich pierwszymi rywalami będą Australijczyk Chris Guccione i Kanadyjczyk Adil Shamasdin.

- Po Roland Garros Oliver powiedział mi, że rezygnuje z występu w Wimbledonie, bo nie czuje się dobrze na trawie, a przed rokiem odpadliśmy tu w pierwszej rundzie. Jest to jego decyzja, a ja muszę ją uszanować, choć szkoda, bo uważam, że wciąż mamy szansę na występ w turnieju masters. Nie miałem innego wyjścia, jak to zaakceptować, tym bardziej, że gram w singlu i deblu jednocześnie. Do ostatniej chwili czekałem, nie miałem partnera, a nawet rozważałem, żeby tu nie grać w ogóle debla. Potrzebowałem jeszcze parę punktów, żeby być pewnym gry w singlu w US Open, bez eliminacji, bo lista będzie zamykana praktycznie zaraz po Wimbledonie - tłumaczy zmianę partnera Kubot.

- Dwa dni przed zgłoszeniem odezwał się do mnie Mark Knowles i powiedział, że niestety Michal Mertinak jest kontuzjowany. Zapytał czy ja już kogoś mam. Rozważałem kilka nazwisk, ale tak naprawdę czekałem na jakiegoś naprawdę dobrego zawodnika, więc odpowiedziałem mu: ok Mark, zagrajmy razem. Ostatnio obaj nie graliśmy najlepiej w deblu, ale uważam, że tu mamy szansę. Po konsultacji z trenerem postanowiłem zaryzykować, nawet jeśli musiałbym przez to grać eliminacje w Nowym Jorku. Po prostu wziąłem tę decyzję na siebie. Podchodzę do tego tak, że mogę się czegoś nauczyć od niego, bo dla mnie to będzie majątek zagrać z takim zawodnikiem - dodał Polak.

Knowles to były lider deblowego rankingu ATP World Tour, jeden z najbardziej doświadczonych zawodników specjalizujących się w grze podwójnej. Zwyciężał w niej w 53 turniejach, w tym trzech wielkoszlemowych - po jednym w każdym, poza Wimbledonem.

http://www.sportowefakty.pl/tenis/2011/ … lko-w-sin/


MTT - tytuły (9)
2011: Belgrad, TMS Miami, San Jose; 2010: Wiedeń, Rotterdam; 2009: TMS Szanghaj, Eastbourne; 2008: US OPEN, Estoril.
MTT - finały (8)
2011: TMS Rzym; 2010: Basel, Marsylia; 2009: WTF, Stuttgart, Wimbledon, TMS Madryt; 2008: WTF

Offline

 

#269 22-06-2011 10:06:51

 Joao

Buntownik z wyboru

Zarejestrowany: 31-03-2010
Posty: 1600
Ulubiony zawodnik: Roger Federer

Re: Łukasz Kubot

Trener Kubota: Łukasz zasłużył na zwycięstwo

-To był bardzo ważny mecz, bo Clement jest bardzo doświadczonym zawodnikiem i zawsze ciężko go pokonać. Łukasz zasłużył na zwycięstwo, grał aktywnie, a słabszy moment miał jedynie w czwartym secie. Miał wyraźny dołek i na chwilę się zdekoncentrował, a Arnaud grał wtedy po prostu świetnie - przyznał po meczu Jan Stoces, czeski trener Kubota.

Czeski szkoleniowiec zwrócił także uwagę na próby, jakie podejmował Francuz aby wyprowadzić Kubota z równowagi. - Wtedy też wyszło jego ogromne doświadczenie, wykorzystywał każdą możliwość, żeby wytrącić Łukasza z rytmu: krytykował dzieci do podawania piłek, kłócił się z sędzią, ciągle mu coś przeszkadzało na trybunie, albo a korcie. Na szczęście w piątym secie Łukasz wrócił do swojej gry i wygrał - dodał Stoces.

http://www.sport.pl/celebrities/1,10462 … estwo.html


Człowiek, jak każda małpa, jest zwierzęciem społecznym, a społeczeństwo rządzi się kumoterstwem, nepotyzmem, lewizną i plotkarstwem, uznając je za podstawowe normy postępowania etycznego. (Cień wiatru - Carlos Ruiz Zafon)

Offline

 

#270 22-06-2011 10:10:46

 Joao

Buntownik z wyboru

Zarejestrowany: 31-03-2010
Posty: 1600
Ulubiony zawodnik: Roger Federer

Re: Łukasz Kubot

Kubot tańczy kankana na trawie

Łukasz Kubot pokonał Francuza Arnauda Clementa 6:4, 6:2, 3:6, 5:7, 6:4 w I rundzie Wimbledonu. Kolejnym rywalem Polaka będzie najwyższy tenisista świata - Chorwat Ivo Karlović

Spotkanie z Clementem rozpoczęło się w poniedziałek, ale wieczorem przerwał je deszcz. We wtorek zaczęło się bardzo pomyślnie dla Polaka - pewnie zgarnął dwa sety i wydawało się, że szybko pokona finalistę Australian Open z 2001 r. Francuz zajmował kiedyś nawet 10. miejsce na świecie, ale z czasów tamtej świetności została mu właściwie tylko firmowa bandanka na głowie i przeciwsłoneczne okulary, czyli zestaw sprawiający, że wygląda na korcie jak Chuck Norris.

Ale gdzieś w połowie trzeciego seta występujący w Wimbledonie dzięki dzikiej karcie Francuz (ATP 143) nieco przyśpieszył, zaczął uderzać piłki pewniej, przestał rozkładać bezradnie ręce. Zamiast tego lepiej czytał serwisy Kubota i mijał go, gdy ten ruszał do siatki. Procentowało wieloletnie doświadczenie Clementa, który widział na własne oczy Samprasa, czy Raftera i ataki przy siatce nie były dla niego abstrakcją ze starego albumu, jak to często bywa w dzisiejszym tenisie.

To było spotkanie dwóch tenisowych epok. Clement to tenis sprzed 20 lat, a Łukasz bardziej nowoczesny - mówił Wojciech Fibak, oglądający pojedynek na korcie nr. 15 obok czeskich trenerów Kubota - Jana Stocesa i Ivana Machytki.

Na to zderzenie stylów nałożyło się jeszcze zmęczenie Polaka. W nogach miał już trzy mecze z eliminacji, rozgrywanych w pobliskim Roehampton, gdzie deszcz paraliżował rozgrywki. Zamiast odpoczywać od czwartku, Kubot zakończył eliminacje dopiero w sobotę. - To zmęczenie było bardzo widać. Tak naprawdę, gdyby nie ono, Łukasz powinien zakończyć ten mecz w trzech setach, a tak zrobił się dramat, na szczęście z dobrym zakończeniem - stwierdził Fibak.

W trzecim i czwartym secie Łukasz tracił koncentrację na samym początku i dawał rywalowi przełamać swój serwis. Potem gonił, ale Clement bronił się mądrze. W połowie piątego seta, Kubot w pewnym momencie położył się na korcie, bo złapały go skurcze. - Graj krótko, serwis i do siatki - podpowiadały trybuny. I Łukasz posłuchał, bo w piątej partii serwował bezbłędnie, a każdy jego wolej był jak granat wrzucany za siatkę.

Francuz kilka razy bawił się na korcie w aktora - próbował wytrącić Polaka z równowagi zmieniając rakiety, dyskutując z dziewczynką do podawania piłek o tym, jak powinno się to fachowo robić. Nie podobał mu się nawet sposób w jaki rzucano ręcznik do wycierania potu. Wszystko to działo się akurat w momentach, gdy Łukasz był na fali wnoszącej i zdobywał seriami punkty.

W końcówce piątego seta, z boku kortu pojawił się Guy Forget, kapitan reprezentacji Francji w Pucharze Davisa i zaczął podpowiadać Clementowi. Ale gdy Polak prowadził 5:4, to Francuz jako pierwszy nie wytrzymał nerwowo - zepsuł kilka piłek, w tym meczbola w sam środek siatki. - Clement oddał końcówkę Łukaszowi, ale wielkie brawa dla niego za to zwycięstwo. Przez tyle lat nasi tenisiści próbowali, ale przegrywali. W końcu mamy kogoś, kto jeździ na Szlemy i regularnie wygrywa mecze - podsumował trwające 3 godz. i 29 minut spotkanie Wojciech Fibak.

Po ostatniej piłce Kubot odtańczył tradycyjnego już kankana. Taniec rodem z paryskiego Moulin Rouge to prezent dla czeskich trenerów. Łukasz tańczył go po raz czwarty w tym roku. Wcześniej robił to w styczniu w Australian Open po zwycięstwie nad Samem Querrey'em, a miesiąc temu po triumfach na French Open z Nicolasem Almagro i Carlosem Berlocq.

autor: Jakub Ciastoń

http://www.sport.pl/tenis/1,107387,9826 … rawie.html


Człowiek, jak każda małpa, jest zwierzęciem społecznym, a społeczeństwo rządzi się kumoterstwem, nepotyzmem, lewizną i plotkarstwem, uznając je za podstawowe normy postępowania etycznego. (Cień wiatru - Carlos Ruiz Zafon)

Offline

 

#271 23-06-2011 16:37:30

 Joao

Buntownik z wyboru

Zarejestrowany: 31-03-2010
Posty: 1600
Ulubiony zawodnik: Roger Federer

Re: Łukasz Kubot

Kubot vs. Monfils - czy Łukasz może sprawić sensację?

Moim zdaniem może. Francuz jest ósmą rakietą świata, ale korty trawiaste to nie jest jego najszczęśliwsza bajka. Monfils najlepiej czuje się na mączce (półfinał French Open 2008 plus dwa ćwierćfinały przy innych okazjach) i nawierzchni twardej (ćwierćfinał US Open). Na trawie Wimbledonu Francuz nigdy nie przeszedł jeszcze III rundy!

Monfils świetnie się rusza, ale pod warunkiem, że ma dużo czasu na dojście do piłki. Na trawie, gdzie trzeba się schylać, wykazać większym refleksem, nie jest już tak szybki.

Monfils to także typ zawodnika chimerycznego, nie potrafiącego grać na równym poziomie przez dłuższy czas. We Francji uchodzi za wielki talent, ale w dużej mierze niespełniony - trzy ćwierćfinały Szlema w ciągu siedmiu lat to trochę mało. Monfils, gdy stawka jest duża, bardzo często zawodzi - z 13 finałów imprez ATP, zdołał wygrać tylko trzy, dość kameralne zresztą, m.in. Sopot w 2005 r. (widziałem ten finał na własne oczy).

Francuz ma też na głowie problemy poza kortem. - Nie grałem dobrze, walczyłem ze sobą, w kluczowych momentach pomogło mi większe doświadczenie. Ciężko jest mi skoncentrować się na grze ze świadomością, że mój przyjaciel jest w śpiączce - mówił Monfils dziennikarzom „L'Equipe" po trudnym spotkaniu ze Słoweńcem Gregą Żemlją 4:6, 6:3, 6:3, 7:6 (9-7). Chodzi o Philippe'a Manicom'a, byłego fizjoterapeutę i serdecznego przyjaciela Monfilsa. Manicom choruje na raka i w stanie ciężkim przebywa w śpiączce w szpitalu. Australijski trener Monfilsa Roger Rasheed (były szkoleniowiec m.in. Lleytona Hewitta) mówił, że Gael był jedną z ostatnich osób, które rozmawiały z Philippem przed wprowadzeniem go przez lekarzy w stan śpiączki. Gael podobno bardzo przeżywa cierpienia swojego przyjaciela. 

Łukasz nie ma takich problemów, jest uskrzydlony wspaniałym zwycięstwem nad Karloviciem, a trawa będzie promować jego ofensywny styl gry. Żemlija podczas pojedynku z Monfilsem właściwie nie ruszał się z linii końcowej. Francuz mógł dzięki temu spokojnie przygotowywać swoje kontrataki. Z Łukaszem tak łatwo nie będzie.

Spotkanie w piątek. Mam nadzieję, że trawa zapłonie od emocji i fantastycznego tenisa.

autor: Jakub Ciastoń

http://tenisowy.blox.pl/2011/06/Kubot-v … sacje.html


Człowiek, jak każda małpa, jest zwierzęciem społecznym, a społeczeństwo rządzi się kumoterstwem, nepotyzmem, lewizną i plotkarstwem, uznając je za podstawowe normy postępowania etycznego. (Cień wiatru - Carlos Ruiz Zafon)

Offline

 

#272 24-06-2011 09:52:42

 DUN I LOVE

Ojciec Chrzestny

Skąd: Białystok
Zarejestrowany: 15-08-2008
Posty: 13296
Ulubiony zawodnik: Roger Federer

Re: Łukasz Kubot

Łukasz Kubot: Zagrałem trzy sety fantastycznie
 
Łukasz Kubot zmierzy się z Francuzem Monfilsem (nr 9.) w III rundzie Wimbledonu. Polski tenisista w środę pewnie pokonał Chorwata Ivo Karlovicia 7:6(2), 6:3, 6:3.
- Monfils to showman, który potrafi wygrać każdy mecz i ma dużo doświadczenia na wielkich kortach. Walczy o każdą piłkę i nigdy nie odpuszcza. Na pewno nie wyjdę do gry w roli faworyta, więc nie będę miał nic do stracenia i będę się starał ukraść mu show. Myślę, że jutro przygotujemy na spokojnie z trenerem taktykę na niego. Mam nadzieję, że po meczu będę zadowolony z gry, niezależnie jaki będzie wynik spotkania. Powiem tak: byłoby fajnie po następnym meczu tańczyć kankana - stwierdził Kubot.

Tenisista z Lubina, zgodnie z umową z czeskim trenerem Janem Stočesem, po każdym efektownym zwycięstwie w singlu w ważnym turnieju tańczy kankana przed zejściem z kortu. Jego zwycięstwo nad Karloviciem to był piąty mecz wygrany w Londynie, bowiem do turnieju głównego przebił się przez trzy rundy eliminacji.

W najbardziej wyrównanym pierwszym secie żaden z tenisistów nie stracił swojego serwisu, więc doszło do tie breaka. W nim Polak zdobył ostatnie pięć punktów, od stanu 2-2.

- Mecz miał się toczyć przede wszystkim na płaszczyźnie psychicznej i na jednym przełamaniu, no i tak było. To było widać na początku: nerwówka po obu stronach, do tego obaj byliśmy trochę zaskoczeni zmianą w planie gier. Mieliśmy grać trzeci mecz, a nagle zostaliśmy przesunięci na wcześniejszą godzinę. Ja w trakcie deszczu siedziałem w domu, który tu wynajmuję podczas Wimbledonu i czekałem na znak od trenerów - powiedział Kubot.

- W sumie przyjechałem na ostatnią chwilę i popełniłem tutaj duży błąd, bo przed meczem się dobrze nie rozgrzałem. Nawet nie zdążyłem odbić kilku piłek wcześniej. Skutki było widać w pierwszy gemach, gdy miał break pointy, ale udało mi się wybronić z nich. Zresztą ja też nie wykorzystałem szans, natomiast kluczowy dla całego meczu był chyba tie break. W następnych dwóch setach koncentrowałem się na wygrywaniu swojego serwisu i czekałem na jakąkolwiek szansę przy jego podaniu. Jak się pojawiły, to je wykorzystałem - dodał.

W drugim secie Kubot przełamał serwis rywala w szóstym gemie, po chwili prowadził 5:2, po czym zakończył go wynikiem 6:3. Natomiast w trzecim kluczowy był break zdobyty w ósmym gemie, na 5:3.

- W trzecim secie Karlović miał chyba najwyższy procent pierwszego serwisu. Postawił wszystko na jedną kartę i szczęśliwie się złożyło, że przy pierwszej szansie na przełamanie zagrałem fantastyczny return, właściwie typowo deblowy. Uważam, że dzisiaj decydująca była koncentracja i skuteczność pierwszego serwisu. Nie wkładałem w niego całej siły, lecz starałem się mocno rotować piłki i grać na jego ciało albo na forhend. Nie chciałem pozwolić złapać rytmu Karloviciovi i muszę przyznać, trochę nieskromnie, że zagrałem dzisiaj trzy sety fantastycznie - stwierdził Kubot.

- Moja taktyka, którą konsekwentnie realizowałem, to było unikanie wymian przy własnym serwisie, bo on potrafi odgrywać niewygodne piłki slajsem. W jego gemach czekałem na jego drugi serwis, po czym returnowałem mu w środek kortu długie piłki w nogi. Czasem, jak byłem spóźniony, trafiałem w linię, ale to normalne. Przy jego potężnym pierwszym podaniu mogłem się tylko wykazać refleksem bramkarza przy rzucie karnym. Pomogło mi w tym doświadczenie z debla. Jestem zadowolony, że wykorzystałem minimalny czas na korcie do odniesienia zwycięstwa. To ważne, bo teraz mam więcej czasu na regenerację przed kolejnym meczem - dodał.

W czwartek po południu Polak rozpocznie występ w deblu razem z 39-letnim Markiem Knowlesem z Wysp Bahama (jego stały partner Austriak Oliver Marach zrezygnował z gry w Wimbledonie). Rywalami pary rozstawionej z numerem dziesiątym będą Australijczyk Chris Guccione i Kanadyjczyk Adil Shamasdin.

http://www.sportowefakty.pl/tenis/2011/ … astycznie/


MTT - tytuły (9)
2011: Belgrad, TMS Miami, San Jose; 2010: Wiedeń, Rotterdam; 2009: TMS Szanghaj, Eastbourne; 2008: US OPEN, Estoril.
MTT - finały (8)
2011: TMS Rzym; 2010: Basel, Marsylia; 2009: WTF, Stuttgart, Wimbledon, TMS Madryt; 2008: WTF

Offline

 

#273 26-06-2011 09:26:21

 Joao

Buntownik z wyboru

Zarejestrowany: 31-03-2010
Posty: 1600
Ulubiony zawodnik: Roger Federer

Re: Łukasz Kubot

Jan Stočes: Liczę na kolejnego kankana Łukasza

Łukasz Kubot zagra z Hiszpanem Feliciano Lópezem w 1/8 finału wielkoszlemowego turnieju na trawiastych kortach w Wimbledonie. Czeski trener Jan Stočes ma nadzieję, że tenisista z Lubina znów będzie miał okazję zatańczyć kankana. W sobotę 93. w rankingu ATP World Tour Kubot wyeliminował w Londynie rozstawionego z numerem dziewiątym Francuza Monfilsa 6:3, 3:6, 6:3, 6:3. Po zwycięstwie z ósmym zawodnikiem świata Polak tradycyjnie zatańczył na korcie numer 3. kankana, zgodnie z umową, jaką zawarł na początku roku ze swoim czeskim trenerem.

- Kiedy w listopadzie rozpocząłem pracę z Łukaszem umówiliśmy się, że po każdym ważnym wygranym meczu będzie na korcie tańczył. Umowa wciąż obowiązuje i nie ma od niej wyjątku. Tutaj były już trzy kankany i mam nadzieję, że w poniedziałek będzie okazja do następnego, choć na pewno pokonać Lópeza nie będzie łatwo; jest szybki i nieustępliwy. Najważniejsze, że teraz Łukasz ma ponad dzień na odpoczynek, bo ma za sobą dwa ciężkie tygodnie - powiedział PAP Stočes.

- Nie sądzę, żebym w poniedziałek zobaczył kankana na korcie centralnym, bo raczej mecz będzie rozgrywany na korcie numer dwa lub trzy. Jednak najważniejsze jest, żeby Łukasz krok po kroku realizował nasze założenia i skupiał się na kolejnym meczu - dodał.

Czeski trener prowadzi jednocześnie dwóch niemieckich tenisistów - kontuzjowanego obecnie Benjamina Beckera oraz Rainera Schüttlera, który odpadł w II rundzie Wimbledonu, po porażce z Lópezem.

- López pokonał mojego innego zawodnika. Widziałem ten mecz, więc wiem, jak López tu gra. Zresztą był tu już w ćwierćfinale, co daje mu pewną przewagę nad Łukaszem, ale jutro siądziemy na spokojnie, porozmawiamy o tym i przeanalizujemy taktykę na następny mecz - zaznaczył.

Szkoleniowiec ocenia szanse 50 na 50 procent. - Jestem przy tym optymistą, bo dzisiaj Łukasz pokazał, że ma charakter i jest waleczny. Dzisiaj zostawił na korcie serce i w zamian przebił się do elity. To duże osiągnięcie, bowiem pokonał zawodnika z czołowej dziesiątki rankingu.

Stočes wspomniał, że Monfils ma zawsze słaby początek i potrzebuje trochę czasu, żeby się rozegrać. - Dlatego w szatni przygotowywaliśmy Łukasza, żeby był jak najlepiej rozgrzany i przygotowany do wygrywania pierwszych piłek, bo one mogą mu dać zwycięstwo w trzecim secie.

Kubot w styczniu nie obronił punktów za ubiegłoroczną IV rundę wielkoszlemowego Australian Open. Chociaż w pierwszym meczu pokonał Amerykanina Sama Querreya, wówczas 18. na świecie (8:6 w piątym secie) to później przegrał z Ukraińcem Serhijem Stachowskim. W lutym nie powiodło się mu też w Ameryce Południowej (w 2010 roku był w finale w Brasil Open). W wyniku tego wypadł z pierwszej setki rankingu, w którym najwyżej był na 41. miejscu w kwietniu 2010 r.

- Kiedy rozpoczęliśmy wspólne treningi w listopadzie grał raczej defensywnie. Starałem się to zmienić, bo uważam, że wysoki zawodnik, z mocnym serwisem, powinien większość punktów zdobywać chodząc do siatki, kiedy tylko się da. To jest jego największa siła. W ostatnich tygodniach gra chyba najlepszy tenis w karierze, bo wykorzystuje swoją największą broń - serwis i wolej - powiedział Stočes.

Przed trzema tygodniami Kubot przebił się z eliminacji do wielkoszlemowego Roland Garros, gdzie w pierwszym meczu wyeliminował 12. na świecie Hiszpana Almagro, a doszedł do III rundy.

http://www.sportowefakty.pl/tenis/2011/ … a-lukasza/


Człowiek, jak każda małpa, jest zwierzęciem społecznym, a społeczeństwo rządzi się kumoterstwem, nepotyzmem, lewizną i plotkarstwem, uznając je za podstawowe normy postępowania etycznego. (Cień wiatru - Carlos Ruiz Zafon)

Offline

 

#274 26-06-2011 09:34:29

 Joao

Buntownik z wyboru

Zarejestrowany: 31-03-2010
Posty: 1600
Ulubiony zawodnik: Roger Federer

Re: Łukasz Kubot

Kubot: Na korcie zostawiam serducho

Łukasz Kubot pokonał w III rundzie Gaela Monfilsa 6:3, 3:6, 6:3, 6:3 i po raz drugi w karierze znalazł się w 1/8 finału singlowego Szlema. - Nie mam wielkiego doświadczenia, ale przynajmniej staram się zostawić na korcie kawał serducha - mówił po zwycięstwie. W poniedziałek zagra o ćwierćfinał z Feliciano Lopezem. - Szanse są 50/50 - mówi czeski trener Polaka Jan Stoces. - Każdy z nas może zostać czarnym koniem - dodał Łukasz.

Po ostatniej piłce pojedynku z Monfilesem kibice wstali i długo bili Polakowi brawo, a on znów odtańczył tradycyjnego już kankana na cześć trenerów Jana Stocesa i Ivana Machytki

Spotkanie rozpoczęło się w piątek, ale przy stanie 6:3, 3:6, 3:3 i 40:40 zostało przerwane przez deszcz.

W sobotę wszystko zaczęło się idealnie dla Polaka - Monfils, ósma rakieta rankingu ATP, wyszedł na kort rozkojarzony. Rozpoczął od podwójnego błędu serwisowego, a chwilę później Kubotowi wystarczyło jedno odbicie piłki za siatkę, by Monfils zepsuł i stracił gema.

Od tego momentu Polak rządził na korcie. To były prawdopodobnie najefektowniejsze gemy męskiego polskiego tenisa w ostatnich 30 latach - pewny serwis, genialne akcje przy siatce, returny jak ciosy brzytwą i woleje na kosmicznym poziomie. Od momentu, gdy wznowiono mecz, Monfils zdołał wygrać jedynie trzy gemy! Wszystkie przy własnym serwisie i głównie dlatego, że Łukasz już prowadził i trochę odpuszczał walkę. - Dawaj, Łukasz! Brawo! - krzyczeli polscy kibice na trybunach.

- Gael powiedział, że Kubot był niesamowity. Że nie pamięta, kiedy ostatnio grał z kimś tak świetnie atakującym przy siatce, kto tak dobrze czytał jego serwis. Powiedział, że Polak momentami grał jak Federer - opowiadali francuscy dziennikarze po rozmowie z Monfilsem. Francuz dodał, że nic go nie bolało, był w pełni sił. Całą zasługę zwycięstwa przypisał świetnej grze Kubota.

http://www.sport.pl/celebrities/1,10462 … ducho.html


Człowiek, jak każda małpa, jest zwierzęciem społecznym, a społeczeństwo rządzi się kumoterstwem, nepotyzmem, lewizną i plotkarstwem, uznając je za podstawowe normy postępowania etycznego. (Cień wiatru - Carlos Ruiz Zafon)

Offline

 

#275 26-06-2011 12:13:19

 DUN I LOVE

Ojciec Chrzestny

Skąd: Białystok
Zarejestrowany: 15-08-2008
Posty: 13296
Ulubiony zawodnik: Roger Federer

Re: Łukasz Kubot

Fantastyczna dyspozycja Łukasza. Polak wraca do Top-70 i kto wie, może najlepszy okres w swojej singlowej karierze ma wciąż przed sobą? Zwycięstwo w WS z tenisistą z Top10 to optymistyczny prognostyk.


MTT - tytuły (9)
2011: Belgrad, TMS Miami, San Jose; 2010: Wiedeń, Rotterdam; 2009: TMS Szanghaj, Eastbourne; 2008: US OPEN, Estoril.
MTT - finały (8)
2011: TMS Rzym; 2010: Basel, Marsylia; 2009: WTF, Stuttgart, Wimbledon, TMS Madryt; 2008: WTF

Offline

 

#276 27-06-2011 20:23:10

 DUN I LOVE

Ojciec Chrzestny

Skąd: Białystok
Zarejestrowany: 15-08-2008
Posty: 13296
Ulubiony zawodnik: Roger Federer

Re: Łukasz Kubot

The Biofile Lukasz Kubot

http://www.atpworldtour.com/~/media/ED7EF48607414FD4AF0E0796F8F2E5D2.ashx
Lukasz Kubot, 29, is currently No. 93 in the
South African Airways 2011 ATP Rankings.


Poland's Lukasz Kubot reveals his favourite meal, funniest tennis memory and the last book he read in this biofile...

First Tennis Memory: “With my friend and my parents to the tennis courts. That’s the first thing I remember from tennis.”

Tennis Inspirations: “Well, when I was younger, my father was a soccer player, so I was playing soccer. And tennis. And when I became 15 I decided to play more tennis. My inspirations were Kafelnikov, Edberg and Bjorkman.”

Last Book Read: “The Alchemist by Coelho.”

Favourite Movies: “I grew up with Rocky movies. Over The Top with Sylvester Stallone [smiles].”

Hobbies/Leisure Activities: “Soccer, basketball, a lot of sports. And if there’s time, going to the beach.”

Favourite Meal: “Tomato soup from my mom.”

Favourite Ice Cream Flavor: “No ice cream.”

Pre-Match Feeling: “Exciting. Looking forward to the match. Pumping up, for sure. Just staying focused.”

Greatest Sports Moment: “Just that I was born and that I have a life [smiles]. But…that I’m doing in my life what I’m doing and I’m enjoying the life with it.”

Most Painful Moment: “Always when you’re having injuries.”

Favourite Tournaments: “Let’s say Acapulco and Belgrade.”

Current Car: “Audi A6."

Closest Tennis Friends: “Oliver Marach and Mariusz Fyrstenberg.”

Funniest Players Encountered: “Dmitry Tursunov.”

Toughest Competitors Encountered: “I had the worst feeling against Jiri Vanek of Czech Republic, but I made it through, I beat him once. And Davydenko.”

Strangest Match: “6-0 against the Bryans [in 2009] in Cincinnati.” (Editor's note: The Bryans came back for a 0-6, 6-4, 10-4 win over Kubot-Marach.)

Funny Tennis Memory: “Funny was once I played with Oliver in doubles. And I hit him with my serve to the head. And the ball didn’t go left or right – it went 20 meters straight up. Fell down and the ball fell down and hit him again. And we were playing French guys in the Challenger. It was at the end of 2005, the Challenger in Doha. After, it was the ATP tournament. And the first question that I asked Oliver, Man, sorry, are you okay? And his answer was like, Man, I want to win [smiles]. So I had a second serve after and I couldn’t stop laughing. So I was laughing. I got a time violation from the referee. And I hit the second serve directly to the fans with my frame [smiles]. So that was probably the funniest.(Win?) We win the match. We won the tournament with a wildcard. And we played semifinal in Doha tournament, which actually started the doubles career.”

Favourite Players To Watch: “Tomas Berdych and Radek Stepanek."

People Qualities Most Admired: “That they are staying on the ground. And when somebody goes on the court, that they try to give the best. And I like those kinds of players that are mixing and coming to the net, playing aggressive. So I like those kinds of players.”

Courtesy of Scoop Malinowski, tennis-prose.com

http://www.atpworldtour.com/News/Tennis … Kubot.aspx


MTT - tytuły (9)
2011: Belgrad, TMS Miami, San Jose; 2010: Wiedeń, Rotterdam; 2009: TMS Szanghaj, Eastbourne; 2008: US OPEN, Estoril.
MTT - finały (8)
2011: TMS Rzym; 2010: Basel, Marsylia; 2009: WTF, Stuttgart, Wimbledon, TMS Madryt; 2008: WTF

Offline

 

#277 28-06-2011 10:01:06

 Joao

Buntownik z wyboru

Zarejestrowany: 31-03-2010
Posty: 1600
Ulubiony zawodnik: Roger Federer

Re: Łukasz Kubot

Kubot niepocieszony: Lepiej grać brzydko i wygrać

Kubot przegrał bitwę o ćwierćfinał z Hiszpanem Feliciano Lopezem 6:3, 7:6 (7-5), 6:7 (7-9), 5:7, 5:7. W trzecim secie w tie-breaku Polak zmarnował dwie piłki meczowe. Jedną przy własnym podaniu, drugą - przy serwisie Lopeza. Po blisko czterech godzinach walki minimalnie lepszy okazał się Hiszpan i to on zmierzy się w środę z Andym Murray'em o półfinał.

Nie wiem, czy to był najdłuższy mecz, jaki zagrałem, ale na pewno najdłużej zapadnie w mojej pamięci. Jasne, że ta porażka bardzo boli. Było blisko zwycięstwa, ale jednocześnie bardzo daleko.

Czy ja wiem, czy to był najlepszy mecz w moim życiu? Nawet jeśli, to go przegrałem, nie wystarczyło do zwycięstwa. Lepiej grać brzydko i wygrać, niż ładnie i przegrać.

Grałem va banque, trzymałem się mojej ofensywnej taktyki. Przy meczbolu zagrałem prawidłowo, poszedłem do siatki, choć najwyraźniej akurat taki wolej, to był wtedy zły wybór. Zagrałem go za krótko i on mnie minął. Może powinienem zaserwować inaczej? Trudno powiedzieć. Jest 20 minut po meczu.

Przeciwnikowi na pewno gratuluję wytrwałości. W końcówce zdecydowało moje zmęczenie, ale też Lopez zaczął lepiej serwować. Zaprocentowało jego większe doświadczenie. Może też trochę szczęścia zabrakło. W piątym secie w tie-breaku przy 3-1 on wziął challange, a na tablicy widniało już 4-1 dla mnie. Wygrał jednak powtórkę wideo o kilka centymetrów, zrobiło się 3-2. Ale mecz rozstrzygnął się wcześniej.

Na korcie zostawiłem wszystko, co mogłem z siebie dać. Przegrałem, muszę wyciągnąć wnioski, dalej pracować. Nigdy wcześniej nie byłem w takiej sytuacji.

http://www.sport.pl/celebrities/1,10462 … zydko.html


Człowiek, jak każda małpa, jest zwierzęciem społecznym, a społeczeństwo rządzi się kumoterstwem, nepotyzmem, lewizną i plotkarstwem, uznając je za podstawowe normy postępowania etycznego. (Cień wiatru - Carlos Ruiz Zafon)

Offline

 

#278 28-06-2011 10:03:32

 Joao

Buntownik z wyboru

Zarejestrowany: 31-03-2010
Posty: 1600
Ulubiony zawodnik: Roger Federer

Re: Łukasz Kubot

"Marca": Hiperagresywna gra Kubota

Łukasz Kubot podczas meczu z Feliciano Lopezem Fot. Sang Tan AP Hiszpański dziennik "Marca" docenił starania Łukasza Kubota, który przegrał 6:3 7:6(5) 6:7(6) 5:7 5:7 w walce o ćwierćfinał Wimbledonu z Feliciano Lopezem. - Feliciano został zaskoczony hiperagresywną, godną naśladowania grą Kubota - czytamy w hiszpańskiej prasie.

Starania Kubota doceniła hiszpańska "Marca". - Feliciano został zaskoczony hiperagresywną, godną naśladowania grą Kubota. Po pierwszych pięciu minutach Polak siedział na krzesełku prowadząc już 3:0 - możemy przeczytać na jej łamach.

Dziennik odniósł się także do sytuacji, w której Lopez obronił dwie piłki meczowe. Po wygranym secie, patrząc w kierunku swojego sztabu szkoleniowego Hiszpan miał szeptać: "Jeszcze wygram ten mecz". Zakończenie spotkania określono jako spełnienie zasady "do trzech razy sztuka". Lopez wykorzystał bowiem trzecią okazję na zakończenie spotkania i to on spotka się w ćwierćfinałowym pojedynku na korcie centralnym z faworytem gospodarzy Andy'm Murrayem.

Dla Hiszpana będzie to trzecia wizyta w ćwierćfinale Wimbledonu. W roku 2005 przegrał z Lleytonem Hewittem, a trzy lata później pokonał go Marat Safin.

http://www.sport.pl/tenis/1,107387,9854 … ubota.html


Człowiek, jak każda małpa, jest zwierzęciem społecznym, a społeczeństwo rządzi się kumoterstwem, nepotyzmem, lewizną i plotkarstwem, uznając je za podstawowe normy postępowania etycznego. (Cień wiatru - Carlos Ruiz Zafon)

Offline

 

#279 28-06-2011 10:07:53

 Joao

Buntownik z wyboru

Zarejestrowany: 31-03-2010
Posty: 1600
Ulubiony zawodnik: Roger Federer

Re: Łukasz Kubot

Kubota punkt do szczęścia: Na korcie zostawiłem wszystko, co mogłem z siebie dać

Kubot zaczął pojedynek asem w linię, a potem z każdą minutą grał jeszcze lepiej - przez trzy pierwsze gemy Lopez, 44. tenisista listy ATP, zdołał wygrać jedną piłkę! Po 10 minutach było 3:0 dla Polaka (ATP 93).

Chwilę później wszyscy na trybunach uwierzyliśmy, że Kubot może zwyciężyć i zostać pierwszym od 31 lat zawodnikiem znad Wisły w ćwierćfinale Wielkiego Szlema. Tym ostatnim był Wojciech Fibak, który w swoim najlepszym 1980 r., doszedł do 1/4 finału Rolanda Garrosa, Wimbledonu i US Open. Wśród Kobiet ćwierćfinały singlowego Szlema czterokrotnie osiągała też w ostatnich latach Agnieszka Radwańska.

Lopez w poprzedniej rundzie wyeliminował trzykrotnego finalistę Wimbledonu Andy'ego Roddicka, ale w poniedziałek długo uderzał niepewnie, trafiał w piłki ramą, denerwował się, rozkładał ręce i mamrotał po hiszpańsku do siebie i trenerów. A Kubot grał jak w transie - posyłał asy, jego woleje przy siatce znów zapierały dech. Polak atakował właściwie nieustannie, nie tylko po pierwszych, ale też drugich serwisach. - Come on! - krzyczał do siebie po najlepszych akcjach, zaciskając pięść. Taka motywacja napędzała go do jeszcze skuteczniejszej postawy.

Drugą partię Kubot wygrał po tie-breaku 7-5. W decydującej wymianie minął Lopeza chirurgicznym strzałem koło linii. - Vamos, Łukasz! - ryknął ktoś na trybunie.

W połowie trzeciego seta Lopez z wściekłości walił rakietą w krzesło, bo nie mógł już wytrzymać genialnych stop wolejów Kubota. - Sampras, Sampras - pokrzykiwał do swoich coachów, dając do zrozumienia, że od jak dawna nie widział kogoś, kto tak genialnie spisuje się pod siatką. Za ten wybuch wściekłości Lopez dostał upomnienie od sędziego.

Historia najnowszego polskiego tenisa rozstrzygała się w tie-breaku trzeciej partii. Przy 6-5 Kubot miał meczbola. Jeden udany serwis dzielił go od pojedynku w ćwierćfinale z Andym Murray'em na korcie centralnym w meczu transmitowanym w BBC na całą Wielką Brytanię. Jego zdjęcie pojawiłoby się w każdej brytyjskiej gazecie, a do nas na czwarte piętro biura prasowego Wimbledonu, przyszłaby pielgrzymka dziennikarzy z " Timesa", " Guardiana", " The Telegraph" szukających informacji o Kubocie.

Historia wisiała na włosku. I Kubot zaczął dobrze - przy meczbolu zaserwował mocno, zaatakował. Ale tym razem jego wolej wrócił, bo Lopez minął Polaka. Chwilę później miał jeszcze jedną piłkę meczową przy podaniu Lopeza, ale znów się nie udało - Hiszpan cudem wykaraskał się z opresji i wyszarpał seta.

Wtedy tak na prawdę rozstrzygnęły się losy meczu, bo choć w sumie bili się blisko 4 godziny, to im dłużej biegali, tym bardziej zmęczony był Polak. Dla niego to już siódme spotkanie, bo przecież grał od eliminacji. Miał w nogach 21 setów, a Lopez - tylko 10. Im większe zmęczenie, tym więcej błędów - Łukasz coraz częściej nie trafiał tak, jak chciał.

W czwartej partii Polak przełamał serwis Lopeza w siódmym gemie, ale Hiszpan za moment się odłamał, bo coraz skuteczniej mijał Kubota, gdy ten atakował przy siatce.

- Vamooooos! - ryczał Lopez, gdy w końcówce piątego seta przejął kontrolę nad meczem.

- Łukasz nie zasłużył na tę porażkę. Powinien zwyciężyć. Zagrał wyśmienicie taktycznie, obnażając błędy Lopeza. Hiszpan grał na przetrwanie, zwyciężył bardzo szczęśliwie. Łukasz przy meczbolu poszedł do siatki, do końca był konsekwentny. Zabrakło odrobiny szczęścia, centymetrów. Czescy trenerzy wykonali wielką pracę nastawiając Łukasza na tak ofensywną grę, ale ja też od dawna mówiłem, że tak właśnie powinien robić - powiedział po meczu " Gazecie" Wojciech Fibak obserwujący pojedynek na żywo w Londynie. - W końcówce zdecydowało zmęczenie, Łukasz nie miał już chyba sił. Wielka szkoda. Gdyby wygrał tego meczbola wokół nas zapanowałoby totalne szaleństwo, bo każdy przeciwnik Murraya od razu staje w centrum zainteresowania - dodał Fibak. - Wielki pech Łukasza, zabrakło tak niewiele, trudno mieć do niego pretensje - stwierdził Jacek Kseń, prezes Polskiego Związku Tenisowego.

- Łukasz zagrał prawdopodobnie jedno z najlepszych spotkań w swoim życiu, a mimo to przegrał. Zdecydował ten pierwszy meczbol przy jego serwisie. Chyba mógł zagrać go nieco bardziej odważnie. Potem była jeszcze szansa w czwartym secie po tym przełamaniu serwisu, ale Łukasz nie zdołał utrzymać swojego podania - powiedział " Gazecie" Jan Stoces, czeski szkoleniowiec Kubota. - Lopez sprawiał wrażenie chorego, zmęczonego, snuł się po korcie i grymasił, ale to tylko pozory, on taki ma styl. W rzeczywistości bronił się bardzo mądrze - dodał Stoces.

Łukasz mógł zostać razem z Bernardem Tomicem pierwszym kwalifikantem od 2000 r. (Władimir Wolczkow) w tej fazie turnieju. Ale nie został. Porażka w 1/8 finału oznacza premię 67,5 tys. funtów i powrót w okolice 70. miejsca na liście ATP.

http://www.sport.pl/celebrities/1,10462 … orcie.html


Człowiek, jak każda małpa, jest zwierzęciem społecznym, a społeczeństwo rządzi się kumoterstwem, nepotyzmem, lewizną i plotkarstwem, uznając je za podstawowe normy postępowania etycznego. (Cień wiatru - Carlos Ruiz Zafon)

Offline

 

#280 03-07-2011 10:13:01

 DUN I LOVE

Ojciec Chrzestny

Skąd: Białystok
Zarejestrowany: 15-08-2008
Posty: 13296
Ulubiony zawodnik: Roger Federer

Re: Łukasz Kubot

Kubot wystąpi dopiero w Stuttgarcie

Znamy dokładny plan startowy Łukasza Kubota. Najlepszy polski tenisista będzie dłużej - niż wcześniej planował - odpoczywał po świetnym występie w Wimbledonie. Kubot zrezygnował z walki w challengerze w Scheveningen, który rozpocznie się w poniedziałek. W holenderskim kurorcie miał być rozstawiony z jedynką.

Stuttgart
Łukasz zagra tydzień później w Mercedes Cup w Stuttgarcie (11-17 lipca, korty ziemne, 398 tys. euro). Organizatorzy turnieju ATP w Niemczech przyznali Polakowi dziką kartę. Kubot uniknął więc rywalizacji w kwalifikacjach. W zawodach zaprezentują się m.in. Gael Monfils, Jurgen Melzer, Michaił Jużny, Richard Gasquet, Gilles Simon, Florian Mayer czy Nikołaj Davydenko. Wystąpi także w grze podwójnej. Jego partnerem deblowym będzie Austriak Oliver Marach.
W Stuttgarcie walczyć będą także m.in. Marcel Granollers i Marc Lopez, Daniele Bracciali i Dick Norman czy Jeremy Chardy i Lukas Dlouhy.

Hamburg
Polak nie zgłosił się eliminacji bet-at-home Open - German Tennis Championships (18-24 lipca, korty ziemne, 1 mln euro). W Hamburgu zagra prawdopodobnie tylko w deblu. W singlu jest jedenastym rezerwowym do turnieju głównego.

Umag
Prawie pwne miejsce w drabince głównej ma Łukasz w Studena Croatia Open w Umag (25-31 lipca, korty ziemne, 398 tys. euro). Jest bowiem pierwszym rezerwowym. W Chorwacji chcą wystąpić także min. Juan Ignacio Chela, Alexandr Dolgopolov, Marin Cilic, Fabio Fognini czy Tommy Robredo. Być może 29-latek nie zagra w Umag, gdyż tydzień później ma zaplanowany start w dużych zawodach w USA.

Waszyngton
W Legg Mason Tennis Classic (1-7 sierpnia, korty twarde, 1,1 mln $) Kubot wystąpi w turnieju głównym. W Waszyngtonie zaprezentują się też m.in. Mardy Fish, Andy Roddick, Viktor Troicki, David Nalbandian czy Milos Raonic.

http://polskitenis.eu/index.php?readmore=4975


MTT - tytuły (9)
2011: Belgrad, TMS Miami, San Jose; 2010: Wiedeń, Rotterdam; 2009: TMS Szanghaj, Eastbourne; 2008: US OPEN, Estoril.
MTT - finały (8)
2011: TMS Rzym; 2010: Basel, Marsylia; 2009: WTF, Stuttgart, Wimbledon, TMS Madryt; 2008: WTF

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora