* mtenis.pun.pl - forum tenisowe, Tenis ATP

mtenis.pun.pl - forum fanów tenisa ATP

Ogłoszenie

Forum zostało przeniesione na adres: www.mtenis.com.pl

#21 13-05-2010 09:34:21

 DUN I LOVE

Ojciec Chrzestny

Skąd: Białystok
Zarejestrowany: 15-08-2008
Posty: 13296
Ulubiony zawodnik: Roger Federer

Re: WTA - temat ogólny.

Tenis. Maria nie z tej ziemi

Hiszpanka Maria José Martinez Sanchez, czyli właścicielka zielonych oczu, wygrała w sobotę turniej WTA w Rzymie, prestiżową imprezę z pulą nagród 2 mln dol., najważniejszy - poza trwającym Madrytem - przystanek przed wielkoszlemowym French Open.

10 tys. widzów, komentatorzy, eksperci i trenerzy przecierali oczy ze zdumienia, patrząc, jak notowana na 26. miejscu w rankingu Hiszpanka pokonuje: drugą na liście WTA Dunkę Caroline Wozniacki, byłą rakietę numer jeden na świecie Serbkę Anę Ivanović, a w finale jej rodaczkę Jelenę Janković, też byłą jedynkę. Ta ostatnia wydawała się pewniakiem, bo wcześniej ograła potężnie zbudowane i najmocniej bijące piłkę amerykańskie siostry Venus i Serenę Williams. Janković przegrała jednak finał 6:7 (5-7), 5:7 i kort opuszczała z bezradną miną.

Wygrana nieznanej szerzej leworęcznej Hiszpanki to jeszcze nie taka wielka sensacja. Kobiecy tenis różne cuda już widział. Szczególnie w czasie gdy niespodzianką zaczyna być brak niespodzianek. Skoro Dinara Safina potrafi przegrać z Chang Kai-Chen z Tajwanu, to dlaczego Martinez Sanchez nie może wygrać w Rzymie.

Sensacją, kto wie, czy nie wydarzeniem roku, jest dopiero sposób, w jaki Martinez Sanchez zwyciężyła. Hiszpanka to w dzisiejszym tenisie ewenement, dziwadło, wybryk natury, jak określali ją niektórzy. 27-latka z Murcii, utytułowana dotąd głównie w deblu, wychowanka akademii Juana Carlosa Ferrero, jest bowiem jedyną tenisistką na świecie grającą tenis spod znaku "serve & volley", czyli nastawiony na atak. Po serwisach rusza do przodu i stara się kończyć wymiany wolejami, atakuje też drugie podanie rywalek, często zmienia rytm, zagrywa mnóstwo dropszotów, dużo slajsuje (podcina piłki z wsteczną rotacją).

"Nagle zobaczyłem na korcie Johna McEnroe. Miał spódnicę" - pisze Doug Robson, guru amerykańskich tenisowych blogerów. "Seniorita o nazwisku długim jak wagon kolejowy pokazała, że wolej w kobiecym tenisie to jednak nie grzech" - dodaje Bud Collins z "Boston Globe". Nikt tak nie gra od lat. Dziś kobiecy tenis to różne odmiany mocnej gry z głębi kortu. Wozniacki i Radwańska są defensywne, regularne, a Szarapowa czy Azarenka atakujące, ale jedne i drugie stoją z tyłu, blisko linii końcowej. Akcji "do przodu" w stylu legendarnej Martiny Navratilovej, dziewięciokrotnej triumfatorki Wimbledonu, nie ma za grosz.

- Dlatego tenisistki, grając z Hiszpanką, głupieją. Skąd nagle mają wiedzieć, co robić, gdy nie dostaną mocnej piłki pod linię końcową, tylko woleja albo slajsa. Ani w czasach juniorskich, ani potem niczego takiego nie widziały. Hiszpanka deprymuje rywalki. Tak grali mężczyźni 30 lat temu. Ja tak grałem! - mówi "Gazecie" Wojciech Fibak.

Kolejny dowód na kryzys kobiecego tenisa? - Dowód na to, jak mało wagi kobiety przywiązują dziś do taktyki. Właściwie w ogóle jej nie mają. Są tylko mocne uderzenia. Hiszpanka wcale nie jest taka rewelacyjna, ma np. zdecydowanie słabszy forhend z głębi kortu, ale umiejętnie skraca pole gry. Jej różnorodność uderzeń i atak sprawiają, że może wygrywać z każdą. Hiszpanka zaskoczyła późno, bo dopiero teraz uwierzyła w siebie. Sam jestem ciekaw, co będzie dalej - podkreśla Fibak.

- Wiem, że jestem anomalią - przyznaje Maria, która w młodości uparła się, że na złość wszystkim dookoła będzie atakować. Niektórzy trenerzy nazywali ją wtedy "masochistką". Jej juniorski trener Adres Escoda machnął tylko ręką: - Jak chce, niech tak gra. A nuż coś z tego będzie.

http://www.sport.pl/tenis/1,64987,78660 … ziemi.html


MTT - tytuły (9)
2011: Belgrad, TMS Miami, San Jose; 2010: Wiedeń, Rotterdam; 2009: TMS Szanghaj, Eastbourne; 2008: US OPEN, Estoril.
MTT - finały (8)
2011: TMS Rzym; 2010: Basel, Marsylia; 2009: WTF, Stuttgart, Wimbledon, TMS Madryt; 2008: WTF

Offline

 

#22 13-05-2010 16:58:56

 Sempere

User

Zarejestrowany: 28-04-2010
Posty: 1139

Re: WTA - temat ogólny.

Antonijczuk zawieszona na 14 miesięcy

Kristina Antonijczuk, 19-latka z Ukrainy, została zawieszona przez Międzynarodową Federację Tenisową (ITF) na 14 miesięcy. Zawodniczka miała pozytywny wynik badania antydopingowego przeprowadzonego 22 lutego.

W organizmie wzbudzającej zainteresowanie nie tyle ze względu na wyniki, co na słowiańską urodę Antonijczuk podczas turnieju WTA w Acapulco wykryto diuretyk - furosemid.

Zawodniczka, 182. rakieta świata, tłumaczyła, że przyjmowała środki przepisane przez lekarza. ITF nie zastosowała w jej sprawie wyjątku od zasady, że gracze muszą sami uważać na substancje, które znajdują się na liście zakazanego

http://www.sportowefakty.pl/tenis/2010/ … -miesiecy/

Offline

 

#23 14-05-2010 01:37:01

Ronni

User

Zarejestrowany: 14-04-2009
Posty: 553

Re: WTA - temat ogólny.

Radwańska: W stolicy na pewno nie wystąpię

Grałam już cztery tygodnie z rzędu. Wystarczy. Wiem, że nie zagram w Warszawie w przyszłym tygodniu, a ktoś jednak puścił plotkę, że wystąpię. Polskie nazwisko bardziej przyciąga niż inne. Ale zdania nie zmienię. Teraz wracam do kraju - mówi eurosport.pl Agnieszka Radwańska.

W 1/4 finału krakowianka wraz z Rosjanką Marią Kirilenko przegrały z Venus i Sereną Williams 2:6, 4:6. Spotkanie trwało godzinę i 25 minut.

Z Agnieszką Radwańską, rozmawiała w Madrycie Katarzyna Witwicka.

Na początku czwartkowego meczu razem z Marią Kirilenko zdobyłyście przewagę przełamania, ale pierwszy set szybko potoczył się jednak już w innym kierunku.

Rzeczywiście, na początku było 2:0, a później ze 3 czy 4 gemy jakoś trudno powiedzieć uciekły, bo to były te przewagi. Jednak teraz przy obecnych przepisach, przy decydującej piłce przy równowadze, trzeba mieć po prostu troszkę szczęścia. Z tym nowym systemem, to wszystko jest trochę oparte na przypadku.

Czyli Pani te zmiany się nie podobają?

Ja tego nie lubię, ale gdyby nie te przepisy, to w ogóle nie grałabym w debla, bo mecze byłyby po prostu za długie. Tak to by się grało po 15 minut jednego gema tu na ziemi, bo przecież wiadomo, że damski debel to nie jest tak, że serwis i się wygrywa. A tak mecze są krótsze i jest to przede wszystkim dobrą zachętą dla singlistek, żeby przyciągnąć nazwiska, żeby więcej grały i promowały grę podwójną. Ja tego nie lubię, bo to jest gra przypadków. Jedna piłka ucieknie, przegra się takie trzy gemy i od razu robi się 3:0, a to jednak jest duża różnica. Tak właśnie uciekł dzisiaj pierwszy set z tymi gemami na przewagi. Chociaż w drugim już było lepiej.

W drugiej partii udało się wam odrobić stratę przełamania i serwowałyście przy stanie 4:5. Czy wierzyła wtedy Pani, że losy meczu mogą się jeszcze odwrócić?

Gdybyśmy wygrały nasz serwis, to na pewno dałoby się jeszcze powalczyć, może by nam się droga otworzyła. Ale widać, że one skoncentrowały się na tego gema i za wszelką cenę chciały skończyć.

Wcześniej mówiła Pani, że wynik spotkań z siostrami zależy przede wszystkim od ich dyspozycji danego dnia, a nie od przeciwniczek. Czy w dyspozycji, w jakiej były dzisiaj były do ogrania?

Na pewno była szansa. Gdybyśmy zagrały na tym korcie, gdzie grałyśmy poprzedni mecz, to spotkanie mogłoby się potoczyć zupełnie inaczej. Na kortach na zewnątrz gra się wolniej, natomiast na dzisiejszym korcie, który trochę przypomina halę, nawierzchnię twardą, gra się z nimi trudno. No wolnym korcie, na zewnątrz, można liczyć trochę wiatr, łatwiej je wybić z rytmu. A na tych kortach zadaszonych gra się zupełnie inny tenis. No, ale już trudno. Debel jest tylko deblem. To jest właściwie takie tło.

W następnym tygodniu jest turniej w Warszawie i w Strasburgu. Rozumiem, że Pani pauzuje?

Tak. Grałam już cztery tygodnie pod rząd. Wystarczy.

Pojawiły się informacje, że jednak ktoś z Polsatu kontaktował się z Panią, żeby nakłonić do występu w stolicy. Potwierdza Pani czy dementuje te informacje?

Dementuję. Wiem, że pojawiły się takie plotki. Kilka dni temu z prasy dowiedziałam się, że gram w Warszawie. Jest to zaskakujące, że ja, główna zainteresowana, mam dowiadywać się o takich rzeczach z mediów. Ja wiem, że nie gram, a ktoś jednak puścił plotkę, że wystąpię.

Czyli nie było żadnych telefonów z Polsatu w ostatnim czasie, żeby Panią przekonać?

Ja mówiłam od samego początku, że nie gram w Warszawie i już tego nie zmienię. Grałam już cztery turnieje z rzędu i jest to wystarczające przygotowanie. A czy ktoś dzwonił? Dokładnie nie wiem. Raczej nie sądzę. Może do taty czy do Wiktora (menedżera - przyp.red.).Coś tam może było faktycznie, bo jednak tutaj próbują walczyć o to, żebym zagrała, bo zawsze polskie nazwisko bardziej przyciąga niż inne. Ale zdania nie zmienię.

Jaki jest Pani plan przed turniejem na kortach Rolanda Garrosa?

Jutro lecę do Krakowa. A w środę planuję wylot do Paryża. Jestem w Krakowie te 3-4 dni, trenuję. Mam nadzieję, że pogoda będzie trochę lepsza niż tutaj. Mam akurat te cztery dni na pobycie w domu, odpoczynek, bo jednak cztery turnieje i cztery tygodnie poza domem to dosyć długo.

Z jakim nastawieniem jedzie Pani na French Open? W zeszłym roku w turniejach poprzedzających Roland Garros notowała Pani nieco lepsze wyniki niż w tym sezonie.

W Madrycie miałam akurat kontuzję, więc od razu przegrałam. Teraz zresztą też mam to samo. Czuję się trochę lepiej niż w zeszłym roku co prawda, ale plecy nadal dają o sobie znać. W ubiegłym sezonie byłam w ćwierćfinałach w Stuttgarcie, w Rzymie, więc rozegrałam po jednym meczu więcej. Ale tak naprawdę tegoroczne w tych turniejach mecze były tak wyrównane, że prawie jak wygrane. W zeszłym roku przegrałam ze zwyciężczynią w 4. rundzie. W sumie dobrze zagrałam, więc mam nadzieję, że teraz będzie to samo. Może nawet ćwierćfinał. W 1/4 finału na Roland Garros jeszcze nie byłam, więc by się przydało. Zresztą od dawna mówię, że ten drugi tydzień zawsze zadowala w Wielkich Szlemach.

A czy tu w Madrycie miała Pani chwilę na jakieś zwiedzanie?

Wczoraj byłam w samym centrum, na tych głównych ulicach. Bardzo lubię Hiszpanię, jest tak bardzo europejsko. Chociaż taką denerwującą rzeczą jest to późne jedzenie kolacji. Wszyscy siadają do stołu najwcześniej o 21! Wszystko jest przesunięte, o co najmniej dwie godziny. Komplikuje to nieco sytuację, kiedy się na przykład gra następnego dnia pierwszy mecz, a tutaj restauracje otwierają o 21.30... To dość późno.

A jak się Pani podoba hiszpańska mentalność?

W porządku, aczkolwiek trudno się tutaj dogadać po angielsku. Naprawdę mało, kto mówi. Może na turnieju, większość jednak się jakoś dogaduje. Chociaż kierowca w drodze z lotniska mówił do mnie cały czas po hiszpańsku, ja do niego po angielsku, więc taka komunikacja. Ja tylko przytakiwałam, chociaż kompletnie nie wiedziałam o co mu chodzi (śmiech).

http://www.eurosport.pl/tenis/wta-warsz … tory.shtml


MTT :
W: Estoril 09, Hamburg 09, Miami 10, Stuttgart 10, Cincinnati 10, Valencia 10, Eastbourne 11, Wimbledon 11
F: Bastad 09, Acapulco 10, Barcelona 10, Paryż 10, World Tour Finals 10, Queens Club 11

Offline

 

#24 15-05-2010 00:07:40

 Sempere

User

Zarejestrowany: 28-04-2010
Posty: 1139

Re: WTA - temat ogólny.

Roland Garros bez Clijsters

Kim Clijsters chce wrócić do rywalizacji przed turniejem w Eastbourne (14 czerwca). Wyniki piątkowych badań kontuzjowanej stopy zmuszają belgijską gwiazdę do wycofania się z wielkoszlemowego turnieju w Paryżu, który rozpocznie w przyszły poniedziałek.

Znajdująca się w rankingu WTA tuż za Agnieszką Radwańską 26-letnia Clijsters, mistrzyni US Open i była liderka rankingu, doznała urazu podczas meczu Pucharu Federacji z Estonią w kwietniu. Tomografia wykazała, że wokół jej kostki wciąż gromadzi się płyn.

- Zostawiam wszystko inne, byle dojść do zdrowia i być gotową na sezon na trawie - napisała na oficjalnej stronie internetowej. - Jestem zawiedziona rezygnacją z Roland Garros. Paryż jest tak blisko domu, że zawsze czuję się tam trochę jak w domu. Tam zagrałam po raz pierwszy w wielkoszlemowym finale. Ale ból w stopie zmusza mnie do podjęcia jednej decyzji.

Pięć zawodniczek wycofało się oficjalnie z drugiego turnieju Wielkiego Szlema w sezonie: wcześniej Sania Mirza, Urszula Radwańska, Anna-Lena Grönefeld i Sabina Lisicka. Na liście startowej do głównej drabinki przesunęły się: Stéphanie Dubois, Katie O'Brien, Anne Kheotavong, Jekaterina Byczkowa i Johanna Larsson.

http://www.sportowefakty.pl/tenis/2010/ … clijsters/

Offline

 

#25 17-05-2010 23:01:07

 Sempere

User

Zarejestrowany: 28-04-2010
Posty: 1139

Re: WTA - temat ogólny.

Sportowe pasje tenisistek

Gwiazdy turnieju WTA na kortach Legii, zanim postawiły na tenis, uprawiały też inne dyscypliny sportu. Dunka Caroline Wozniacki pływanie, Rosjanka Jelena Dementiewa grała w szachy, Francuzka Marion Bartoli jeździła na nartach, a Chinka Na Li grała w badmintona.

- Nie pamiętam, kiedy to było dokładnie, chyba miałam jakieś dziewięć czy dziesięć lat. Pływałam wtedy w zawodach juniorskich stylem dowolnym i grzbietowym. To było jednak dawno temu - powiedziała niemal płynną polszczyzną Wozniacki, której ojciec wyemigrował do Danii w latach 80.

- Cieszę się, że jestem w Warszawie. Liczę tutaj na dobry występ, no i na doping polskich kibiców. Mam nadzieję, że zagram tu kilka meczów, bo chcę się jak najlepiej przygotować do Roland Garros. Na razie, zanim wyjdę na pierwszy mecz, nadrabiam "polskie" zaległości: jadłam już pierogi i rosół, a przede mną jeszcze kopytka i gołąbki - dodała najwyżej rozstawiona w imprezie tenisistka.

Wozniacki, podobnie jak turniejowa "dwójka" - Rosjanka Jelena Dementiewa, w pierwszej rundzie ma "wolny los" i grę rozpocznie od 1/8 finału. Przed rokiem Dunka pojawiła się w Warszawie, ale nie zagrała z powodu kontuzji, natomiast Dementiewa w ostatnich latach kilkakrotnie pojawiała się w stolicy Polski.

- Lubię przyjeżdżać do Warszawy, bo zawsze dobrze się tu czuję. Poza tym zawsze staram się grać jakiś turniej w tygodniu poprzedzającym Wielkiego Szlema. Szczególnie przed Roland Garros, ponieważ to najbardziej wymagający ze startów. Wolna nawierzchnia sprawia, że mecze są długie i męczące, więc potrzebna jest solidna kondycja. Dlatego warto grać dużo meczów przed Paryżem - powiedziała Dementiewa.

W poniedziałek gry rozpoczęły się z ponad dwugodzinnym opóźnieniem spowodowanym przez ulewny deszcz. Ostatnią rundę eliminacji rozgrywano więc pod dachem na dwóch innych obiektach, gdzie przeniesiono także pierwsze mecze deblowe. Natomiast pojedynki turnieju głównego w singlu ruszyły na korcie centralnym, jedynym nadającym się do gry w ciężkich warunkach.

- Takie okoliczności są dość trudne, bo ciężko zagospodarować czas w oczekiwaniu aż deszcz przestanie padać. W młodości grałam w szachy, ale to było bardzo dawno i teraz pewnie już niewiele z tego pamiętam. Co porabiam w chwilach, gdy pada deszcz? Teraz wszystkie dziewczyny siedzą przed komputerami, piszą maile czy rozmawiają ze znajomymi na facebooku. Trochę się czasy zmieniły. Wiem, bo gram zawodowo w tenisa już ponad dziesięć lat - powiedziała 28-letnia Rosjanka.

- Jest coraz trudniej, są młode dziewczyny, które grają solidny tenis, ale mimo to wciąż udaje mi się utrzymywać w czołowej dziesiątce. W sumie to ciekawe wyzwanie rywalizować z młodszymi rywalkami, bo moim atutem jest duże doświadczenie. Mam też swoje cele, które wciąż chcę zrealizować. Zdobyłam złoty medal olimpijski, a to było moje największe marzenie. Teraz chciałabym jeszcze wygrać turniej Wielkiego Szlema, no i być choć przez chwilę numerem jeden na świecie - dodała Dementiewa, mistrzyni olimpijska igrzysk w Pekinie (2008).

Z numerem trzecim rozstawiona w Warszawie jest Francuzka Marion Bartoli, która w młodości jeździła na nartach, ale ostatecznie postanowiła uprawiać zawodowo tenis.

- Nie było łatwo, bo w moim rodzinnym mieście brakowało porządnych kortów. Ten, na którym trenowałam, był w okropnym stanie i miał tyle dziur, że piłki zawsze odbijały się inaczej niż powinny. Mimo to udało mi się nauczyć dobrze grać i byłam w czołowej dziesiątce rankingu. Chciałabym tam wrócić, ale to jest coraz trudniejsze - powiedziała Bartoli, pochodząca z niewielkiego Le Puy en Velay.

- Muszę przyznać, że nie jest łatwo ciągnąć to wszystko, gdy ktoś decyduje się na kontynuowanie kariery bez współpracy z narodową federacją. Ja poszłam swoją drogą i nie żałuję swojej niezależności. Zresztą duże pieniądze, jakimi dysponuje federacja, nie gwarantują sukcesów. Potrzebny jest talent i ciężka praca. Myślę, że w tej chwili trudno znaleźć Francuzkę, która mogłaby wejść do czołowej piątki. Przynajmniej ja takiej nie widzę, może kiedyś któraś z utalentowanych juniorek tego dokona - dodała Bartoli.

Na dużą popularność tenisa w Chinach narzeka rozstawiona z czwórką Na Li, która jako juniorka grała też w badmintona.

- Coraz trudniej u nas znaleźć wolny kort. Właściwie nie ma szans, żeby zarezerwować tego samego dnia, trzeba to zrobić przynajmniej dzień wcześniej. Po prostu coraz więcej ludzi gra u nas w tenisa. Obecnie chyba łatwiej znaleźć boisko do badmintona, choć w mojej młodości to on był bardziej popularny w Chinach niż tenis - powiedziała Li.

http://www.sportowefakty.pl/tenis/2010/ … enisistek/

Offline

 

#26 17-05-2010 23:10:45

 Serenity

User

4804501
Skąd: Zawoja
Zarejestrowany: 23-05-2009
Posty: 3753

Re: WTA - temat ogólny.

Wyniki - poniedziałek:

Strasbourg:

Singles - First Round
(1/WC) Maria Sharapova (RUS) d. Regina Kulikova (RUS) 63 36 61
Vania King (USA) d. (2) Elena Vesnina (RUS) 64 61
Alizé Cornet (FRA) d. Chan Yung-Jan (TPE) 63 63
Anastasia Rodionova (AUS) d. Ayumi Morita (JPN) 26 63 75

Doubles - First Round
(1) Chuang/Hradecka (TPE/CZE) d. (WC) Bacquet/Georges (FRA/FRA) 61 63
(4) Barrois/Woehr (GER/GER) d. Robson/Smith (GBR/GBR) 63 62
Craybas/Goerges (USA/GER) d. Kiszczynska/Tvaroskova (POL/SVK) 62 62
(WC) Mladenovic/Sfar (FRA/TUN) d. Védy/Washington (FRA/USA) 75 63

Singles Qualifying - Final Round
(1/WC) Sorana Cirstea (ROU) d. Ana Jovanovic (SRB) 76(5) 61
(2) Mariana Duque Marino (COL) d. Anne Kremer (LUX) 64 62
(3) Maria Elena Camerin (ITA) d. (7) Stéphanie Foretz (FRA) 63 60
Dia Evtimova (BUL) d. (5) Naomi Cavaday (GBR) 64 64

Warszawa:

Singles - First Round
(6) Alona Bondarenko (UKR) d. Roberta Vinci (ITA) 63 61
Alexandra Dulgheru (ROU) d. (7) Kateryna Bondarenko (UKR) 63 61

Suspended due to rain
(WC) Marta Domachowska (POL) vs. (WC) Katarzyna Piter (POL) 67(3) 64

Doubles - First Round
Poutchek/Senoglu (BLR/TUR) d. (2) Garbin/Huber (ITA/USA) 64 76(8)
Ruano Pascual/Shaughnessy (ESP/USA) d. Rosolska/Shvedova (POL/KAZ) 64 61
Borwell/Kops-Jones (GBR/USA) d. (WC) Kania/Linette (POL/POL) 76(6) 60
Govortsova/Jans (BLR/POL) d. Bacsinszky/Dekmeijere (SUI/LAT) 63 46 1311

Singles Qualifying - Final Round
(5) Bojana Jovanovski (SRB) d. (1) Anna Chakvetadze (RUS) 75 76(4)
(3) Tsvetana Pironkova (BUL) d. (8) Lesya Tsurenko (UKR) 61 75
(6) Greta Arn (HUN) d. (4) Anne Keothavong (GBR) 36 61 64
(7) Irina Begu (ROU) d. (WC) Andreja Klepac (SLO) 57 62 64

Offline

 

#27 18-05-2010 22:35:02

 Sempere

User

Zarejestrowany: 28-04-2010
Posty: 1139

Re: WTA - temat ogólny.

W kwalifikacjach startuje Domachowska

Pozytywnym skutkiem porażki Marty Domachowskiej w I rundzie turnieju w Warszawie jest to, że zdąży na kwalifikacje Roland Garros, gdzie w pierwszym meczu zagra w środę (czwarte spotkanie od godz. 9) z występującą z dziką kartą Francuzką Caroliną Garcią (WTA 423).

24-letnia Domachowska po przegranej z Piter odwołała we wtorek spotkanie z mediami, tłumacząc się pośpiechem na lotnisko. W wielkoszlemowym turnieju w Paryżu wystąpiła czterokrotnie, a kolejne dwie próby kończyła na starcie eliminacji, także w ubiegłym roku po porażce z Timeą Bacsinszky. Zobacz wszystkie występy warszawianki w Wielkim Szlemie.

Awans do głównej drabinki dają trzy zwycięstwa. W II rundzie znajdzie się na tym szczeblu Laura Pous lub Michaella Krajicek, a w decydującej: Bojana Jovanovski, Maria Irigoyen, Anastazja Piwowarowa lub Claire de Gubernatis.

http://www.sportowefakty.pl/tenis/2010/ … machowska/

Offline

 

#28 21-05-2010 09:22:19

 Serenity

User

4804501
Skąd: Zawoja
Zarejestrowany: 23-05-2009
Posty: 3753

Re: WTA - temat ogólny.

Domachowska prawie dopłaca do interesu

Kolejne porażki coraz mocniej odbijają się na finansach Marty Domachowskiej. 24-letnia tenisistka z Warszawy w tym tygodniu ledwo wyszła na zero - wylicza "Przegląd Sportowy".

We wtorek Marta Domachowska odpadła już w pierwszej rundzie Polsat Warsaw Open, a w czwartek pożegnała się z Rolandem Garrosem w drugiej rundzie eliminacji.

W Paryżu, do którego poleciała w ostatniej chwili, zarobiła 4 tys. euro. Gdyby w Warszawie rozprawiła się z Katarzyną Piter, dostałaby 4 tys. dol.

Wyszła na swoje? Niekoniecznie. Kupowany w ostatniej chwili bilet lotniczy do Francji pożarł właściwie cały zysk - kwituje "Przegląd Sportowy".

http://www.eurosport.pl/tenis/roland-ga … tory.shtml

Offline

 

#29 21-05-2010 23:07:56

 Sempere

User

Zarejestrowany: 28-04-2010
Posty: 1139

Re: WTA - temat ogólny.

Generacja Rumunek zdominuje kobiecy tenis?

Czy po dominacji Rosjanek w niedługim czasie będziemy mieli erę Rumunek? Może jeszcze o tym za wcześnie pisać, ale faktem jest, że w Rumunii pojawia się coraz więcej utalentowanych tenisistek. Na początku maja w Fes swój pierwszy finał w cyklu WTA Tour zaliczyła 18-letnia Simona Halep.

Sorana Cirstea w 2003 roku wygrała dwa prestiżowe turnieje dla juniorów: Orange Bowl i Eddie Herr Championships (kategoria do lat 14.). Pięć lat później w Taszkiencie święciła swój pierwszy triumf w WTA Tour i jak na razie to jej jedyny tytuł. W swoim dorobku ma ona jeszcze finał w Budapeszcie z 2007 roku. W ubiegłym sezonie podczas Roland Garros zaliczyła swój pierwszy wielki występ w Wielkim Szlemie (ćwierćfinał). Jej problemem jest nieumiejętność ustabilizowania formy i chyba też trochę nie radzi sobie z rosnącą presją. W końcu ćwierćfinalistka Roland Garros i oczekiwania są coraz większe. Siłą Sorany jest regularność, ma bardzo solidny forhend i bekhend, które potrafi uruchomić błyskawicznie i jednym uderzeniem przejść z defensywy do ataku. Jest też bardzo dobrą deblistką, potrafi bardzo dobrze grać przy siatce, ale póki co nie ma zaufania do swojego woleja i nie często korzysta z tego zagrania. Jej słabością są częste utraty koncentracji i nieumiejętność dobijania rywalek. Tak było przed rokiem w III rundzie Wimbledonu w I secie meczu z Wiktorią Azarenką, gdy dominowała na korcie, ale kluczowe punkty zdobywała Białorusinka i to ona była górą w tiebreaku. W ubiegłym roku w Bastad przegrała z Giselą Dulko, choć miała cztery piłki meczowe. W 2008 roku w Acapulco przegrała z Kaią Kanepi, choć miała dwie piłki meczowe. W tym sezonie obniżyła loty (choć na początku maja osiągnęła półfinał w Estoril), ale jej wyniki z poprzednich sezonów świadczą dobitnie o tym, jak wielkim jest talentem. Trochę jej rozwój hamują kontuzje. Jest tenisistką wszechstronnie wykształconą i ma wszelkie predyspozycje ku temu, by stanowić o sile kobiecego tenisa w niedalekiej przyszłości. Warunkiem jest oczywiście odnalezienie się w nowych realiach wielkiego tenisa, w którym ciśnienie z każdym większym sukcesem rośnie.

Kiedy Alexandra Dulgheru w ubiegłym sezonie wygrała turniej w Warszawie wielu pisało, że to przypadek, ta tenisistka nic więcej w swojej karierze nie wygra. Tymczasem pod koniec ubiegłego sezonu Rumunka wygrała dwa turnieje ITF na kortach ziemnych. Przed miesiącem w WTA Tour zaliczyła półfinał w Barcelonie, wcześniej w Marbelli nie miała żadnych kompleksów wobec Kim Clijsters i urwała Belgijce seta. Potem w Rzymie wyeliminowała Dinarę Safinę, a w ubiegłym tygodniu w Madrycie odprawiła Jelenę Dementiewą. Na pewno nie jest to tenisistka tak uzdolniona, jak Cirstea, ona musi wszystko wybiegać na korcie. Już wyniki w ITF-ach wskazywały, że najmocniejsza będzie na kortach ziemnych, na których gra jest wolniejsza i ona swoją regularnością i umiejętnością sprawnego poruszania się po ceglanej mączce wiele zyskuje. Dulgheru, która 30 maja skończy 21 lat, w swojej karierze ma szansę jeszcze nie jedno wygrać i udowodnić w ten sposób, że jej triumf w Warszawie nie był dziełem przypadku. Rumuni za jej przyczyną przeżyją jeszcze wiele radosnych chwil.

Ioana Raluca Olaru w ubiegłym sezonie w Bad Gastein zaliczyła swój pierwszy finał. Dwa lata wcześniej jako 18-latka przebiła się przez kwalifikacje do Roland Garros, w I rundzie wyeliminowała ówczesną 33. rakietę świata Julię Wakulenko i dopiero w III rundzie zatrzymała ją Ana Ivanović. O jej niewątpliwym talencie niech świadczy też to, że w 2005 roku wygrała juniorski Roland Garros. Jest to bardzo ciekawie grająca tenisistka, która nie tylko przebija, często zmienia rotacją, lubi i potrafi grać drop szoty. Nie przebija bezsensownie przez środek, ale potrafi zagrać piłkę w dokładnie zaplanowane miejsce i pod tym względem jest podobna do Agnieszki Radwańskiej. Ulubioną nawierzchnią Ioany jest ceglana mączka, ale z uwagi na urozmaicony styl gry szybko przystosowuje się do każdej nawierzchni. Jej problem jest taki sam, jak u Cirstei: gubi rytm i często traci koncentrację. Jest to talent czystej wody, ale jeszcze nie do końca oszlifowany.

Niespełna 23-letnia Monica Niculescu ciągle nie może rozwinąć w pełni swojego potencjału ze względu na nękające ją kontuzje, ale i psychikę ma nie najmocniejszą. W końcu w imprezach rangi ITF zdobyła już 15 tytułów, a w WTA Tour w swoim dorobku ma raptem trzy ćwierćfinały (Taszkient 2008 i 2009, Strasbourg 2009). O jej dużym talencie niech świadczy to, że w 2004 roku wygrała drugi z prestiżowych juniorskich turniejów Eddie Herr Championships (kategoria do lat 18). Tenisistka z Bukaresztu, która w 2008 roku była w czołowej 50 rankingu WTA, gra bardzo agresywnie, zmienia rotację, zawsze stara się posyłać głębokie piłki, by zepchnąć rywalkę do defensywy, ma też bardzo solidny serwis i pewny wolej. Zmienia kierunki uderzeń, potrafi zagrać kombinację uderzenia wzdłuż linii i bardzo ostrego krosa, co nie jest tak często spotykanym zjawiskiem w dzisiejszym kobiecym tenisie. Niculescu lubi dominować na korcie i nie boi się podejmować ryzyka, sięga często po techniczne zagrywki, w tym pewnego w jej wykonaniu drop-szota. Talent ma niewątpliwie olbrzymi, problemy ma z psychiką, nie radzi sobie z presją. Doskonalić tenisowy warsztat jest stosunkowo łatwo, w końcu nauka to potęgi klucz, głowy uporządkować tak łatwo się nie da. Ale przykładem dla Monici niech będzie Yanina Wickmayer, która przez długi czas tak samo świetnie radziła sobie w ITF-ach, a na tym najwyższym poziomie zupełnie nie potrafiła się odnaleźć, aż nagle wystrzeliła w ubiegłym sezonie. W życiu Niculescu być może też nadejdzie taki moment, że w pełni uwierzy w swoje możliwości. Niestety Rumunia na własnym podwórku ma zawodniczkę, która ze względu na słabą psychikę nie ugrała nic wielkiego, choć talent miała i ciągle ma olbrzymi. Mowa o niespełna 26-letniej już Edinie Gallovits, triumfatorce Eddie Herr Championships z 2000 roku, która wygrała 14 turniejów rangi ITF. W WTA Tour osiągnęła tylko jeden finał (Barcelona 2007).

18-letnia Simona Halep to mistrzyni juniorskiego Roland Garros 2008. W swoim dorobku ma sześć tytułów ITF (wszystkie na kortach ziemnych), a w tym sezonie zaczyna się pokazywać z dobrej strony w rozgrywkach WTA Tour. Na początku kwietnia przebiła się przez kwalifikacje w Marbelli i Barcelonie. W tej pierwszej imprezie doszła aż do ćwierćfinału eliminując Ivetę Benesovą i rodaczkę Cirsteę, a przegrywając z Flavią Pennettą. W Barcelonie odpadła w I rundzie, ale urwała seta bardzo solidnej, grającej efektownie Carli Suarez. I wreszcie w Fes doszła do finału pokonując dwie zawodniczki z czołowej 100 rankingu: Lucie Hradecką i Patty Schnyder, a przegrywając z Ivetą Benesovą. A są to przecież jej pierwsze starty w WTA Tour. Halep jest tenisistką grającą niezwykle agresywnie, ma naturalny instynkt do dominacji na korcie. Widać, jak bardzo poważnie traktuje tenisową karierę. Do tej pory znana była tylko z obfitego biustu, który zmniejszyła, bo przeszkadzał jej w grze, przez co było o niej głośniej niż o wielu czołowych tenisistkach świata. Teraz świeci już nie piersiami, ale po prostu na korcie swoim ogromnym tenisowym talentem. Jak na tak młodą osobę Simona jest tenisistka bardzo dojrzałą, jej siłą jest doskonała praca nóg i spokojne punktowanie rywalek, nie zawsze używa to tego pełnej mocy, ale przede wszystkim myśli na korcie i znakomicie wyprzedza ruchy rywalek. Jak na tak młodą tenisistkę jest bardzo poukładana pod względem taktycznym, bardzo rzadko w jej poczynania wkrada się chaos. W niedługim czasie może być o niej naprawdę głośno, ale wyłącznie ze względu na sportowe osiągnięcia.

O tym, że kariera juniorska i seniorska to dwie różne bajki pisałem w artykule "Trudne przejście od juniora do seniora". Talent, potencjał i umiejętności nie wystarczą, by odnieść sukces. W świecie zawodowego tenisa jest mnóstwo pokus, pojawia się po drodze mnóstwo wątpliwości, przychodzą załamania i kryzysy. Tylko zawodniczki z twardą psychiką, niezłomne, uparte, zdeterminowane mogą wznieść się na wyżyny w tym wielkim tenisie. Dla Rumunek przykładem na to, że droga na szczyt nie jest usłana różami niech będzie sama Justine Henin, która nie tak szybko zaczęła odnosić sukcesy, ale cierpliwość i ciężka praca na treningach dały w końcu efekt. O tym czy Rumunki zaczną odnosić sukcesy na miarę ich talentu zadecyduje mnóstwo czynników, bo zawodowy tenis to bardzo złożony mechanizm. Twarde stąpanie po ziemi (nawet po serii efektownych zwycięstw, a może zwłaszcza) i umiejętność radzenia sobie z porażkami to podstawa i Rumunki nie mogą o tym nigdy zapominać.

http://www.sportowefakty.pl/tenis/2010/ … ecy-tenis/

Offline

 

#30 28-05-2010 23:01:52

 Sempere

User

Zarejestrowany: 28-04-2010
Posty: 1139

Re: WTA - temat ogólny.

Ratunek dla Radwańskich

Sportową przyszłość Radwańskich widzę ciemno, jeśli nic się nie zmieni. Agnieszka z ojcem nadają na zupełnie innych falach. Ani ona nie słucha jego, ani on jej - komentuje dziennikarz Gazety Wyborczej i Sport.pl, Jakub Ciastoń.

"Zamknij się!", a potem "spie... laj stąd!" - krzyczała najlepsza polska tenisistka Agnieszka Radwańska do ojca i trenera, Roberta. Trwał mecz II rundy Rolanda Garrosa, zbliżała się nieuchronna klęska. Słuchał tłum zdumionych kibiców, dziennikarze, prezes Polskiego Związku Tenisowego. Agnieszka wybuchła, bo nie wytrzymała psychicznie złośliwych docinków ojca wypowiadanych niby pod nosem, ale jednak na tyle głośno, że do niej docierały.

Radwańscy fatalnie zachowali się nie po raz pierwszy. Naoglądałem się wiele mniej lub bardziej przykrych obrazków tego typu, nasłuchałem się przekleństw. Scenariusz jest zawsze ten sam. Agnieszka ma do ojca żal, że nie umie zachować się na trybunach jak trener, brak mu chłodnej głowy, wywiera presję, oczekuje szybkich zwycięstw, a przecież dziś w tenisie nie ma lekko. Racja, choć to nie powód, by mówić do trenera "spie...laj".

Radwański jest zły, że córka nie słucha. Na korcie robi wszystko po swojemu, nie realizuje taktyki, uważa, że wszystko wie lepiej, a potem przegrywa wygrane mecze. Trenera frustruje też, że Agnieszka - dziś ósma na świecie - marnuje talent pozwalający mierzyć w czołową trójkę. Dlatego tak przeżywa porażki ze średniakami, a Agnieszka od czterech turniejów odpada już w drugiej rundzie. To rzeczywiście marnowanie potencjału. Czy jednak zarazem powód do wygłaszanych publicznie złośliwości?

Martwi, że oboje nie umieją przegrywać, choć to jeszcze można wytłumaczyć piekielną ambicją. To krakusy z krwi i kości, nie odpuszczą. Nawet wolę ich złość prawdziwą, krwistą, niż nowomowę kolekcjonerów klęsk w stylu: "to jest sport, porażki się zdarzają". Nie wiem tylko, czy Radwańscy zdają sobie sprawę, że kreują fatalny wizerunek, który na dłuższą metę im bardzo szkodzi. Zraża sponsorów, kibiców, media.

Sportową przyszłość Radwańskich widzę ciemno, jeśli nic się nie zmieni. Agnieszka z ojcem nadają na zupełnie innych falach. Ani ona nie słucha jego, ani on jej. Co gorsza, nawet po takich awanturach do konstruktywnej dyskusji nie dochodzi. Za trzy dni po prostu się do siebie uśmiechną, będzie po staremu. Cicha zgoda po krakowsku. Widziałem ją już kilka razy.

Im dłużej trwa milczenie w sprawach fundamentalnych, tym późniejsze wybuchy mogą być bardziej niebezpieczne. Grożą erupcją totalną - może przed kamerami, na oczach świata. Jak przedwczoraj w Paryżu.

Wszyscy podszeptują, że niezbędny jest trener z zewnątrz, konsultant, ale jak znam Radwańskich, to się nie sprawdzi. Agnieszka ma trudny, zadziorny charakter, ojciec też niełatwy, doradcę mogliby stłamsić, ograniczyć jego rolę do noszenia rakiet albo dyskutować z nim najwyżej o pogodzie. Chyba że byłby naprawdę wielkim autorytetem, ale za taki trzeba zapłacić słono, a to Radwańskim ciężko byłoby przełknąć. Nie wierzę w zbawcę na białym koniu. Nie u Radwańskich.

A jeśli nie, to oby Agnieszka i Robert zaczęli ze sobą rozmawiać. Nie jak córka z ojcem, ale jak zawodniczka z trenerem. I o forhendach, skrótach i bekhendach, i o pomyśle na przyszłość, strategii. O emocjach też - o tym, jak je kontrolować. Oby ustalili, co ich boli, czego oczekują od siebie nawzajem, wyznaczyli ramy współpracy. Na razie wywołują wrażenie, że nigdy dotąd tego nie zrobili.

http://www.sport.pl/celebrities/1,83535 … skich.html

Offline

 

#31 29-05-2010 21:10:33

Barty

User

Zarejestrowany: 02-09-2008
Posty: 663
Ulubiony zawodnik: Roger Federer

Re: WTA - temat ogólny.

http://www.sport.pl/tenis/1,106703,7951 … _blad.html

Trudno było się innej reakcji ojca spodziewać.

Offline

 

#32 02-06-2010 23:15:22

 szeva

User

Zarejestrowany: 06-10-2009
Posty: 1266

Re: WTA - temat ogólny.

Samantha musi  wygrać

A to coś z innej beczki

Laura Robson's verbal volley against the 'sluts' of ladies' tennis

Tennis prodigy Laura Robson has branded her female rivals ‘sluts’, who make a ‘bad name for themselves’ because they date so many men.

The 16-year-old, who won the ­junior girls’ Wimbledon title in 2008, claims she prefers turning in early to wild nights out, dislikes drinking and hates smoking.

But she said of her fellow players: ‘Some of the tennis girls, they’re sluts. They go with every guy and make such a bad name for themselves – and you don’t want to be known for stuff like that. You want to be more discreet.’

The British player takes her sport seriously and is training at the Mouratoglou Tennis Academy in Paris. She said: ‘We’re tucked in by 10pm. My coach knows I’m sensible. I don’t like the taste of alcohol and I hate smoke. Some go to nightclubs, but I’m not interested.

Yes there are moments when you speak to your old friends, and they’re all going out to parties every weekend, and I’m stuck in Paris boring my brains out.’

But she added: ‘It’s so much fun (here). We all know each other so well. I’m known as the Gossip Queen, but I’m careful never to repeat a word.’

The 5ft 11in brunette has, however, pleaded ‘guilty’ to a crush on retired Russian player Marat Safin, whom she once pretended to a journalist was her date to the junior Wimbledon dinner.

She said: ‘He’s phenomenally good-looking. But he’s old – he’s 30.’

Laura, who was born in Australia but has lived in Britain since she was six, speaks about her career in the July edition of Vogue, which features her first photoshoot.
She denied taking part in locker-room gossip at matches.

Laura said: ‘Actually, we talk about the towels. Yes, towels. There are new ones at Wimbledon every year.’

She insisted there is no infighting among female competitors, whom she called ‘unbelievably strong women’.

But she acknowledged that image is increasingly important.

‘Now you’ve got Maria Sharapova and Ana Ivanovic, so it’s changing – everyone’s doing photo shoots. It’s more glamorous.’

While adhering to her strict regime, she relaxes with her best friend, Canadian player Eugenie ­Bouchard. She has a video stored in her Blackberry of them dancing in their underwear to a Miley Cyrus song, with Adidas pants on their heads.

Another prized Blackberry picture is of her with her ‘date’ Andy Murray – then newly single – at the end-of-tournament dinner for the Australian Hopman Cup in which they reached the doubles final in January.

She quipped: ‘The winning trophy had 52 diamonds on it. We (the Great Britain team) would have got it if only he’d won his singles match, so we can blame Andy for that – now he owes me diamonds.’

http://www.dailymail.co.uk/femail/artic … ennis.html

W końcu któraś powiedziała prawdę, co tam się dzieję

E: Chyba sobie wątki pomyliłem Pasuję to przenieść do działu ogólnego WTA

Ostatnio edytowany przez szeva (02-06-2010 23:47:01)


I LOVE TENNIS!!!!!!!!!!!!!!

Offline

 

#33 02-06-2010 23:34:56

 Sempere

User

Zarejestrowany: 28-04-2010
Posty: 1139

Re: WTA - temat ogólny.

Urszula Radwańska liczy na szybki powrót do gry

Tuż po zakończeniu wielkoszlemowego turnieju na kortach ziemnych im. Rolanda Garrosa (z pulą nagród 16,807 mln euro) powinno się wyjaśnić, kiedy Urszula Radwańska będzie mogła wznowić treningi, które umożliwią jej powrót do tenisa po półrocznej przerwie.

- Nie jestem zadowolona, że siedzę w Paryżu tylko na trybunach. Bardzo brakuje mi tenisa. Zwłaszcza kiedy widzę, jak zawodniczki grają lub rozgrzewają się w szatni, choćby Agnieszka. A ja nic, tylko czekam - powiedziała Urszula Radwańska.

Krakowianka towarzyszyła w Roland Garros siostrze Agnieszce, choć wciąż nie może trenować w wyniku kontuzji kręgosłupa.

- W Paryżu czasem oglądam ciekawsze mecze w players lounge (strefa dla zawodniczek), bo trudno się w tłumie gdziekolwiek dostać. No i pojawiam się na trybunach na meczach innych Polaków - powiedziała Urszula.

- Tu prawie nikt nie mówi po angielsku, co jest trochę denerwujące. Byłam w ubiegłym tygodniu w szpitalu, żeby zrobić zdjęcia kręgosłupa i lekarze też rozmawiali tylko po francusku albo na migi. To był dla mnie szok. Z tego powodu nie przepadam za Francją - dodała.

W styczniu lekarze w Melbourne, podczas wielkoszlemowego Australian Open, stwierdzili u niej pęknięcie kręgu w odcinku lędźwiowym kręgosłupa. Od tego czasu zawodniczka pauzuje, a jej ojciec i trener Robert Radwański liczy, że w ciągu najbliższego miesiąca wznowi treningi.

- Wysłaliśmy wyniki prześwietlenia do USA, ale nadal niczego nie jestem pewna. Teraz był tam długi weekend i dlatego czekamy wciąż na odpowiedź od chirurga, który mnie operował. Jestem dopiero siódmą osobą na świecie, która poddała się temu zabiegowi (lekarze zalepili pęknięcie, żeby przyspieszyć proces leczenia - PAP). Dlatego lekarze we Francji, patrząc na zdjęcia, nie wiedzieli za bardzo, o co chodzi. W Europie takiej metody leczenia jeszcze nie ma - powiedziała Radwańska.

- Operację przeszłam w jednej z najlepszych klinik w USA, gdzie leczą się największe gwiazdy, piosenkarze, aktorzy itd. Lekarz dostał ode mnie rakietę z dedykacją. Ucieszył się, powiedział, ze sam gra w tenisa. Poza tym próbował mnie umówić na randkę z synem, ale ostatecznie do niej nie doszło - dodała.

Do kliniki w Los Angeles skierował rodzinę Radwańskich ich dobry znajomy z Indian Wells. Tuż przed Urszulą podobną operację kręgosłupa, ale w szerszym zakresie, przeszedł amerykański tenisista Taylor Dent.

- Minęły dwa miesiące od zabiegu, ale czasem troszkę jeszcze boli. Szczególnie wtedy, gdy wykonam gwałtowny ruch albo mocno się schylę. Teraz jest już jednak o wiele lepiej. Najgorsze były pierwsze tygodnie, gdy jeszcze leżałam w klinice. Kiedy wstawałam do toalety, zajmowało mi to kwadrans, musiałam iść bardzo wolnym krokiem - powiedziała tenisistka.

Krakowianka przymusową przerwę w grze wykorzystała do nadrobienia zaległości towarzyskich oraz na uczelni.

Można powiedzieć, że mam wakacje. Przez wiele lat trenowałam trzy razy dziennie, a od pół roku praktycznie ani razu. Teraz miałam dużo czasu na odtworzenie znajomości, pójście do kina, ale także na wizyty na uczelni. Na razie nie chodziłam jednak na zajęcia. Ustaliłyśmy z Agnieszką, że to robimy razem. Zbierałam i kserowałam materiały. Uczymy się z nich i wspólnie pójdziemy zaliczać. Najbliższa sesja egzaminacyjna już po Wimbledonie - powiedziała młodsza z sióstr Radwańskich.

Kiedy okazało się, że uraz kręgosłupa jest poważny, krakowianka poprosiła przedstawicieli WTA Tour o zamrożenie miejsca w rankingu (78. pozycja). Choć teraz znajduje się poza pierwszą setką, po powrocie będzie mogła wystąpić w ośmiu turniejach na podstawie wyższej lokaty.

- Już nie mogę się tego doczekać i ciekawa jestem, w jakiej będę formie. Od tygodnia mogę trenować na stacjonarnym rowerze, a po takiej jeździe czuję przyspieszony oddech i bolą mnie trochę kolana. Muszę uważać, żeby w ten sposób nie nabawić się innych kontuzji, więc wszystko musi przychodzić powoli - powiedziała Radwańska.

- Z tych ośmiu turniejów w ramach zamrożenia mogę m.in. zagrać raz w Wielkim Szlemie, czyli pewnie US Open, a także w dwóch turniejach obowiązkowych dla czołowych zawodniczek. Sądzę, że wybiorę osiem pierwszych startów. Zobaczymy, jak to będzie. W pewnym sensie czuję się, jakbym od nowa zaczynała karierę. Nigdy wcześniej nie miałam półrocznej przerwy - dodała.skomentuj   komentarze (0)   drukuj artykuł   Udostępnij

http://www.sportowefakty.pl/tenis/2010/ … ot-do-gry/

Offline

 

#34 08-06-2010 17:49:02

 DUN I LOVE

Ojciec Chrzestny

Skąd: Białystok
Zarejestrowany: 15-08-2008
Posty: 13296
Ulubiony zawodnik: Roger Federer

Re: WTA - temat ogólny.

Włoska szkoła górą

Wyczyn Franceski Schiavone z kilku powodów ma wymiar historyczny.

Tenisistka z Mediolanu wygrała Roland Garros, ewidentnie przekraczając granicę swoich możliwości. Nic nie zapowiadało jej sukcesu. Słabe warunki fizyczne, skromny ranking, średnie dotąd wyniki wielkoszlemowe to okoliczności sugerujące, że ktoś taki w obliczu życiowej szansy zwykle nie wytrzymuje presji.

Tymczasem 29-latka wszystkich zaskoczyła. Na korcie to ona była panią profesor, a nie silna fizycznie Samantha Stosur. Włoszka zagrała w finale mecz życia. Wyjątkowo mądrze i pięknie przy piłkach ważnych. Przy stanie 3:2 w tie -breaku drugiego seta wpadła w trans i jedno bajeczne odbicie goniło drugie. Górę wzięła stara, ale wciąż skuteczna włoska szkoła gry na ziemi. Tenis Włoszki, a potem jej naprawdę wzruszające reakcje urzekły większość osób patrzących na kobiecy finał.

Francesca za sprawą swojej techniki, finezji i pomysłowości na pewno uratowała wizerunek mistrzostw Francji.

Jak pokazał zwłaszcza turniej męski, tenis coraz wyraźniej zmierza w kierunku takich widowisk jak półfinał Soederling – Berdych czy finał Nadal – Soederling. Najsympatyczniejszym akcentem tego ostatniego spektaklu była radość Hiszpana, który jak się okazuje, wcale nie był pewien sukcesu.

Wysocy, silni fizycznie gracze monotonnie posyłają dziś serwisy z prędkością przekraczającą 220 km/godz. i tłuką bez opamiętania w każdą piłkę. Gdy trafiają w kort, widowiska z ich udziałem można uznać za strawne. Jak zawodzi celownik i zaczynają dominować błędy, lepiej wyłączyć telewizor. Porażki Rogera Federera i Justine Henin wielu ucieszyły, ale w końcowej fazie paryskiej imprezy właśnie stylu gry Szwajcara oraz Belgijki brakowało wyjątkowo mocno.

Z naszego punktu widzenia wydarzeniem była nieparlamentarna wymiana zdań w familii Radwańskich. W rodzinie, jak się kłócą, to zwykle zaraz potem będą się godzić, więc szkoda w tej sprawie każdego napisanego zdania. Mnie bardziej interesuje, czy Polce, dysponującej przecież lepszymi warunkami fizycznymi od Włoszki, nie przyszło czasem do głowy, że warto by zacząć naśladować swoją pogromczynię z Melbourne i triumfatorkę z Paryża?

http://blog.rp.pl/stopa/2010/06/07/wloska-szkola-gora/


MTT - tytuły (9)
2011: Belgrad, TMS Miami, San Jose; 2010: Wiedeń, Rotterdam; 2009: TMS Szanghaj, Eastbourne; 2008: US OPEN, Estoril.
MTT - finały (8)
2011: TMS Rzym; 2010: Basel, Marsylia; 2009: WTF, Stuttgart, Wimbledon, TMS Madryt; 2008: WTF

Offline

 

#35 02-07-2010 22:16:40

 Serenity

User

4804501
Skąd: Zawoja
Zarejestrowany: 23-05-2009
Posty: 3753

Re: WTA - temat ogólny.

Henin będzie pauzować przez dwa miesiące i nie zagra w US Open

Belgijka Justine Henin będzie pauzowała przez dwa miesiące i nie zagra w wielkoszlemowym turnieju US Open, który rozpocznie się 30 sierpnia na twardych kortach w Nowym Jorku. Powodem absencji byłej liderki rankingu tenisistek jest kontuzja łokcia.

Siedmiokrotna triumfatorka imprez zaliczanych do Wielkiego Szlema poinformowała o problemach zdrowotnych w czwartek wieczorem, zamieszczając wpis na swojej oficjalnej stronie internetowej.

- Po porażce w 1/8 finału Wimbledonu przeszłam w Belgii szczegółowe badania, które wykazały naderwanie więzadła w prawym łokciu. W ciągu najbliższych czterech tygodni czekają mnie kolejne testy, ale lekarze zalecili mi co najmniej dwumiesięczną przerwę w grze. Oznacza to, że muszę zrezygnować z występu w turniejach w USA, także w US Open - napisała 28-letnia tenisistka.

Na nowojorskich kortach triumfowała dwukrotnie (w 2003 i 2007 roku), a pozostałe wielkoszlemowe tytuły wywalczyła w Roland Garros (2003, 2005-07) i Australian Open (2004). Tylko w Wimbledonie to jej się nie udało, choć dwukrotnie dochodziła tutaj do finału (2001, 2006).

Henin zakończyła nieoczekiwanie karierę w maju 2008 roku, na dwa tygodnie przed startem Roland Garros, a w styczniu tego roku wróciła na korty i już po kilku startach przebiła się do czołowej dwudziestki rankingu WTA Tour.

W sumie przez 117 tygodni była numerem jeden na świecie.

http://www.sport.pl/tenis/1,64987,80904 … zagra.html

Offline

 

#36 17-07-2010 10:27:59

 Kubecki

User

Zarejestrowany: 03-09-2008
Posty: 1683
Ulubiony zawodnik: Novak Djokovic

Re: WTA - temat ogólny.

Anja Rodriguez powalczy w kwalifikacjach turnieju w La Corunie (korty twarde, 25 tys. $).

Otrzymała bowiem dziką kartę od organizatorów challengera w Hiszpanii. Dla 21-latki będzie to debiut w rozgrywkach WTA.

W pierwszej rundzie Polka ma wolny los. W drugiej zmierzy się z Hiszpanką Pilar Dominguez-Lopez. 17-latka zajmuje 673 miejsce na świecie.

W przypadku ewentualnej wygranej, o awans do drabinki głównej zagra z Serbką Andjelą Novcić lub Hiszpankami Rocio Martin Fernandez albo Nurią Sanjurjo.

Anja od lat jest znana w środowisku tenisowym, choć nie rozegrała żadnego oficjalnego meczu.

Na co dzień pracuje jako modelka. Męska część kibiców tenisa - ze względu na efektowną urodę Anji - długo czekała na debiut na korcie.

http://www.facebook.com/profile.php?id= … ref=search - profil zawodniczki


No, no

Ostatnio edytowany przez Kubecki (17-07-2010 10:28:33)

Offline

 

#37 26-07-2010 11:00:02

 DUN I LOVE

Ojciec Chrzestny

Skąd: Białystok
Zarejestrowany: 15-08-2008
Posty: 13296
Ulubiony zawodnik: Roger Federer

Re: WTA - temat ogólny.

Isia ujawniła "swój ideał chłopaka".

Generalnie, to ja jestem wybredna. Sama uprawiam sport, więc na pewno - i to bez wyjątku - musi być wysportowany, lubić siłownię, ogólnie sport. Nie musi uprawiać go zawodowo, ale powinien żyć sportem. Musi mieć więc sylwetkę sportową, czyli brzuch jak kaloryfer, być dobrze zbudowany, wysoki. Jeśli chodzi o charakter, to na pewno dowcipny, szczery, zresztą co ja będę wyliczać. To ma być chodzący ideał, "książę z bajki".

Ależ wartości sobie Agnieszka ceni (przede wszystkim).

Cały wywiad:
http://www.eurosport.pl/tenis/wta-stanf … tory.shtml


MTT - tytuły (9)
2011: Belgrad, TMS Miami, San Jose; 2010: Wiedeń, Rotterdam; 2009: TMS Szanghaj, Eastbourne; 2008: US OPEN, Estoril.
MTT - finały (8)
2011: TMS Rzym; 2010: Basel, Marsylia; 2009: WTF, Stuttgart, Wimbledon, TMS Madryt; 2008: WTF

Offline

 

#38 18-08-2010 18:29:54

Landon

User

3356386
Zarejestrowany: 27-12-2008
Posty: 119

Re: WTA - temat ogólny.

No i jest jak jest, Henin OUT do końca sezonu.


Roger Federer & Novak Djokovic & Michał Przysiężny & Marcos Baghdats & Richard Gasquet -> The Best of The Best
Aller Richie!

Offline

 

#39 20-08-2010 23:09:48

Davioz

User

Zarejestrowany: 10-04-2010
Posty: 232

Re: WTA - temat ogólny.

Serena nie zagra na USO, start Venus niepewny. Zaj*biście.

Offline

 

#40 20-08-2010 23:14:27

 DUN I LOVE

Ojciec Chrzestny

Skąd: Białystok
Zarejestrowany: 15-08-2008
Posty: 13296
Ulubiony zawodnik: Roger Federer

Re: WTA - temat ogólny.

Davioz napisał:

Serena nie zagra na USO, start Venus niepewny. Zaj*biście.

LOL

W takim układzie tego nie ma co oglądać w ogóle.


MTT - tytuły (9)
2011: Belgrad, TMS Miami, San Jose; 2010: Wiedeń, Rotterdam; 2009: TMS Szanghaj, Eastbourne; 2008: US OPEN, Estoril.
MTT - finały (8)
2011: TMS Rzym; 2010: Basel, Marsylia; 2009: WTF, Stuttgart, Wimbledon, TMS Madryt; 2008: WTF

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora