* mtenis.pun.pl - forum tenisowe, Tenis ATP

mtenis.pun.pl - forum fanów tenisa ATP

Ogłoszenie

Forum zostało przeniesione na adres: www.mtenis.com.pl

#61 07-10-2010 20:43:57

 Fed-Expresso

Masta

Zarejestrowany: 02-09-2008
Posty: 3056
Ulubiony zawodnik: Rafael "The Slice King" Nadal

Re: WTA - temat ogólny.

Zła z wyglądu nie jest, Polka z pochodzenia, żeński tenis mało mnie obchodzi. Trzy żelazne argumenty , które wyrażają moją aprobatę dla jej pozycji w światowym rankingu.

Offline

 

#62 08-10-2010 18:27:45

 Serenity

User

4804501
Skąd: Zawoja
Zarejestrowany: 23-05-2009
Posty: 3753

Re: WTA - temat ogólny.

Serena natychmiast ogłosiła powrót!

Nowa pierwsza rakieta na świecie Karolina Woźniacka tak rozdrażniła Serenę Williams, że ta po kilku godzinach ogłosiła powrót do gry po przeciągającej się kontuzji stopy.

Woźniacka została wirtualną liderką rankingu WTA, po tym jak w 3. rundzie turnieju w Pekinie ograła Petrę Kwitową z Czech 6:3, 6:2. W poniedziałkowym notowaniu zepchnie z pierwszego miejsca Serenę Williams.

- To ukoronowanie mojej kariery. Ale chyba dopiero za kilka dni poczuję, co to znaczy być liderką - cieszyła się Woźniacka.

Dunka polskiego pochodzenia miała ułatwione zadanie, bo Williams nie startuje w turniejach od lipca. Williams, następując na rozbite szkło, zraniła stopę w jednej z restauracji w Monachium. Kontuzja wyłączyła ją z gry na trzy miesiące.

Kolejnym po Wimbledonie turnieju z udziałem Williams będzie austriacki Linz, który startuje w poniedziałek.

- Starałam się, jak mogłam, żeby zagrać w Tokio i Pekinie. Choć zrobiłam duże postępy w powrocie do zdrowia, lekarz odradził mi grę w tych turniejach, bo nie byłam gotowa na 100 procent. Ale w tym tygodniu dostałam zielone światło - powiedziała Serena Williams.

http://www.eurosport.pl/tenis/wta-linz/ … tory.shtml

Offline

 

#63 08-10-2010 18:35:57

 Serenity

User

4804501
Skąd: Zawoja
Zarejestrowany: 23-05-2009
Posty: 3753

Re: WTA - temat ogólny.

Łukasz Iwanek: Karolina liderką i co dalej?

Karolina Woźniacka osiągnęła to, co przed nią udało się tylko 19 tenisistkom. W poniedziałek zasiądzie na fotelu liderki rankingu WTA, a na jak długo się w nim usadowi? Właśnie rozpoczyna się najtrudniejszy etap w jej karierze, bo teraz za każdym razem będzie musiała mierzyć w wielkoszlemowe tytuły, aby potwierdzić swoją pozycję.
Dunka będzie piątą liderką bez wygranego wielkoszlemowego turnieju. Dziwnym trafem dwie, które do tej pory nie posmakowały triumfu w Wielkim Szlemie to Jelena Janković i Dinara Safina, które otwierały listę rankingową zanim na czoło wróciła Serena Williams. Poza tym jeszcze Amelie Mauresmo (wrzesień 2004) po raz pierwszy została numerem jeden przed zdobyciem wielkoszlemowego tytułu, ale akurat ona w 2006 roku wygrała Australian Open i Wimbledon oraz Kim Clijsters (sierpień 2003), która triumfowała w US Open 2005, 2009 i 2010.

Różne były koleje losu liderek kobiecych rozgrywek. Najnowsza historia zna przypadki dziewczyn, które kompletnie się pogubiły i po ich wielkiej formie w krótkim czasie pozostały już tylko wspomnienia, na co wpływ miały nie tylko zdrowotne problemy. Tak jest z Safiną, która spaliła się psychicznie, a po kontuzji pleców Rosjanka jest cieniem samej siebie sprzed roku. Tak jest z Ivanović, która w 2008 roku miażdżyła kolejne rywalki w drodze po triumf w Roland Garros, a obecnie miewa tylko jednorazowe przebłyski. Coraz mniej wyskoków miewa także Janković, której organizm, tak solidnie eksploatowany przez całą karierę, coraz częściej odmawia posłuszeństwa.

A jak będzie z Woźniacką, która jak Janković gra tak często, jak się tylko da? Póki co Dunka wydaje się być niezniszczalna, ale za taką przez długi czas uchodziła też Serbka. Grając tak energochłonny tenis, który obiera się na trzymaniu piłki w korcie i konieczności wybiegania każdego punktu, zbyt wielu szans na dłuższy pobyt na pozycji liderki rankingu, a przede wszystkim na wielkoszlemowy tytuł nie należy jej dawać. Dunka cały czas poprawia swój tenis: coraz lepiej serwuje, jest skuteczniejsza przy siatce i notuje więcej niż jeszcze w ubiegłym sezonie kończących uderzeń (choć akurat w meczu z Petrą Kvitovą, który zapewnił jej historyczny fotel liderki dla Skandynawii miała ich ledwie siedem).

Tylko czy nowo korowana liderka kobiecych rozgrywek będzie w stanie aż tak bardzo przeobrazić się z mistrzyni defensywy w wszechstronną, z wieloma pomysłami na skończenie akcji, odważnie atakującą dziewczynę? Bo tylko wtedy jej pobyt na pozycji numer jeden ma szansę nie być już wkrótce tylko wspomnieniem. A na razie trzeba odnotować, że Dunka zostaje 20. liderką rankingu WTA i bez względu na to jak się potoczy jej dalsza kariera, tego jej nikt nie odbierze.

http://www.sportowefakty.pl/tenis/2010/ … -co-dalej/

Offline

 

#64 08-10-2010 18:39:33

 Serenity

User

4804501
Skąd: Zawoja
Zarejestrowany: 23-05-2009
Posty: 3753

Re: WTA - temat ogólny.

Woźniacka tenisowym numerem jeden! Amerykanie już ją krytykują: "Matematyczka

Dunka Karolina Woźniacka wyprzedzi Serenę Williams i zostanie 20. w historii liderką rankingu WTA. Pierwszą mówiącą po polsku, ale kolejną po Janković i Safinie, która wywoła kontrowersje, że stawia na ilość, a nie jakość

Woźniacka awans na pierwszą lokatę zapewniła sobie czwartkowym zwycięstwem 6:3, 6:2 z Czeszką Petrą Kvitovą w III rundzie turnieju w Pekinie. Uzbiera wystarczającą liczbę punktów, aby w najnowszym - publikowanym co poniedziałek - notowaniu listy WTA, zepchnąć na drugą lokatę Serenę Williams.

To dopiero 20. "jedynka" kobiecego tenisa. Pierwszą, w dniu stworzenia rankingu WTA, została 3 listopada 1975 r. Amerykanka Chris Evert. Później na czele były m.in.: Martina Navratilova, Steffi Graf (najdłużej - 377 tygodni), Monica Seles, Martina Hingis, Lindsay Davenport, Kim Clijsters i Justine Henin.

Woźniacka zostanie pierwszą liderką z Danii (w czwartek była tam na czołówkach wszystkich serwisów internetowych), a także pierwszym numerem jeden mówiącym płynnie po polsku. Jej rodzice są stuprocentowymi Polakami. Ojciec Piotr, były piłkarz Miedzi Legnica, i mama Anna, była siatkarka, wyemigrowali z Polski w latach 80. Ich dzieci - także starszy brat Karoliny Patryk - urodziły się w Danii, ale w domu Woźniackich zawsze mówiło się po polsku. Karolina uważa się jednak za Dunkę. - Tu się wychowałam, mam przyjaciół i zdecydowałam, że to jest moja ojczyzna - mówiła Sport.pl dwa lata temu, pytana o możliwość zmiany obywatelstwa.

Woźniacka będzie liderką kontrowersyjną. Po pierwsze, ze względu na styl gry - defensywny, mało efektowny, oparty na zasadzie "byle przebić za siatkę". Po drugie, Dunka zostaje kolejną - po Jelenie Janković i Dinarze Safinie - królową tenisa bez wygranego turnieju Wielkiego Szlema. Serbka i Rosjanka musiały miesiącami słuchać złośliwych komentarzy, że na prowadzenie nie zasłużyły.

Amerykanie już teraz wypominają Woźniackiej okoliczności pokonania Sereny. Dotychczasowa liderka jest kontuzjowana i nie grała od Wimbledonu, a w całym sezonie wystąpiła tylko w sześciu turniejach. Na korcie Williams zawsze jednak dominowała nad Dunką, nigdy nie przegrała. "Woźniacka nie tyle wyprzedziła Serenę, co odrobiła lekcję z matematyki i uciułała wystarczającą liczbę punktów" - piszą amerykańscy komentatorzy. I mają argumenty, bo rzeczywiście pogoń Karoliny za "jedynką" była szalona - wystąpiła aż w 21 turniejach, rozegrała 71 meczów. Próżno jednak szukać wśród jej wyników wielkich sukcesów - w Szlemie Dunka odpadała w IV rundach (Australian Open, Wimbledon), ćwierćfinale (Roland Garros) i półfinale (US Open). Nie triumfowała też w prestiżowych imprezach w Miami, Indian Wells ani Madrycie. Jej sukces opiera się na regularności i mniejszych sukcesach - w Ponte Vedra Beach, Kopenhadze, Montrealu, New Haven i Tokio. Serena Williams będzie druga, ale z tytułami w Australian Open i Wimbledonie za pasem.

Obrońcy Safiny, Janković i Woźniackiej odpowiadają, że winny jest system. Federacja WTA rozbudowała kalendarz do tak monstrualnych rozmiarów, że Szlemy w nim giną. Dziś wygranie Wimbledonu równa się triumfowi w trzech mniejszych imprezach. Każdą stratę można odrobić, o ile ma się zdrowie i siłę.

Wojciech Fibak mówił niedawno, że ważna jest też konkurencja. Przez 15-20 lat w kobiecym tenisie czołówka bardzo się wyrównała i wydłużyła. - Graf, Seles, czy Sabatini przechodziły przez cztery pierwsze rundy na wynikach 6:0, 6:1. W czołówce było kilkanaście najmocniejszych dziewczyn, a potem przepaść. Teraz wysoki poziom prezentuje 150-200 tenisistek. Jest trudniej - mówił Fibak. - Ale jednocześnie na samym szczycie jest kryzys. Nie ma porywających postaci w typie Graf czy Navratilovej. Serena i Venus grają mało, Belgijki są kontuzjowane, Rosjanki bez formy, Serbki tak samo. Karolina wykorzystuje moment idealnie. To też jest wielka sztuka - dodał Wojciech Fibak.

http://www.sport.pl/tenis/1,64987,84799 … e_juz.html

Offline

 

#65 08-10-2010 19:32:47

 Robertinho

Moderator

Zarejestrowany: 04-09-2008
Posty: 4674
Ulubiony zawodnik: Roger Federer forever

Re: WTA - temat ogólny.

Wozniacki deserves top spot

Congratulations to Caroline Wozniacki for taking over from Serena Williams as the new world number one.

She has been the most consistent of all those players and deserves to be world number one.

I say consistently the best but I mean consistently the best out of those players who've played a lot this year.

Is she the best player in the world? No. Serena Williams is the best player in the world and Kim Clijsters is probably second best.

But Wozniacki has been the most consistent player and won enough big matches and has worked so hard to get where she is, she deserves to be ranked number one in the world under this system.

For a variety of reasons Serena hasn't earned enough points to be number one and I think people should be able to separate the two things; there's the best player in the world and there's the number one player in the world. We all know why that's happened.

There shouldn't be any blame attached to her at all and I don't think there is any fault in the rankings. You can't cater for people who play less or people who get injured. I think it's about right.

It's always been a little bit the case with the Williams sisters anyway - we always knew that, whatever variety of injuries they had over the last decade, they have been for the most part the best two players in the world. I don't think that's the case with Venus anymore but Serena can still come back and win tournaments almost without practicing.

Of course this is the same debate that we had last year when Dinara Safina and Jelena Jankovic enjoyed stints at the top of the rankings.

What got me about Safina and Jelena was the way people almost made it their fault that they became number one by default. It's not.

They both suffered as a result, Safina hugely and Jelena to a certain extent, and I hope the same doesn't happen to Caroline.

I think it did weigh on her a little at the US Open; I saw her play in the run-up and she looked very nervous and self-conscious. I think she's playing better now. She's taken so much in her stride - that's what I love about her; for all the attributes she has, she is still so humble about things. It's great for her and I think she's great for tennis. She's so approachable as well that she'll be great to market as the world number one.

At the moment, it seems like she's got her schedule right. I thought that when she got that ankle injury earlier in the year in the run-up to Roland Garros, it was ridiculous for he to play then.

But her camp obviously knew what they were doing as it didn't seem to hinder her too much and she's kicked on since then. She doesn't look fatigued at all.

I think there's a real enjoyment there. A lot of players when they get to world number one feel hunted every time they get on court.

I hope that she can enjoy it a bit because she's achieved one of her goals. In a way it helps that she hasn't won a Grand Slam because it gives her something still to aim for.

I think she's doing all the right things at the moment. Once she wins a Grand Slam then maybe it's time to slow down her schedule a bit.

I see her as a real threat for the Australian Open. I think she's a very good player - super consistent and mentally very tough but Clijsters and Serena are better than her and when they play in Grand Slams, barring injuries, I was always expect those two to beat her.

http://eurosport.yahoo.com/tennis/simon … icle/4930/

Offline

 

#66 12-10-2010 12:23:42

 Raddcik

Come on Andy !

Zarejestrowany: 07-09-2008
Posty: 5229
Ulubiony zawodnik: Andy Roddick

Re: WTA - temat ogólny.

Injured Serena Williams set to miss rest of the year

Serena Williams is unlikely to play again this year following a setback in her recovery from a foot injury.

The American has not played since winning Wimbledon in July after cutting her foot, but she had hoped to play in this week's WTA tournament in Linz.

After re-straining her foot in training, though, she told her official website: "I tried too hard and did too much too soon.

"I am likely out for the year. I feel completely heartbroken and devastated."

Tournament organisers confirmed Williams' withdrawal from the tournament in Linz on Sunday.

A comeback at the modest Linz tournament would have allowed Williams to get herself in condition for the season-ending WTA Championships in Doha at the end of October.

But she will now knuckle down with a view to returning fit and firing next season, adding: "After practising on Sunday morning I felt discomfort in my foot and tests by my doctor revealed that I had unfortunately re-strained it, as a result of over training.

"I was really looking forward to beginning my comeback in Linz, followed by the year-end championships in Doha, but [now] I plan on coming back stronger and better."

Williams, 29, will lose her world number one ranking when the latest WTA rankings are published on Monday, after 20-year-old Dane Caroline Wozniacki secured top spot by reaching the quarter-finals at the Beijing tournament.

Former world number one Ana Ivanovic accepted a late wild card into the WTA tournament in Linz at the weekend.

http://news.bbc.co.uk/sport2/hi/tennis/9078310.stm


'03.07.2011 - Tennis Died' [*]

Offline

 

#67 13-10-2010 07:45:10

 Serenity

User

4804501
Skąd: Zawoja
Zarejestrowany: 23-05-2009
Posty: 3753

Re: WTA - temat ogólny.

Mixed feelings about ranking system

It happened on October 7th 2010. Caroline Wozniacki became the new world number one, passing Serena Williams, Venus Williams, Kim Clijsters, Vera Zvonareva and Justine Henin.

Without a doubt, this is a water cooler story since the Danish player is yet to win a major. Even more stunning is the fact that she has managed to get to the top without having played in a Grand Slam final in 2010.

Wozniacki is ahead of Serena despite the American having won the Australian Open and Wimbledon. She is also ahead of Vera Zvonareva, who reached the Wimbledon and US Open finals, and Kim Clijsters, who has just won the US Open.

How in the world the 20-year-old from Denmark managed to become world number one despite all these facts I simply do not know.

The Dane has played by far the most tennis among the top 15 players. She has played 24 tournaments so far in 2010, while Venus has played 15, Serena 14, Clijsters 13, and Henin 10.

It is obvious that the WTA ranking system favours quantity instead of quality. It highlights those who play the most instead of those who focus primarily on majors.

We've already had Jelena Jankovic and Dinara Safina managing to reach the top without winning a Grand Slam. And now it's the turn of Wozniacki.

We have to take into account the fact that Caroline was unable to play her best in tournaments where the best players have entered. She is yet to prove she deserves this ranking.

Is this a big deal? I believe so.

It is not he first time we have had issues over the ranking account system. The same story happened with Jankovic and Safina, while Serena was still dominating women's tennis.

What is the fairest system? To become world number one by accumulating points over the whole season, or by playing the tournaments that everyone wants to win?

The 20-year-old Dane has taken advantage of players who restricted the number of tournaments they played over the course of the year. The ranking system would be different if Serena, Kim and Justine played more tournaments.

But their decision to limit the number or tournaments played is welcome news for decent payers such as Wozniacki, Elena Dementieva, or Zvonareva.

The first is the new world number one, while the second two will be doing battle to finish the season as the world number three.

However, I have to give Caroline credit for taking her chances. The ones Jankovic, Dementieva, and Victoria Azarenka have failed to take.

I like the fact that hard work and consistency are being rewarded and the Wozniacki family have been working on it for 15 years.

Piotr Wozniacki has managed to reach his goal. He began to train his daughter at a very young age with conviction, work ethic, structural methods, and intelligence.

Caroline demonstrates great values for sport, just like Rafael Nadal does on the men's side. Both are not only the symbol for natural talent, but instead their courage and personal involvement are the biggest assets we could expect from world number ones.

They are great ambassadors showing the real values of the sport.

It remains to be seen whether Wozniacki can remain at the top for a long time, or whether she will collapse the way Safina or Jankovic did.

But Caroline can only get better. She doesn't have a complete game, which is one of the reasons why she has never won a major.

The Dane's serve has improved, however her forehand is still weak. Therefore she doesn't have firepower when hitting her forehand and cannot mix up her shots too much. She has a great defence, can counter-punch very effectively but still gets in trouble when she needs to control the points. This is a positive sign if you consider she has become the world number one with many areas left to improve.

It will be interesting to see how fast she can improve since she knows how to work hard.

Caroline's main rivals for the top spot won't change their schedule. I can't see Serena or Kim playing for a full year anymore. The same goes for Venus and Justine. The American is suffering with her knees, while the Belgian is not consistent. I can only see Zvonareva being able to take her seat over the next two years.

And the other young players take more time than expected to bloom.

Azarenka's results have been disappointing; she is struggling with consistency. Agnieszka Radwanska doesn't possess too many assets, while Anastasia Pavlyuchenkova, Yanina Wickmayer, Dominika Cibulkova, Sorana Cirstea, and Petra Kvitova cannot consistently challenge Caroline.

They will need more time in order to be able to threaten the Dane. When they are ready, Wozniacki will have improved even more and will therefore be much tougher to beat.

http://eurosport.yahoo.com/tennis/patri … ticle/713/

Offline

 

#68 29-10-2010 17:50:48

 COA

Last hit for Wimby

Zarejestrowany: 30-08-2008
Posty: 2281
Ulubiony zawodnik: Andy Roddick

Re: WTA - temat ogólny.

Jelena


MTT GOAT (2xWimbledon, US Open, 7 innych, w tym Miami i Queens)

Come on Andy!

Offline

 

#69 29-10-2010 18:02:49

 DUN I LOVE

Ojciec Chrzestny

Skąd: Białystok
Zarejestrowany: 15-08-2008
Posty: 13296
Ulubiony zawodnik: Roger Federer

Re: WTA - temat ogólny.

Niestety, coraz więcej źródeł to potwierdza, Jelena Dementieva zakończyła tenisową karierę.


MTT - tytuły (9)
2011: Belgrad, TMS Miami, San Jose; 2010: Wiedeń, Rotterdam; 2009: TMS Szanghaj, Eastbourne; 2008: US OPEN, Estoril.
MTT - finały (8)
2011: TMS Rzym; 2010: Basel, Marsylia; 2009: WTF, Stuttgart, Wimbledon, TMS Madryt; 2008: WTF

Offline

 

#70 29-10-2010 18:46:37

 Lena

flower power

Zarejestrowany: 02-09-2008
Posty: 594
Ulubiony zawodnik: Marat Safin
WWW

Re: WTA - temat ogólny.

Ale potwornie przykry nius dla mnie osobiście
Lenie tak samo mocno i niezmienie kibicowałam od początku mojej przygody z tenisem aż do dziś kiedy przygode z tenisem (tym zawodowym) skończyła. Ja tak na serio od samego początku miałam dwie tenisowe "miłości" Marata i Lenke właśnie. Inne sympatie kibicowskie sie zmieniały, w te czy w tamtą strone, ale oni byli od zawsze i na zawsze.
Mnie osobiście będzie brakowało jej uśmiechu, zawsze pogodnego i ciepłego podejścia do rywalek i świata w ogóle, no i jej samej po prostu ... smutno no;

Ostatnio edytowany przez Lena (29-10-2010 18:50:51)


No matter what happens in 2009, Marat Safin has already cemented himself
as one of the most exciting - if under performing - champions in recent memory.

s: Sydney, Cincinnati '09; d: AO, Londyn '09 - with Syd
s: Johannesburg, Los Angeles '10; d: AO, RG '10 - with Rob

Offline

 

#71 30-10-2010 09:08:22

 Widzu

User

Zarejestrowany: 13-12-2009
Posty: 572
Ulubiony zawodnik: Rafael Nadal

Re: WTA - temat ogólny.

Dla mnie prawdziwy szok!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Szkoda, ten poziom WTA i tak mierny i jeszcze odchodzi taka zawodniczka, przykro.

Offline

 

#72 30-10-2010 12:33:16

 asiek

User

Zarejestrowany: 04-12-2008
Posty: 1694

Re: WTA - temat ogólny.

Jakoś nie wydaje mi się by Dementieva podnosiła poziom tenisowy WTA. Jednak mi też naprawdę szkoda, bo swoją osobą dodawała kolorytu szarym rozgrywkom.

Offline

 

#73 30-10-2010 12:44:41

 Raddcik

Come on Andy !

Zarejestrowany: 07-09-2008
Posty: 5229
Ulubiony zawodnik: Andy Roddick

Re: WTA - temat ogólny.

Wielka szkoda.


'03.07.2011 - Tennis Died' [*]

Offline

 

#74 02-11-2010 23:20:00

 Sempere

User

Zarejestrowany: 28-04-2010
Posty: 1139

Re: WTA - temat ogólny.

Bruksela zastąpi Warszawę

Kobiecy turniej w Warszawie nie odbędzie się w 2011 roku.

W tym sezonie zawodowa impreza pań Polsat Warsaw Open doszła do skutku tylko dzięki wsparciu Polsatu.

W przyszłym roku z powodów finansowych turniej nie odbędzie się. W dniach 16-22 maja - zamiast do Polski - tenisistki przyjadą do stolicy Belgii - na Open De Bruxelles.

Fani tenisa stracili więc kolejną okazję do obejrzenia czołowych postaci białego sportu.

Kolejna impreza - po turniejach ATP w Sopocie i Warszawie oraz męskim challengerze we Wrocławiu - przeszła do historii.

http://www.polskitenis.eu/

Offline

 

#75 06-11-2010 11:35:02

 Sempere

User

Zarejestrowany: 28-04-2010
Posty: 1139

Re: WTA - temat ogólny.

Puchar Federacji: Przed finałem USA - Włochy

W dniach 6-7 listopada w hali San Diego Sports Arena rozegrany zostanie finał Pucharu Federacji. W decydującym meczu Amerykanki bez sióstr Sereny i Venus Williams zmierzą się z Włoszkami.

Amerykanki do ubiegłego roku były niepokonane w starciach z Włoszkami, z którymi wygrały dziewięć spotkań. Obie drużyny po raz drugi z rzędu rozstrzygną między sobą kwestię tytułu. Przed rokiem w Reggio di Calabria Włoszki zwyciężyły 4-0. Choć tym razem finał odbędzie się w Stanach Zjednoczonych to Włoszki z mistrzynią Roland Garros Francescą Schiavone i Flavią Pennettą będą ponownie faworytkami, gdyż w drużynie gospodyń zabraknie sióstr Williams.

Amerykanki to rekordzistki pod względem liczby triumfów w Pucharze Federacji. Główne trofeum zdobyły 17 razy, ale po raz ostatni w 2000 roku. Mogą się one pochwalić serią siedmiu kolejnych wiktorii w latach 1976-1982. Włoszki triumfowały w tych rozgrywkach w 2006 i 2009 roku i w najbliższy weekend zagrają w czwartym finale w ostatnich pięciu latach. Włoszki są jedną z czterech drużyn, które wystąpiły we wszystkich edycjach Pucharu Federacji (począwszy od 1963 roku), obok Australijek, Francuzek i Brytyjek.

Amerykanki w drodze do finału pokonały Francuzki 4-1 i Rosjanki 3-2. W tym drugim meczu losy awansu rozstrzygnęła gra deblowa. Po jednej grze wygrały Melanie Oudin i Bethanie Mattek-Sands. Ta druga wspólnie z Liezel Huber zapewniły Amerykankom awans do finału w grze deblowej. Włoszki zwyciężyły Ukrainki 4-1 i Czeszki 5-0.

W drużynie amerykańskiej po raz kolejny wiele będzie zależeć od postawy Mattek-Sands (bilans gier w Pucharze Federacji 5-3, 3-0 w deblu). Do tego jest znakomita deblistka, jaką jest Huber, która Stany Zjednoczone reprezentuje od 2008 roku, wcześniej reprezentowała barwy RPA (14-4, 14-3 w deblu). Huber i Mattek-Sands wygrały wspólnie trzy ostatnie gry deblowe w Pucharze Federacji (przed rokiem w półfinale z Czeszkami i w tym sezonie z Francuzkami i Rosjankami). Oprócz tych dwóch tenisistek kapitan Mary Joe Fernandez nominowała rówieśniczkę CoCo Vandeweghe (18 lat skończy 6 grudnia), która niespodziewanie została wyznaczona jako druga singlistka i otworzy finałowy mecz. Zostanie ona pierwszą od 1995 tenisistką (Chanda Rubin, też Amerykanka), która zaliczy w Pucharze Federacji debiut w wielkim finale. Vandeweghe zastąpiła rówieśniczkę, rewelacyjną ćwierćfinalistkę US Open 2009 Oudin (4-4), która została wyznaczona do gry deblowej wspólnie z Huber, co również jest sporym zaskoczeniem.

Kapitan Włoszek Corrado Barazzutti oprócz Schiavone (23-14) i Pennetty (17-4) do San Diego zabrał Robertę Vinci (16-1, 15-0 w deblu) i Sarę Errani (10-1, 6-1 w deblu). W takim zgranym składzie reprezentantki Półwyspu Apenińskiego wystąpiły też w I rundzie z Ukrainkami i półfinale z Czeszkami. Będzie to szósty z rzędu mecz, w którym Włoszki reprezentować będzie ten sam kwartet. Errani i Vinci wygrały cztery ostatnie wspólne gry deblowe (w 2009 roku w I rundzie z Francuzkami, w półfinale z Rosjankami i finale z Amerykankami oraz w tym sezonie w I rundzie z Ukrainkami). W półfinale z Czeszkami partnerką Errani była Schiavone. Jeżeli Vinci wystąpi w w niedzielnej grze deblowej może wyrównać osiągnięcie Angelique Widjaji z Indonezji, która w swojej karierze nie przegrała żadnej z 16. gier deblowych.


Puchar Federacji
Finał Grupy Światowej USA - Włochy, San Diego Sports Arena, kort twardy w hali
6-7 listopada, program

sobota
Gra 1: Coco Vandeweghe - Francesca Schiavone
Gra 2: Bethanie Mattek-Sands - Flavia Pennetta

niedziela
Gra 3: Bethanie Mattek-Sands - Francesca Schiavone
Gra 4: Coco Vandweghe - Flavia Pennetta
Gra 5: Liezel Huber / Melanie Oudin - Sara Errani / Roberta Vinci

http://www.sportowefakty.pl/tenis/2010/ … sa-wlochy/

Offline

 

#76 07-11-2010 09:44:10

 Joao

Buntownik z wyboru

Zarejestrowany: 31-03-2010
Posty: 1600
Ulubiony zawodnik: Roger Federer

Re: WTA - temat ogólny.

Włoszki prowadzą z Amerykankami 2:0 po pierwszym dniu rozgrywanego w San Diego finału Pucharu Federacji. Drugi punkt dla zawodniczek z Półwyspu Apenińskiego zdobyła Flavia Pennetta (WTA 23), która pokonała Bethanie Mattek-Sands (WTA 58) 7:6(4), 6:2.Włoszki walczą o trzeci tytuł w ciągu czterech lat (2006, 2009). W ubiegłorocznym finale pokonały w Reggio di Calabria Amerykanki. To już druga powtórka finału w XXI wieku. W latach 2004-2005 o tytuł rywalizowały Rosjanki i Francuzki. Amerykanki, które są rekordzistkami pod względem liczby triumfów (17), walczą o pierwsze trofeum od 2000 roku, gdy w decydującym meczu
pokonały Hiszpanki. Mają jednak mocno utrudnione zadanie, bo po raz kolejny nie mogą liczyć na siostry Serenę i Venus Williams, które z powodu kontuzji zakończyły sezon dużo wcześniej.

W I secie, obfitującym w długie gemy grane na przewagi, Mattek-Sands od stanu 1:5 wygrała pięć gemów z rzędu w 10. gemie od 0-30 zdobywając cztery punkty z rzędu. W 12. gemie Pennetta obroniła piłkę setową i po długiej grze na przewagi w końcu utrzymała podanie doprowadzając do tie breaka. W nim Włoszka uzyskała przewagę mini breaka obejmując prowadzenie 5-3 (od 2-3 zdobyła trzy punkty z rzędu), by wygrać go 7-4.

W II secie Pennetta objęła prowadzenie 3:1. Mattek-Sands natychmiast odrobiła stratę przełamania, ale Włoszka zaliczyła kolejnego breaka. Tym razem Amerykanka nie była w stanie wrócić do gry i nie było emocjonującego pościgu. W ósmym gemie przy 30-40 tenisistka gospodarzy obroniła pierwszą piłkę meczową, ale po chwili wyrzuciła forhend. Pennetta zakończyła mecz returnem forhendowym. W trwającym równo dwie godziny, dosyć nerwowym z obu stron
spotkaniu Włoszka wykorzystała sześć z 13 break pointów oraz zanotowała 12 kończących uderzeń przy 37 niewymuszonych błędach. Więcej ryzykująca, bardzo niecierpliwa Mattek-Sands, która zepsuła mnóstwo prostych returnów, zapisała na swoje konto
27 winnerów, ale popełniła aż 67 błędów własnych.

Bilans gier Pennetty w Pucharze Federacji to teraz 18-4. Mattek-Sands, która zapewniła Amerykankom triumf nad Rosjankami w półfinale (wspólnie z Liezel Huber w grze
deblowej), legitymuje się bilansem 5-4. Obie tenisistki spotkały się ze sobą po raz szósty, ale po raz pierwszy w Pucharze Federacji i po raz piąty górą była Włoszka. Mattek-Sands jedyny raz cieszyła się ze zwycięstwa
w 2006 roku w Los Angeles.

Puchar Federacji
USA - Włochy, finał Grupy Światowej, San Diego Sports Arena, kort twardy w hali

sobota

Gra 1: Coco Vandeweghe - Francesca Schiavone 2:6, 2:4
Gra 2: Bethanie Mattek-Sands - Flavia Pennetta 7:6(4), 6:2

Stan meczu: Włoszki prowadzą 2:0

Do rozegrania w niedzielę

Gra 3: Bethanie Mattek-Sands - Francesca Schiavone
Gra 4: Coco Vandeweghe - Flavia Pennetta
Gra 5: Liezel Huber / Melanie Oudin - Sara Errani / Roberta Vinci

http://www.sportowefakty.pl/tenis/2010/ … oszki-pro/


Człowiek, jak każda małpa, jest zwierzęciem społecznym, a społeczeństwo rządzi się kumoterstwem, nepotyzmem, lewizną i plotkarstwem, uznając je za podstawowe normy postępowania etycznego. (Cień wiatru - Carlos Ruiz Zafon)

Offline

 

#77 07-11-2010 09:51:35

 Serenity

User

4804501
Skąd: Zawoja
Zarejestrowany: 23-05-2009
Posty: 3753

Re: WTA - temat ogólny.

Przy takich proporcjach sił trudno się spodziewać innego wyniku niż zdecydowanej wygranej Włoszek.

Offline

 

#78 08-11-2010 08:23:19

 Joao

Buntownik z wyboru

Zarejestrowany: 31-03-2010
Posty: 1600
Ulubiony zawodnik: Roger Federer

Re: WTA - temat ogólny.

Niezawodna Pennetta, tytuł ponownie dla Włoszek

Włoszki po raz drugi z rzędu wygrały Puchar Federacji. W finałowym meczu z Amerykankami w San Diego trzeci punkt zdobyła dla nich Flavia Pennetta (WTA 23), która pokonała CoCo Vandeweghe (WTA 114) 6:1, 6:2.

Włoszek był to czwarty finał na przestrzeni pięciu lat i zdobyły trzeci tytuł (2006, 2009). Triumfując w 2006 roku zostały pierwszą drużyną, która zdobyła tytuł nie rozgrywając żadnego meczu u siebie od momentu wprowadzenia rangi gospodarza w 1995 roku. Reprezentantki Półwyspu Apenińskiego są jedną z czterech drużyn, które wystąpiły we wszystkich edycjach Pucharu Federacji (obok Australijek, Brytyjek i Francuzek). Po raz drugi w XXI wieku mieliśmy powtórkę finału. W latach 2004-2005 główne trofeum zdobyły Rosjanki za każdym razem zwyciężając Francuzki. Amerykanki, które wygrały te rozgrywki 17 razy, ostatni tytuł zdobyły w 2000 roku. Przed rokiem w swoim pierwszym finale od 2003 roku w Reggio di Calabria uległy Włoszkom 0:4. Wcześniej Amerykanki wygrały z reprezentantkami Półwyspu Apenińskiego dziewięć kolejnych spotkań.

Vandweghe przeszła do historii jako pierwsza zawodniczka, której debiut w Pucharze Federacji przypadł na wielki finał od czasu Chandy Rubin (1995, Amerykanki przegrały z Hiszpankami 2:3). W sobotę uległa ona Francesce Schiavone. Niezawodna Pennetta legitymuje się teraz bilansem 19-4. Po porażce ze Swietłaną Kuzniecową w półfinale 2009 wygrała w tych rozgrywkach osiem kolejnych gier.

Po przełamaniu Pennetty w pierwszym gemie Vandeweghe miała trzy szanse na prowadzenie 2:0. W bardzo długim gemie Amerykanka, która 6 grudnia skończy 19 lat, obroniła trzy break pointy popisując się kilkoma efektownymi akcjami (m.in. dwa wygrywające forhendy), ale przy czwartym pękła i już nie podniosła się do końca seta. Pennetta od 1:1 zdobyła pięć gemów z rzędu. Na koniec obie tenisistki zafundowały kibicom jeszcze jednego długiego gema. Włoszka obroniła dwa break pointy, a sama zakończyła tę partię przy czwartym setbolu dwa ostatnie punkty zdobywając asem i wygrywającym serwisem.

W pierwszym gemie II seta przy 30-40 Vandeweghe obroniła break pointa, a wygrywający serwis dał jej przewagę. Trzy kolejne punkty padły jednak łupem Włoszki, przy drugim break poincie nastoletnia Amerykanka popełniła podwójny błąd serwisowy. Pennetta konsekwentnie łatwo wygrywała własne gemy serwisowe. W siódmym gemie Vandeweghe od 40-15 straciła cztery punkty z rzędu. Kapitalna kontra bekhendowa dała Włoszce break pointa, wykorzystała ją ładnie rozegraną akcję kończąc smeczem. Drop-szot forhendowy w ósmym gemie dał Pennecie dwie piłki mistrzowskie. Wykorzystała drugą z nich i reprezentantki Półwyspu Apenińskiego oszalały z radości.


Puchar Federacji
USA - Włochy, finał Grupy Światowej, San Diego Sports Arena, kort twardy w hali

sobota

Gra 1: CoCo Vandeweghe - Francesca Schiavone 2:6, 4:6
Gra 2: Bethanie Mattek-Sands - Flavia Pennetta 6:7(4), 2:6

niedziela

Gra 3: Melanie Oudin - Francesca Schiavone 6:3, 6:1
Gra 4: CoCo Vandeweghe - Flavia Pennetta 1:6, 2:6

Stan meczu: Włoszki prowadzą 3:1 i zapewniły sobie tytuł

Gra 5: Liezel Huber / Melanie Oudin - Sara Errani / Roberta Vinci skomentuj   komentarze (0)   drukuj artykuł   Udostępnij 0

http://www.sportowefakty.pl/tenis/2010/ … -dla-wlos/

Ostatnio edytowany przez Joao (08-11-2010 08:23:32)


Człowiek, jak każda małpa, jest zwierzęciem społecznym, a społeczeństwo rządzi się kumoterstwem, nepotyzmem, lewizną i plotkarstwem, uznając je za podstawowe normy postępowania etycznego. (Cień wiatru - Carlos Ruiz Zafon)

Offline

 

#79 12-11-2010 23:34:32

 Sempere

User

Zarejestrowany: 28-04-2010
Posty: 1139

Re: WTA - temat ogólny.

Radwańska: Moja rana ładnie się goi

Od operacji palca stopy Agnieszki Radwańskiej minęły trzy tygodnie. - Noga naprawdę ładnie się goi - cieszy się jednak krakowianka. I po cichu liczy, że zdoła jednak wrócić na styczniowy Australian Open.

- Rehabilitację zaczęłam pięć dni po operacji, by nie powstał żaden krwiak. Dopiero po sześciu tygodniach (czyli na początku grudnia - dop. red.) można jednak myśleć o jakimkolwiek ruchu i lekkim treningu na korcie. Oczywiście brakuje mi tenisa, rakiety w ręku nie trzymałam już przecież od kilku tygodni. Chcę wrócić jak najszybciej, jednak gdybym zdążyła na Australian Open, to byłby cud - opowiada nasza najlepsza tenisistka, która podczas przymusowego odpoczynku zajmowała się ostatnio urządzaniem mieszkania i nadrabianiem zaległości na uczelni.

- Takie zabiegi wymagają zwykle dłuższej przerwy, jednak jeśli wszystko będzie się dobrze układać, nie będę odradzał Agnieszce szybszego powrotu na kort. Wszystko zależy od niej. Chociaż moim zdaniem realny jest termin lutowy - mówił nam niedawno zajmujący się naszą zawodniczką doktor Mariusz Bonczar.
 
My jednak liczy na cud. Wielkoszlemowy turniej w Melbourne zaczyna się 17 stycznia.

http://www.sports.pl/Tenis/Tenis-Agnies … 1,289.html

Offline

 

#80 17-11-2010 10:13:03

 Sempere

User

Zarejestrowany: 28-04-2010
Posty: 1139

Re: WTA - temat ogólny.

Bohaterki sezonu WTA: Karolina Woźniacka

Karolina Woźniacka to bezsprzecznie jedna z największych bohaterek sezonu 2010. Sympatyczna blondynka zdobyła sześć tytułów i została 20. w historii liderką rankingu WTA.Można powiedzieć, że wykorzystała sprzyjający splot okoliczności: kontuzje sióstr Williams i Kim Clijsters oraz nierówną formę zawodniczek z czołówki. Można psioczyć, że nie wygrała żadnego wielkoszlemowego turnieju, ba w tym roku nie doszła nawet do finału. Ale wywalczyła tych sześć tytułów i absolutnie zasłużyła sobie na pozycję liderki na zakończenie sezonu.

Pięć trofeów Dunka wywalczyła w drugiej części sezonu, gdy nie było na nią mocnych w Kopenhadze, Montrealu, New Haven, Tokio i Pekinie. Na osiem ostatnich turniejów w sześciu grała w finale wygrywając w tym czasie 32 z 36 spotkań. Poza tym Karolina triumfowała jeszcze w kwietniu w Ponte Vedra Beach. W całym sezonie rozegrała 22 turnieje w 10 dochodząc co najmniej do półfinału. Rok zamknęła bilansem spotkań 62-17.

Karolina to urocza blondynka o płomiennym uśmiechu, niezwykle kontaktowa, przyciągająca do siebie kibiców strojem i zachowaniem na korcie. Bardzo łatwo budować na niej marketingową stronę kobiecych rozgrywek, można mieć pewność że tak opakowany produkt łatwo się sprzeda. Czegoś jednak tej Karolinie brak, a tym czymś jest tenisowy błysk. Jej tenis to rozgrywanie dużej liczby turniejów w sezonie i gromadzenie punktów, regularność, zamęczanie rywalek. Na pewno jeśli chodzi o strategię gry jest lepsza od Jeleny Janković, do której porównywana jest Dunka jeśli chodzi o sposób rozgrywania wymian. Jest zawodniczką stabilną w przeciwieństwie do Dinary Safiny i Any Ivanović, które miewają wzloty i upadki. Z wyżej wymienionymi łączy ją siła fizyczna, ale w jej przypadku to piorunująca praca nóg, a nie polowanie na kończące uderzenia, czyli podobnie jak u Janković.

Numer jeden kobiecych rozgrywek to zawsze był ogromny splendor, szacunek kibiców, uznanie sponsorów, wielka sława. Wszyscy jednak wiemy co się działo z trzema ostatnimi liderkami Ivanović, Janković i Safiną. Jakie będą losy Woźniackiej, która ma dopiero 20 lat i już jest na szczycie notowania? Czy mając tak ubogi repertuar zagrań i opierając swój tenis jedynie na żelaznej konsekwencji i niespotykanej wcześniej regularności może zdominować kobiece rozgrywki na lata? Pokaże to sezon 2011, w którym będzie miała do obrony mnóstwo punktów. Jak wiadomo zawsze jest łatwiej atakować niż później to obronić. Czy Dunka faktycznie okaże się tenisistkę o tak mocnej konstrukcji psychicznej, za jaką uchodzi? Agnieszka Radwańska też uchodziła za twardą jak skała i dopiero, gdy znalazła się w światowej czołówce i musiała się bronić przed naporem marzących o tym samym tenisistek okazało się, że i krakowianka nie do końca była w stanie sobie poradzić sobie z presją kibiców i sprostać także własnym oczekiwaniom.

Nie jest tak błyskotliwa jak Francesca Schiavone, nie ma tak wiele wariantów rozegrania punktu jak Kim Clijsters, notuje niewiele kończących uderzeń, ale nikt nie powiedział, że tytuły wielkoszlemowe zdobywa się tylko geniuszem, fantazją, techniką, przebojowością. Tenis Woźniackiej to ciężka, mozolna, wręcz mrówcza praca, która doprowadziła ją na sam szczyt rankingu. Czy taka tytaniczna, nastawiona na przygotowanie atletyczne harówka może dać wielkoszlemowy tytuł? Dunka zrobi wszystko by udowodnić, że i taki nie porywający, ale zabójczo skuteczny tenis może dać miejsce w panteonie sław.

http://www.sportowefakty.pl/tenis/2010/ … wozniacka/

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora