* mtenis.pun.pl - forum tenisowe, Tenis ATP

mtenis.pun.pl - forum fanów tenisa ATP

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Komputery

Ogłoszenie

Forum zostało przeniesione na adres: www.mtenis.com.pl

#1 04-10-2008 18:35:33

 COA

Last hit for Wimby

Zarejestrowany: 30-08-2008
Posty: 2281
Ulubiony zawodnik: Andy Roddick

Wojtek Fibak

Wojciech Fibak (ur. 30 sierpnia 1952 w Poznaniu) - polski tenisista, finalista Masters i ćwierćfinalista trzech turniejów wielkoszlemowych w grze pojedynczej (często błędnie podawana jest informacja o jego udziale w ćwierćfinale Australian Open). Zwycięzca Australian Open w grze podwójnej, biznesmen.

Gra pojedyncza :
Wygrane turnieje 15
Najwyżej w rankingu 10 (25/07/1977)
Australian Open 3R (1978)
Roland Garros QF (1977, 1980)
Wimbledon QF (1980)
US Open QF (1980)
Gra podwójna
Wygrane turnieje 52
Najwyżej w rankingu 19 (4/02/1985)
Australian Open W (1978)
Roland Garros F (1977)
Wimbledon SF (1978)
US Open SF (1978)


MTT GOAT (2xWimbledon, US Open, 7 innych, w tym Miami i Queens)

Come on Andy!

Offline

 

#2 08-07-2009 18:34:13

User

2999500
Skąd: Rzeszów
Zarejestrowany: 19-10-2008
Posty: 647

Re: Wojtek Fibak

Wojciech Fibak: Federera nikt nie atakuje

http://bi.gazeta.pl/im/0/4864/z4864770Z.jpg

- Po odejściu Pete'a Samprasa nie ma ani jednego klasowego tenisisty, który po serwisie ruszyłby do siatki, a tylko tak można pokonać Rogera Federera. Szwajcar sam już nie atakuje, bo nie musi. Wygodniej mu stać z tyłu kortu - mówi Sport.pl i "Gazecie Wyborczej" Wojciech Fibak

Jakub Ciastoń: Czy po 15. wielkoszlemowym zwycięstwie Rogera Federera można stwierdzić, że jest najlepszym tenisistą w historii?

Wojciech Fibak: - W dzisiejszych czasach, gdy wygrane szlemy stały się najważniejszą miarą wielkości tenisistów, Federer jest oczywiście największy. Ale warto pamiętać, że np. Jimmy Connors wygrał najwięcej turniejów [147, w tym 109 ATP, Federer 60], a Rod Laver w latach 1963-68 nie mógł startować w szlemach, bo przeszedł na zawodowstwo. Razem z innymi Australijczykami walczył o prawo do zarabiania pieniędzy na tenisie. Laver był wtedy najlepszy i gdyby rocznie wygrał tylko dwa szlemy, uzbierałby dodatkowe 12. Razem miałby więc 23 tytuły i na liście wszech czasów byłby przed Federerem.

Laver grał w czasach drewnianych rakiet, leciutkiego przebijania piłki za siatkę. Teraz są kosmiczne prędkości, rakiety...

- Hipotetyczny mecz Federera z Laverem byłby wyrównany i Australijczyk mógłby wygrać. Potrafił wszystko, jak dziś Szwajcar. W Toronto zdmuchnął mnie z kortu, oddając jednego gema. Wiele lat później grałem z Agassim i szczerze mówiąc, kunszt Lavera robił na mnie większe wrażenie. To techniczny geniusz, leworęczny, z bajecznymi podcinanymi uderzeniami, wolejami, niezwykle wszechstronny, chyba jako pierwszy grał też top-spinem. Do tego bardzo odporny psychicznie, jak dziś Nadal czy kiedyś Connors.

Można porównywać różne epoki tenisowe? Jak stwierdzić, czy gracze sprzed 30-40 lat i Federer grali na zbliżonym poziomie?

- Da się to zrobić, bo można zbudować most łączący pokolenia. Laver, Rosewall czy Roche grali w późniejszym okresie kariery z Connorsem. To były zacięte mecze. Connors grał potem takie z Borgiem i McEnroe, a ten ostatni z Beckerem i Agassim. Federer z Agassim grał ciężkie pięciosetówki. To jest klamra, która wszystko spina i pokazuje, że drewniane rakiety nie mają nic do rzeczy. Teraz są inne naciągi, szybsze rakiety, lżejsze piłki, łatwiej się uderza i zdobywa punkty, ale na stykach pokoleń zawsze dochodziło do pojedynków między najlepszymi i były one zacięte. Gdyby na Federera wystawić 35-letniego Connorsa, to też mielibyśmy pięć setów. Szwajcar miałby problemy z returnami, precyzją i drapieżnością Amerykanina. Wielkość Federera polega m.in. na tym, że kocha historię. Na konferencji po Wimbledonie nie wywyższał się, że jest najlepszy, ale z uznaniem mówił o Beckerze, Borgu czy Laverze. Czuje niuanse różnych epok.

Federer wygrał z Samprasem w Wimbledonie. Można ocenić, który był lepszy?

- W 2001 r. Sampras przegrał w pięciu setach, ale gdyby zagrali 10 razy, to dziewięć wygrałby Amerykanin. Federer zagrał wtedy ekstremalnie ofensywnie. Sampras miał w piątym secie wygrany mecz, ale Federer zwyciężył, ryzykując atakiem po drugim serwisie. Musiał tak grać, bo gdyby stał z tyłu kortu, za chwilę miałby Samprasa z nosem w siatce. Dziś nikt nie atakuje Federera i dlatego tak dominuje.

Ofensywa jest aż tak ważna?

- Tak, bo po odejściu Samprasa nie ma w czołówce nikogo, kto po serwisie szedłby do siatki, a tylko tak, szczególnie w Wimbledonie, można pokonać Federera. Szwajcar mógłby atakować, ale tego nie robi, bo już nie musi. Ma za rywali Nadala, Murraya i Djokovicia. Wszyscy grają z kontry, defensywnie, a ostatnia dwójka czasem nawet asekurancko. Federer jest najszybszym, najlepiej poruszającym się tenisistą. Do tego ma olbrzymi arsenał zagrań. Ma też serwis, który generuje więcej asów niż w czasach Samprasa, bo rakiety i piłki są szybsze. Dlatego zostaje z tyłu, bo tak mu wygodniej. Dla mnie bohaterem Wimbledonu był Roddick, bo grał najodważniej. Mógł nawet wygrać finał.

Zwolennicy Samprasa twierdzą, że Amerykanin miał większą konkurencję niż teraz Federer.

- Od lat 70. do 90. w Wimbledonie była szybsza trawa. Sprzyjała ofensywie. I było więcej światowej klasy talentów, potrafili atakować i byli bardzo groźni. Gdy Becker i Sampras wygrywali Wimbledon, musieli ograć Edberga, Raftera, Ivanisevicia, Krajicka, Sticha. Wcześniej był Borg, Connors, McEnroe. Kiedyś przed Wimbledonem nie dało się przewidzieć, kto wygra. Konkurencja na pewno była większa. Teraz nie widać w ogóle ofensywnych tenisistów. Po serwisie do siatki chodzi może Ivo Karlović, ale to nie ta klasa.

Z Nadalem i Murrayem Federer ma więcej porażek niż zwycięstw. Ten argument też jest podnoszony w dyskusji nad jego wielkością.

- Sampras z Agassim wygrał większość pojedynków. Laver też dominował. Nie chcę tego nazwać szczęściem, ale ostatnie dwa turnieje ułożyły się pod Federera. Nadal w Paryżu był bez formy, a potem okazało się, że rozwodzą się jego rodzice, miał więc też zszargane nerwy. W Londynie nie zagrał, a Murray, który ma lepszy bilans ze Szwajcarem, nie doszedł do finału. Ale z drugiej strony pokazuje to, jak wielkim profesjonalistą jest Federer. Wygrał 15 szlemów w sześć lat. Właściwie nigdy nie miał kontuzji, nie był chory. To wielka sztuka. Sampras nie miał tak profesjonalnego podejścia. Do Rolanda Garrosa przygotowywał się z przymrużeniem oka.

Federer wygra kolejne szlemy?

- Tak. Ma przed sobą jeszcze kilka lat gry. Na US Open będzie faworytem, ale bardzo groźni będą Roddick i Murray. Czekam też na powrót Nadala.

sport.pl + mój ukochany dziennikarz ; |


I love this game. It means the world to me, so it hurts when you lose.        16 / 62

Offline

 

#3 08-07-2009 19:20:48

 DUN I LOVE

Ojciec Chrzestny

Skąd: Białystok
Zarejestrowany: 15-08-2008
Posty: 13296
Ulubiony zawodnik: Roger Federer

Re: Wojtek Fibak

Przerzuciłem tutaj Twój post Aś - Pan Wojtek też musi mieć na naszym forum miejsce na swoje mądrości.

Fajny wywiad. Facet otworzył mi oczy - ten Federer to cienias jakiś


MTT - tytuły (9)
2011: Belgrad, TMS Miami, San Jose; 2010: Wiedeń, Rotterdam; 2009: TMS Szanghaj, Eastbourne; 2008: US OPEN, Estoril.
MTT - finały (8)
2011: TMS Rzym; 2010: Basel, Marsylia; 2009: WTF, Stuttgart, Wimbledon, TMS Madryt; 2008: WTF

Offline

 

#4 08-07-2009 19:23:12

 Robertinho

Moderator

Zarejestrowany: 04-09-2008
Posty: 4674
Ulubiony zawodnik: Roger Federer forever

Re: Wojtek Fibak

Nie wiedziałeś o tym?! A co powiedzieć o tych leszczach, którym wlepiał sety do zera? Hewitt, Roddick, Agassi, Nadal, wszystko nędza. Agassi zreszta na pewno jest podwójnie załamany, bo na Fibaku wrażenia nie zrobił.   Laver ma u mnie dodatkowego plusa. Za zlanie wojtkowej pupy.

Ostatnio edytowany przez Robertinho (08-07-2009 19:30:19)

Offline

 

#5 08-07-2009 20:55:55

Karolina

User

Zarejestrowany: 13-03-2009
Posty: 79

Re: Wojtek Fibak

Dla własnego zdrowia psychicznego, wolę pana Wojtka nie czytac. Niech szacunek jaki mam do niego za sukcesy, które osiągnął pozostanie nie zmącony tego typu wywiadami.

Offline

 

#6 08-07-2009 23:02:12

Jules

User

6853184
Zarejestrowany: 09-10-2008
Posty: 938
Ulubiony zawodnik: Roger Federer

Re: Wojtek Fibak

Tak czytam Pana Wojtka i śmieję się sam do siebie. Pisać takie rzeczy... Porównywać Lavera do Federera, 35-letniego Connorsa do Feda, no i co najważniejsze- połączyć całą historię tenisa w jedno.
Teoria, że Sampras wygrałby 9 na 10 pojedynków ze Szwajcarem jest niepoważna i niczym nie poparta. Pan Wojtek zawsze lubił udawać, że dużo wie... nie wiedząc nic.

Ostatnio edytowany przez Jules (08-07-2009 23:02:51)

Offline

 

#7 08-07-2009 23:55:43

 asiek

User

Zarejestrowany: 04-12-2008
Posty: 1694

Re: Wojtek Fibak

I po raz kolejny owy znawca doprowadza mnie do śmiechu.
1. Porównanie dwóch epok tenisowych jest żałosne. W trakcie tych 40-50 lat zmieniło się tyle co od epoki kamienia łupanego do teraz.
2.

Federer jest najszybszym, najlepiej poruszającym się tenisistą.

Nie zgadzam się zupełnie co do obu tych zdań. Federer porusza się dobrze ale do Nadala mu daleko.

3.

Jak, bo po odejściu Samprasa nie ma w czołówce nikogo, kto po serwisie szedłby do siatki, a tylko tak, szczególnie w Wimbledonie, można pokonać Federera. Szwajcar mógłby atakować, ale tego nie robi, bo już nie musi. Ma za rywali Nadala, Murraya i Djokovicia. Wszyscy grają z kontry, defensywnie, a ostatnia dwójka czasem nawet asekurancko. [...]Dla mnie bohaterem Wimbledonu był Roddick, bo grał najodważniej. Mógł nawet wygrać finał.

Właśnie było widać jak Roddick grał odważnie. Poza serwisem zachowawczo, z kontry, dawał popełniać błędy Rogerowi.

Offline

 

#8 09-07-2009 09:32:45

 COA

Last hit for Wimby

Zarejestrowany: 30-08-2008
Posty: 2281
Ulubiony zawodnik: Andy Roddick

Re: Wojtek Fibak

Pomijając brednie pana Fibaka, jeśli dla Ciebie Roddick nie grał odważnie, to czasami włącz obraz, jak oglądasz mecz tenisowy.


MTT GOAT (2xWimbledon, US Open, 7 innych, w tym Miami i Queens)

Come on Andy!

Offline

 

#9 15-10-2009 20:09:34

 asiek

User

Zarejestrowany: 04-12-2008
Posty: 1694

Re: Wojtek Fibak

O tym jak pokochał tenis, o znajomości z Romanem Polańskim, o początkach kariery i dlaczego córki nie poszły jego śladem - opowiada Wojciech Fibak w wywiadzie dla "Magazynu Sportowego".


- Na podwórku grałem w piłkę ze starszymi chłopakami. Miałem do tego smykałkę, szybkie nogi, ale byłem filigranowy. I wracałem do domu poobijany. Kiedy przyszedłem raz z zakrwawionym nosem, ojciec powiedział: "Koniec, teraz tenis. Tam od rywala oddziela siatka, jest lepsze towarzystwo, chłopcy są na wyższym poziomie" (...).
- To ważne, żeby wybronić Romana z więzienia, choć z wyraźnym wskazaniem na winę. Boję się, żeby to się u niego nie skończyło zawałem albo nawet próbą targnięcia się na życie (...).

- Kiedy jako junior, 18-latek, pojechałem na Wimbledon i Roland Garros zobaczyłem, że moje jedyne marzenie to zostać tenisistą. Zainteresowanie mediów, trybuny pełne eleganckiej publiczności, gwiazdy kina, biznesu i sami tenisiści... Chciałem być częścią tego. Nie można sobie wymyślić lepszego zajęcia. Wygrywać, być sławnym, niezależnym, zarabiać na tyle dużo, by kupić dom i obrazy. Wymyśliłem sobie to wszystko już jako 18-latek. Spełniło się, kiedy miałem lat 23. Dopiero wtedy się przebiłem (...).

- Moje córki mieszkały w Paryżu w XVIII-wiecznym domu, chodziły do najlepszych szkół, były wożone przez kierowców, w Greenwich miały basen wewnętrzny, basen zewnętrzny. To osłabia motywację. Poza tym, jeżeli nie ma iskry bożej, to z dzieckiem trzeba dużo pracować, jak najwcześniej zacząć. Od naszych dziewczynek nikt tego nie oczekiwał. Często dzieci osób, które osiągnęły sukces, wpadają w tarapaty: alkohol, narkotyki, złe towarzystwo. Ja jestem dumny z córek, bo wyrosły na normalne dziewczyny.

Cały wywiad w piątkowym "Magazynie Sportowym" wraz z "Przeglądem Sportowym".

Aż pójdę do kiosku kupić i poczytać co tam pan Wojtek jeszcze powymyślał

Offline

 

#10 18-10-2009 13:05:46

 Art

User

Zarejestrowany: 28-08-2008
Posty: 1261
Ulubiony zawodnik: Roger Federer

Re: Wojtek Fibak

Offline

 

#11 25-11-2009 00:08:25

 jaccol55

Administrator

Zarejestrowany: 02-10-2008
Posty: 5307

Re: Wojtek Fibak

http://www.sportowefakty.pl/tenis/2009/ … w-masters/

Orantes wspomina finał z Fibakiem w Masters

W grudniu 1976 roku miał miejsce największy finał w historii zawodowego polskiego sportu: Wojciech Fibak przegrał w Masters w Houston z Hiszpanem Manuelem Orantesem. Ten ma zupełnie inne od poznanianina wspomnienia z tego meczu.
Orantes pokonał Polaka 5:7, 6:2, 0:6, 7:6, 6:1. - Pamiętam, że miałem w tym meczu wiele problemów. Przegrywałem jednym setem do dwóch, a w kolejnym było 1:4. Musiałem to odwrócić - wspomina na antenie RadioMARCA.

Czwarty set przeszedł do historii polskiego tenisa. Losy meczu miała zmienić ponoć uwaga Kirka Douglasa ("nie przejmuj się Orantes, trudno, przegrałeś, ale podnieś głowę"), którą nagłośniono w hali. - On pobudził Orantesa do walki w niemal przegranym meczu - mówił po latach Fibak.

Numer jeden polskiego tenisa przyznaje, że gdyby nie niewinny wywiad ze słynnym aktorem, zdobyłby wtedy tytuł. - Sugerowano mi, by za ten incydent zaskarżyć organizatorów turnieju, ale główną przyczyną przykrej przegranej był mój pięciosetowy mecz z poprzedniego dnia z Vilasem - utrzymuje.

W fazie grupowej Polak wygrał z Orantesem. - To był dla mnie w ogóle ciężki tydzień, bo oprócz Fibaka musiałem pokonać takich zawodników jak Eddie Dibbs, Roscoe Tanner czy Harold Solomon. To była dla mnie wielka radość - przyznaje Hiszpan.

- Ważne, by tam być, bo wygrać w gronie takich rywali to naprawdę ciężka sprawa - mówi. W Masters wystąpił siedem razy. - To szczególnie trudny turniej dla Hiszpanów, bo rozgrywany jest na szybkich, twardych nawierzchniach - tłumaczy.

Pochodzi z Granady, rocznik 1949. Na rok przed Masters (1975) wygrał US Open. Przez 16 lat zawodowej kariery zdobył w sumie 33 tytuły w singlu i 22 w grze podwójnej. Był wiceliderem rankingu ATP. W 1967 roku wystąpił w barwach Hiszpanii w finale Pucharu Davisa przeciw Australii w Brisbane.

Na pytanie czy zgadza się ze stwierdzeniem, że Rafael Nadal jest najlepszym hiszpańskim tenisistą w historii, odpowiada: - Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Przemawiają za nim wyniki już w wieku 23 lat, a ile jeszcze przed nim. Mimo, że trudno jest porównywać epoki, to musimy zdać sobie sprawę, że dziś tenis jest o wiele bardziej wymagający niż kiedyś.

Offline

 

#12 25-11-2009 00:14:39

 DUN I LOVE

Ojciec Chrzestny

Skąd: Białystok
Zarejestrowany: 15-08-2008
Posty: 13296
Ulubiony zawodnik: Roger Federer

Re: Wojtek Fibak

Nie chcę off-topować ale Orantes zabrał głos w powszechnie debatowanej sprawie..

Na pytanie czy zgadza się ze stwierdzeniem, że Rafael Nadal jest najlepszym hiszpańskim tenisistą w historii, odpowiada: - Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Przemawiają za nim wyniki już w wieku 23 lat, a ile jeszcze przed nim. Mimo, że trudno jest porównywać epoki, to musimy zdać sobie sprawę, że dziś tenis jest o wiele bardziej wymagający niż kiedyś.

A Pan Wojtek pewnie zaprzeczy, bo stwierdził niedawno, że 35-letni Connors vs Federer to gwarantowane 5 setów.


MTT - tytuły (9)
2011: Belgrad, TMS Miami, San Jose; 2010: Wiedeń, Rotterdam; 2009: TMS Szanghaj, Eastbourne; 2008: US OPEN, Estoril.
MTT - finały (8)
2011: TMS Rzym; 2010: Basel, Marsylia; 2009: WTF, Stuttgart, Wimbledon, TMS Madryt; 2008: WTF

Offline

 

#13 25-11-2009 00:17:40

 jaccol55

Administrator

Zarejestrowany: 02-10-2008
Posty: 5307

Re: Wojtek Fibak

Pan Fibak mówi dużo, ale mało z sensem - lepiej tego nie komentować.

Offline

 

#14 25-11-2009 00:24:54

 szeva

User

Zarejestrowany: 06-10-2009
Posty: 1266

Re: Wojtek Fibak

jaccol55 napisał:

Pan Fibak mówi dużo, ale mało z sensem - lepiej tego nie komentować.

Odnoszę takie samo wrażenie


I LOVE TENNIS!!!!!!!!!!!!!!

Offline

 

#15 25-11-2009 17:50:50

 Fed-Expresso

Masta

Zarejestrowany: 02-09-2008
Posty: 3056
Ulubiony zawodnik: Rafael "The Slice King" Nadal

Re: Wojtek Fibak

Właśnie teraz przeczytałem o tych 5-setach z Connorsem i nadal nie mogę się opanować

Ostatnio edytowany przez Fed-Expresso (25-11-2009 17:51:26)

Offline

 

#16 25-01-2010 01:17:43

 DUN I LOVE

Ojciec Chrzestny

Skąd: Białystok
Zarejestrowany: 15-08-2008
Posty: 13296
Ulubiony zawodnik: Roger Federer

Re: Wojtek Fibak

Fibak zazdrosny o wyniki Kubota w Melbourne

Wojciech Fibak z zazdrością patrzy na postępy Łukasza Kubota w Australian Open. Najbardziej utytułowany polski tenisista w historii właśnie stracił na rzecz młodszego kolegi pierwszy ze swoich rekordów. Kubot jest pierwszym Polakiem, który przeszedł w Melbourne trzy rundy.

Fibak, który w swojej bogatej karierze docierał do ćwierćfinałów Rolanda Garrosa, Wimbledonu i US Open, w Australii osiągnął tylko najlepszą szesnastkę. Czyli dokonał tej samej sztuki co Kubot, z tym że ten drugi miał do rozegrania jeden mecz więcej. Od czasów Fibaka turnieje wielkoszlemowe zdążyły się rozrosnąć.

W rzeczywistości Kubot rozegrał dwa mecze, bo trzeci wygrał bez wychodzenia na kort. Walkowerem poddał go Michaił Jużny, który nie był w stanie grać przez kontuzję nadgarstka.

O rekordzie odebranym Fibakowi przez aktualnie 86. tenisisty na świecie wspomniał komentujący Australian Open na antenie Eurosportu Karol Stopa. Wiadomość oburzyła Wojciecha Fibaka, który przekonuje, że Łukasz Kubot tylko wyrównał jego osiągnięcie.

Szansę na uciszenie tych dywagacji Kubot będzie miał w nocy z niedzieli na poniedziałek. Polak trafił na Novaka Djokovicia, który w Australii jest numerem trzy. Kubot jest zresztą zawodnikiem z najniższym rankingiem w finałowej szesnaste. Obok polskiego tenisisty nierozstawiony jest tylko wielkolud Ivo Karlović, który w rankingu ATP ma 39. miejsce.

http://www.tenisowy.com/news/1319/fibak … _melbourne

O masz Ci los...


MTT - tytuły (9)
2011: Belgrad, TMS Miami, San Jose; 2010: Wiedeń, Rotterdam; 2009: TMS Szanghaj, Eastbourne; 2008: US OPEN, Estoril.
MTT - finały (8)
2011: TMS Rzym; 2010: Basel, Marsylia; 2009: WTF, Stuttgart, Wimbledon, TMS Madryt; 2008: WTF

Offline

 

#17 25-01-2010 01:50:16

 Robert

User

Zarejestrowany: 05-09-2008
Posty: 409

Re: Wojtek Fibak

Wypowiedzi pana Fibaka są irytujące, ale tutaj ma rację. Owszem jeden mecz mniej ale jakie ma to znaczenie? 1/8 to 1/8. http://www.atpworldtour.com/Tennis/Play … &m=s&e=580

Ostatnio edytowany przez Robert (25-01-2010 02:01:16)


MTT
W: Estoril '10, F: Sydney '10, New Haven '10, US Open '10, SF: Marsylia '08, Dubaj '08, Indian Wells '08, Nicea '10, Cincinnati '10 QF: Memfis '08, Wimbledon '08, Indianapolis '08, New Haven '08, Paryż(Bercy) '08, Houston '09, Rzym '09, Belgrad '09, Eastbourne '09, New Haven '09, Bazylea '09, Rotterdam '10, Marsylia '10, Eastbourne '10, Los Angeles '10, Metz '10

Offline

 

#18 25-01-2010 04:14:30

Statystyczny

User

Zarejestrowany: 07-09-2008
Posty: 582
Ulubiony zawodnik: Frank Dancevic

Re: Wojtek Fibak

Czemu po raz kolejny Fibak koniecznie próbuje zwrócić na siebie uwagę?


Frank Dancevic---------Stefan Koubek---------Grigor Dimitrov-------Dustin Brown------Jo- Wilfried Tsonga-----Łukasz Kubot----- Michał Przysiężny------Horacio Zeballos

http://dropszot.blogspot.com - zapraszam na świetnego bloga poświęconego niższym szczeblom męskich rozgrywek tenisowych.
Blog został zawieszony na nieokreślony okres czasu.

Offline

 

#19 27-01-2010 20:19:09

 Art

User

Zarejestrowany: 28-08-2008
Posty: 1261
Ulubiony zawodnik: Roger Federer

Re: Wojtek Fibak

Fibak dla eurosport.pl: Kubot jest pewny jak nigdy

- Łukasz z jednej strony ma już 27 lat, ale przecież to jest dopiero jego pierwszy sezon w czołowej setce rankingu. Psychicznie i fizycznie, to on jest młody. Nie ma za sobą dziesięciu lat podróży i wyczerpania, a teraz nabrał pewności siebie - mówi w rozmowie z eurosport.pl Wojciech Fibak.

Z Wojciechem Fibakiem, legendą polskiego tenisa, rozmawiają Krzysztof Srogosz i Piotr Kaszubski.

Po południu widzieliśmy świetny mecz w ćwierćfinale Australian Open. Jo-Wilfried Tsonga pokonał Novaka Djokovicia po pięciosetowym pojedynku. To dobrze dla Australian Open?

W pewnym sensie dla tenisa jest to lepiej. Francuz gra z polotem, finezyjnie, ale też często atakuje. Djoković natomiast gra podobnie jak Cilić, Murray czy tak jak inni. A Federer i Tsonga są wyjątkowi.

Po trzecim secie, którego Djoković wygrał 6:1, wierzył Pan jeszcze w Tsongę?

Ogólnie od początku meczu i przed jego rozpoczęciem liczyłem właśnie na Francuza. Djoković do tej pory nie pokazał w Australian Open nic wielkiego. Od dłuższego czasu nie prezentował się dobrze w ważnym turnieju. W Masters też rozczarował. Dlatego wydawało mi się, że faworytem jest Tsonga. Ale w związku z tym, że miał trudny mecz z Almagro w poprzedniej rundzie, jednak coś mogło się stać. Co się jednak okazało, że Djoković miał jakąś słabość, tak samo jak w meczu z Kubotem. Pojawiła się grypa żołądkowa i nagle to wyszło. Okazało się, że nie może grać w czwartym secie.

A to nie były przypadkiem jakieś wybiegi, usprawiedliwienia?

Właśnie Tsonga to zasugerował trochę po meczu, że Djoković już ma całą sporą historię takich numerów. Pamiętam choćby w pojedynku z Gaelem Monfilsem w US Open położył się na korcie i powiedział, że nie może dalej grać. Potem jednak wygrał to spotkanie w piątym secie. Także Tsonga miał w sumie rację, że protestował. Nie można sobie przecież zejść tak sobie nagle z kortu. Chyba, że jest jakaś rzecz wyjątkowa. Ale trzeba przyznać, ze trochę powrócił potem do gry. Okazało się jednak, że Tsonga ma potężną broń, czyli serwis i forehand.

W ćwierćfinale mogliśmy zamiast Djokovicia oglądać Kubota. Jak on był sobie poradził?

Uważam, że Tsonga mógłby mieć z nim pewne problemy, bo Łukasz lubi atakować. Z drugiej jednak strony, Polak mógłby się spalić psychicznie i mieć jakąś tremę. Kubot z jednej strony ma już 27 lat, ale z drugiej dopiero, bo przecież to jest dopiero jego pierwszy sezon w czołowej setce rankingu. Normalnie trzeba pograć w niej dwa, trzy sezony, aby nabrać takiego obycia i aklimatyzacji. No chyba, że jest się Borgiem, Willanderem czy Nadalem. Kubot wiekiem jest starszy, ale psychicznie i fizycznie, to on jest młody. Nie ma za sobą dziesięciu lat podróży i wyczerpania. Na tym poziomie to on jest świeży.

Niektórzy mówili, że lepiej, gdyby Łukasz skoncentrował się na deblu.

Ja tego nigdy nie mówiłem. Zawsze mówiłem, że powinien grać i jedno i drugie. Uważam, że debel pomógł mu w singlu, ale też w tej chwili jednak zarabia bardzo dużo w grze deblowej Oczywiście, że jeżeli gra się w jednym turnieju i to i to, to bardziej trzeba się koncentrować na singlu.

Teraz doszedł do czwartej rundy Australian Open.

To jest trochę wyrost. Wymarzony dla niego turniej. Ja mu oczywiście życzę sukcesów, ale może się okazać, że przed kilka najbliższych imprez nie będzie w stanie zajść tak wysoko. A to dlatego, że nie będzie rozstawiany i może szybciej trafić na trudnego rywala. Teraz spotkał się z Djokoviciem w czwartej rundzie, ale równie dobrze może stać się to w pierwszej. I tak może być przez następnych pięć turniejów wielkoszlemowych. Teraz miał wyjątkowo dobrze, że trafił na dwóch graczy nierozstawionych.

A co się zmieniło w Kubocie, że teraz gra tak dobrze?

Nabrał pewności siebie. To jest to słowo "confidence", które jest kluczem do sukcesów w tenisie. Na treningach jest tak, że wszyscy trafiają, grają świetnie, a później w czasie meczu już im to nie wychodzi. On nagle nabrał pewności siebie i w tym bardzo mu pomógł debel. Jego sukcesy w grze parami przełożyły się na to, co robi w singlu. Pomyślał sobie pewnie tak, że jeśli zagrywam takie serwisy, returny i woleje tutaj, to czemu nie mogę tego robić w singlu. I to się teraz przełożyło. Ja od dłuższego czasu twierdziłem, że gdyby Kubot i Przysiężny byli w tej pierwszej setce wcześniej, to już by tam odnosili sukcesy. Problemem jest jednak dostanie się tam. W ciągu roku wiele może się zdarzyć.

Teraz rywale mogą się bać Łukasza?

Na pewno go teraz doceniają. Myślę, że dużym komplementem dla Łukasza była postawa Djokovicia, który dobrze go zapamiętał po finale w Belgradzie w zeszłym roku. Wtedy Polak napsuł mu sporo krwi i teraz Serb potraktował Kubota bardzo poważnie. Był skoncentrowany i grał od początku tak jakby to było spotkanie z Murrayem czy Tsongą. On grał na 100 %., z najwyższym poświęceniem i skupieniem. Traktował Polaka jak jednego z najlepszych tenisistów świata.

W trzecim secie Kubot przegrał tylko 5:7. Później powiedział, że był chory...

Ja wierzę oczywiście. Ale u mnie to było coś takiego, że jak ja telefonowałem do domu z Argentyny, czy Tokio i mówiłem, że jestem chory, to ojciec odkładał słuchawkę i mówił do mamy: Wojtek na pewno wygra ten mecz. Bo ja się wtedy lepiej koncentrowałem i dawałem z siebie wszystko. Ojciec był zawsze spokojny, że jak Wojtek źle się czuję, to na pewno da z siebie wszystko. Także to różnie bywa z tymi chorobami.

http://www.eurosport.pl/tenis/australia … tory.shtml

Offline

 

#20 10-06-2010 23:09:26

 Sempere

User

Zarejestrowany: 28-04-2010
Posty: 1139

Re: Wojtek Fibak

Wojciech Fibak wraca na kort

Wojciech Fibak w najbliższą sobotę rozegra mecz pokazowy na korcie centralnym klubu Warszawianka przy ulicy Merliniego 5.

Najlepszy polski tenisista w historii przyjął wyzwanie od gospodarz strony www.therecruiter.info.

Obaj panowie spotkali się w czasie meczu finałowego warszawskiego turnieju tenisowego WTA Polsat Warsaw Open 2010. Wynikiem tego spotkania jest zaaranżowany na najbliższą sobotę mecz pokazowy, w którym obaj gentlemani staną po przeciwnych stronach siatki w jednosetowym pojedynku.

Na trybunach warszawskiego kortu zasiądą goście zaproszeni przez Wojciecha Fibaka i jego rywala za pomocą portali społecznościowych Facebook, Twitter oraz Youtube.

Mecz rozpocznie się o godzinie 12.00. Oprawę muzyczną zapewni DJ Think Twice, dla publiczności przewidziane są drobne upominki, m.in. m wyjątkowe piłki z autografami Wojciecha Fibaka.

http://www.polskitenis.eu/

Szykuje się wielki powrót Pana Wojtka .

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora