mtenis.pun.pl - forum fanów tenisa ATP
Ojciec Chrzestny
Sydney napisał:
Etap kończący się górką , no to sie ogląda , niech się "Barwy szcześcia" schowają
Dzięki za przypomnienie, bo już bym zapomniał.
Widzę, że Szmyd blisko Lance'a. Tak na to patrzę i jak to dalej się potoczy w tym kierunku to chyba Armstrong przyzna, że źle zrobił wracając. Chociaż zainteresowanie dyscypliną na pewno wzrosło.
Offline
Moderator
Lance niedawno miał pęknięty obojczyk i przerwę w treningach, widać że ciałka trochę za dużo, ale na TdF powinien być lepszy, nie skreślałbym go.
Offline
Moderator
Na ostrych krótkich garbach Di Luca nie ma sobie równych w peletonie. Dziś najpierw rozerwał grupę na ostatnim podjeździe, potem poteżnym atakiem uciekł reszcie liderów na małej górce tuż przed końcem etapu i samotnie dojechał do mety.
Do końca jeszcze duzo ciężkich etapów, czasówka w czwartek jest bardzo trudna, z dwoma wzniesieniamihttp://sport.onet.pl/0,1272582,35090,0, … l?tab=8275, na pewno dużo powiedzą etapy 16 i 19, no i etap 17, liczący zaledwie 83 km, zakończony straszliwym 23,5 km Blockhaus 'em. Co tam się będzie działo... Tego dnia na pewno zamiast tenisa wybiorę kolarstwo.
http://sport.onet.pl/0,1272582,35090,0, … l?tab=8280 - normalnie kopara opada.
Ostatnio edytowany przez Robertinho (19-05-2009 17:33:17)
Offline
Ojciec Chrzestny
Dziś po raz pierwszy obejrzałem realcję ES z Giro. Chciałem zobaczyć Lance'a, ale okazało się, że poza nim jest wielu innych ciekawych kolarzy. Sport ten jeszcze nie umarł Ta czysta dopingowa była chyba słusznym krokiem. Następcy zawsze się znajdą. Zainteresowanie publiki też niczego sobie. Niektórzy byli aż tak zakochani w kolarzach, że o mały słow Di Luca nie zabawilby się w boksera
Menchov wygrał etap i został nowym liderem. Bardzo ciekawy wyścig się kroi w końcówce, bo wyraźnego faworyta do końcowego sukcesu nie ma.
Mam 2 pytania. Komentatorzy coś brzebąkiwali na temat wątpliwej przyszłości Astany i tego, że nie ma pewności, czy Armstrong pojedzie w TdF. O co chodzi ?
Offline
User
Nie oglądałam dzisiaj etapu, ale to może chodzi o tych sponsorów? Bo coś tam było, że sponsorzy nie płacili Astanie... zresztą nie wiem
Offline
Moderator
Ja myślę, że Di Luca może być bardzo zadowolony z tej próby, stratę ma minimalną w generalce, a jakoś nie wierzę, żeby Menchov przejechał wszystkie góry bez żadnego kryzysu. Dzisiejsza czasówka była raczej dla bardzo mocnych etapowców, a nie specjalistów, sporo stracił Rogers i w kontekście górskich finiszów chyba pogrzebał swoje szanse w tym wyścigu.
Astana ma problemy ze sponsorem i być może przejmie ją sam Armstrong. Na TdF obowiązują zaproszenia, czyli organizatorzy mają wyłączność decydowania, a jak wiadomo Lance jest z nimi skłócony i te posądzenia o koks się ciągną, innymi słowy mogą nie zaprosi ekipy w której będzię jechał, albo nawet indywidualnie nie dopuścić go do startu.
Ostatnio edytowany przez Robertinho (21-05-2009 18:42:56)
Offline
Ojciec Chrzestny
16 etap nie przyniósł rozstrzygnięcia. Sastre wygrał, Menchov za nim, bez większych strat. Rosjanin się dziś pilnował i przyjechał z Di Lucą, zyskując jeszcze sekundę, w tle z Ivanem Basso.
Nieźle se pojeździli, etap trwał prawie 7,5 godziny.
Offline
Moderator
Bardzo ostra walka na ostatnim podjeździe, atakował Sastre, który wygrał dopędziwszy biednego uciekiniera Popowicza, poprawił Basso , wreszcie ruszyli Di Luca i Mienchov, który pokazał dziś dobrą formę i wydaje się mocnym faworytem do końcowego sukcesu, choć przed nami jeszcze trudne etapy.
Offline
User
http://video.eurosport.pl/kolarstwo/kon … ideo.shtml
Ma się czym chwalić
"Miałem 200 kontroli antydopingowych w karierze, powinienem wpaść co najmniej 100 razy a przyłapano mnie tylko raz"
To mnie zastanawia. Jeśli to jest prawdą to kolarstwo dalej nie jest czyste. Najwyraźniej tylko Francuzi są w stanie wyłapywać dopingowiczów. Kontrolę na innych wyścigach stoją na dużo niższym poziomie.
Offline
Moderator
Jeśli nie wydarzy się nic niespodziewanego, Armstrong wygra TdF, to jest fenomen. Jeśli facet będąc w połowie cyklu treningowego i po przerwie z powody pęknietego obojczyka, jest w stanie jechać na takiej górze niewiele wolniej od najlepszych zawodników Giro, to w lipcu może zniszczyć cały peleton.
Dzisiaj ładna wygana Pellizottiego i dużo taktycznych gierek między liderami, Di Luca na pewno nie zrezygnuje z ostatniej szansy na urwanie Menchova, w piętk powinen być piękny etap z finiszem na Wezuwiuszu, gdzie podjazd chyba będzie jeszcze trudniejszy niż dziś.
Ostatnio edytowany przez Robertinho (27-05-2009 17:56:36)
Offline
User
Jest jeszcze Alberto. I to będzie największym problemem Lance'a i Astany.
Offline
Moderator
To prawda, ale jeśli Lance będzie w na tyle dobrej formie, by dotrzymać mu koła w górach, to na czasówkach będzie 2-3 minuty nadrabiać. Oczywiście nie wiadomo, jak to będzie wyglądało i czy Astana w ogóle dotrwa do TdF w obecnej formie organizacjnej i składzie, mogą się tam różne dziwne rzeczy dziać.
Offline
User
Jutro decydujący etap Giro:
Menchov czy Di Luca???
Mój typ: Di Luca. W kolarstwie podobnie jak w tenisie, dużo zależy od dyspozycji dnia. Przed wczoraj na Monte Pertano Włoch był zdecydowanie mocniejszy od Rosjanina, który mimo, że jechaniu na kole rywala w końcówce pękł. Jutro spokojnie di Luca powinien być przed Menchovem a cała trudność wygrania wyścigu tkwi w czasówce. Włoch musi mieć co najmniej 40 sek przewagi.
Offline
Moderator
Musi go zerwać z koła, jak to się uda, to już będzie łatwiej, jemu skoczy adrenalina, Menchov oklapnie. Jak Di Luca zacznie szarpać od poczatku podjazdu, w końcu powinno mu się udać, motywacje na pewno ma niesamowitą. Liczę na dobre widowisko.
Offline
Moderator
I no dupa zbita, Di Luca się naszarpał, naszarpał i nic. Atakował na Wezuwiuszu co kilometr, po sam koniec wręcz desperacko rwał do przodu, a Menchov spokojnie siedział mu na kole, jedyne co Włoch zyskał, to 8 sekund bonifikaty za 3 miejsce. Etap wygrał Sastre, po kolejnym pięknym solowym ataku.
Offline
User
Robertinho napisał:
Sastre, po kolejnym pięknym solowym ataku.
Coś udowadniającbutnemu Lance'owi
I teraz można gdybać co by bylo gdyby Sastre nie zamotal sie na etapie kończąnym na blokhausie , w kazdym razie wygranymi dwoma arcytrudnycmi odcinkami zasłużył sobie na podimu Giro , a na nim sie nie zmiesci własnie przez wczesniejsze gapisotwo . Szkoda troche .
Co do Di Luki , to przygotował wielka forme i gdyby tylko ta pierwsza gorska czasowka była o 10 , 15 kilometrow krótsza to raczej on wygrałby wyścig po wloskim bucie , a tak Menchov będzie bedzie pierwszym rosyjskim triumfatorem Giro d Italia , od czasu Pavla Tonkova ex ccc polsatowca . Denis mając na sobie koszulke lidera - ktora jak twierdzą znawcy tematu uszkrzydla -oraz pelen przeglą tego co zrobi Di Luka , nie moze tego wyścigu przegrac w finalowej mierzącej niecałe 14,5 kilometra czasowce , no chyba że dzisiaj w planach LPR Pettachi na finiszu ma rozprowadzic Danilo po etap i bonifikate
Offline
User
Ciekawy był ten 20etap. Najpierw świetna walki di Luki z Mienszowem o bonifikatę na lotnym finiszu, później przyjemny obrazek gdy na górskiej premii 2pierwsze miejsca zajeli Szmyd i Huzarski, a potem jeszcze ten drugi zabrał się w ucieczkę, która została złapana dopiero 2km przed metą.
Zakończenie też raczej niespodziewane, tak jak wspominał Syd można było przypuszczac, że LRP będzie pracowac na rzecz zwycięstwa Włocha i odrobieniu przez niego strat w generalce, a tu przed metą urwał się Gilbert, który po walce z Voecklerem bodajże wygrał etap i cały plan ekipy wicelidera wyścigu spalił na panewce. W czasówce już tylko jakaś katastrofa może odebrac zwycięstwo Rosjaninowi.
Offline
Ojciec Chrzestny
Dobra, czas zacząć końcowe odliczanie do finiszu Giro 09.
Davai Denis!
Offline
User
Co zrobił Menchov?!?! O mały włos. Upadek 500 metrów przed metą. Ale by była sensacja....
Czasówka wygrywa nieznany Konovalovas...
Ostatnio edytowany przez asiek (31-05-2009 17:13:26)
Offline
Ojciec Chrzestny
asiek napisał:
ALE JAJA!!! Co zrobił Menchov?!?!
Ale się zestresowałem. Denis i śliska rzymska kostko, nie róbcie tego więcej.
Offline