mtenis.pun.pl - forum fanów tenisa ATP
Moderator
j.w.
Miało być "wasze nałogi", ale ktoś byłby jeszcze gotów pomyśleć, że chodzi wyłącznie o wóde, albo papierosy
Offline
Ojciec Chrzestny
Robertinho napisał:
j.w.
Miało być "wasze nałogi", ale ktoś byłby jeszcze gotów pomyśleć, że chodzi wyłącznie o wóde, albo papierosy
Zmiana niewiele pomogła, bo po przeczytaniu tego też mi się z w/w specyfikami skojarzyło
Ja mam masę nałogów i w zasadzie wiele z nich to bardzo nietypowe nałogi, które wywołują duży szok u znajomych
Pierwszy z nich jest akurat powszechny - internet, czy w ogóle siedzenie na kompie.
Wczoraj tak się zagrałem w Menagera, że poszedłem spać po 2 w nocy (grałem od ok 19:30 )
Net to już prawdziwe przekleństwo, do niedawna potrafiłem się patrzeć w jakąś stronę bez celu, ot tak, że nie wychodzić z sieci.
Drugie bardzo poważne uzależnienie to brzoskwiniowa Nestea Piję litrami, a podczas nocnego wypadu na plażę w Kołobrzegu osoby zamawiające dla naszego grona po jakimś trunku, dla mnie automatycznie zamawiały Nestea (koniecznie brzoskwiniowa ) - wczoraj do obiadu na uczelni wypiłem 2 i dlatego później na zajęciach marzyłem o rychłym końcu, który pozwoliłby mi na wizytę w toalecie (jednak litr napoju w takim czasie robi wrażenie na pęcherzu )
Trzeci nałóg to tic-tac-i Koniecznie pomarańczowe i koniecznie w dużym opakowaniu - po 100 sztuk !
Ostatnio byłem z dziewczyną na zakupach i przy kasie ujrzałem piękne opakowanie- 100 tic taców Kupiłem i później wszystkie za jednym razem postanowiłem wrzucić przez usta xD Później szedłem całe centrum z policzkami napompowanymi na pół galerii Ludzie się jakoś dziwnie patrzyli, no ale jednak 100 tic taców w buzi musiało zatrudnić moje policzki
Offline
User
Każdy dzień bez sprawdzenia wyników challengerów jest dla mnie dniem straconym :-P
Offline
Ojciec Chrzestny
Statystyczny napisał:
Każdy dzień bez sprawdzenia wyników challengerów jest dla mnie dniem straconym :-P
Autentycznie tak kiedyś miałem
Wstawałem rano i pierwsze co robiłem na kompie to odpalałem na stronie ATP wszystkie challengerowe pliki w wersji pdf. Obserwowałem głównie wyniki Pashanskiego i Kubota. Z czasem do reszty pochłonął mnie tenis na wyższym poziomie i wyniki challengerow sprawdzam sporadycznie.
Offline
Moderator
xDDDDDDDDDDDDDD
To tera ja się wypowiem(klimacik jak na spotkaniu AA się robi ). Dzień muszę zacząć od mocnej herbatki Lipton i poranka w radiu TOK FM, a zwłaszcza godziny komentatorów. To punkt obowiązkowy, w pracy na szczęście nie ma problemu, żeby leciało. Lubię środy, kiedy prowadzi Paweł Wroński, najfajniej jak komentują Łukasz Warzecha i Waldemar Kuczyński( mówi o sobie "emeryt z Czerniakowa" xDDDD), bo uroczo się ze sie ze sobą spierają. Ale niestety tu skład się zmienia.
Natomiast stały jest w prawie zawsze w piątki, kiedy mamy Dream Team : prowadzi Jacek Żakowski, do tego Tomasz Lis, Tomasz Wołek i Wiesław Władyka. Panowie jadą bez trzymanki , politycy nie mogą liczyć na żadną taryfę ulgową.
Z Porankiem koliduje mi druga audycja, której słuchać po prostu muszę, czyli Antylista vel Poranny W.F. , obecnie w Esce Rock. Tych słucham od początku istnienia, to co się tam wyrabia przeszło już do histrorii radia xDDDD
Pełny odjazd, żadnych tabu, każdy ma szanse stać się obiektem ataku. Poranek w TOK kończy się o 9, więc zostaje mi godzinka W.F.-u
Offline
Każdy dzień bez przeglądnięcia zdjęc Rogera, jest dla mnie dniem straconym xDDD
A tak poważnie, czekolada, tenis, i kino edit - dobre kino.
Codziennie muszę przynajmniej godzinkę poćwiczyć sobie w domu, rozciąganie, tanczenie i takie tam, co jest chyba pozytywne, aczkolwiek czasami za głosno puszczam muzykę i się coniektórzy denerwują. ( szczurek, czy tez brat xD )
Dawid, a propo słodyczy, przypomniałam sobie o jeszcze jednym nałogu, bardzo bardzo poważnym:
Skittles'y zielone, te takie kwaśne
Kupuje je zawsze w drodze na przystanek, odkąd pamiętam
Offline
Moderator
Nutella Punkt obowiązkowy śniadania xDDDD Natomiast mój ogólny stosunek do słodyczy jest trochę niespójny. Bo generalnie nie czuje jakiejś wyjątkowej potrzeby, nie brakuje mi ich, jak nie jem. Ale jak już się trafią, to wcinam. Dzisiaj zupełnie niepostrzeżenie zjadłem całe pudełko Delicji(wiśniowych, mniam ) i to jeszcze nie swoich , zupełnie nie wiem jak xDDDD
Aha, oczywiście od Jakuba W. uzależniony jestem, przez wszystkie lata przegapiłem może ze 2 odcinki.
Offline
1. Słodyczy ogólnie nie lubię, ale jest wyjątek - pieguski z kawałkami czekolady jak już je dorwę [statystycznie raz na 2 m-ace xD ] to 5 min i już ich nie ma , chociaż ciast mojej mamy tez nie potrafię sobie odmówić ;]
2.Książki ! Ostatni grosz potrafię na nie wydać, jestem uzależniona i od kupowania i od czytania, towarzyszą mi na każdym kroku od początku zycia .
3. malowanie paznokci na czerwono
4. tenis?
Offline
Moderator
Z książkami jest związany pewien mój problemik xDDDD Nałóg to nie jest, może dziwactwo? Mianowicie, jak już jakąś zacznę, to po prostu MUSZĘ doczytac do końca , bo jak nie, to mnie to męczy i dręczy xDDDD
Nie muszę chyba dodawać, że z tego powodu poznałem dogłębnie najróżniejsze gnioty i parszywce, nie mówiąc o przeczytaniu wszystkich szkolnych lektur , nawet "Nad Niemnem" zmogłem , tylko "Chłopów" udało mi się nie przeczytać, choć książka, jak pamiętam, patrzyła na mnie z wielkim wyrzutem
Offline
O, ja mam jeszcze jeden nałóg xD
Robienie zakupów, tak bardzo bardzo.
I zdecydowanie za dużo kosmetyków, 3/4 nie używam.
Nulka co do słodyczy, ja mam zupełnie na odwrót
Offline
Ojciec Chrzestny
aś napisał:
Robienie zakupów, tak bardzo bardzo.
Tak !!
Może dużo nie kupuje, bo nie mam na to pieniędzy, ale uwielbiam się szlajać po centrach handlowych i innych rozmaitych skupiskach sklepów. Co najmniej 2-3 razy w tygodniu bywam w takich miejscach - dawniej z czystej sympatii, teraz z konieczności (daj Boże więcej takich konieczności ) , po prostu moja dziewczyna potrzebuje taksówkarza
A i też wielbię pieguski z kawałkami czekolady, ale takie rzeczy to jem tylko w niedzielę xDDDDD
Offline
Mało znam takich osób jeszcze o Twojej płci, którzy LUBIĄ chodzić po centrach xD
To dziwna dośc sytuacja, aczkolwiek przyzwyczaiłam się do tego bo mam w nowej klasie gościa który wprost to uwielbia, jest dosłownie jak typowa dziewczyna, tzn interesuje się modą, a sportem np w ogóle
Fajnie Dun, fajnie. Żeby mi sie taki trafił
Z drugiej strony Roger tez lubi zakupy xD
Offline
User
Robertinho napisał:
Z książkami jest związany pewien mój problemik xDDDD Nałóg to nie jest, może dziwactwo? Mianowicie, jak już jakąś zacznę, to po prostu MUSZĘ doczytac do końca , bo jak nie, to mnie to męczy i dręczy xDDDD
Eee to akurat jak dla mnie dość normalne jest bo moim zdaniem każda książka warta jest czytania i przeczytania w czci autorowi który być może po dlugich bójkach z myślami w końcu zdecydował się zanieśc swe wypociny do wydawcy . A uzależnieninie od książek przejawiające się w namiętne czytanie do poduszki towarzyszy mi podobnie jak koleżance Nuli od chwili w której nauczyłem się płynnie czytać . No to by było takie uzależnienie z absolutnego topu , inne ? a i owszem są , tu na myśl rzuca sie te powdujące wielki dyshonor , to się odbywa na takiej zasadzie : słyszę uzaleznienie , myśle rodzice , niestety ciągle jeszcze ... z tych lżejszych uzależnień to permanentne łamanie przepisów drogowych , praktycznie co krzyżowke , i co rondo musze kogoś przepraszać za wymuszenie pierwszeństwa , kiedyś jeszcze przed samym sobą usprawiedliwiałem się że to wszystko przez lęk przed spóżnieniem , ale to naiwne było
Tak poza tym to jestem uzależniony od pewnej fryzjerki , autentyk ! Mam zaufanie tylko do jednej specjalistki w mieście , niestety niektórzy podle () wykorzystują ten fakt sprzedając mi czasami newsa że niby że ta pani wkrótce do Irlandii ma wyjechać
Jeszcze inny z moich nałogów to po prostu bieganie , deszcz , śnieg po pas , +43 stopnie w cieniu , nie mogą być wymówka od joggingu . A jeśli mowa o rzeczach takich bardziej spożywczywch to po krótkim zastanowieniu postawiłbym na sok pomidorowy
Ostatnio edytowany przez Sydney (26-11-2008 13:50:10)
Offline
Kawa z mleczkiem !! koniecznie rozpuszczalna. Autentycznie czuję sie źle jak z rana nie będzie coffi Dwie pijam conajmniej na dzień, a jak mnie najdzie to również do nocnego filmu sobie nie pożałuje jak mam ochote
Gadanie na gg to kolejny nałóg i trza se to powiedziedzieć wprost. Nie ma dnia żebym z paroma stałymi już osobami dzień w dzień chociaż słowa nei zamieniła. Jak już gg to i net a ściślej to ścisły kanon stron który przeglądam każdego dnia (tak jest wśród tego zestawu pudel i ciacha xDDD ), poza tym tak jak koledzy wyżej sprawdzam w sezonie dzień w dzień wyniki u panów i pań (teraz już rzadziej bo z racji, że pozbyłam sie pewnych obowiązków to już dam sprawdzać tak regularnie nei musze ).
Slodycze i zakupy mnie nie rajcują ale chyba uzalezniona jestem od pepsi xDD W zasadzie nie pamiętam juz jak to jest nie mieć jej w domu
Ostatnio edytowany przez Lena (26-11-2008 15:32:11)
Offline
Moderator
Sydney napisał:
Eee to akurat jak dla mnie dość normalne jest bo moim zdaniem każda książka warta jest czytania i przeczytania w czci autorowi który być może po dlugich bójkach z myślami w końcu zdecydował się zanieśc swe wypociny do wydawcy
Hehe, a ja uważam, że jest naprawdę niewiele (procentowo rzecz jasna ) książek, które naprawdę warto przeczytać, statystyka jakościowo/ilościowa jest dość marna. No ale co zrobić. Ja też czuję potrzebę czytania.
Poza tym pamiętaj, że nie zawsze autorem jest ten, co na układce, nawet pamijam wszelkie biografie, to jasne, że to ludzie wynajęci piszą, ale np, taki Ludlum już pare lat nie żyje, a ciągle wydaje nowe książki.
"Zdrada Bourne'a" powstała pod wpływem... seansu spirytystycznego (powaga!), w czasie którego przywołano ducha Ludluma.
Offline
User
Robertinho napisał:
"Zdrada Bourne'a" powstała pod wpływem... seansu spirytystycznego (powaga!), w czasie którego przywołano ducha Ludluma.
I nie dziwota , moim skromnym zdaniem akurat literatura tego gościa na trzeżwo nie jest do przyjęcia . Ale nie ma co zmieniać tematu na wątek krytykow i recenzentów , a propo trzymania sie tematu , przypomnialo mi się że jestem uzależniony od kremu Nivea
Offline
Ojciec Chrzestny
aś napisał:
Mało znam takich osób jeszcze o Twojej płci, którzy LUBIĄ chodzić po centrach xD
W mieście wojewódzkim, gdzie przez 7 lat był tylko jeden hipermarket, teraz, kiedy zbudowano kilka wielkopowierzchniowych centrów handlowych, szał zakupowy ogarnął ludzi wszelkiej płci
Z drugiej strony Roger tez lubi zakupy xD
Nie lubi Mirka lubi, a On w nagrodę za wierny doping (czyt, wysyłanie smsów) ukochanej w czasie urlopu chodzi z nią po sklepach. Niby, że to w podzięce W sumie jednak, kto by nie lubił zakupów, mając tyle cyferek na koncie ?
Offline
Hazard, Hazard, Hazard. Począwszy od zakladow bukmacherskich, a konczac na wizytach w kasynie. Od dziecka lubilem sie o cos zakladac, czy to naklejki samochodow z gum turbo (o_0 pamieta to ktos ?), czy tez o butelke orenzady za 4 tysiace starych zlotych.
Oprocz tego hektolitry kawy, ze wzgledu na nocny tryb pracy, a i od czasu do czasu papieroskiem nie pogardze.
Jezeli zas chodzi o jedzenie to nie ciagnie mnie w ogole do slodyczy, ale mam slabosc do pizzy. Raz na jakis czas musze zamowic wielka, tlusta pizze, rozwalic sie na kanapie i zjesc do ostatniego okruszka.
Ostatnio edytowany przez Bizon (27-11-2008 15:16:38)
Offline
Ojciec Chrzestny
Bizon napisał:
Jezeli zas chodzi o jedzenie to nie ciagnie mnie w ogole do slodyczy, ale mam slabosc do pizzy. Raz na jakis czas musze zamowic wielka, tlusta pizze, rozwalic sie na kanapie i zjesc do ostatniego okruszka.
Właśnie teraz jem obiad, a za chwilę jadę na pizzę
Już tak mam, że nawet najbardziej najedzony nie pogardzę dobrą Pizzą
EDIT:
A co do gum turbo to pamiętam jak szybko traciły smak XD
Center Shocki to było coś - zwłaszcza te takie kwaśne, że się ze łzami w oczach żuło
Offline
Masta
Moim głównym nałogiem z którego powstają inne problemy jest przemożna chęć nicnierobienia. Są dni kiedy czas tak żałośnie przecieka mi przed palce, że na zakończenie owego dnia jestem zażenowany tym co wykonałem w ciągu jego trwania. Drugim jest gra na komputerze, choć dzięki Bogu z roku na rok to uczucie słabnie. Jednak mimo ogromnych problemów z motywacją do czegokolwiek od pewnego czasu mam obsesję na punkcie zrobienia czegokolwiek konstruktywnego w ciągu dnia, co pewnie wynika z tego co napisałem na początku posta, próbuje wykonać dziennie przynajmniej jedną czynność która w jakiś sposób rozwija moje umiejętności czy też przybliża mnie do nakreślonego przez siebie celu.
Offline